Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Pan Prezydent mówi. Ja słucham. Ale notes mam otwarty

mjk1, 06.08.2025
   6 sierpnia 2025 roku. Nowy prezydent – Karol Nawrocki – wygłasza swoje inauguracyjne orędzie przed Zgromadzeniem Narodowym. Mówi o „Polsce naszych marzeń”, o wspólnocie ponad podziałami, o silnym państwie, które nie przeprasza za swoją obecność, ale swoją obecnością służy. To moment podniosły. Z definicji. Ale też politycznie nieoczywisty, bo oto nowa kadencja zaczyna się w cieniu głębokiego deficytu zaufania do instytucji publicznych. A zaufanie, jak pisałem wcześniej we wpisach o naprawie państwa, nie wraca od samego tonu.

Słuchałem tego wystąpienia z mieszaniną gotowości i ostrożności. Gotowości do uznania, że być może jesteśmy świadkami próby. Ostrożności, bo próby już były. I zbyt często kończyły się grą w pozory.

Nawrocki powiedział dziś kilka rzeczy, które rezonują z tym, co od kilkunastu dni diagnozuję w swoim cyklu. Mówił o potrzebie „silnego państwa”, o „zderzeniu racjonalności z emocją”, o inwestycjach strategicznych, które mogą wyznaczyć nową oś wspólnego działania. Mówił językiem, który stara się łączyć, przynajmniej deklaratywnie. To ważne. Ale dla mnie to dopiero pierwszy akapit, nie rozdział.

Niedługo zacznę nowy cykl wpisów o prezydenturze. Ale nie o prezydencie jako postaci. O jego działaniach, decyzjach, milczeniach i momentach, w których będzie mógł wybrać: czy stanie po stronie realnych zmian, czy tylko zapisze się w historii jako prezydent deklaracji.

Na czym skupię uwagę? Oto cztery kluczowe obszary, w których słowa trzeba będzie przełożyć na reformy:

1. Praworządność i niezależność instytucji

Nowy prezydent deklaruje szacunek dla porządku konstytucyjnego. Ale to właśnie w tej dziedzinie zaufanie publiczne zostało wyjałowione do kości. Jeśli Karol Nawrocki chce być „prezydentem silnego państwa”, niech stanie w obronie niezależnych sądów, realnego trójpodziału władzy i kompetentnych instytucji, także tych, które nie klaszczą.

2. Inwestycje publiczne jako projekt wspólny, a nie wyborczy

Padły zapowiedzi kontynuacji CPK, atomu, projektów infrastrukturalnych. Dobrze. Ale kluczowe będzie nie to, że coś się „buduje”, lecz jak i dla kogo. Czy będzie tam rachunek zysków i strat, plan społeczny, przejrzystość finansowania? Czy prezydent stanie się recenzentem realnych potrzeb, czy tylko notariuszem narracji o „wielkości”?

3. Bezpieczeństwo, które nie kończy się na granicy

Nawrocki podkreśla znaczenie bezpieczeństwa militarnego. Ale państwo to także bezpieczeństwo socjalne, edukacyjne, zdrowotne. Czy głowa państwa stanie po stronie dzieci z powiatowej szkoły, pielęgniarek na dyżurze, samotnych opiekunów? Czy dostrzeże człowieka nie tylko w deklaracjach, ale i tam, gdzie realnie bywa bezradny?

4. Dialog z ludźmi – nie z elektoratem

Prezydent mówił dziś o potrzebie jedności. Ale czy to oznacza dialog z tymi, którzy mają inne poglądy, czy tylko z tymi, którzy mają podobne obawy? Czy urząd prezydencki stanie się miejscem otwartych konsultacji, czy tylko eleganckim megafonem? Czy prezydent będzie mediatorem, czy jedynie dekoracją polaryzacji?

Słuchałem dziś Prezydenta z uwagą i przyznaję: była w tym przemówieniu nadzieja. Był ton, który daje szansę. Ale też, jak mówi stare porzekadło, nadzieja to nie strategia. Dlatego notes zostaje otwarty. I po niedługim czasie wrócę, by zapisać: co z tych słów zostało w działaniu. Czego zabrakło. I co musi się zmienić.

