Kiedy szeroko dyskutowana była sprawa proweniencji Nowego Ekranu, zgłosiłam znajomemu wątpliwości, czy dobrze robię zamieszczając tam posty.
„ Jeżeli zginie ci pies to powiesisz ogłoszenie nawet na słupie w pisuarze” – odparł.
„ A jeżeli pisuar zamkną?”- zapytałam.
„ To powiesisz w innym”- odparł.
Przyjęłam więc założenie, że NE jest neutralnym słupem ogłoszeniowym. Nie miałam możliwości sprawdzić, na jakim gruncie słup jest posadowiony oraz na ile jest przegniły od spodu. Pisuar nie zawalił się – jak twierdzą niektórzy- z wielkim hukiem i smrodem.
Został po prostu pewnego pięknego dnia zamknięty na kłódkę.
Nie boleję nad tym specjalnie. Są inne słupy w innych pomieszczeniach. ( metafora pisuaru wydaje mi się jednak zbyt natrętna).
Nie zamierzam się kajać, ani bronić. .
Bardzo dawno postanowiłam sobie, że nikt nie będzie uczył mnie moralności i narzucał mi standardów. A swoją drogą i tak wszystkim nie dogodzisz.
Kiedyś czytałam w tramwaju Gazetę Polską. Siedzący vis a vis starszy pan o ostrym spojrzeniu miał w ręku Gazetę Wyborczą.
„ Jak pani nie wstyd czytać taką szmatę” – powiedział.
„ I vis a vis” - zażartowałam.
„Chyba: I vice versa”- poprawił mnie ponuro.
„ Sama pani widzi jak ten szmatławiec szkodzi pani na głowę” – dodał.
Odechciało mi się żartować.
Swego czasu wiele osób z zupełnie różnych środowisk wytykało mi współpracę z Radiem Maryja. Jedni uważali, że jest ono antysemickie, inni, że prorosyjskie. Niektórzy sprzedawali mi super tajne i pewne wiadomości, że ojciec Rydzyk kolaboruje z Putinem , inni twierdzili, że jest sprytnym kombinatorem wykorzystującym wdowi grosz dewotek. Zupełnie mnie to wszystko nie interesowało.
Osobiście zawsze lubiłam i szanowałam ojca Rydzyka oraz podziwiałam jego talent organizatorski. Nie byłabym w stanie go zlustrować i wcale bym tego nie chciała. Uważałam i nadal uważam, że Radio Maryja i Telewizja Trwam odgrywają w Polsce pozytywną rolę.
Ale najważniejsze dla mnie było to, że w czasach kiedy tam występowałam było to naprawdę medium bez cenzury. Na antenie zawsze mówiłam co chcę, na własną odpowiedzialność i nikt nie próbował mnie moderować.
Nasze drogi z ojcem Rydzykiem trochę się rozeszły, ale zawsze zostanę jego wdzięczną wielbicielką.
Podobnie na NE nie doświadczyłam najmniejszej cenzury. Nie mam dostępu do źródeł, żeby zlustrować Oparę. Wiem na pewno, że okazał się nielojalny w stosunku do swoich pracowników.. Nie jestem natomiast w stanie sprawdzić wobec kogo czy czego jest lojalny.
Informacje powielane przez osoby słabo poinformowane to zwykłe plotki i nie są godne uwagi. Informacje osób, które twierdzą, że mają wiedzę z „samego źródła” nie budzą mego zaufania z oczywistych chyba przyczyn. Nie są dla mnie klarowne relacje tych osób z „samym źródłem” i nie jest jasne w jakiej operacji informacyjnej czy dezinformacyjnej one uczestniczą- świadomie lub nie.
Opara był bardzo ostro traktowany, lustrowany i stawiany do kąta na samym NE.
Nie uczestniczyłam w tym. Słup to słup. Nie będę gadać ze słupem. Być może poczuł się wykorzystywany. Może dostał polecenie zlikwidowania portalu. A może zrozumiał, że nikt nie wierzy w jakaś mityczną trzecią siłę budowaną w oparciu o Oparę.
