Jakiś czas temu wyraziłem tutaj opinię że w obliczu napaści rosyjskiej najrozsądniejszą i najlogiczniejszą postawą rządu Ukrainy powinno być natychmiastowe poddanie się. Takie działania uratowałyby życie tysięcy ludzi. Oraz ocaliłyby kraj przed zniszczeniami. W szczególności takie rozwiązanie byłoby dobre dla zwykłych Ukraińców, którzy mogliby pracować i żyć w dotychczasowym modelu gospodarczo „państwowym”. Ukraińskie rodziny nie musiałyby zostać rozerwane. Matki z dziećmi nie znalazłyby w obcym kraju podczas kiedy mężowie i ojcowie ginęliby w wojennej maszynce do mielenia mięsa. Zaborca rosyjski przecież zainteresowany powinien być jedynie zawłaszczeniem cennych ukraińskich aktywów gospodarczych z których zwykli Ukraińcy i tak nie czerpali żadnych zysków. Byli tanimi robolami i tak zostałoby po ewentualnej zmianie właścicieli.
Takie wnioski można także wyciągnąć z historycznej lekcji jaką Polakom udzieliła II WŚ. Ruszyliśmy do wojny doskonale wiedząc że nie mamy możliwości bojowych uzasadniających sens walki. Mogliśmy się poddać i otrzymać niemiecką cywilną administrację. Zamiast tego wybraliśmy rozlew krwi oraz wojenną wrogą administrację zmuszoną do rządów twardej ręki. Oczywiście wielu będzie się oburzać uznając że trzeba walczyć by zachować honor i niepodległość. Tylko że jak pokazała II WŚ wygrawszy tą wojnę niepodległości nie zyskaliśmy, zwycięscy sojusznicy dali nam kopa w tyłek. Trafiliśmy z deszczu pod rynnę.
A stało się to z jednego podstawowego powodu: Ta wojna, II WŚ nie była tym czym na powiedziano. Dzisiaj większość Polaków wierzy że we wrześniu 1939 doszło do wojny Polsko - Niemieckiej. Tylko że jak dalszy przebieg zdarzeń pokazał, co dla polityków było jasne od początku, że znane nam wydarzenia z tamtego miesiąca, były jedynie swoistą Operacją w dużo większej rozgrywce. Dla Niemców Polacy nie byli wrogiem! Byli jedynie przeszkodą, etapem w politycznej grze, która zaczęła się wcześniej. Może w Monachium 1938 a może w innym momencie. Niemcy dążyli do osiągnięcia pewnych celów. I mieli przeciwników, którzy prowadzili grę by nie dopuścić do realizacji tych celów. W grze tej używano różnych metod. To co jest znane pod nazwą II WŚ jest jedynie częścią tej gry, etapem kiedy doszło do działań wojskowych.
Dla mas jednak liczy się tylko wojna. Nie obchodzi ich jakaś gra. Liczy się tylko że jacyś ludzie siłą weszli do jakiegoś kraju. Choć nie przeszkadzało im nadmiernie gdy to samo ci sami ludzie robili grzecznie za pomocą metod gospodarczo - finansowych.
Tamte wydarzenia wydają się być doskonałą analogią do tego co dzieje się na Ukrainie. Rosjanie od dawna robili interesy na Ukrainie. Zarządzający tym krajem Oligarchowie praktycznie wszyscy wywodzą się z układów powstałych za czasów ZSRR. Gdy Ukraina zyskała „niepodległość” kontakty się nie zmieniły. Interesy się zbytnio nie zmieniły. Metody również. Cóż zmieniłoby się gdyby Ukraina stała się częścią Rosji? Tyle tylko że oligarchowie złożyliby hołd nowemu władcy i życie toczyłoby się dalej.
Aż nastałby dzień kiedy doszłoby może do kolejnej, trzeciej pomarańczowej rewolucji, która przywróciłaby na tron tego, którego usunąłby Putin a oligarchowie znów musieliby się przegrupować by zyski z pracy Ukraińców popłynęłyby do bieżącej Grupy Trzymającej Władzę.
Tak mogłoby być ale podobnie jak w czasie II WŚ polityczne przepychanki nabrały rozpędu zamieniając się w wojnę. Polakom powiedziano wtedy że trzeba walczyć o kraj i tak zrobili. A co wybraliby dzisiaj? Trudno stwierdzić ilu Polaków stawiłoby opór gdyby przykładowo Niemcy wjechali czołgami do Polski, instalując swój rząd w ramach operacji powstrzymywania medialnie wykreowanego zagrożenia ze Wschodu. Jednak widać że na NB jest masa ludzi, która chciałaby stawić opór i ruszyć do walki. A póki co kibicuje mocno Ukraińcom, którzy stanęli do walki z zagrożeniem, które dotarło do nich od Wschodu.
Z jakiegoś powodu masie czytelników NB podoba się że Zełenski powziął dokładnie taką samą taktykę jaką znamy z poczynań ostatniego rządu Sanacji. Która nie mając nic, poza słownymi zapewnieniami sojuszników, uczyniła z obywateli Polski narzędzie w obcej grze. Niech giną, kraj może być zniszczony. Co tam. W końcu to nie pierwszy raz w polityce!
Dzisiaj Zełenski nawołuje cały świat do pomocy Ukrainie. Szantażuje wręcz. Jeśli nie dostarczycie pomocy, zginiemy! I lud pomaga. Media, ludzie żądają by pomagać Ukrainie. Oraz nie zadają sobie pytania. Z czym tak naprawdę Zełenski ruszał na wojnę skoro wciąż i wciąż potrzebuje pomocy? Na jakiej zasadzie wysłał i ciągle wysyła Ukraińców na front skoro nie może wiedzieć czy nagle nie zostaną bez broni oraz innego wsparcia? Co będzie oznaczać powrót do punktu wyjścia tylko w gorszej sytuacji. Nie tylko Rosjanie i tak zainstalują swoją administrację ale będzie to administracja wojenna a Ukraińcy traktowani ostro jak wrogowie.
Ostatnio mamy kolejny akt tego widowiska. Zełenski żąda czołgów Leopard 2 i wszyscy mają go słuchać. Czyli tak jak to ostatnio jest. Nawet papież ma przecież słuchać.
Uważam, że nadszedł moment, aby papież odwiedził Ukrainę i dał w ten sposób bardzo mocny sygnał, że to Rosja musi zatrzymać to, co zaczęła - powiedział w sobotę we włoskiej telewizji Tg24 szef biura prezydenta Ukrainy Andrij Jermak
Niemcy jednak jakoś nie bardzo chcą słuchać i to jest źle. A jeśli nie posłucha papież? To pewnie też jest źle bo najprawdopodobniej są razem w zmowie oraz z Ruskami.
Zełenski jest niemal jak jakiś król Europy. Mówi czego chce. A reszta ma wykonywać.
A ludzie mają wierzyć że jeśli Niemcy odmówią Ukrainie tych czołgów to Ukraina przegra. Może przegra. Ale wracamy wtedy do punktu wyjścia. Jaki był plan Zełenskiego na wojnę skoro ta nie może wygrać bez tych czołgów? Na jakiej zasadzie uznał że te tysiące ludzi, którzy zginęli i kolejni, którzy zostali kalekami robią to co trzeba i Ukraina wygra?
Ukraina od początku wojny otrzymała gigantyczne wsparcie wojenne w postaci wielu setek sztuk czołgów i innego ciężkiego sprzętu. Proste pytanie. Skąd Zełenski wiedział że wszyscy zrzucą się na tą pomoc i Ukraina będzie w stanie ciągnąć tą wojnę w miarę zwycięsko? Skąd Zełenski wiedział że Rosjanie będą prowadzić tą wojnę tak głupio dzięki czemu Ukraińcy nie będą ginąć całkiem bez sensu? Skąd Zełenski wiedział że Ukraina będzie dostawać systematycznie te góry sprzętu. Że Polska natychmiast odda niemal wszystko co ma a i Rosjanie przeszkód stawiać nie będą? Dzięki czemu Ukraina dzielny stawi opór?
Czy to nie fascynujące? Tysiące sztuk ciężkiego sprzęty toczącego się powoli torami kolejowymi. Albo rozładowywanego w Odessie. Idealny cel na atak rakietowy. Ale nie! Ruskie mają rakiety, których jak ostatnio Ukraińcy się przyznali nie da się zestrzelić. Ale wolą nimi uderzyć w mieszkania lub wywołać jakieś drugorzędne zakłócenia w dostawach prądu. Z jakiegoś powodu Ruskom nie przyjdzie do głowy zniszczyć port w Odessie albo węzły kolejowe. Nie! Zełenski i to wiedział z góry. Musiał wiedzieć gdyż w jakich innych okolicznościach miałby sens opór? Gdyby było jasne że Europa sprzętu nie dostarczy a ten spokojnie nie dotrze na front by dzielny ukraiński wojak ruszył na front i tam zginał wraz jego alter ego po drugiej stronie frontu.
Jednak Europa i nie tylko, sprzęt dostarcza. Jakby nie mogła nie dostarczyć skoro od początku dostajemy info o barbarzyńskich poczynaniach Rusków? Każdy może się przekonać że niszczą, kradną i gwałcą. Dzieją tam widać rzeczy inne i straszniejsze niż w innych zakątkach naszego globu ogarniętego wojną. Stąd ta konieczność wspierania Ukrainy. I Zełenski wiedział to doskonale od początku. Wiedział że gdy tylko ludzie ujrzą te straszne obrazki, sprzęt popłynie szerokim strumieniem. Wiedział że głupie Ruskie uczynić wszystko by zrobić z siebie dzikich głupawych barbarzyńców wolących strzelać po szpitalach niż węzłach kolejowych.
Dzięki czemu nie tylko Europejczyk ale przede wszystkim Ukrainiec pojmie jasno i dobitnie że jego miejsce jest froncie. A jeśli z czasem nabierze wątpliwości to wróg wyraźnie da do zrozumienia że inaczej nie można! Jest ciężko takim Ukraińcom pod Bachmutem, Sołedarem. Giną tam setkami. Myślą sobie, gnijemy tutaj i pewnie zdechniemy. Ale wtedy pojawia się On. Putin. Wali rakietą w szpital. Albo w blok mieszkalny. I odrazu splątane myśli układają się w rytm marszowy. Naprzód! Do boju. Zniszczyć tą dzicz! Trzeba to zrobić bo padnie cywilizacja.
Zwątpienie szybko umyka. Nawet jeśli doradca Zełeńskiego stwierdził że rakietę, która uderzyła w blok mieszkalny zestrzelono. Po co o tym myśleć? Zestrzelono rakietę ale ta jednak wybuchła blok. A nie podłożony ładunek wybuchowy. Rakiety czasem dziwnie się zachowują. Jakby motywują... I tyle. Jakiś czas temu przecież ruska rakieta miała przelecieć granicę i zabić dwóch Polaków w Polsce. Zełenski długo się upierał że tak było. Ale choć wytłumaczono mu że jednak stało się inaczej to dymisji, w przeciwieństwie do Arestowycza, nie złożył.
Bóg, Honor, Ojczyzna. To się bowiem liczy. Albo to rozumiesz albo jesteś głupawym trollem. Ruskim. Ale czemu nie niemieckim?
Niemcy tego przecież nie rozumieją. Oni tylko knują wyrachowanie jak zawsze. Tyle trzeba się namęczyć żeby wydusić od nich ten sprzęt, który gdzieś tam zezłomują na Ukrainie. Albo Niemcy są głupi albo, co wielce prawdopodobne, trzymają z Ruskami!
Na szczęście my wiemy co jest słuszne a oni za swoje jeszcze dostaną! Kiedy już wojnę wygramy. My wiemy co trzeba robić. Polska wie, rząd wie. Media nas chwalą. Jesteśmy liderem Europy! Wspieramy Ukrainę całym sercem oraz całą resztą.
Ta wojna przecież jest słuszna i prawdziwa a my jesteśmy po słusznej stronie. Już niewiele trzeba. Ruskie kwiczą, sprzęt zamówiony, resztę dołożą sojusznicy.
Wiemy o co chodzi i nie zostaniemy wyrolowani. Dorwiemy i Niemców. Słusznie robi Zełenski cisnąć ich jak może. Zostaną skompromitowani a i my wyciśniemy z nich wszystko za nasze krzywdy.
Więc pewnie tak trzeba:
Naprzód Ukraino. Do boju Polacy!
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 9866
Jest to jednak dziwny miszmasz całkiem rozsądnego punktu widzenia i wniosków z czystą, ukraińską propagandą.
Podejrzewam, ze Autor zrobił te "kompromisowe" wtręty ze względu na lokalną publikę :)
Rosja nie "napadła" na Ukrainę bo miała kaprys posiąść jej bogactwa. Nawet dwie republiki Donbasu musiały poczekać 8 lat na przyjęcie do FR bo Rosja ich nie chciała. Niestety, sprawy zaszły tak daleko, że nie było innego wyjścia. Donbas miał zostać w granicach państwa ukraińskiego. Jedynym warunkiem było uszanowanie praw rosyjskojęzycznych mieszkańców do używania języka ojczystego. No i zaprzestanie bombardowań ludności cywilnej.
Poza tym Ukraina miała zostać neutralna i niezaangażowana w żaden wrogi Rosji sojusz wojskowy. To tak dużo?
USA nigdy by nie pozwoliły, żeby np. Meksyk pozwolił na rosyjskie bazy wojskowe na swoim terytorium.
A co dał Ukrainie flirt z zachodem?
Już długo przed rosyjską "inwazją" był to najbiedniejszy (po Mołdawii) kraj w Europie.
Najmądrzejszą rzeczą jaką mogliby dziś zrobić Ukraińcy to jak najszybciej się poddać i ratować co się jeszcze da, choćby Odessę, której Rosjanie jeszcze nie zajęli.
Tylko, że zachód nie ma żadnego interesu w takim rozwiązaniu i nigdy na to nie pozwoli.
Piszę jak piszę gdyż, jak już zdążyłem wyjaśnić, moje stanowisko jest całkiem odmienne. Widzę rolę Rosji i Ukrainy bardzo podobnie. Nie jestem fanem Ukrainy ale nie uważam Rosji za rozgrywającego.
ty rzeczywiście encyklopedyczny schizol jesteś
przecież kretynie zakończyłeś wojnę na Ukrainie prawie rok temu
Łżesz jak zwykle.
Za dużo tv oglądasz.
//Nawet @Pers by czegoś takiego nie napisał//
Ty sobie maglareczko Persem gęby nie wycieraj.
ale @ śmieć antypolski to wymyślił zapomniał tylko ,że dalej wali za nim osrane gówno bandyty putlerka.Komuch to komuch..Tylko leczenie na nogi na głowę już za pózno i ten jego smród...
sake nie czytasz tego co piszę. Polska nic w tej grze nie chciała! Nie miała do powiedzenia. Sanacyjny rząd wpuścił nas w bagno. Reszta jest bajką dla mas.
Teraz znów mamy powtórkę. Łapie się ludzi na ckliwe bajeczki. Celem mojego tekstu jest jedynie pokazanie że te bajki są jedynie narzędziem mającym sprawić by ludzie dobrowolnie a najlepiej z entuzjazmem władowali się w gówno. Wykonali ruch zgodnie z zamierzeniami rozgrywających.
To oni podrzucają te hasła, które lud tak chętnie podchwytuje.
1. Wyszedłem od tego że w czasie II WŚ władowaliśmy się w gówno nic z tego nie mając. Nasi sojusznicy nie okazali się w niczym lepsi od Niemców. Prawidłowym zachowaniem było poczekać aż sobie sami miedzy sobą załatwią swoje rozgrywki.
2. Dzisiaj mamy powtórkę gdyż ludzie znów widzę tylko jedną stronę: Rusków czy Niemców podczas kiedy można wykazać że Putin gra w tym samym obozie co Zełenski.
Kto jest więc tą dobrą, mającą nam pomóc stroną w tym układzie?
Tak więc Hitler NIE CHCIAŁ WOJNY z Polską.
Do niej doszło tylko dlatego że na wskutek knowań jego przeciwników którym udało się wkręcić Polskę do wojny. Można śmiało powiedzieć że w wojnę władowali nas sojusznicy a nie Hitler.
Tak po prawdzie nie warto zabawiać się w przekonywanie kto tu był lepszy czy gorszy. Tamte strony prowadziły swoją grę i traktowały Polskę tak samo przedmiotowo. Hitler uderzył na Polskę w ramach większego planu. Nasi sojusznicy nastawili nas przeciw Hitlerowi i jego żądaniom w ramach swojego planu.
Ogólnie nieprawdziwe jest twoje stwierdzenie że mieliśmy czekać podczas kiedy zostaliśmy napadnięci. Nie zostalibyśmy napadnięci zgodziwszy się na żądania Hitlera. Wtedy pierwszy, by Polskę odbić, napaść na nas (i Hitlera) musiałby Angolski sojusznik: Ruskie.
Czy Ruskie i Ukraina to jeden twór?
W obecnej chwili na to wygląda.
Przecież od samego początku było podnoszone jak bezsensowne jest prowadzenie wojny przez Rusków.
W powyższym tekście opisałem jak bezsensowne są dla odmiany działania Ukrainy. One nie miały żadnego sensu jeśli ktoś założy że Rosjanie naprawdę chcieli podbić Ukrainę.
Ta po prostu nie miała (nadal przecież podobno nie ma) wystarczających środków wojennych. Postępowanie Ukrainy było samobójcze. (takie jak nasze podczas II WŚ)
No chyba że z góry wiedzieli że jeszcze bardziej samobójcze będzie postępowanie Rusków. Ukraińcy musieli wiedzieć że Ruskie nie będą walczyć serio. Musieli wiedzieć że dostaną natychmiast wielkie wsparcie wojskowe. Oraz musieli wiedzieć że Ruskie nie zrobią nic by przerwać te naprawdę ogromne dostawy broni.
Stąd tytuł mojego tekstu.
Wojna czy Farsa?
nie 6milionow tylko 6 mln i bodajże 26 tysięcy. Bierut stwierdził, ze nie może byc tak równo. Poza tym wykazujesz wszystkie cechy polskiego ćwierćinteligenta. Honor ponad wszystko. Z takim myśleniem daleko nie zajedziemy jak pokazala historia i teraźniejszość. Smieciu ma rację ale takie myślenie jest obce niestety większości tubylców.pzdr
Honor to coś jak dieta ułana, która nie pozwalała na skonsumowanie własnego karego, ale zabitego pociągowego owszem i to nawet ze smakiem.