Amerykańscy dziennikarze przeanalizowali pojawiające się w sieci nagrania z odbicia Makiejewki przez Ukraińców. Na jednym z nich widać ukraińskich wojskowych, którzy zbliżają się do rosyjskich pozycji. Żołnierzom udaje się ostatecznie otoczyć wroga i zmusić go do kapitulacji. Rosjanie jeden po drugim wychodzą z niewielkiego budynku i kładą się na ziemi, tuż przy sobie. Pod koniec materiału jeden z "poddających się" wojskowych otwiera ogień do Ukraińców, a nagranie urywa się.
Gdyby wtedy Rosjanin zatriumfował tym pistoletem maszynowym i zabił Ukraińców, nie byłoby o tym na Kremlu mowy. To szkody uboczne, wyrządzone przez Rosjanina, który po zdobyciu zaufania chciał zabić tego, który miał go pojmać jako więźnia.
Sprawa zamknięta
Jaka niby to "zbrodnia wojenna" jeżeli ruscy mówią, że to tylko operacja specjalna a nie wojna??
"Gdyby nie zaczął strzelać, to wszyscy by przeżyli"
Ekspert do spraw zbrodni wojennych na uniwersytecie w Utrechcie Iva Vukusic wskazał na dwa możliwe scenariusze, według których mogła rozegrać się konfrontacja. Kluczowym czynnikiem, którego w tym momencie nikt nie jest w stanie ustalić, jest szybkość działania ukraińskich wojsk.
- Zastrzelenie Rosjan mogło być efektem wystrzelenia kilku serii z karabinów, po tym, jak "poddający się" zaczął strzelać. Jeżeli jednak pojmanych zastrzelono po zneutralizowaniu bezpośredniego zagrożenia, jako akt zemsty, wtedy możemy mówić o zbrodni wojennej - wskazał, cytowany przez "NYT".
Jednocześnie Vukusic dodał, że zbrodnią wojenną, zgodnie z konwencjami genewskimi, jest udawanie kapitulacji. - Bardzo możliwe, że gdyby ten facet nie zaczął strzelać, to wszyscy zostaliby pojmani i przeżyliby
Reakcja żołnierzy Ukrainy była jedyną możliwą. Prawidłowa,uzasadniona i w pełni profesjonalna. No i paszli w nawóz
W takiej sytuacji inaczej być nie mogło
Po pierwsze - co tam w ogóle na Ukrainie robił rosyjski ork z karabinem w ręku?
O czym tu dyskutować?
Normalni ludzie siedzą w domu albo w pracy, a nie biegają z kałachem po obcym kraju
W tym całym kremlowskim cyrku chodzi oto aby rosjanie wreszcie przestali się poddawać - to na tym tu zależy Putinowi i Szojgu. Wygląda to właśnie na prowokację mającą do tego doprowadzić, aby potem takie coś pokazywać ich własnym sołdatom i mówić nie poddawajcie się bo i tak to nic nie da.
Nie łżyj bo tylko śmiech wzbudzasz :)))))))))
@fekalisz, @kaczuś i może @sake uwierzą.
Miejscowi wielokrotnie widzieli ciężarówki wrzucające czarne worki na wysypisko, które następnie były spalane. W powietrzu unosił się zapach spalonego mięsa i włosów.
Oj tam
12 parchów mniej
A tak na marginesie to z tych 12 łbów Ukraińcy głowiznę zrobili. Ruską głowiznę.Nawet żona ruszkiewicza przepis na leonku zapodała
Pewnie ich siekierami zadźgali
Co za ludzie
Ukraińcy dostają lanie na jakie zasłużyli, za wasalstwo kabalarzom i przedkładanie interesów kabalarzy i eskimosów nad interesy słowiańskie. O[owiadaj sobie bajki ale one tylko świadczą o twojej inteligencji a nie o niczym innym.
Chcieli najprawdopodobniej pokazać ojca Władimira Putina w dobrym świetle i nieco podnieść jego zasługi. Bohater, który zginął na froncie, walcząc za Rosję, brzmi zdecydowanie patriotyczne. Tak więc w rosyjskim reportażu ojciec prezydenta Rosji zginął w czasie walk o Leningrad. 10 lat przed narodzinami syna.
Rossija 1 wyemitowała w internecie reportaż o niemieckich zbrodniach w czasie II wojny światowej. W materiale nie brakowało nawiązania do współczesnej polityki. "O zbrodniach mówił także prezydent Władimir Putin, którego ojciec zginął na przyczółku Newy, przełamując linię oblężnicze wroga" - taka informacją pojawiła się w audycji.
Tekst tej informacji pojawił się również na pasku informacyjnym. Walki o przyczółek Newy dotyczą krwawego oblężenia Leningradu w latach 1941-1944. Dziennikarze serwisu SOTA, którzy poddali materiał rosyjskiej propagandy krytycznej analizie, przytoczyli informację, że ojciec Putina - Władimir Spiridonowicz Putin, otrzymał medal "za zasługi bojowe". Odznaczenie przyznano w związku z raną lewej nogi. Miało to się wydarzyć właśnie w 1941 roku.
Problem w tym, że Putin senior nie mógł zginąć w 1941. Jego syn - późniejszy prezydent Rosj - według oficjalnego życiorysu, urodził się 7 października 1952 roku. Oznacza to, że zgodnie z wersją autorów materiału w Rossija 1, urodził się ponad 10 lat po śmierci ojca.
No jak tu nie powiedziec ze to DEBILE
Kiedy będziecie mieli znowu światło?