Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

O naśladowaniu psychologów

Coryllus, 11.01.2013
O projekcie Boska TV dowiedziałem się już jakiś czas temu,  nie zajmowałem się jednak tym i nie miałem zamiaru oglądać tej telewizji. Dziś jednak coś mnie podkusiło i kliknąłem sobie na inetrnetową zajawkę tego programu. Starą zajawkę, bo nic innego jakoś nie rzuciło mi się w oczy i nie wiem czy ta cała boska TV w ogóle powstała. Na tle brzydkiej ściany pomazanej na zielono siedzi tam jakiś chłopak z brodą i krzywymi zębami i śmiesznie przekrzywiając głowę opowiada o potrzebie stworzenia nowego języka po to, by Kościół mógł prowadzić dialog z wiernymi. Po to właśnie by taki nowy język stworzyć, by umożliwić komunikację stworzono właśnie boską TV. Ów człowiek, okazał się być przeorem Dominikanów z Łodzi i nazywa się Paweł Gużyński. Twierdzi on, że większość duchownych w Polsce, tak na plebaniach jak i w klasztorach, mówi językiem hermetycznym i niezrozumiałym i przez to właśnie kościoły pustoszeją. Wysłuchałem tego wszystkiego ze spokojem i pomyślałem sobie o misjonarzach, którzy w danych czasach musieli pracować wśród pierwotnych plemion Ameryki i jakichś mocno hermetycznych społeczności Azji. Pomyślałem o tych Jezuitach w Paragwaju, którzy mieli z Indianami Guarani taki na przykład problem, że trzeba ich było oduczyć ludożerstwa. A to proszę Państwa na pewno nie jest proste. Ja nie wiem tego z całą pewnością, bo nie znam żadnego ludożercy, ale zakładam, że nie jest łatwo. Jak się bowiem człowiek do czegoś dobrego przyzwyczai, a ma to jeszcze związek z rytuałem to koniec, wołami go nie odciągniesz. No, ale jakoś się tym Jezuitom udało. Choć nie do końca, bo nawet pod koniec działalności misji, w XVIII wieku, pewna staruszka umierając poprosiła ojca spowiednika, żeby tak po cichu, naprawdę po cichu poprosił jednego z jej synów, żeby upolowali dla niej małego chłopczyka z plemienia, które mieszka daleko, daleko po drugiej stronie La Platy. Spowiednik odmówił i Indianka zgasła w Panu.
Pomyślałem też o św. Ottonie z Bambergu, który ewangelizował Pomorze i o św. Wojciechu. Co by było na ten przykład, gdyby Wojciech albo Otto miast podjąć swoją misję w warunkach zadanych, powrócili: jeden do Niemiec, a drugi do Czech i powiedzieli tam biskupom i królom, że nie, to nie tak. Najpierw trzeba stworzyć nowy język porozumienia bo teraz to co się do tych pogan mówi jest zbyt hermetyczne i oni tego nie rozumieją. To trzeba zmienić. No dobra, w porządku, ja się na tych sprawach nie znam i mogę wielu rzeczy nie rozumieć. Jedno mnie uderzyło w tej wypowiedzi ojca Gużyńskiego, otóż projekt boska TV jest finansowany z pieniędzy pracowników, byłych już, Religia TV. Dominikanie zaś, być może się do tego projektu dołożą. Jak mówię, nie wiem czy to w ogóle wypaliło, ale jeśli tak wyglądać miało finansowanie, to znaczy, że do ewangelizowania przez Internet najpierw rzucili się świeccy, a Dominikanie niejako rzecz firmowali od strony Kościoła. Jeśli zaś świeccy to znaczy, że chyba z tym nowym językiem za pomocą którego trzeba trafić do wiernych, coś jest nie tak. Bo to chyba nie oni decydują o tym w jaki sposób przemawia się do wiernych w świątyni. Nie mam też takiej jak ojciec Gużyński pewności, że język którym księża przemawiają do wiernych jest rzeczywiście tak hermetyczny. Księża z którymi zdarzyło mi się rozmawiać byli zdecydowanie dalej od hermetyzmu niż sam ojciec Gużyński. Ich przekazu bowiem nie musiałem rozszyfrowywać, a ten z pogadanki Gużyńskiego jak widać muszę.
