Halloween jest pogańskim zwyczajem przeniesionym do kultury anglosaskiej z celtyckiego czczenia zmór, upiorów i innych złych duchów. Estetyka tych obyczajów jest ohydna. Uczestnicy tych dziwnych zabaw przebierają się za upiory, nietoperze i straszydła. Imitują rozkład ludzkiego ciała, malując i charakteryzując twarze w blizny i krwawe rany. Organizatorzy zachęcają dzieci, czasem bardzo małe, kilkuletnie, do odwiedzania okolicznych domów w makabrycznych przebraniach i proszenia o słodycze, strasząc zemstą za odmowę. „Cukierek, albo psikus”- mówią. Dlaczego więc ta wątpliwej jakości zabawa jest propagowana także w Polsce? Otóż jest to przejaw aktywności ludzi, dla których wszystko co alternatywne i obce dla naszej kultury, tradycji, katolickiej religii i polskich obyczajów jest cenne. Dlaczego? Dlatego, że wierzą w to, że ta alternatywa, zresztą nieważne jaka, oby obca, osłabia polską tradycyjną tożsamość, której szczerze i całym sercem nienawidzą. Bo sami są z innej kultury. Najczęściej z tej, którą przywieziono na radzieckich tankach. Oczywiście nigdy się do takich motywacji nie przyznają. Twierdzą, że to takie zabawne, światowe, rozwijające wyobraźnię i nowoczesne. Halloween, Chanuka, wiara w gusła i talizmany, w czerwone sznureczki chroniące przed urokiem oraz wszelkie pogańskie obyczaje są przecież takie cool. A tak naprawdę chodzi o zmarginalizowanie dnia po Halloween, pierwszego listopada, Święta Wszystkich Świętych i przypadającego jeden dzień po nim Święta Dnia Zadusznego. Ludzie z tej grupy nazywają Dzień Wszystkich Świętych, Świętem Zmarłych. Nie wiedzą, albo nie chcą wiedzieć, że nie ma w naszym kościele takiego święta jak Święto Zmarłych.
Wykorzystując pomysł Stanisława Lema, który w powieści ‘Solaris” nazwał człowieka nierozumnego, bezmyślnego i bezwolnego, a niebezpiecznego bo służącego zniewoleniu, „dobrowolnym upowszechniaczem porządku absolutnego”, ja nazywam tych popularyzatorów bezwartościowych, a szkodliwych obyczajów Dobrowolnymi Upowszechniaczami Propozycji Alternatywnych. Skrót proszę sobie odtworzyć. Są oni najbardziej aktywni w środowiskach ważnych i wrażych, odpowiedzialnych za wychowanie, czyli w szkołach. Ci sami nauczyciele, którzy w proteście przeciw poprzedniej władzy, która zresztą, paradoksalnie, najlepiej o nich dbała dając poważne podwyżki, zrobili z siebie bydło przebierając się swego czasu za krowy, organizują również Halloween. W jednej z podwarszawskich szkół, na plakacie informującym o tej „zabawie” napisali, że uczniowie, którzy się przebiorą i będą gotowi zrobić z siebie straszydła, nie będą w tym dniu pytani. Nikomu nie przyszło do głowy, że taki szantaż jest niezgodny z prawem oświatowym i jest głęboko antywychowawczy. No, ale czy możemy cokolwiek wymagać od nauczycielek organizujących wcześniej czarne piątki i biorących udział w strajkach kobiet z hasłami ośmiu gwiazdek? Te same panie wymagające od swoich uczniów stosowania przyzwoitego, literackiego języka, nawoływały do jeb…. PIS-u. Innym środowiskiem grupy Dobrowolnych Upowszechniaczy Propozycji Alternatywnych są media. Tam jest również pełno tych „nowoczesnych” zwolenników światowych obyczajów.
Pogańskie praktyki Halloween są groźne, niebezpieczne i godzące w rozwój życia duchowego dzieci jeszcze z innego ważnego powodu. Bardzo destrukcyjnie trywializują majestat śmierci. W kulturze katolickiej, zresztą nie tylko w niej, także w wielu innych kulturach, śmierć jest nieodłącznie związana z pewnego rodzaju tabu. Zmarłych otacza się pamięcią, szacunkiem i modlitwą. Miejsca pochówku naszych zmarłych estetycznie oznaczamy nagrobkami i pomnikami. Kładziemy na nie z szacunkiem kwiaty i zapalamy znicze. Małpowanie, udawanie nieboszczyków, kpina ze zmarłych, zabawy z pogrzebów i inne obrzydliwe wygłupy są obce naszym wartościom i naszej kulturze.