Niektórzy wierzyli jednak, że za pomocą tego portalu uda im się załatwić różne ważne społecznie sprawy.
Toteż się przeliczyli.
Pozwolę sobie zatem przytoczyć mój ostatni tekst umieszczony na NE na kilka dni przed jego anihilacją
Ostatnie podrygi zdychającej ostrygi
1) Istnieją proroctwa samospełniające się. Wyobraźmy sobie bank, który ogłasza, że utracił płynność finansową i w związku z tym prosi klientów o większe wpłaty. Taki bank zbankrutuje …..jak w banku. Dlaczego mam ratować właściciela banku, którego nie znam? – myśli sobie przeciętny klient. Może rozproszył kasę na panienki albo na nietrafione kredyty dla kumpli.
Pozostaje otwartym pytanie: dlaczego właściciel w podręcznikowy sposób prowokuje upadek swego przedsięwzięcia?. Przecież wiadomo, że funkcjonowanie banku oparte jest tylko na zaufaniu. Niemądry - czy mu kazali?
2) Istnieją gry o sumie zerowej. Pewna moja koleżanka, gdy przegrała na giełdzie zwróciła się, wielce oburzona, do wspólnego znajomego, analityka giełdowego.
„A gdy pani wygrywała, czy myślała pani o tych co przegrali, o biednych staruszkach, które straciły swą emeryturę?”- zapytał znajomy i odmówił pomocy.
Ktoś musi stracić, żeby zarobić mógł ktoś. Ktoś musi czuwać, żeby spać mógł ktoś. To są zwyczajne dzieje.
Pozostaje pytanie kto spał i kto czuwał?
3) Istnieją stany nieodwracalne. Inaczej mówiąc: cnota stracona- ciąży nie będzie, chyba, że In Viritimo.
A wydawało się niektórym, że są przy nadziei . Ale była to ciąża urojona.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 6032
Pisze Pani, ze Opara okazal sie nielojalny - ale czy tacy ludzie moga byc lojalni ? Prosze przeczytac barwny zyciorys tego osobnika (w necie), lacznie z jego "wystepami " w Australii.
Czy uwaza Pani za prawdopodobne, ze ktos, kto laduje za granica jest nagle wlascicielem ogromnego majatku ?
Kiedy Polacy wyzbeda sie naiwnosci i latwowiernosci, graniczacej z glupota ?
Kiedy naucza sie wlasciwie interpretowac dranstwa ?
W mojej inteligenckiej warszawskiej rodzinie kontrolowano bardzo skrupulatnie z kim ja sie zadaje. To dzialo sie w moim dziecinstwie.
Te nawyki zabralam ze soba w szeroki swiat. Postepuje w/g tych zasad nadal. I dlatego m.in. w srodowisku gdzie zyje (w Austrii) zasluzylam sobie na szacunek.
Pozdrawiam serdecznie
A jedna z tak zwanych ciotek powiedziała. "Nie podoba mi się ten Opara bo nosi, jak Cygan, sygnet na małym palcu." Tłumaczyłam, ze to tradycja anglosaska, ale pozostała nie przekonana. A swoją drogą nie znam osoby w średnim wieku z mego środowiska, która nosiłaby na co dzień sygnet. Miejsce sygnetów jest w szufladzie. Przeszkadzają przy obieraniu kartofli.
komucha zwrotem. na jego uwage--' z abarotem'; zdebieje jak to uslyszy od kobiety szacownej, daje glowe.Sprawa zalatwiona.
Dobre. Zapamiętam. Pozdrawiam.
czy Pani jest taką Anną G.? Nie lubię osób podszywających się pod inną płeć !
Proszę uprzejmie ale nie rozumiem. Końcówki żeńskie się zgadzają. sprawdziłam. Proszę jaśniej.
Znalazłam wreszcie tę litrówkę i poprawiłam. Jako korektorka nie zarobiłabym na suchy chleb:)