Mam ponadto wrażenie, że ja już gdzieś kiedyś ten tekst o poszukiwaniu nowego języka słyszałem. Było to zdaje się w późnych latach osiemdziesiątych i na początku lat dziewięćdziesiątych kiedy w kościołach nagle pojawiło się mnóstwo młodzieży z gitarami, opiekujący się nimi księża chcieli przyciągnąć do siebie jak największą ilość młodych ludzi. Mnie nie przyciągnęli. Może to nie jest ich wina, ale moja, no ale to się okaże w przyszłości. Teraz tego nie rozstrzygniemy. Chodzi w każdym razie o to, że wówczas nie udało się stworzyć tego nowego języka. Trzeba go tworzyć od nowa. A może chodzi o to, by tworzyć kolejny język, bo ci co dwadzieścia lat temu śpiewali pod ołtarzem piosenki pobrzękując na gitarze już się tak postarzeli, że gadać z nimi nie można. No i teraz dzięki Boska TV jakoś uda się przełamać ten impas. A może nawet już się udało.
Dla mnie w tym wszystkim najciekawsza jest kwestia wyłaniania lidera. Ja osobiście poznałem ostatnimi czasy trzech duchownych. Żaden z nich się na lidera nie nadaje, ale wszyscy chcąc nie chcąc muszą tę rolę pełnić. Nie jest to proste i z pewnością przysparza tym ludziom mnóstwo stresów. Nie widać też po nich ani krzty zadowolenia, choć może coś ukrywają. Nie zauważyłem tej, tak charakterystycznej dla ludzi świeckich, a jednocześnie zaangażowanych w życie duchowe pewności siebie, nie widać tej głębokiej świadomości misji, którą mają cywile udający duchownych. Jest tam za to sporo zmęczenia i niepewności. No, ale oni nie mają wyjścia. Podjęli decyzję i już się nie wycofają, a życie nie jest łatwe i nagród za swoje wybory nie dostają pewnie żadnych. Najlepsze zaś jest to, że oni nie wyciągają nigdy na wierzch swojej przeszłości. To bardzo ciekawe, bo ostatnio był w naszym mieście jakiś duchowny, dziwnego protestanckiego wyznania, któremu towarzyszyła jakaś pani. Opowiadał on o tym, że wcześniej był przestępcą, naprawdę poważnym bandziorem od wymuszeń i zuchwałych napadów, ale w pewnym momencie doznał łaski i się nawrócił. Teraz zaś jest duchownym i opowiada o swojej przygodzie innym, żeby oni także się nawrócili i poznali prawdę.
Ja teraz piszę ten III tom Baśni, a jednocześnie obmyślam taki suplement do serii, który się będzie nazywał Baśń jak niedźwiedź. Historie amerykańskie i przez to właśnie myślę o filmie „Misja” i o człowieku, którego już nie raz tu wspominałem, o Rodrigo de Mendoza, zabójcy Indian, który w sporze o kobietę zamordował własnego brata. Potem zaś odbył pokutę ciągnąc za sobą swój wojenny rynsztunek przez tropikalny las i wielkie wodospady Iguazu aż do wiosek Indian Guarani nad La Platą. Myślę o nim, bo Rodrigo mimo nawrócenia i łaski nie stał się nikim szczególnym w społeczności misyjnej, w filmie jest postacią drugiego szeregu, a jego nagrodą było przebaczenie, którego udzielili mu Guarani.
I myślę przy tym o tych wszystkich świeckich liderach religijnych z płonącymi oczami, o tych dziwnych księżach z żonami, którzy zamienili dres na koloratkę i nie musieli przy tym niczego się wyrzekać, oni się tylko czegoś bardzo mocno przestraszyli i tyle. Z tego strachu zaczęli nagle głosić dobrą nowinę. Tak jak ja się kiedyś podczas wyjątkowo ciężkiej anginy przestraszyłem, że mam raka i rzuciłem palenie.
Nie wierzę ani przez moment w to, że chodzi o poszukiwanie jakiegoś nowego języka. Chodzi o to, by w sposób przekonujący opowiadać ciągle tę samą, niezbyt przecież długą historię oraz zrelacjonowanie słuchaczom konsekwencji pewnych czynów. No i oczywiście także o to, by zorientować się dlaczego niektórzy nie chcą o tym słuchać, albo próbują tę historię przerabiać po swojemu.
Jeśli zaś chodzi o liderów, sądzę że nie możliwe jest by ktoś, kto był hersztem bandy wprost z tego stanowiska awansował na lidera misjonarzy, tylko i wyłącznie dlatego, że się czegoś przestraszył. Mogę się oczywiście mylić, ale upierałbym się przy swoim zdaniu.