Dla przybliżenia sobie i zrozumienia tego fenomenu polecam znakomitą książkę Janusza Szewczaka pod tytułem: „ Piękno zdeptane, kult brzydoty”. Dodam coś od siebie. Otóż brzydota była eksponowana w dziełach tak zwanych wyklętych czy przeklętych poetów (poètes maudits) Poètes maudits według Verlaine’a to: Tristan Tristan Corbière, Arthur Rimbaud, Stéphane Mallarmé, Marceline Desbordes-Valmore, Villiers de l’Isle-Adam i Pauvre Lelian (anagram imienia i nazwiska Paula Verlaine’a). Ta lista podlegała licznym zmianom lecz nie czas tu i miejsce na szkolne rozprawki. Poeci wyklęci słynęli z odrzucania norm społecznych i gorszącego trybu życia. Moim zdaniem świadomy turpizm ich utworów miał jednak przede wszystkim wskazywać tragiczne antynomie ludzkiej egzystencji. Wbrew pozorom nie było to nasładzanie się ( rusycyzm celowy) czyli rozkoszowanie się ohydą charakterystyczne dla współczesnego turpizmu i dla tradycji wschodniej. W Polsce nie dzieliliśmy się ze zmarłym alkoholem ulewając część kieliszka na jego grób i zawsze szanowaliśmy wszelkie groby, nawet groby wrogów. Powiedzonka: „ zatańczę na twoim grobie” lub: „ urwę ci łeb i dam dzieciom do zabawy” nawet w literaturze niższego lotu przypisuje się wyłącznie gangsterom i to najczęściej zza wschodniej granicy. Ciekawym przykładem tego o czym piszę są losy pomniczka niemieckich ofiar I Wojny Światowej. Otóż pomniczek ten przetrwał schowany za krzakami we wsi Matyty Pokazał mi ten pomnik w najgłębszej tajemnicy jeden z jego sąsiadów należący do ludności napływowej ze wschodu lecz rdzennie polskiej osiedlanej tu przez komunistów. Komuniści konsekwentnie niszczyli ślady niemieckie na tych ziemiach. Niszczyli groby, wysadzali pałace. Taki los spotkał podobno pałac w sąsiednim Pomielinie ( Pomehlen) – przysiółku wsi Wieprz. „ Cóż te dzieciaki były winne, że je wysłano na wojnę i zabito”- powiedział sąsiad. Zabici mieli najczęściej po 16, 17 lat. Sąsiedzi pomnika ze wsi Matyty rozumieli to czego nie chcą rozumieć nasi celebryci. Zmarłym należy się po prostu szacunek.
A może brzydota i brak kultury są po prostu celowo wdrukowywane przez nasze media w społeczeństwo.?
Upowszechniacz - to z Dzienników Gwiazdowych. Ale w necie znalazłem jeszcze innych kopistów tego sformułowania. Pozdrawiam
Słusznie! Mialem właśnie sie oburzyć,gdy odczytałem twój komentarz :-))
W Dziennikach jest wiele odniesień do rzeczywistości w PRL....A juz szczyt w Kongresie Futurologicznym.
U Lema to było: Dobrowolny Upowszechniacz Porzadku Absolutnego...
@ ljontichy
Słusznie. Przepraszam.
@ Silentium Universi
Dziękuję za korektę. Człowiekowi wydaje się, że klasyków dobrze pamięta a tak nie musi być.
Z wzajemnością. Oryginał tej opowieści (w końcu sobie przypomniałem) był w wydanym w połowie lat pięćdziesiątych zbiorze pt. Sezam. Autor później tych socrealistycznych tekstów nie lubił ale dwa z nich, całkiem dobre, skopiował do Fiaska
"D"obrowolny
"U"powszechniacz
"P"ropozycji
"A"lternatywnych.
.
