Źle się dzieje w Państwie Polskim.
W przejmujący sposób pisze o tym profesor Wydziału Historycznego Uniwersytetu Jagiellońskiego Andrzej Nowak, we wstępie do książki „Od Polski do post-polityki”, cytuję:
„Martwię się o to, co się stało z demokracją, z Rzeczypospolitą, z Europą Wschodnią, z Europą. Co dzieje się z rzeczywistością w magmie płynącego z posłusznych (komu?) mediów przekazu „pi-ar”..., że następuje narastające poczucie rozpadu wspólnoty, którą stworzyły poprzednie pokolenia Polaków..., że należy rozważyć możliwość końca naszej historii...”.
Dlatego uważam, iż w tym dramatycznym momencie każdy z nas, któremu los Polski nie jest obojętny, powinien dać coś z siebie dla naprawy Rzeczypospolitej.
I z tego właśnie powodu napisałem pierwszą w moim życiu powieść, której dałem tytuł „Magia namiętności”, przy czym, słowo „namiętności” proszę czytać w liczbie mnogiej, a więc namiętności naszych, polskich. Dokładniejszy opis – patrz: http://www.portal.arcana…
Ta moja powieść to z jednej strony sensacyjny romans, z drugiej zaś zapis losów przyzwoitego Polaka, który zdobył się za młodu na „małe bohaterstwo” nie dając się uwieść komunie, a później miał dość siły by w imię obrony wartości, jakie wyniósł z domu położyć na szalę karierę i życiową miłość.
Bo przecież takich skromnych, bezimiennych bohaterów są w Polsce miliony, lecz nie wiedzieć, czemu, nikt o nich jak dotąd nie napisał książki.. Dlatego pisząc tę powieść miałem cichą nadzieję, że jej lektura przywróci czytelnikom, chociaż odrobinę wiary w odnowę wartości, które oszołomieni upadkiem komuny pozwoliliśmy zadeptać „oświeconym siewcom nowego porządku”. Chciałem ludziom przypomnieć, że to, co nasze, polskie, też może być piękne. Jaka to książka ocenią czytelnicy. Ale jedno wiem na pewno. Nikt dotąd w ten sposób nie pisał o PRL-u.
Prezes krakowskiego oddziału Stowarzyszenia Pisarzy Polskich, pani profesor Wydziału Polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego Gabriela Matuszek, tak określiła moją „Magię Namiętności”, cytuję:
„Książka Krzysztofa Pasierbiewicza to filmowa opowieść o naszej młodości przeżytej w okresie alternatywnego PRLu, w smutnym, choć na swój sposób bardzo wesołym kraju..., a także o magii miłości, która rozświetla nawet najbardziej ponurą rzeczywistość... to namiętny romans z PRLem w tle, w którym ważną rolę odgrywa patriotyzm i poczucie narodowej tożsamości..., powieść, która może mieć duże powodzenie u czytelników, ponieważ zawiera te elementy, które czytelnicy lubią: jest to, bowiem opowieść o wielkiej miłości, rozgrywająca się w atrakcyjnych przestrzeniach, prowadzona w sposób żywy, barwny, wciągający suspensami..., a zaletą tej książki jest to, iż biografia jednostkowa wpisana została w aranżowaną przez historię biografię zbiorową..., a w tło romansu wpisana jest panorama życia PRLu, zdefektowanej rzeczywistości, ale także polityczna i intelektualna opozycja i próby wybicia się na wolność...".
Pisząc moją powieść starałem się unikać tonów martyrologicznych i nadmiernie patetycznych, bo to bardzo drażni i zniechęca młodych, którzy praktycznie nie czytają książek, a jeśli już, to szukają pozycji „atrakcyjnych i chwytliwych”, w których się dużo dzieje, krótko mówiąc, które nie są nudne. Dlatego sprawy poważne stanowią dyskretne tło mojej książki, a głebsze przesłania są niejako „przemycane” pomiędzy wierszami. Chciałem w ten sposób trafić do młodego czytelnika, który jest przekorny, bo zrażony wieczną polską kłótnią, a jeszcze do tego perfidnie zbałamucony przez media.
Dlatego moją powieść napisałem w formule hollywoodzkiego kina.
To taka polska miniaturka „Doktora Zywago”. Tam był wielki romans z rewolucją w tle, tu natomiast jest szalona miłość, która się zderzyła z szalbierstwem komuny. Ale co ważne, wszystko, o czym napisałem w „Magii namiętności” rzeczywiście się wydarzyło. I choć trudno w to uwierzyć, opisane miejsca, postaci i zdarzenia są prawdziwe, a więc nie jest to jakaś wydumana fikcja. A czytelnicy, którzy jeszcze pamiętają czasy PRLu znajdą w tej książce siebie, swoje niegdysiejsze troski, lecz także radości, namiętności i marzenia.
Książka już opuściła drukarnię. I tu mój apel. Proszę tego tekstu nie traktować broń Boże za kryptoreklamę, lecz jako anons autorski. Bo nie bez podstaw sądzę, że „salon” dałby wiele, żeby o tej niepoprawnej politycznie książce nikt się nie dowiedział. Miałem ogromne opory z umieszczeniem tego anonsu na blogu, ale specjaliści od książek poradzili mi, żebym nie był głupi, bo wszyscy tak robią. A poza tym, blogerów z Niezależnej.pl traktuję, jak wielką rodzinę.
Pisząc moją powieść miałem cichą nadzieję, że książka ta zespoli tych wszystkich, których łączy współmyślenie w trosce o dobro Rzeczypospolitej. Tym bardziej jestem zaszczycony, że moją powieść zdecydowała się wydać najzacniejsza z zacnych witryna ARCANA.
I ostatnia prośba. Jeśli ktoś z Państwa zechce przeczytać „Magię namiętności”, albo, chociaż przewertować, bardzo uprzejmie proszę o opinię, tylko szczerą, czy mi się udało.
Krzysztof Pasierbiewicz
(nauczyciel akademicki)
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 10861
Bardzo mnie cieszy Pańskie zainteresowanie przeczytaniem mojej książki.
Od wczoraj "Magia namiętności" jest już w księgarniach krakowskich. Za dwa trzy dni powinna być w innych większych miastach. Czy będzie w bibliotekach nie mam bladego pojęcia. Ja już nie mam na to wpływu.
Ale najprostszy jest zakup w Księgarni Internetowej Wydawnictwa ARCANA, patrz:
http://www.ksiegarnia.ar…
Poza tym tam jest najtańsza, bo w księgarnich jest odpowiedni narzut.
Serdecznie pozdrawiam,
Krzysztof Pasierbiewicz
Cieszy mnie Pani zdanie, że to dobrze, iż napisałem tę książkę i, że jak Pani pisze, chciało mi się to zrobić.
Bo w tym sęk, "żeby nam się chciało chcieć".
Serdecznie pozdrawiam,
Krzysztof Pasierbiewicz
Miło mi, że zamierza Pani przeczytać "Magię namiętności", ale poczekajmy aż Pani dojdzie do ostatniej strony (a stron jest 286).
Ale już teraz mogę Pani powiedzieć, że ta książka jest swoistą powinnością, jaką byłem winien mojemu ojcu, zamęczonemu przez bezpiekę w 1952 roku. Mało co go pamiętam, ale zdążył mi zaszczepić to coś, co, jak widzę Pani Tata, zaszczepił Pani. Dlatego mam nadzieję, że książka się spodoba. I czekam niecierpliwie na szczerą opinię.
Pozdrawiam Panią serdecznie,
Krzysztof Pasierbiewicz
Nie pozostaje mi nic innego jak życzyć Taaaaaaakiej ryby.
Pozdrawiam Pana serdecznie,
Krzysztof Pasierbiewicz
Myślę, że nie zasłużyłem na aż tak piękne słowa, za które jednak gorąco dziękuję. Na szczęście jest wielu podobnie myślącychi. Mam na myśli Pana Profesora Andrzeja Nowaka, którego uczniem się czuję mimo, że mógłby być moim studentem. Tak. Życie mnie nauczyło, co zawsze powtarzałem studentom, że nauczycielowi nie przynosi żadnej ujmy, jeśli się może czegoś dobrego nauczyć od młodszych od siebie. Nazywam to wyższym stopniem pokory.
