<!-- @page { size: 21cm 29.7cm; margin: 2cm } P { margin-bottom: 0.21cm } -->
Parady
Dziś odbędzie się w Warszawie wielka manifestacja.
Kolejny raz dzielni policjanci (za nasze niemałe pieniądze) będą pilnować żeby żadnemu z barwnych jej uczestników nie odkleił się dred z głowy i nie wypadł kolczyk z nosa.
Dobrze wiemy, że policjanci są źle opłacani i mają zbyt wiele roboty. Oprócz obsługi różnych manifestacji muszą po meczach odprowadzać na dworce kibiców, wystawiać mandaty właścicielom groźnych ratlerków i podwozić polityków. Na ściganie gangsterów nie starcza im czasu i środków.
A teraz poważnie -aby poprawić sytuację finansową policji jedynym rozsądnym rozwiązaniem wydaje się być obciążenie organizatorów każdej imprezy pełnymi kosztami jej ochrony.
Osobiście nie widzę żadnych przyczyn abym jako podatnik miała płacić za przemarsze hodowców kanarków, miłośników kucyka szetlandzkiego, cyklistów oraz kochających tak … czy inaczej. Eksperci policyjni powinni oceniać stopień ryzyka związanego z taką imprezą i przedstawić jej organizatorom kosztorys ( podlegający oczywiście negocjacjom ). Niejeden ideolog zastanowiłby się trzy razy czy stać go na wyprowadzenie ludzi na ulice.
Lokalnej procesji Bożego Ciała w parafii Św. Barbary towarzyszy zwykle dwóch znudzonych policjantów. Bardzo chętnie złożę się na ich opłacenie.
Proponowane przeze mnie rozwiązanie wyklucza sytuację w której nieliczna i nie akceptowana przez społeczeństwo grupa, posługująca się demagogicznymi hasłami dezorganizuje na nasz koszt życie miasta.