Tak się właśnie składa, że mamy na stronie www.coryllus.pl dwie promocje. Sprzedajemy książkę Toyaha w cenie 20 złotych za egzemplarz plus koszta wysyłki. Promocja ta potrwa jeszcze trochę, ale niezbyt długo. Podobnie będzie z drugą promocją: trzy książki toyaha w cenie 70 złotych plus koszta wysyłki. Zapraszam. Www.coryllus.pl
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 3198
Jolanta Pawelec

Jolanta Pawelec

11.01.2013 10:33

- to z św. Pawła - jak cymbał Ten co bez miłości... Zastanawiają się nad techniką przekazu, nad metodą psychologiczną, nad językiem wiary - czyli nową wykładnią kilku prostych sensów o Królestwie Bożym. Oni nie szukają lidera - każdy nim chce być! A nawet każdy z nich JEST. Im bardziej "dziwny" znaczy bardziej liderem. A nie rybakiem? A nie stolarzem? A nie celnikiem? Chłopakiem od roli?- NIE. Przywódca bandy,zbir, alkoholik trzeźwy - to kreacje misji - i na te przebieranki się stawia. Cymbał - ten oddzielony od miłości. Ten który nigdy się nie spotkał - ze sobą ( z autentykiem stworzenia na podobieństwo Boga i nie usłyszał żadnego z błogosławieństw - choć czyta je codziennie). Nie czując się kochanym - nie zna języka Stwórcy. "Boska" ? - To nigdy nie będzie wizja Boskiej - Dantego. Interes osobisty ( by nie dać się zepchnąć, wygnać) nie pozwala zauważać, że cymbałów-liderów bez liku - a Jedynego Nauczyciela zapomniano zabrać na misje.
Domyślny avatar

Ijon Tichy

11.01.2013 21:12

Nie mam tam konta, więc tutaj się wypowiem. Szatan w działaniach skierowanych bezpośrednio do katolików używa niezwykle wyrafinowanych metod, oszukańczych niczym dobroć Owsiaka. Jedną z nich jest np. uwypuklenie cech ludzkich Boga/Jezusa, inna to degradacja rytuału, liturgii czy samej modlitwy. Pierwszą metodę stosują humaniści, drugą m.in. dominikanie. Nie wnikam czy robią to świadomie. BoskaTV poza tym ma oczywiście storpedować TV Trwam, jej program idealnie będzie pokrywał się z warunkami konkursu na multipleks: dialog międzyreligijny, tolerancja, ekumenizm i inne wynalazki z piekła rodem.
Jolanta Pawelec

Jolanta Pawelec

11.01.2013 22:07

Dodane przez Ijon Tichy w odpowiedzi na Ciekawa dyskusja jest na salonie

upatrywałabym w przeroście formy nad treścią: rytuał ( redukcja tajemnicy, uobecnienia, mistyki). Dyskusja Salonu - bujna, ale niesprawiedliwa. Mocno komunizowana młodzież 1960/70 ( szkoły TPD, HSPS - harcerstwo socjalistyczne, hufce pracy itp) - wołała o nawrócenie: gitara, schole przywoływały młodzież z powrotem do kościoła, oazy - ks. Blachnickiego to zagospodarowanie wolnego czasu młodzieży na formację religijną. Ta młodzież - to moje pokolenie. Uproszczenia były konieczne - chodziło o wejście do kościoła(wzbudzenie takiej potrzeby) z tym, co stanowi nasze życie: z gitarą, z osobistą wypowiedzią, z ekspresją właściwą wiekowi. I czuliśmy się jak Dawid - odkrywając osobiste relacje z Bogiem. Telewizja - nie ma szans na takie zawrócenie młodych z drogi ateizacji. Zresztą nie o to ludziom telewizji chodzi. Religia to obecność - telewizja to szklany klosz. Radio toruńskie więcej ewangelizuje niż telewizja - to naturalne. Patrzenie zaspakaja ciekawość. Nawrócenie wymaga bezpośredniości i prostoty ( radio takie intymne warunki stwarza).
Domyślny avatar