Bo naprawa państwa zaczyna się nie od przemówienia, ale od decyzji. I od odwagi. Tej codziennej, nie tylko tej w światle kamer.
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 3296
Ijontichy

Ijontichy

06.08.2025 15:57

Daj spokój...dopiero kilka godzin mamy nowego prezydenta,który całe swoje wystąpienie powiedział bez pomocy kartki,czy tego ekranu na pulpicie.
Ja się zająłem nie treścią mowy,ale samym mówcą...z racji skrzywienia zawodowego.
Mowa ciała...za dużo machania rękami, spoglądania na Dudę,kierowanie słów i twarzy od lewej do prawej strony...i niekiedy uśmiech...nie w porę...nie wiadomo po co i do kogo!
Musi zatrudnić fachowca o wizerunku [mowa ciała] i ekspresja wypowiedzi,dziś to była amatorszczyzna.
Weźmy USA,tam sie tego uczą na Uniwersytecie i później prywatnie jak chcą startować w polityce.
Media "nasze" hłe,hłe hłe...wPosce24.pl na 3 minuty przed rozpoczęciem transmisji DAJĄ DEBILNE REKLAMY!!! 
Moja żona rozkazała: daj Trwam,bo mnie szlag trafi.Dałem...
Republika jak zwykle...musi dyskutować...a telewizja braci Karnowskich,to podarunek od Grzesia Hajdarowicza...portal,gazeta...geszeft!
Ja poczekam z trzy tygodnie...niech Pan prezydent się rozglądnie po lokalu i poszuka jakie trupy zostawił w szafach Duda....
u2

u2

06.08.2025 17:07

Dodane przez Ijontichy w odpowiedzi na Daj spokój...dopiero kilka

"niekiedy uśmiech...nie w porę."
Marudzisz. Nic się tobie nie podoba u polskich patriotów. Jakoś nie widziałem twoich wpisów, w których podkreślałeś posępność i widoczną udrękę Tuska, który nigdy sie nie uśmiecha,  o ile nie widzi Niemki Leyen. Dla niego bycie na Wiejskiej to koszmar, który nie tylko dla jego dobra powinien się jak najszybciej skończyć, tylko jego mocodawcy mu nie pozwalają.
Prezydent Nawrocki prezentuje styl amerykański. Ludzie i tak nie zapamiętają, że mówił ważne rzeczy, ale zapamiętają że był pogodny, że się uśmiechał i nie był posępny jak jakiś komtur krzyżacki na komturii :)
Siberian Husky Dog

Siberian Dog Husky

06.08.2025 17:01

Po dzisiejszym wystąpieniu Pana Prezydenta Karola Nawrockiego jedno jest pewne -  Tusk i spółka zatęsknią za Prezydentem Dudą
Alina@Warszawa

Alina@Warszawa

06.08.2025 17:07

O reparacjach dla Niemców - podpowiedź: 
https://niepoprawni.pl/b…
sake3

sake2020

06.08.2025 17:30

,,Dialog z ludźmi nie elektoratem.'' No ale ten nieelektorat nie chce dialogu,ani wspólnoty.Nieelektorat nie był obecny razem z zebranymi ludźmi.W odróznieniu od tych cieszących się pokazywali publicznie swoje niezadowolenie,pogardę i wrogość. Posełek Giertych już złożył protest do Marszałka na fakt zaprzysiężenia, Tusk jatrzy i zapowiada odsunięcie prezydenta od wszelkich decyzji, a Lelum -Polelum chwali się sukcesami rządu w którym jest żałosnym wicepremierem.To też warto już zapisać w notesie,bo od tych zachowań nieprzyjaznych i chamskich będzie zależała nie tylko praca i pozycja prezydenta,ale i co najważniejsze  sprawy polskie..
mjk1

mjk1

06.08.2025 19:43

Dodane przez sake3 w odpowiedzi na ,,Dialog z ludźmi nie

Pytasz Droga Aniu, czy możliwy jest dziś dialog z tymi, którzy nie chcą dialogu?
Zacznijmy od tego, że istotnie, część środowisk opozycyjnych przyjęła inaugurację Karola Nawrockiego w sposób otwarcie krytyczny, a czasem pogardliwy. Poseł Giertych złożył protest, Donald Tusk zapowiedział ograniczanie roli prezydenta, inni politycy w tonie lekceważącym mówili o „figurancie”. To wszystko fakty. Ale właśnie dlatego warto wrócić do sedna idei prezydentury – jej misją nie jest dialog łatwy, ale trudny. Nie z klakierami, ale z krytykami.
Prezydent ma być gwarantem ciągłości władzy, a nie jej frakcyjnym przedstawicielem. Kiedy zatem ktoś odrzuca dialog, obowiązkiem głowy państwa nie jest się obrażać, ale zostawić drzwi otwarte, nawet jeśli druga strona trzaska nimi za każdym razem. To nie gest naiwności, to element siły instytucji.
Czy prezydent ma być bezbronny wobec agresji? Nie. Ale jego siłą jest opanowanie, nie odwet. Owszem, Tusk „jątrzy”, Giertych prowokuje, część opinii publicznej nie daje nowemu prezydentowi szansy. Ale jeśli będziemy odpowiadać tym samym językiem, to pogłębimy tylko chaos, z którego później każda strona będzie chciała się ratować na własną rękę. I w końcu znów nikt nie będzie miał większości zdolnej naprawić państwo.
Dlatego właśnie napisałem, że dialog z ludźmi, nie elektoratem, jest dziś próbą najtrudniejszą. Bo obejmuje także tych, którzy szydzą i nie chcą słuchać. Ale państwo nie może być „dla swoich”, bo wtedy przestaje być państwem.
Jeśli chcemy obronić realny wpływ prezydenta, musimy pokazać, że to nie on zamyka się w bańce. Że mówi do wszystkich, nawet do tych, którzy dziś stoją pod Sejmem z ironicznym banerem.
W notesie warto zapisać nie tylko chamskie reakcje opozycji, ale też to, jak nowy prezydent na nie odpowiada. Czy zachowa format, czy ulegnie politycznemu instynktowi odwetu. Od tego zależy coś ważniejszego niż jego osobista pozycja – zależy wiarygodność instytucji prezydenta. A to, bez względu na sympatie, leży w interesie „spraw polskich”.
sake3

sake2020

06.08.2025 20:13

Dodane przez mjk1 w odpowiedzi na Pytasz Droga Aniu, czy

@mjk1......My jednak nie możemy przemilczać takich zachowań.Dla mnie dziś najbardziej ohydną wypowiedzią było nazwanie zaprzysiężenia  przez Millera  gorszącym spektaklem''. To mówi Polak?
mjk1

mjk1

06.08.2025 20:25

Dodane przez sake3 w odpowiedzi na @mjk1......My jednak nie

Takie słowa, jak „gorszący spektakl”, wypowiedziane w dniu zaprzysiężenia prezydenta, rzeczywiście budzą sprzeciw Droga Aniu. Można mieć inne poglądy, ale minimum szacunku dla instytucji państwa powinno obowiązywać wszystkich, niezależnie od opcji politycznej. Krytyka – tak. Pogarda – nie. Szczególnie jeśli wypowiada ją ktoś, kto sam pełnił najwyższe funkcje w państwie. Ale z drugiej strony, czego się spodziewać po starych, tępych komuchach o IQ betoniarki?
Mrówka

Mrówka

06.08.2025 18:10

@mjk1 - raczej się nie zawiedziesz.
W parlamentarnym systemie sprawowania władzy Pan Nawrocki może zrealizować wszystkie swe obietnice poprzez inicjatywy. Te nie będą go wiele kosztowały.
Gorzej z ich realizacją, tych obietnic. One bowiem muszą przejść przez procedurę legislacji, a przy obecnym rządzie sterowanym z Berlina większość nie przejdzie.
Wyczuwam jednak, że ta koalicja zaprzaństwa nie dotrwa do końca kadencji. A wtedy, kto to wie?
mjk1

mjk1

06.08.2025 20:20

Dodane przez Mrówka w odpowiedzi na @mjk1 - raczej się nie

Masz rację Mrówka, że w systemie parlamentarnym prezydent nie rządzi, ale ma realne narzędzia wpływu: inicjatywę ustawodawczą, weto, możliwość kierowania ustaw do Trybunału, udział w polityce zagranicznej czy obronnej. Może też inicjować ważne debaty, wyznaczać cele i kształtować klimat wokół kluczowych spraw.
Twoja obawa, że „większość nie przejdzie” w Sejmie, jest zrozumiała, ale tu właśnie widać, jak ważna będzie umiejętność prezydenta do działania ponad podziałami. Trudno liczyć na współpracę z rządem, ale jeśli prezydent zdobędzie społeczne poparcie dla sensownych propozycji – presja może działać także na niechętną większość.
Zgoda, wiele z jego propozycji może utknąć. Ale od tego, jak będą przygotowane i przedstawione, zależy, czy przyniosą efekt. Nawet przy trudnym Sejmie prezydent może być skuteczny – jeśli nie zamknie się w politycznej kontrze.
Co do słów o „zaprzaństwie” czy „sterowaniu z Berlina” – rozumiem emocje, ale warto trzymać się konkretów. Bo to, co najważniejsze, to nie kto kogo przetrzyma, ale co prezydent, mimo przeszkód, zdoła zrobić dla ludzi.
I tego właśnie mam zamiar uważnie i uczciwie pilnować.
Siberian Husky Dog

Siberian Dog Husky

06.08.2025 18:37

Dzisiejsze orędzie Prezydenta Karola Nawrockiego nosiło nazwę "Gruzowanie Tuska i jego bandy"
sake3

sake2020

06.08.2025 19:26

Zapewne zaraz zacznie się sprawdzanie i rozliczanie prezydenta. Co zrobił,czego nie zrobił,a co powinno wyglądać inaczej Chyba ci oczekujący zmian zapomnieli.że istnieje rząd,który powinien nie tylko rządzić ale i ponosić odpowiedzialność. Rząd potraktowany zostanie ulgowo a cały gniew spadnie na prezydenta .Już dziś widać,że współpraca na linii prezydent- rząd będzie bardzo trudna a nawet chwilami niemożliwa. Jeśli takie indywiduum jak Żurek nawet nie doczekawszy zaprzysiężenia przedstawiał w TVN24 plan B odsuniecia prezydenta z urzędu. Giertych również nie doczekawszy końca zaprzysiężenia złożył do marszałka protest przeciw objęciu urzędu przez Karola Nawrockiego. Swoje chamskie wypowiedzi prezentują Miller i Lis. Stary odrażający aparatczyk nazywa zaprzysiężenie ,,gorszącym widowiskiem''  a Lis brunatną imprezą .Jutro zacznie się prawdziwy spektakl nienawiści.
mjk1

mjk1

06.08.2025 20:02

Dodane przez sake3 w odpowiedzi na Zapewne zaraz zacznie się

Poruszasz bardzo ważny problem Droga Aniu – rozjechania się oczekiwań wobec prezydenta i rzeczywistego układu sił w państwie. Rzeczywiście, to nie prezydent kieruje rządem ani nie odpowiada za codzienne sprawy państwa. Z punktu widzenia konstytucji, to rząd ma realne narzędzia do sprawowania władzy wykonawczej. A jednak... to właśnie prezydent staje się symbolem, na który nakładane są projekcje nadziei lub gniewu.
Taki los urzędu. A w czasach kryzysu zaufania – tym bardziej.
To prawda, że już od pierwszych godzin kadencji Karola Nawrockiego widać potężną presję i gotowość części środowisk do delegitymizowania jego prezydentury. Używasz ostrych określeń, i jakkolwiek nie użyłbym niektórych z nich, zgadzam się, że styl niektórych wypowiedzi (np. Lisa czy Millera) rzeczywiście zasługuje na krytykę. Ale tu właśnie wracamy do sedna – co z tym wszystkim może zrobić prezydent?
Nie wszystko. Ale coś na pewno. Może zachować powagę w obliczu pogardy. Może odpowiadać treścią, a nie tylko kontrnarracją. Może unikać taniej symboliki wojny i nie stawać się częścią spektaklu nienawiści – nawet gdy zostaje do niego wciągany.
Nie ma wątpliwości, że współpraca z obecnym rządem będzie trudna, może chwilami niemożliwa. Ale to właśnie w tym kontekście prezydent będzie testowany nie z lojalności wobec obozu, lecz z jakości instytucjonalnej – czy umie pełnić funkcję arbitra, rzecznika interesu państwa, a nie tylko jednego jego obozu.
I tak, zapowiadam, że działania prezydenta będą pod lupą. Ale to nie jest zamach na jego pozycję. To standard demokracji – weryfikować nie tylko słowa, ale i efekty. I wierz mi – w cyklu o naprawie państwa rząd także będzie rozliczany. Tylko że prezydent właśnie objął urząd, a rząd, jest u władzy od miesięcy. 
Obaj, prezydent i rząd, mają przed sobą trudne czasy. Ale jeśli teraz zamienimy każdą próbę debaty w plemienny okrzyk: „nie dotykać naszego!”, to nie tylko niczego nie naprawimy. Wrócimy do punktu wyjścia. A przecież wszyscy wiemy, jak on wygląda.
spike

spike

06.08.2025 19:31

Prawdopodobnie widziało to niewiele osób w Polsce, zobaczcie a się przekonacie.
https://zapodaj.net/imag…
Hornblower

Hornblower

06.08.2025 20:23

Mam wrażenie, że autor nie czytał rozdziału V konstytucji naszego bantustanu. Podobnież jak i zaprzysiężony dzisiaj pan prezydent. Przecież stworzona przez komunistów konstytucja z założenia wprowadza chaos i nieunikniony konflikt pomiędzy rządem i prezydentem. W sytuacji, gdy rząd i prezydent reprezentują skłócone obozy polityczne, to wszelkie bajanie o realizacji czegokolwiek sensownego można wrzucić do kosza. Po to właśnie opracowano i uchwalono taką a nie inną konstytucję. To nie przypadek przecież.
mjk1

mjk1

06.08.2025 20:56

Dodane przez Hornblower w odpowiedzi na Mam wrażenie, że autor nie

Rozumiem rozczarowanie konstytucyjnym układem sił Hornblower, ale trzeba oddzielić fakty od emocji. Rozdział V Konstytucji RP jasno określa kompetencje prezydenta, a choć system jest parlamentarny, głowa państwa ma realne narzędzia działania.
Czy dochodzi do napięć między rządem a prezydentem? Tak, ale to nie jest cecha „bantustanu”, tylko demokracji. Wiele zachodnich państw ma podobne konflikty, to cena równoważenia władz, nie efekt spisku. Ustawa zasadnicza z 1997 roku była kompromisem, nie idealnym, ale uchwalonym w wolnej Polsce, przez wybranych demokratycznie przedstawicieli. Z jednego powodu, o którym często wspominam, tę właśnie Konstytucję uważam z najlepszą w nasze historii, ale teraz nie o to chodzi.
Zamiast wrzucać wszystko do kosza, lepiej sprawdzać, jak ten prezydent wykorzysta realne kompetencje i gdzie rzeczywiście napotka ścianę. Krytyka jest potrzebna, ale warto, by była oparta na faktach, nie wyłącznie na podejrzeniach co do złych intencji autorów konstytucji.
Kazimierz Koziorowski

Kazimierz Koziorowski

07.08.2025 11:39

Dodane przez mjk1 w odpowiedzi na Rozumiem rozczarowanie

@"Ustawa zasadnicza z 1997 roku była kompromisem" o Sancta Simplicitas! nie tylko nie byla kompromisem ale wpuszczeniem naiwnego suwerena w maliny przez sluzby. mozesz oczywiscie wierzyc ze ten dokument zrodzil intelekt omc. magistra. autorzy nie byli idiotami, wbudowali bezpiecznik w postaci niemozliwosci jej zmiany. musieli miec analize ze nie ma takiego potencjalu w tymkraju zeby w dajacej sie przewidziec przyszlosci zebrac wystarczajace kworum a inne mechanizmy funcjonujace w cywilizowanym swiecie, jak np. referendum, przyzwolili na zasadzie niezobowiazujacej rozrywki dla ludu. symulacja prosperity dla autorow konstytucji kwasniewskiej i ich potomkow napewno przewidywala ze maja bezpieczne 30-50 lat, po czym niech sobie lud zostawiony w zanarchizowanym panstwie z dlugiem dla entych pokolen, doprowadzony do granicy wytrzymalosci proboje cos zmieniac.
mjk1

mjk1

07.08.2025 14:28

Dodane przez Kazimierz Kozi… w odpowiedzi na @"Ustawa zasadnicza z 1997

Pełna zgoda Panie Kaziu – Konstytucja z 1997 roku nie jest idealna. Ale nie ona jest dziś największym problemem. Problemem jest to, że społeczeństwo -  z bardzo nielicznymi wyjątkami, nie rozumie, nie zna i nie interesuje się ani Konstytucją, ani państwem, ani tym, jak naprawdę działa władza. To nie system został zabetonowany, to myśmy sobie zabetonowali łby.
Nie ma się co łudzić: żadne elity, choćby najbardziej światłe, niczego nie zrobią, jeśli społeczeństwo nie widzi potrzeby zmian, nie czuje się ich współautorem, nie rozumie ich mechanizmów i nie potrafi ich egzekwować. A dziś? Dziś przeciętny głąb nie odróżnia kompetencji prezydenta od premiera, ministra od marszałka, a Trybunału Konstytucyjnego od sądu okręgowego.
To nie wina konstytucji, że plebs wybiera raz po raz populistów, krzykaczy i cyników. To nie spisek służb sprawia, że miliony głosują bez refleksji, na podstawie emocji, uprzedzeń i telewizyjnych banałów. Państwo to nie teatr kukiełkowy, w którym winni są zawsze „oni”. To także, a może przede wszystkim, lustro naszej zbiorowej dojrzałości.
Prawda jest bolesna: społeczeństwo nie dorosło do odpowiedzialności za państwo. Brakuje wiedzy, dyscypliny, zainteresowania, chęci rozumienia. Jest za to wieczna pretensja – że wszystko źle, że winni „oni”, że „nie da się nic zrobić”. Otóż da się, ale trzeba najpierw chcieć zrozumieć, a potem wymagać – nie tylko od władzy, ale od siebie.
I dlatego właśnie, niezależnie od tego, jaką konstytucję mamy, nic się nie zmieni, dopóki nie zmieni się mentalność zbiorowa. Od żmudnej pracy u podstaw, przez edukację obywatelską, aż po odpowiedzialne uczestnictwo w debacie publicznej.
Innej drogi nie ma.
u2

u2

07.08.2025 14:55

Dodane przez mjk1 w odpowiedzi na Pełna zgoda Panie Kaziu –

"plebs wybiera raz po raz populistów, krzykaczy i cyników"
Bo elyty działają tylko w swoim wąsko POjętym interesie. Nam dajecie worek ziemniaków, a dla was idzie cała reszta frykasów:)
Dlatego wygrywają politycy głoszący pro-społeczne hasła, pro-narodowe hasła. Co elyty nazywają faszyzmem i rasizmem. Bo to elytom ma być dobrze, a nie jakiemuś plebsowi :) :) :)
mjk1

mjk1

07.08.2025 15:16

Dodane przez u2 w odpowiedzi na "plebs wybiera raz po raz

A plebs niestety jest za głupi, żeby to zrozumieć i koło się zamyka.
Pytanie tylko: czy zawsze musi się zamykać?
u2

u2

07.08.2025 16:25

Dodane przez mjk1 w odpowiedzi na A plebs niestety jest za

"plebs niestety jest za głupi"
Nie mają co jeść? To niech jedzą ciasteczka :)
Takiego rodzaju POrady dawał Bredzisław. Jak wyszedł na ulicę to nie było co z Bredzisława zbierać. I to są elyty w Bolanda :) :) :)
https://www.youtube.com/watch?v=Vc1U-1D1UC8
Bronisław Komorowski i specjalista od kur.
10 lat temu
"Skubany" na wiece przychodzi pijany. Dawać wincej, mam zakwasy na brzuchu, czekam na więcej wystąpień.
sake3

sake2020

07.08.2025 16:30

Dodane przez mjk1 w odpowiedzi na Pełna zgoda Panie Kaziu –

@mjk1....Szanowny panie! Nie zgadzam się na tak bezrefleksyjne uzywaniem słowa ..plebs'' rozciągając to na całe społeczeństwo Ja w każdy  razie nie czuję się plebsem. Społeczeństwo nie dorosło do odpowiedzialności za państwo.Ano nie dorosło ale dlaczego? Co zrobiono żeby dorosło i jak? Nazywaniem społeczeństwa kołtunami ,prostaczkami z małych miast i wsi. Zwijanie Polski lokalnej jakby tam mieszkali ci gorsi i głupsi. W zasadzie to do czego było dorosnąć? Do afer, korupcji elit nawet nie ukrywanej i chronionej przez Neumanna, Kto miał nas edukować? Celebryci ,aktorki, piosenkarze wymądrzający się przed kamerami? Propagandyści, posłowie  z kupowanymi dyplomami?  Pisze pan,że społeczeństwo nie czuje potrzeby zmian, nie chce być współautorem żadnych zmian i woli ciepłą wodę w kranie bo tak to mu wygodniej.,nie zna Konstytucji. A po co społeczeństwu ta znajomość skoro i tak widzi ,że łamie ją się bezkarnie a prawo obowiązuje tylko ten ,,plebs''?
mjk1

mjk1

07.08.2025 18:51

Dodane przez sake3 w odpowiedzi na @mjk1....Szanowny panie! Nie

Cieszę się, że zabrałaś głos Droga Aniu. To znaczy, że jednak nie wszystko stracone, bo jeśli ktoś reaguje emocjonalnie i merytorycznie, to znaczy, że jeszcze czuje się częścią wspólnoty, a nie tylko jej biernym pasażerem.
Jeśli jednak mówisz: „Społeczeństwo nie dorosło – ano nie dorosło, ale dlaczego?” – to odpowiedź, choć nieprzyjemna, jest brutalnie prosta: bo nie chciało.
Nie chciało być obywatelskie, nie chciało być krytyczne, nie chciało rozliczać, edukować się, organizować, głosować rozumnie. A to, że elity były marne, skorumpowane, zepsute? Tak, zgoda, ale kto je wybierał? Kto patrzył z zachwytem, gdy polityk z TV mówił gładko i rozdawał obietnice? Kto nie rozliczał ich kadencja po kadencji?
Oczywiście, że nie każdy mieszkaniec wsi, małego miasteczka, czy metropolii, to „plebs”, podobnie jak nie każdy doktor z Warszawy to elita, ale proszę rozejrzeć się wokół. Kultura polityczna w Polsce to wciąż festiwal banałów, uprzedzeń, memów i krzyku. Co gorsza, większość właśnie takiej polityki oczekuje. Nie mądrej, nie trudnej, nie wymagającej. Tylko prostej, efektownej i dostosowanej do scrollowania między serialem a zakupami.
Piszesz: „Po co społeczeństwu konstytucja, skoro i tak nikt jej nie przestrzega?” – to pytanie brzmi jak wyrok na demokrację. Bo skoro tak, to niech rządzi silna ręka, kijem, dekretami? To jest fatalne założenie. Owszem, prawo bywa łamane, ale właśnie dlatego społeczeństwo powinno znać Konstytucję. Nie po to, by zdać test z rozdziałów, ale by wiedzieć, kiedy władza robi nas w balona i umieć zareagować.
Nie twierdzę, że „wszyscy są winni”, bo nie są. Ale nie zgodzę się na wieczne zrzucanie odpowiedzialności z ludzi na „onych”. Państwo nie jest czymś z zewnątrz. Państwo to my. I jak długo my będziemy oczekiwać tylko, że ktoś nas „poprowadzi”, „naprawi”, „nauczy”, „załatwi”, tak długo nic się nie zmieni.
I tu właśnie wracamy do słowa „plebs”, którego użyłem jako mocnej figury stylistycznej, tak, celowo. Bo jeśli nie potrząśniemy sobą nawzajem, jeśli nie przestaniemy głaskać społeczeństwa po głowie, to dalej będziemy trwać w tej narodowej drzemce.
Czy się to komuś podoba czy nie, czas wziąć odpowiedzialność. Nie tylko za głosy w wyborach, ale za poziom debaty, za to, co czytamy, co wiemy i jak rozumiemy państwo. To nie jest zbyt wysoka poprzeczka. To jest podstawowy obowiązek.
Kazimierz Koziorowski

Kazimierz Koziorowski

07.08.2025 20:06

Dodane przez mjk1 w odpowiedzi na Pełna zgoda Panie Kaziu –

diagnoza i teza co musialoby sie stac zeby sie odmienilo w zasadzie sluszne, ale:
1. @"nie system został zabetonowany, to myśmy sobie zabetonowali łby" 
lby zostaly zabetonowane przez perfidny system metoda padgatovki=podgrzewania zaby, a nie lud sam sobie lby zabetonowal
2. tzw spoleczenstwo jest jakie jest i samo z siebie sie NIE ZMIENI w pozadanym kierunku
@ "nic się nie zmieni, dopóki nie zmieni się mentalność zbiorowa"
lud, en masse, zawsze wybiera swiety spokoj i zabawe, nie ufa "ekstremistom". 
mentalnosc zbiorową da sie zmienic, przykladow chocby w XXw. az nadto. zmiana mentalnosci, jezeli w ogole bedzie mozliwa, to proces na lata. same gadajace glowy w slusznej sprawie sa warunkiem niewystarczajcym. zawsze konieczne byly jeszcze dzialania i zastepy ktore wymusily okreslone zachowania ludu, czy to kijem czy marchewka.
Polska by sie nie odrodzila w 1918 bez udzialu awanturnikow, przestepcow wg prawa zaborcow. 
Wtedy tez wiekszosc stanowili milosnicy swietego spokoju.
mjk1

mjk1

07.08.2025 22:22

Dodane przez Kazimierz Kozi… w odpowiedzi na diagnoza i teza co musialoby

Trafny komentarz Panie Kaziu, z pewnością nie z poziomu scrollowania „nagłówków”. Rzeczywiście, system był perfidny, działał metodą powolnego podgotowywania żaby. Nie da się temu zaprzeczyć. Ale też – i tu pozwolę sobie na upór, nie zwalnia to ludzi z odpowiedzialności za własną głowę. Nawet w zakłamanym systemie człowiek ma wybór: może się wyłączyć, ale może też szukać, pytać, uczyć się i nie godzić się na bylejakość.
Co do mentalności zbiorowej – pełna zgoda. Sam pisałem, że lud woli wygodę i widowisko niż odpowiedzialność. Ale historia nie raz i nie dwa pokazała, że ten „lud” można wybić z letargu, pod warunkiem, że pojawi się nie tylko przekaz, ale i siła, organizacyjna, kulturowa, często też polityczna. W 1918 roku rzeczywiście nie wygrali marzyciele, tylko twardzi gracze, często z biografią pod prąd. I dziś też nie wystarczą tylko „gadające głowy” i moralne apele. Potrzeba struktur, liderów, edukacji, ale i determinacji, która będzie potrafiła wypchnąć społeczeństwo z jego wygodnej strefy komfortu.
Tak, to proces na lata. Ale jeśli nie zaczniemy go teraz, to za chwilę nawet nie będzie już od czego zaczynać.
mjk1
Zawód:
mjk1

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 150
Liczba wyświetleń: 245,841
Liczba komentarzy: 2,557

Ostatnie wpisy blogera

  • Dlaczego Chińczyk jest bogatszy u siebie niż Polak we własnym kraju
  • Plan, który przestraszył Bieruta, a zachwyciłby Denga
  • Metro i marzenia polityków, czyli polski festiwal odklejenia

Moje ostatnie komentarze

  • Ty kompletnie nie rozumiesz Spike o czym w ogóle pisałem. Ja opisuję mechanizmy gospodarcze a Ty mi odpowiadasz anegdotkami o papierosach w Rosji i własnymi skojarzeniami politycznymi. To tak, jakby…
  • Dzięki za obszerny komentarz GPS, ale pozwól, że wyjaśnię coś fundamentalnego, bo widzę, że konsekwentnie przypisujesz mi stanowiska, których po prostu nie reprezentuję. Ja nie „proponuję chińskiego…
  • Jeśli PRL i dzisiejsze Chiny „to samo”, to ja jestem baletnicą z Bolszoja. PRL nie potrafił wyprodukować papieru toaletowego a Chiny dziś produkują pół technologicznego świata, łącznie z tym laptopem…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Wotum zaufania
  • Jakiego Państwa tak naprawdę chcemy?
  • Czy za rządzenie odpowiedzialny jest rząd?

Ostatnio komentowane

  • mjk1, Ty kompletnie nie rozumiesz Spike o czym w ogóle pisałem. Ja opisuję mechanizmy gospodarcze a Ty mi odpowiadasz anegdotkami o papierosach w Rosji i własnymi skojarzeniami politycznymi. To tak, jakby…
  • spike, "Chińczyk kupuje tanio, bo jego państwo chce, żeby on był bogatszy."-to zdanko mi się najbardziej podoba, brzmi podobnie jak słynne "eureka" !!! :)))))))))))Jeszcze przed zarazą i wojną na Ukrainie,…
  • mjk1, Dzięki za obszerny komentarz GPS, ale pozwól, że wyjaśnię coś fundamentalnego, bo widzę, że konsekwentnie przypisujesz mi stanowiska, których po prostu nie reprezentuję. Ja nie „proponuję chińskiego…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności