Naprawdę mi się nie chciało. Ale w końcu się zebrałem. Jakoś dałem radę napisać. Czyli chyba dokładnie tak jak Rachoń. Wyprodukować. Oglądając kolejny odcinek tej produkcji zacząłem bowiem się zastanawiać czy mamy do czynienia z jakąś autoparodią? Dziełem znudzonego i zmęczonego zadaniem producenta? Czy może po prostu wymęczonym zleceniem. Kasa wzięta, trzeba robić. Cokolwiek. Przecież docelowy widz i tak wszystko łyknie. Bezkrytycznie.
Niestety. Takie życie. Rachoń jakoś wymęczył odcinek nr 5, ja skoro zacząłem, też muszę ;)
Dodatkowo spróbuję poważnie. Mimo że autorzy serii jadą już na luzie, czym mają się przejmować przecież? Im prawdy pokazywać nie kazano.
No to jedźmy.
Wojna w Gruzji!
Właściwie skąd się wzięła? To pytanie nie pada. Bo i po co? Przecież wszystko jasne. Putin. Diabełło siedzące u Ruskich. Coś mu odbije więc wyśle wojska. Czy jest sens dociekać? On tak ma! Co zresztą jest wypowiedziane w filmie dosłownie. Metodą działania Putina jest wywoływanie wojen! I nikt nawet nie mrugnie okiem. Buzia nasza staje się rozdziawiona, tak przecież jest!
Poza taką drobnostką że do Gruzji Putin żadnej wojny nie wywołał. Czeczenię odziedziczył po Jelcynie. Osiem lat siedzi Putin na stołku. Pokojowo. Ale każdy wie. To przyczajone zło. Nie wywołał wojny to prawda (jeśli ktoś jakimś sposobem sobie to uświadomi). Ale zawsze o niej myślał. Marzył. Oni to wiedzą w filmie. My także. To jego metoda.
Dodatkowo jaki Putin jest przebiegły! Całemu światu oznajmił że ją wywoła. W Bukareszcie. I pewnie dlatego każdy się wystraszył. Każdy poza L. Kaczyńskim. Tylko on trzymał rękę na pulsie. Wiedział. I dlatego tak chciał tej Ukrainy w NATO! Nie chcieli prowokować inni Putina. Dawać mu pretekstu. Ustępowali! Chce Putin? Niech ma, myśleli, powiemy mu że Ukraina i Gruzja na razie nie może zacząć wchodzić na ścieżkę do NATO. Niech się człowiek cieszy.
Na szczęście jednak był polski prezydent. I tak sprytnie wszystkich wykiwał w Bukareszcie że Putin pretekst dostał. Choć Sikorski list wstrzymał! Zły człowiek. Jednak nie stało się to przeszkodą. Dzięki czemu Saakaszwili, dostał szansę wysłać armię na powitanie sił Putina.
Bo co tu kombinować?
Jak Niemcy. Francja. Wykupywać. Przejmować. Inwestować. Wchłaniać gospodarczo. Tak zwyczajnie. Bez wojny. Rozszerzać UE. Pchać Zachód na Wschód. Czy nie lepiej walnąć z grubej rury? Powiedzieć Putinowi: Ty stara szujo, jesteś głupi, idziemy na Zachód co nam możesz zrobić? Kaczyński. Juszczenko. Saakaszwili. Wiedzieli. Po co te niuanse, polityczne zwody? Putin, mówimy czego chcemy i co nam zrobisz?
Tak należało prowadzić politykę według Rachonia i spóły.
Ostro. Wojowniczo. Z polskim chwalebnym udziałem. Wbrew Tuskowi mówiącemu że nie chce by Polska zaczęła być postrzegana jako strona w konflikcie.
Można było w Bukareszcie pościemniać by Putin dał sobie luzu. Ale przecież lepiej tego nie robić. Co może się stać? Przecież Putin Gruzji nie najedzie. Wystraszy się deklaracji państw NATO o przyjęciu mapy drogi do NATO. Takie to jasne!