Martwi się Pan o Polskę, o swoich synów. Proszę Pana. Dokładnie tak samo martwię się o moją córkę jedynaczkę, której też czasem nie umiem osłonić przed przeżerającą mózg korozją półprawd głoszonych przez "siewców nowego porządku".
Rozumiem, że można mieć chwile bliskie załamania.
Ale nie jest tak źle.
Jesteśmy wciąż 50 lat za Ameryką. To, co u nas jest teraz, czyli bezrozumne zachłyśnięcie się komercją i tadentnym intelektem, w Ameryce było pół wieku temu. I co się stało potem? Nadszedł czas chodzących w potarganych portkach "dzieci kwiatów", które za przeproszeniem olały tę płytką komercję. W efekcie powstała świetna muzyka i literatura.
A więc nie jest tak źle. Pandemia głupoty na szczęście fluktuuje, a prawdziwe wartości i autentyczna sztuka obronią się same. I choć może wyglądać na to, że tym razem już się utopimy w oceanie głupoty i odczłowieczenia, to zobaczy Pan, przyjdzie moment, kiedy to wszytko znowu się odrodzi i powrócimy do prawdziwych wartości stanowiących niezbywalne dziedzictwo Rzeczypospolitej.
Tylko temu trzeba bezinteresownie pomóc. Stąd moja "Magia namiętności".
Z całego serca Panu dziękuję za Pański poruszający komentarz.
Pozdrawiam serdecznie,
Krzysztof Pasierbiewicz
Widzę, że przez pomyłkę kliknął Pan dwa razy i ukazało się powtórzenie Pańskiego komentarza. Ale nomen omen. Widocznie tak miało być. W odpowiedzi na pierwszą odsłonę Pańskiego komentarza napisałem o "dzieciach kwiatach", które pięćdziesiąt lat temu w Stanach przeciwstawiły się tandetnej komercji.
Proszę tylko posłuchać, co potem stworzyli:
http://www.youtube.com/w…
Pozdrawiam Pana jeszcze raz serdecznie,
Krzysztof Pasierbiewicz
Jeśli moja książka choćby odrobinkę się przyczyni do spełnienia Pańskich pragnień odnośnie młodych ludzi to znaczy, że warto było tę książkę napisać choćby tylko dla Pana.
Dziękuję za zaufanie jeszcze przed lekturą. To dla mnie wielkie wyróżnienie i ogromna satysfakcja. Niecierpliwie czekam na opinie po przeczytaniu książki i pozdrawiam serdecznie,
Krzysztof Pasierbiewicz
Bingo! Pierwszy egzemplarz już zakupiony przez Internet!!!
Bardzo mi miło, że zaryzykowała Pani w ciemno. To świadczy o zaufaniu dla autora. To dla mnie wielki zaszczyt.
Mam też nadzieję, że będę miał tę przyjemność wpisać dla Pani osobiście stosowną dedykację na tym unikatowym egzemplarzu.
Bardzo się wzruszyłem Pani pięknym komentarzem. Tyle w nim troski o nasz wspólny dom jakim jest Polska, tyle żaru, tyle wiary, a zarazem troski...!!! Nie wiem jak dziękować i coraz bardziej mi skacze tętno, czy podołam oczekiwaniom.
W oczekiwaniu na komentarz do książki pozdrawiam Panią gorąco i serdecznie,
Krzysztof Pasierbiewicz
Aż mnie coś w gardle ściska, bo czuję, że pisze Pan szczerze, doceniając intencje, jakie mi przyświecały przy pisaniu książki. A to właśnie było dla mnie najważniejsze.
Tylko, żebym sprostał! Coraz bardziej się denerwuję, jaka będzie Pańska opinia po przeczytaniu książki.
Jeszcze raz dziękuję za życzenia i zaufanie. Za życzenia dla córki nie dziękuję, żeby nie zapeszyć.
Gorąco pozdrawiam,
Krzysztof Pasierbiewicz
Ależ nie ma za co przepraszać. Trzeba nam tylko odrobinę więcej ufności w ludzi, którą w obronie przed draństwem, jakie nas otacza gubimy czasem po drodze. Ważne, że refleksja przyszła w porę.
Bardzo Pani dziękuję za szczery komentarz i serdecznie pozdrawiam,
Krzysztof Pasierbiewicz