Ijon Tichy

11.01.2013 22:43

Dodane przez Jolanta Pawelec w odpowiedzi na degradację -

jako przeświadczenie, że treść uzyska się za pominięciem formy lub jej spłyceniem, że można modlić się równie skutecznie nad rzeczką pod laskiem, jak w świątyni, która owej formy wymaga. Nie rozumiem, dlaczego rytuał prowadzi do degradacji tajemnicy. Myślę, że jak odrzuci się rytuał (czyt. formę), zastąpi go inny, ale już nie będzie wiadomo, do którego boga się modlisz. Tego pokolenia nie znam, za młody jestem. Odnośnie radia, zgoda.
Jolanta Pawelec

Jolanta Pawelec

12.01.2013 08:18

Dodane przez Ijon Tichy w odpowiedzi na Degradację rozumiem tutaj

bo rytuał to scenariusz obrzędu (forma) - ona może się ostać gdy istota obrzędu jest niezrozumiała albo wyparta. Ceremonia nie może zastąpić ołtarza i ofiary - a u wielu wierzących tak się stało. Ta dyskusja w Salonie o tym świadczy - dużo mówi się o oprawie ( rycie łacińskim czy posoborowym). Już nikt nie dyskutuje nad wewnętrzną treścią czynności religijnych -
Domyślny avatar

dogard

12.01.2013 08:13

teraz czytajac o tym dziwolagu łódzkim tak sie zastanawiam; czy oni nie znaja mysli i dokonan Ojca Bochenskiego?Gdzie i czego te glaby naprawde szukaja?!
Jolanta Pawelec

Jolanta Pawelec

12.01.2013 08:25

Dodane przez dogard w odpowiedzi na majac w pamieci dominikanina ziebe

to tv Hołowni. Dogard! - o. Bocheński to szkoła nie tylko dla Dominikanów. Dla wszystkich. Ale Polacy wiedzą wszystko - bez nauki.A na Uniwersytet do Bocheńskiego - to i wołami nie zaciągniesz. Dlatego mamy poziom uniwersytetu telewizyjnego i bijemy się o nowy "chów cieląt"

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 820
Liczba wyświetleń: 3,930,898
Liczba komentarzy: 10,268

Ostatnie wpisy blogera

  • Syn pana prefekta dał głos
  • Szlachta i "szlachta"
  • Nasi bohaterowie

Moje ostatnie komentarze

  • wejdziesz na moją stronę. Nie mogę pozwolić na to, żeby mnie gównem obrzucali...przepraszam.
  • Moje komentarze nie były żadnymi prowokacjami, ale odpowiedziami na prowokacje. Niech się pan już tak mocno mną nie martwi, jak będzie pan chciał sobie coś poczytać, zapraszam na stronę www.coryllus.…
  • Tutaj niczego nie uprawiam, bo nie mam żadnej możliwości. Tymi blogami rządzi administracja, autorzy są tylko dodatkiem. A o takich jak ty to w ogóle szkoda mówić.

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Bezczelność Ziemkiewicza zwala z nóg
  • Czy Łysiak też kochał Monikę Jaruzelską?
  • Nasi bohaterowie

Ostatnio komentowane

  • , Dzień dobry Przeczytałam całość, niby się zgadzam z opinią o niedocenianiu niektórych Twórców, ale jakieś takie poczucie krzywdy we mnie rośnie. I dlatego piszę, by sprostować to, że niby Rapacki w…
  • , Nie zgodzę się z Pana oceną tej książki. Ale mam do tego prawo. Pan również ma prawo do własnej opinii na jej temat. Uderza mnie jednak to że nie prowadzi Pan rzetelnej krytyki ani polemiki z faktami…
  • , Rzeczywiście - tobie odpisywać nie warto. Więc tylko dla ewentualnych innych - Coryllus sam się stąd wynósł, jak obrażony smarkacz. Napisał o tym wyraźnie na blogu, z którego próbował zrobić…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności