Trzaskowski nie wpuścił mnie na Marsz Niepodległości! Dnia 11.11.2025 roku o godzinie 11:11 wypłynąłem na Wisłę w ramach Rejsu Niepodległości. Było jakieś 20 łódek. O 12:00 odśpiewaliśmy hymn polski na wodzie i wróciliśmy na plażę 511, gdzie odbyło się wesołe, patriotyczne, świąteczne, tradycyjne polskie ognisko z gitarą i kiełbaskami.

Około 15:00 skończyło się wodne świętowanie, a ja spod Portu Czerniakowskiego wyruszyłem na piechotę na marsz. Chciałem się dołączyć na moście Poniatowskiego. Niestety policja zablokowała wejście. Nawet zablokowali kładkę przez Wisłostradę. No to przeszedłem naokoło by znaleźć jakieś otwarte wejście — wszystkie były zablokowane, a policja wyjaśniała, że jedyne wejście jest przez Rondo Dmowskiego.
Przy jednym wejściu nawet zacząłem pertraktować z dowódcą, że zaraz tu zejdzie mój kolega i się wymienimy. Wyraźnie mi powiedział: mamy rozkaz, by tylko wypuszczać, ale nikogo nie wpuszczać. Było ich sześciu w pełnej zbroi, więc z koniem się kopać nie będę.
Marsz już górą szedł — by się do niego przyłączyć, musiałbym kawał drogi wrócić na początek. Obok mnie było dużo ludzi z flagami i widać było, że się chcę przyłączyć do marszu, a nie mogą wejść, bo policja blokuje. Na przejściu spotkałem chłopaków spoza Warszawy, którzy pytali mnie jak się dołączyć — powiedziałem: próbujcie, ale policja mówi, że wszystkie wejścia są zablokowane.
Kupa ludzi chciała się przyłączyć, a nie mogli — policja wszystko zablokowała. Już dużo przeszedłem, padał deszcz, zmarzłem i jednak wymiękłem — wróciłem do domu. Po drodze widziałem dużo blokad dróg przez policję, które nie miały żadnego związku z trasą marszu. Nawet widziałem sytuację, gdzie policyjna suka stanęła w poprzek drogi i nie pozwoliła przejechać samochodom z obu stron.
Po co to wszystko? Jaki sens taktyczny mają takie blokady? Czy to chodzi o bezpieczeństwo? Przecież jak ktoś chce zakłócać marsz, to sobie to zaplanuje wcześniej i zacznie na początku, po co miałby się w połowie drogi przyłączyć?
Są spekulacje, że to chodzi o to, że na początku są kamery, które rejestrują wszystkich uczestników, a gdyby ludzie mogli się włączać po drodze, bo by weszli anonimowo, zrobili jakąś zadymę i nie dałoby się ich rozpoznać. Ale przecież każdy policjant może mieć kamerę policyjną na mundurze! Jak sześciu zomowców broni wejścia, to jeden kamerkę mieć może — i tak są w pełnej bardzo drogiej zbroi — taka kamerka to mały koszt całości.
Jakie więc macie wytłumaczenie tej sytuacji? Proponuję takie warianty do wyboru:
- Bezpieczeństwo (ale wytłumaczcie tego sens).
- Rutynowe blokady (po prostu blokują, bo taki jest zwyczaj i nikt nie wie dlaczego).
- Celowe utrudnianie życia mieszkańcom (to bez sensu, bo po co władza dąży do tego, by być nielubiana?).
- Głupota (to możliwe, bo urzędnicy to najgłupszy sort ludzi).
- Celowe obniżanie frekwencji.
Grzegorz GPS Świderski
https://t.me/KanalBlogeraGPS
https://Twitter.com/gps65
Ja rozumiem, że realnym celem jest obniżanie frekwencji, ale ciekawi mnie cel deklarowany. Jak władza tłumaczy te blokady? Przecież nie będą tego tłumaczyć politycznie! Gdyby próbowali wyjaśniać, to można to podważyć i ich zdeprecjonować wykazując, że to głupie tłumaczenie. Więc ciekawi mnie czy ktoś słyszał, jak to wyjaśniają.
"ludzie mogli się włączać po drodze, bo by weszli anonimowo, zrobili jakąś zadymę i nie dałoby się ich rozpoznać"
Skąd ma wiedzieć krawężnik żeś prawak, a nie lewak który rozwinie 6-barwne płótno z błyskawiczką licząc że tłum go zlinczuje?
Tego nie wie niezależnie od tego, czy wchodzi od początku, czy po drodze. Więc z tego powodu blokowanie wejść po drodze nie ma sensu.
6. Bo mogą i co im zrobisz?
Najwyżej zmarzniesz i pójdziesz do domu...jeszcze jedna tfuskowa próba sił...czy "narud" juz ma dość
czy cza dokręcać "srubę" żurkiem i pałami?
Dodam, że nawet o 12:00, przed marszem, kiedy mieliśmy Rejs Niepodległości, policja nie przepuściła łódek pod mostem Poniatowskiego. A dzień wcześniej przepływać było można. Jakby ktoś chciał podłożyć bombę, to by to zrobił w nocy, a nie w dzień, gdy płynie 20 łódek i jest pełno policji na wodzie. Więc ewidentnie celem Trzaskowskiego było utrudnić przemieszczanie się, a nie bezpieczeństwo.
To wynika z organizacji marszu a nie złej woli policji. Niby jak tysiące ludzi miałoby dołączać do uformowanego frontu marszu? Zablokowaliby przemarsz.
Schody na most to są wąskie przejścia — nimi ludzie schodzą i wchodzą. Niby jak takie wąskie strumienie miałby zablokować marsz? Ja się chciałem wymienić z kolegą, który schodził. Czemu nie pozwolili?
@Admin
Poniekąd jest to logiczne wytłumaczenie ale dlaczego zgasły lampy uliczne na moście to dalej tajemnica.
Lampy to co innego. To decyzja polityczna zapewne żeby nie było widać, jak dużo było uczestników czy po prostu zwykła złośliwość tych co rządzą
Natomiast blokada trasy przemarszu ma sens i jest pomocna organizator, którzy formują czoło marszu. Robią odpowiednią oprawę itd. Nie można robić wyjątków choć pewnie dla żeglarzy powinni
Blokada trasy przemarszu nie ma sensu!!! Te wejścia są obstawione — można kontrolować przepływ, a nie go całkowicie ograniczać. A do tego, by tłum nie gęstniał, służy to, że są różne grupy, które wystawiają baner na całą szerokość marszu, wszyscy idą za, a przed jest duża wolna przestrzeń — i tak tworzy się wiele małych tłumnych grup i dużo wolnego miejsca na oddech pomiędzy nimi, by tłum się nie tratował w razie paniki.
Byłem na wielu Marszach Niepodległości od początku i wiem, jak to się odbywa. Organizatorzy mają wpływ na każdy taki baner w poprzek i widzą, że jeśli luka pomiędzy się zmniejsza, to wstrzymują marsz i się chwile stoi, by powiększać te luki — i to jest najlepszy sposób, by dbać o gęstość, a nie blokować wejścia po drodze.
Policja idzie na łatwiznę, a władza nie ma żadnej motywacji, by to robić porządnie, bo taka łatwizna obniża frekwencję, z czego władza się cieszy.
Zasady organizacji Marszu były znane, przepisy, wprowadzane rygory i możliwe złośliwości ze strony zarządców miasta przewidywalne, a ty zabalowałeś z kumplami przy grillu i piwie,a teraz szukasz rozgrzeszenia post factum.
Gdyby tam był tylko jeden policjant, lub dwóch, a nie sześciu w pełnym rynsztunku to byś im wpierdol spuścił i dołączył do maszerujących?
Jeśli w trakcie Marszu coś się dzieje, to takich jak ty uznaje się jako prowokatorów, celowo wpuszczanych w tłum przez policję .
Trochę deszczu skutecznie ostudziło kieszonkowy patriotyzm?
Chcesz zostać moim trollem?
Schlebiasz sobie.
Poszedłeś na piwo zamiast na Marsz, a później użalasz sie nad sobą, ze reżimowi policjanci nie wpuścili cie z boku. A chciales sie wykazac zapewne. Jak Piszczyk. Nie interesuje cię, ze mieli zwyczajnie rację- i to nawet organizatorzy mogą potwierdzić- dla uniknięcia ewentualnych oskarzen o prowokowanie zamieszek .
W czasie gdy tylko bawiłeś sie w najlepsze 200 tysięcy innych szło w tym deszczu i nie wymiękło i nie rozeszlo sie do domow jak typo paru minutach.
Żadko zabieram głos. Zazwyczaj gdy ktoś wypisuje jawne głupoty. A to co napisałeś zeby usprawiedliwić- widocznie przed znajomymi- swoją nieobecność i forma w jakiej to zawarłeś jest żenująca . I to tyle.
Następnym razem jesli zechcesz podzielic sie swoją martyrologią, wymysl lepszą, bardziej strawną historyjkę
Chamskim atakiem ad personam nie zachęcasz do dyskusji. Chcesz rozmawiać, to skończ z głupkowatymi przysrywankami, które cię poniżają.
To nie jest dyskusja, bo nie ma o czym dyskutować. Wyraziłem jedynie własną opinię.
Celem i ewentualnie efektem dyskusji jest uzgodnienie wspólnego stanowiska co do jej przedmiotu. A ty prawdę traktujesz jako "przysrywanki".
Jeśli chciałbyś uczciwie podjąć dyskusję co do organizacji Marszu i własnego w nim udziału, powinieneś zacząć od przyznania racji policjantom-nawet "reżimowym"- i do własnego błędu.
Chamstwo, insynuacje i atak ad personam to nie jest dyskusja. Chcesz dyskutować, to bądź grzeczna. Jak przeprosisz za insynuacje, to możemy kontynuować.