Czekając kiedyś na Dworcu Centralnym na gości z Zakopanego usłyszałam następujący komunikat:„ pociąg z Zakopanego jest opóźniony o około 40 minut. Opóźnienie pociągu może się zmniejszyć zwiększyć lub ulec zmianie”. Naprawdę nie zmyślam. Oczekujący na peronie zaśmiewali się do łez ale mnie przeraziła głupota personelu dworca i świadomość, że od takich ludzi zależy bezpieczeństwo pasażerów.
Dokładnie tak samo czuję się teraz słysząc mądrości, które wygłaszają politycy. Planeta płonie, w wyniku globalnego ocieplenia grozi nam susza, musimy oszczędzać wodę, zakazujemy podlewania ogródków, nie wolno budować zbiorników retencyjnych, nie wolno regulować Odry, trzeba renaturalizować krajobraz. A że właśnie teraz woda zatapiała polskie miasta i wsie? Globalne ocieplenie może się przecież – jak opóźnienie pociągu z Zakopanego - zwiększyć, zmniejszyć, lub ulec zmianie. Jeżeli termometry będą wskazywały -20 C to też będzie przecież globalne ocieplenie, które właśnie uległo zmianie.
Bezspornym faktem jest, że klimat Ziemi zmienia się. Tak jak wielokrotnie zmieniał się w jej historii. Wątpliwą jest natomiast teza, że zmienia się wyłącznie w wyniku działalności człowieka. Działalność człowieka ma niewątpliwie wpływ na klimat i stan przyrody lecz jest to wpływ znikomy. Tym bardziej nonsensowną i groźną w skutkach jest teza, że niekorzystne zmiany klimatu powoduje emisja dwutlenku węgla do atmosfery. Dwutlenek węgla jest gazem życia gdyż jest niezbędny jako surowiec asymilacji. Brak dwutlenku węgla spowodowałby degradację świata roślinnego, w konsekwencji zmniejszenie pogłowia zwierząt roślinożernych, a w dalszej konsekwencji wymieranie zwierząt mięsożernych oraz wszystkożernych. W tym człowieka, który biologicznie rzecz biorąc jest ssakiem. Reglamentowanie emisji dwutlenku węgla i pobieranie za tą emisję opłat to oczywiście świetny interes więc nic dziwnego, że istnieje potężne lobby, które tym się zajmuje i tym steruje. Równie dobrze można by reglamentować ludziom oddychanie czy wydalanie i wprowadzić opłaty za te czynności fizjologiczne. To byłby jeszcze lepszy interes.
Ostatnie wydarzenia to całkowita kompromitacja klimatycznych utopii i przy okazji rządu Tuska. Trudno sobie wyobrazić większą liczbę kompromitujących ich wypowiedzi i wydarzeń. Jak słusznie kiedyś powiedział Ziemkiewicz „ Rządzi nami gang Olsena, który potyka się o własne sznurowadła”. Tragiczne jest, że za głupotę rządzących płacą niewinni ludzie. Tusk postulował, żeby ci którzy nie mają nic do powiedzenia milczeli. Szkoda, że sam nie zastosował się do swoich światłych rad. 13 września obwieścił urbi et orbi, że: „ nie ma powodu do paniki, prognozy nie są przesadnie alarmujące” podczas gdy już 11 września IMGW ogłasza III stopień zagrożenia powodziowego. W niedzielę 15 września podczas konferencji w Kłodzku Tusk stwierdza : „tama powinna wytrzymać”. Za niespełna 3 godziny tama pęka i Kłodzko zostaje zalane. W jednej z wypowiedzi odpowiedzialnością za powódź Tusk obciążył bobry. Byłoby to nawet śmieszne gdyby nie było tragiczne. Pamiętamy, że kiedy 6 kwietnia 2024 w rosyjskim mieście Orsk na południowym Uralu pękła tama, która następnie częściowo się zawaliła jeden z odpowiedzialnych za jej stan oświadczył, że tamę przegryzły myszy. Ta analogia wydaje się nie być przypadkowa. Nawet ludzie, których trudno podejrzewać o sympatię do obecnej opozycji stracili cierpliwość. „Były miejsca, gdzie państwo nie zadało egzaminu. Bo go nie było” - powiedział Adrian Zandberg i dodał „Tego nie da się załatwić opowieścią o dobrym carze i złych bojarach. Mamy problem systemowy, coś nie zadziałało z zarządzaniem kryzysowym”
Dziennikarz śledczy Marcin Wyrwał napisał: „ W Kotlinie Kłodzkiej nie było polskiego państwa”. Natomiast Jacek Żakowski w programie TVP Info powiedział: „ Tusk sięgnął po metodę putinowską, której się w demokracjach nie stosuje” W ten sposób ocenił łajanie urzędników przez premiera podczas zebrań sztabów kryzysowych. Bronił Tuska Marcin Kierwiński, pełnomocnik rządu do spraw odbudowy po powodzi, a sam Tusk oświadczył, że krytykują działania rządu źli ludzie. „ To niedopuszczalne, odrażające próby rujnowania zaufania pomiędzy ratowanymi i ratującymi” – stwierdził. Za taką próbę przeszkadzania w akcji ratowniczej uznano wpis pewnego młodego człowieka do którego zatrzymania potrzebnych było aż sześciu policjantów. Tymczasem młody człowiek skarżył się w mediach społecznościowych właśnie na nieobecność w jego miejscowości policjantów, którzy mogliby przeszkodzić w szabrowaniu pozostawionego dobytku. Tragikomedia omyłek i idiotyzmów trwa nieustannie. 25 września minister klimatu i środowiska Paulina Henning- Kloska głosuje – podobno przez pomyłkę - przeciwko specustawie powodziowej. To jeden z dwóch głosów „ przeciw” przy 416 głosach „za” . Drugi głos „ przeciw” oddał Paweł Zalewski. W ramach pomocy dla powodzian Niemcy przysłali podobno zupełnie niekompletne mopy. Brakuje im kijów. Przypomina to wysłanie na Ukrainę w ramach niemieckiej pomocy starych hełmów. Choć to brzmi jak ponury żart minister finansów Andrzej Domański ogłosił dopłaty w kwocie 2 tys. zł do zakupu kas fiskalnych dla powodzian prowadzących firmy. Przypomina im w ten sposób, że choć stracili firmy i cały dobytek podatki i tak będą musieli płacić. Nie pomylił się jak widać Beniamin Franklin twierdząc, że „na tym świecie pewne są tylko śmierć i podatki”
Donald Tusk w niezwykle długim przemówieniu sejmowym zapowiada, że będzie musiał podejmować niezwykle trudne „decyzje infrastrukturalne” i będzie przekonywał ludzi do budowy zbiorników retencyjnych. Jakby zapominał, że jego rząd miał zamiar renaturalizować krajobraz, a mieszkańców terenów zalewowych do budowy zbiorników nie trzeba przekonywać.
Można zauważyć, że warunkiem powodzenia tych wszystkich wręcz humorystycznych zabiegów jest pełna amnezja wsteczna społeczeństwa. Nawet antyrosyjskość stała się obecnie bronią obrotową i zwolennicy resetu nie wstydzą się zarzucać innym sprzyjanie Putinowi.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 6327
Jeśli ktoś płaci 300-400 złotych miesięcznie i po zamontowaniu 40kW solarów rachunek mu spada trzykrotnie do kwoty 300-400 złotych kwartalnie, to ...
ja bym palcem nie kiwnął, by uzyskać taki mizerny zwrot za tak wielka inwestycję.
A co do głupoty rządzącej naszym krajem - nie do końca zgadzam się z tym stwierdzeniem. To raczej perfidny plan anihilacji naszego kraju, realizowany z brutalną konsekwencją... W Historii będzie się to kiedyś nazywać V. rozbiorem Polski...
PS Moje stare piosenki znowu stają się aktualne:
“Patriotyzm”
http://www.youtube.com/watch?v=wjmkbxqISxc
Na dworcu w Hajnówce oprócz zapowiedzi było jeszcze " Iwaniukowa , niech się odsunie z tobołkiem bo sie wpierdoli pod czyhunke "
Czyhunka to w języku miejscowym lokomotywa .
Aha
Z takimi słowami jak anihilacja to lepiej ostrożnie , bo nie wiadomo kto czyta . Nauczą sie i będą klepać . Zatrzyma taki za niemanie świateł i będzie pieprzył o anihilacji żarówki . Na koniec zanihiluje zawartość portfela .
Ogłoszenie na dworcu to zwykła głupota człowieka który nie rozumie znaczenia słów. Oczywiście jest to bez znaczenia. Natomiast w tekście umowy bankowej każde słowo ma znaczenie. O wiele gorszy jest jednak problem z władzą która stosuje prawo tak jak je rozumie a rozumie je źle. Albo co gorsza wybiórczo. Pewien sędzia nie miał zastrzeżeń , że jego proces z bankiem rozstrzygnęła na jego korzyść neo sędzia. Nie wstydzi się jednak kwestionować uprawnień innych sędziów do orzekania. .Bo przecież нужно смотреть диалектически.
bajdełej
Kilku polityków i polityczki kałolicji 15.10 do Yumy rozwiedli sędziowie ich zdaniem neo czyli niesędziowie . Ciekawe jak bardzo , czy w ogóle czy trochę . Buźki to może i tak ale nie wiadomo czy z języczkiem czy bez . A co z bzykaniem ?
"Równie dobrze można by reglamentować ludziom oddychanie czy wydalanie..." - Szanowna Pani, niechże się Pani zlituje i nie podsuwa tym idiotom takich pomysłów! Przecież oni mogą to podłapać i ani się nie obejrzymy, każą mierniki w kiblach instalować...
W imieniu tatrzańskich limb składam podziękowania Pani Izabeli za udział w produkcji dwutlenku węgla.
Idąc tokiem myślowym Pani Izabeli należy przyjąć że dla tatrzańskiej przyrody błogosławieństwem jest produkcja CO2 w wykonaniu człowieka.
Ciekawi mnie jak takie limby sobie radziły gdy Pani Izabeli i podobnych do niej specjalistów od spraw wszelakich nie było na Ziemi.
Nic!
Przyroda dawała sobie radę z obrotem gazów z trzewi ssaków ale jest bezradna wobec olejowej powłoki utrudniającej fotosyntezę planktonu.