A 8 gwiazdek - "*****_***"
Malujemy tak - "****_****"
co koduje "Fuck_Tusk"
Miłego dnia 🌼
@NASZ_HENRY
Mała rzecz a cieszy. To o Pana propozycjach. Miłego tygodnia.
autorka bloga napisała: "Halloween, Chanuka, wiara w gusła i talizmany, w czerwone sznureczki chroniące przed urokiem oraz wszelkie pogańskie obyczaje są przecież takie cool."
osobliwe to, że nie wie Pani, iż Chanuka jest świętem religijnym i nie ma nic wspólnego z wiarą w gusła (to tak, jakby ocenić podobnie np. Boże Narodzenie); warto dostrzegać różnice...
a inne promowane gusła np. walentynki nader celnie skomentował kiedyś wierszem Różewicz - Walentynki (Poemat z końca XX wieku)
@lala....Ciekawe dlaczego pańcia @lala ,,występuje'' zawsze w sobotę i zawsze pod blogiem @Izabeli? Tak centrala ustawiła dyżur?
@ sake 2020
Sobota- urodziny kota. Nowa świecka tradycja ? A może nowe święto religijne? Wizerunek kota niech zawiśnie w Sejmie. Dostarczę za darmo
@lalalalalalalalalalala, od kiedy chanuka jest świętem religijnym??
Ma taką samą wagę porównywalną z Cudem nad Wisłą, gdy wydarzył się cud, bolszewikom ukazała się na całym niebie postać Matki Boskiej, co wywołało zaskoczenie i strach, wywołując panikę, o czym opowiadali bolszewicy. Tego cudu katolicy nie obchodzą jako święta religijnego.
Co nas katolików obchodzi chanuka? w izraelskim knesecie katolicy nie stawiają choinki, z pewnością by im nie pozwolili, a może i zabili.
@ spike
Podstawą dyplomacji jest symetryzm. Ważną misję ma Sikorski. Nich w knesecie stanie choinka.
"Podstawą dyplomacji jest symetryzm. Ważną misję ma Sikorski. Nich w knesecie stanie choinka. "
znajomość historii jednak szwankuje, nie było w państwie Izraela nigdy polskich mieszkańców, którzy tworzyli tamtejszą kulturę - proszę zabronić wnukom czytania Tuwima, Leśmiana, Lema... wszak chodzili na lekcje religii mojżeszowej!
nadto - w Jerozolimie co roku stoi duża, pięknie udekorowana choinka, na ul. King David...
@ Lala
Jak to nie było? A emigranci po 68 roku? Czy zaprzecza Pani, że tworzyli kulturę?
@ Lala
Warto tu przypomnieć osoby wybitne, które wyjechały do Izraela i tam tworzyły kulturę . Czy ktoś dziś pamięta taką postać jak Rachmiel Brandwajn. Wspaniałego znawcę literatury francuskiej. Na jego wykłady przychodzili ludzie z innych wydziałów tak były fascynujące. Brandwajn bardzo brzydko mówił po francusku , bo jak sam opowiadał był samoukiem. Wikipedia podaje wersję jego życiorysu nieco wygładzoną. Brandwajn był przede wszystkim prawdomówny. Sam opowiadał, że do Polski trafił jako sowiecki oficer polityczny. Wyjechał w 68 roku do Izraela właśnie. Skarżył się w listach że nie jest doceniany. Inny samouk to Bronisław Buras autor licealnych podręczników do fizyki. Raczej dobrych. Zasłynął tym, ze stojąc przed drzwiami na których było napisane profesor doktor habilitowany Bronisław Buras powiedział: " pięć słów i pięć kłamstw". Nie wiem czy żartował czy nie. Sam przyznawał, że jest samoukiem. On wyjechał gdzieś indziej. Czy ich nacja potrafiła ich docenić to jest pytanie. Po 68 roku nazwisko Burasa wykreślono z podręczników i ukazywały się pod nazwiskiem współautora. Nie zrobili tego przecież robotnicy, których siłą spędzano na antysemickie szopki. Zrobili to jego współplemieńcy okupujący ministerstwa i wydawnictwa.
pięknie, że Pani pamięta o tych, których wygnano i pozbawiono obywatelstwa - jednak całkowicie nie zrozumiała Pani tego, co napisałam;
moja uwaga dotyczyła faktu banalnego - to nie Polacy współtworzyli kulturę państwa Izraela, ale Żydzi wywodzący się z żyjących od wieków środowisk wschodnioeuropejskiej diaspory (także ci z Polski, którzy np. pozostawili w hebrajskiej literaturze pamięć o polskich krajobrazach i własnych różnych nader doświadczeniach, jakie ich spotkały nad Wisłą) - i tu właśnie widać wyraźnie asymetrię, gdyż polscy Żydzi współtworzyli polską kulturę a nie Polacy kulturę państwa Izraela
swoją drogą, zabawne, jak się w polskich opowieściach podkreśla "polskie" pochodzenie np. izraelskich noblistów (np. Ciechanowera, którego ojciec urodził się w Mławie czy inni) na zasadzie żaby podsuwającej nogę do podkucia...
@ Lala
To Pani też nie uważa ich za Polaków? Oj nieładnie. Oni uważali się sami za Polaków pochodzenia żydowskiego a nie za Żydów przypadkiem osiadłych w Polsce. Brandwajn choć przyjechał na sowieckim tanku jako oficer polityczny identyfikował się z kulturę francuską i polską. Obchodził w Polsce Boże Narodzenie a nie Chanukę. To co wywiózł z Polski to nie nostalgiczny stosunek do polskich krajobrazów, wierzb i muzyki Chopina lecz kulturę, którą nasiąkł i uważał za swoją oraz znajomość kultury francuskiej - bardzo głęboką.
@ Lala
Nie widzę najmniejszego powodu żebym miała obchodzić święto upamiętniające zwycięstwo Machabeuszy nad Grekami w II w. p.n.e. W szczególności nie widzę powodu żeby obchodzić je w polskim Sejmie. Historia pełna jest opowieści o wzajemnym wyrzynaniu się różnych plemion i dziwne byłoby solidaryzowanie się z jednym z nich. Na przykład w 1994 roku bojówki Hutu wymordowały około miliona Tutsi . Podobno dla Hutu rocznica tych wydarzeń jest świętem religijnym. Czy my mamy też uważać to za święto religijne? Nazwanie zabobonem upamiętniania cudzej krwawej wojny jest najdelikatniejszym wyrazem dezaprobaty wobec wszelkich wojen.
Ciekawe, czy do @Lala dotrze cokolwiek z Pani pisania. Ja wątpię... Ona jest zapewne z tej nacji, dla której podstępne mordowanie wrogów, to nie zbrodnia, bo to głupie goje. I stąd uważają swoje zbrodnie za święta. Gdyby Polacy zastosowali tę samą "religię" w stosunku do nacji Lali, obawiam się, że nie miałaby dziś okazji pisać czegokolwiek, bo dawno uległaby anihilacji.
nie widzę powodu, żeby święto związane z judaizmem (obecnym na ziemiach polskich od wieków) - nazywać "pogańskim zabobonem"...
szkoda, że autorka ułatwia sobie pisanie rezygnując z wiedzy o polskiej historii
@ Lala 30.11.25
Na ziemiach polskich obecne były różne kulty i wierzenia. Jak można się dowiedzieć z książki Jerzego Strzelczyka: " Mity, podania i wierzenia dawnych Słowian" wały kultowe ze śladami składanych ofiar odkryto w Wolinie, Płocku i Trzebiatowie. Czy mamy z nabożeństwem traktować wały i paleniska kultowe? A może w Sejmie praktykować składanie ofiar? Ciekawe kto z szacunku do polskiej czy słowiańskiej historii zgłosi się dobrowolnie na ofiarę? Bo inaczej należałoby taką ofiarę wybrać. Najlepiej spośród miłośników historii.
Pani Izabelo, szacunek za odwagę i wartościowy "poemat pedagogiczny".
@ RinoCeronte
Bardzo dziękuję. Wprawdzie odwaga ostatnio nieco podrożała, jednak ja w moim wieku czuję się trochę jak pan Hawranek. Nie mam się czego bać. Biologia jest równie bezwzględna jak grawitacja.
Pani Izabelo. Pani się nie martwi.
Już niedługo /w Europie/ w miejsce umierającego chrześcijaństwa - zapanuje islam - i wiele tych pogańskich i dekadenckich zwyczajów zostanie usunięte. Tak prosto przez biczowanie, zrzucanie z wieżowców czy standardowe obcinanie głów.
Szkoda że w Polsce nie ma feudalizmu i jakiś współczesny Mieszko z całym krajem nie przejdzie na islam...
najwyraźniej niewielu dostrzega, że jednak Houllebecq napisał książkę nie prowokacyjną a proroczą (chodzi o "Soumission")