No ale Putin najechał. Nie wystraszył się deklaracji. Zrobił to co zapowiadał że zrobi jeśli Gruzja dostanie otwartą drogę do NATO. Musiał to zrobić by traktowano go poważnie. L. Kaczyński też mógł wziąć to poważnie ale skoro odniósł sukces na szczycie w Bukareszcie to postanowił kontynuować. Wymyślił lot do Gruzji. Rząd chciał przeszkodzić. Ale Amerykanie dali zielone światło. Wpadli na pewien pomysł...
O którym L. Kaczyński nie wiedział. Dostawszy się do Tibilisi L. Kaczyński powtórzył słowa Putina: „Teraz Gruzja a potem Ukraina”, z opcją w postaci Krajów Bałtyckich a nawet Polski. Szczęśliwie mógł je wygłosić gdyż dzień wcześniej Sarkozy dogadał porozumienie z Putinem, które ocaliło skórę Saakaszwilemu a i być może skoremu do wrażeń L. Kaczyńskiemu pchającemu się w środek wojny.
Co by się stało gdyby wciąż trwały działania wojenne? Gdyby jakaś bomba spadła w okolice noclegu prezydenta Polski? Albo wręcz trafiłby w jego hotel? Byłaby niezła afera. W szczególności mogłoby się okazać że do przestróg, które wygłasza L. Kaczyński, on sam powinien podejść w końcu poważnie. A po drugie i świat powinien potraktować je poważnie, jednocześnie dostrzegając prawdziwą twarz Putina. Takiego Putina nie można by już przyjmować na salony. Proponować Resetu, likwidacji Tarczy czego nie mogli się już doczekać Demokraci.
To właśnie była ta szansa! Gdyby tak coś pierdyknęło... Czy Amerykanie wpadli na tą myśl odrazu? Czy może jednak pomysł rzucił Saakaszwili? Trudno stwierdzić. Wiemy tylko że L. Kaczyński znów wyrwał się do przodu. Czy traktował on swoje przemówienia poważnie? Wojnę? Postanowił zgodnie z propozycją prezydenta Gruzji udać się pod samą granicę Osetii, ten właśnie punkt zapalny wojny. Po której dymy wciąż jeszcze się unosiły. Przodem wysłano dziennikarzy. By wszystko opisali. Za nimi na miejsce dotarł autobus z prezydentem.
Padły strzały.
Było groźnie. Było jak w filmie. Ktoś strzelał, L. Kaczyński dostał polecenie by się kryć.
No ale, jak potem relacjonował wyraźnie zadowolony z siebie Saakaszwili, L. Kaczyński wciąż próbował zerkać, dowiadywać się co i jak. Strzelają? No co wy! Ruskie strzelają? Czego się bać?
Najwyraźniej niczego skoro pod granicę podjechano a nawet punkt kontrolny chciano w nocy przekroczyć. Bezpieczna wyprawa! Głupie muszą być sugestie Tuska że prezydent naraził się na niebezpieczeństwo. Że gospodarze się zachowali niewłaściwie. Przecież Rusków nie ma co się bać - Saakaszwili zapewnił, L. Kaczyński się zgodził i pojechał.
I tylko my jakoś nie rozumiemy o co tu biega. Przecież jeśli Ruskie nie były groźne (jak twierdzili gospodarze) to można było jechać a strzały musiały być na wiwat. Nie mogło być inaczej! Skąd więc to oburzenie, zachowaniem Ruskich? Skąd afera? Że prezydent był zagrożony? Że to Ruskie strzelały. Groźnie. Czyli złe ludzie Putina. Czy może sam Putin im kazał.
Rachoń poświęca sporo męczącego katowania zagadnieniu kto strzelał. Nie ustaje wyrażać świętego oburzenia wobec pomysłu że cała ta historia była ustawką. Każdy kto tak twierdzi musi być głupi. Albo zły. Albo działać z ramienia Putina oczywiście. Tylko oczywiście nie wyjaśnia dlaczego. Nie zadaje fundamentalnego pytania. Skoro miały tam być groźne strzelające Ruskie to dlaczego doszło do wyprawy? Dlaczego Rachoń krytykuje wypowiedź Tuska że Saakaszwili naraził prezydenta Polski? Że postawa gospodarzy jest dwuznaczna?
Rachoń oczywiście nie może iść drogą logiki gdyż od razu widać byłoby bezsens propozycji Saakaszwilego. Który na spotkaniu w Polsce z L. Kaczyńskim, staje wobec tego pytania miną nietęgą. Już nie ma tego zadowolenia, które pokazywał w Gruzji. Szczęśliwie dla niego L. Kaczyński znów jedzie radośnie naprzód: To były zły Ruskie. Ale Saakaszwili, który nas tam zabrał, do tych złych strzelających Rusków, jest dobry.
Rachoń tłumaczy jasno: kto twierdzi inaczej musi być agentem (a dzisiaj pewnie ruskim trollem). Co tu tłumaczyć?
Z pewnością więc nie było planu. Pomysłu. By za pomocą teatralnej inscenizacji wysłać w świat przekaz o groźnej, podstępnej twarzy Putina. Nie było pomysłu by wykorzystać radosny zapał L. Kaczyńskiego, który z pełną wiarą i przekonaniem będzie już o tym rozpowiadał wszędzie i każdemu.
Może dobitniej byłoby gdyby np. L. Kaczyński został ranny. Ale i to co wyszło nie było złe. Putin ściemniał z Osetią. Należało jakoś odbić piłeczkę. Myśleć o przyszłości. O tym że wkrótce nadejdzie czas Obamy i jego vice, Bidena. Z ich miłością do Putina. Taka inscenizacja to zawsze coś. Coś co lepiej uwydatni prawdziwy charakter działań Demokratów. Wiadomo, i tak postawią na swoim. Ale smrodu wobec nich przybędzie.
Ty jednak widzu produkcji Rachonia, nie musisz sięgać tak daleko. Sprawa jest prosta: Strzelano podczas jazdy L. Kaczyńskiego? Tylko złe Ruskie mogły strzelać! Saakaszwili jest dobry, tylko zły Tusk mógł sugerować że gospodarze że wcale nie są tacy święci. Każdy kto twierdzi inaczej jest agentem, zdrajcą itp. Wbij to sobie do głowy. Zdecydowanie. Powtarzaj za Rachoniem pół godziny. Utkwi.
Są w tym filmie jeszcze inne kwiatki. Np. jakiś Gruzin wymienia 3 czynniki, które uratowały wtedy Gruzję przed Putinem.
1. Armia Gruzińska. (która dostała bęcki)
2. Kaczyński, który przyleciał i przemówił. (po tym jak Sarkozy dogadał się z Putinem)
3. Zaangażowanie USA. (czyli jednak Sarkozy miał niewiele do gadania jak sugeruje ten Gruzin, za wszystkim stali Amerykanie)
Ot, taka szczególna gruzińska interpretacja w szczególnym filmie z Polski.
Innym kwiatkiem jest zły Ławrow, którego zaprosił Tusk do Polski. To znak że i Tusk jest zły. Proste no nie? Mimo że sam Rachoń mówi że wizyta została zaplanowana duuużo wcześniej przed wojną w Gruzji podczas spotkania w Moskwie. Rachoń przypomina też medialną wrzutkę TVNu i TVP o tym że wizyta została odwołana. Jasne jest że te media wtedy musiały realizować politykę rządu. To on musiał więc stać z tą wrzutką. Która w takim układzie miała na celu wyrażenie niechęci Polski do wizyty Ławrowa. Ten jednak się uparł. Tusk nie mógł więc nic już zrobić. Próbował jednak. I pewnie to za złe ma mu Rachoń. A ja muszę mu oddać że nie ma żadnych oporów by przeinaczać oczywiste sprawy w sposób kompletnie bezczelny.
Było w filmie jeszcze parę drobiazgów. Wszystkie stawiające Tuska i jego ekipę w korzystnym świetle. Pokazujące racjonalizm i rozsądek podejścia rządu. W tym odcinku nie było nawet jednej bidnej żałosnej małej żółtej kartki, którą można było wyciągnąć przeciw Tuskowi.
Reset stał się autoparodią.
Której podsumowaniem jest złowieszczy komentarz na sam koniec. Nadchodzi nowy poziom Resetu. Bo... W Davos Tusk się spotkał z Putinem.
Jak śmiał! Nie opcji, jest agentem. Ruskim.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 5724
😛
Widzę to samo zjawisko u @smieciu. Dla niego Tusk jest królową śniegu - czegokolwiek by nie zrobił - jest piękny, uczciwy i dobry, a paskudny Rachoń wydobywa jakieś niestworzone brudy na zamówienie sztabu wyborczego.
Wprawdzie sami Rosjanie twierdzą, że są z nami w stanie wojny, ale cóż to @smieciu obchodzi?
Właśnie. Takie pełne nienawisci i pogardy, albo płatnego agenta ze stajni Urbana, albo pobudzonego pieniacza - paranoika, po prostu traktuje się wzruszeniem ramion. On robi wszystko, napisze każde świństwo i bzdurę, jak ten siwy i durny łeb GPS, byle tylko przyciągnąć ludzi do siebie. Taki defekt niedopieszczonych gówniarzy.
Trzeba ich notorycznie olewać. Tymczasem, na przykład taka koleżanka sake3 chyba cierpi na zespół kompulsywno - obsesyjny i z każdym szurem prowadzi długotrwałe rozmowy. Ot, niemalże zawodowa terapeutka.
Chyba, że mamy tu patriotów - masochistów, którzy jak przed laty lubią się tłumaczyć i błagać o łaskę, jak się gnoi ich kraj.
Historia zatacza koło. 10 lat temu były podobne „dyskusje” z PeOwcami. W szczególności w sprawie Smoleńska. Ty podawałaś jakieś fakty a oni: ciemnogród, moher, głupek itp. Nie byli w stanie podjąć dyskusji. Teraz jest tak samo. Podajesz fakty a PiSowiec do ciebie: ruski troll, niemiecki troll. I właściwie żadnej próby wykazania błędów, przytaczania kontrargumentów itp. Najlepiej zacząć od wyzwisk i obraźliwych insynuacji i skończyć na nich. To pokazuje że polityka dla wielu ma charakter religijny. ICH faworyci są jak święci.
Ludzie PiS nie kradną, nie mogą być agentami. Czy zwykłymi głupkami.
Historia L. Kaczyńskiego jest tak swoją drogą po tym politycznym względem pouczająca. Lubił wychodzić przed szereg, chciał prowadzić własną politykę. Nie owijał w bawełnę co ma na myśli. I nie żyje.
J. Kaczyński. Jego PiS sprowadza imigrantów. Zdecydowanie wchodzi w Zielony Ład. Wykonuje wszystkie polecenia Zełeńskiego. Robi jak Rostowski wielką ściemę budżetową mającą ukryć potężne zadłużenie. Za pomocą cwanych albo zwykłych chamskich posunięć PiSowcy budują swoje prywatne imperia jak Orlen. Lasy Państwowe. Naciskają i przejmują media. Tworzą takie produkcje jak Reset pełne kłamliwych manipulacji. I co?
J. Kaczyński i jego PiS mają się świetnie.
Ale przecież wytknąć im tego nie można. Przecież NASI nie mogą być jak tamci. Nie można przyjąć do wiadomości FAKTÓW. Więc zostaje to samo co kiedyś PeOwcom. Obrażać. Udawać że problemu nie ma. Wierzyć w zło jakie czai się po drugiej stronie.
"J. Kaczyński. Jego PiS sprowadza imigrantów." - PiS nie sprowadza imigrantów. Nie ma żadnego "sprowadzania imigrantów", kacapski dezinformatorze. Pracownicy projektowi lub sezonowi wymagani realiami rynku dowodzą właśnie tego, że rośnie dobrobyt Polaków.
"PiSowcy budują swoje prywatne imperia jak Orlen. Lasy Państwowe" - kłamiesz, ruski trollu. Nie są to żadne "prywatne imperia" ale kluczowe dla Polski i polskiej gospodarki "srebra rodowe", które twój ulubieniec, niemiecki agent Donald Tusk uwielbiał wyprzedawać za bezcen. Takie kolosy gospodarcze muszą istnieć i świadczy dobrze o PiS, że zamiast je rozdawać kolegom z Moskwy, jak Platforma Oligarchów, wzmacniają je i powiększają, dla dobra państwa i Polaków.
"Naciskają i przejmują media." - to się nazywa, ruski trollu, bezpieczeństwo informacyjne i działania defensywne na polu wojny informacyjnej. Ty na przykład, ruski trollu, jesteś szeregowym funckjonariuszem wrogiej antypolskiej ofensywy dezinformacyjno-propagandowej, Ja, Polak i patriota, jestem w obronie. Rząd PiS też chroni Polskę i Polaków przed atakami propagandowo-dezinformacyjnymi, co jest oczywiste i robi tak każde poważne państwo.
"Tworzą takie produkcje jak Reset pełne kłamliwych manipulacji." - wycie twoje i innych trolli na tle dokumentu "Reset" pokazuje tylko jak celny i skuteczny jest to przekaz. Polacy wreszcie dowiedzą się kim naprawdę jest i dla kogo pracuje niemiecki agent wpływu i współmorderca smoleński, Donald Tusk.
"Przecież NASI nie mogą być jak tamci." - bo po prostu nie są, ruski trollu. Ośmiorniczki, spotykanie się za smietnikami i biegani z reklamówkami gotówki to są standardy ekspozytury politycznej niemieckiego BND, czyli PO.
"Wierzyć w zło jakie czai się po drugiej stronie." - zło się samo pokazało i zdemaskowało. W mordzie smoleńskim. W sikaniu na staruszki i znicze. W pałowaniu górników. W mordowaniu polityków PiS.
Sorki sake ale wciskaj mi tych bzdur.
Faktem jest że Lasy Państwowe zostały opanowane przez ludzi z Solidarnej Polski. Podobnie jak że Orlen jest używany do realizowania czysto partyjnych interesów PiS. Uważasz że to ok sake?
No to ja tylko bym chciał żeby nikt nie krytykował analogicznego poprzedniego czy ewentualnego przyszłego postępowania PO.
Poza tym skąd te zyski Orlenu sake? No skąd?
uzywajcie Polacy morza póki czas bo za rok już was tu nie będzie tylko my. Pan też z tych ,,miłych Niemców''.?
Nie ja tylko ty. Skoro ty i wielu innych tutaj mogą mieć negatywny stosunek do Niemców to oni do nas także.
Poza tym jest tylko jeden sposób by Niemcy wrócili nad nasz Bałtyk: Realizacja polityki PiS czyli pchanie się do awantury na Wschodzie. Tylko w ten sposób może stać się coś na tyle drastycznego by stało się to możliwe.
Z Putinem poszedł w tany
Podpis piekielną miał moc
Krwią ofiar podpisany
Tak łatwo poszła zgoda
Na bok wzajemne anse
Szybko przejęty Pałac
Później nagrody, awanse
A kiedy wyjdzie prawda
Cichej umowy na molo
Polecą łby zdradzieckie
O bruk się ro*pierdolą
Ten ostatni wyraz trzeba było gwiazdkami, bo śmieciu zemdleje z takiego słowa tak bez gwiazdek.
8-))))
Pozdrawiam
Wprawdzie tekst o Resecie 6 przede mną ale parę smaczków już jest. Przykładowo Rachoń sugeruje a i pewnie wielu PiSowców wierzy że Putin załatwił L. Kaczyńskiego bo ten wyjechał ze swoim faktycznie dość mało dyplomatycznym przemówieniem na Westerplatte. Putin miał się wkurzyć i zorganizować wielkie przedsięwzięcie by ukarać prezydenta Polski za kilka słów prawdy.
No ok, wierzyć można we wszystko. Zabawniejsze jednak jest że spotkanie na molo miało miejsce przed przemową. Czyli Husky masz zagwozdkę. Zgaduję jednak że nikomu w wierze nie przeszkodzi.
Jeśli podpisał cyrograf
Z Putinem poszedł w tany
Podpis piekielną miał moc
Krwią ofiar podpisany
Najlepsze przed nami. Kto podpisał ten cyrograf?
Czy świat i polityka to proste, ckliwe, pudelkowe bajki w sam raz by objąć umysłem mogły go dzieci? Dobry, krzywdzony PiS stawiający samotnie odpór Putinowi?
Czy może jednak coś dla dorosłych.