Marsze Niepodległości zaczęły się w 2010 r., a więc w roku, w którym pod Smoleńskiem zginęło prawie stu polskich parlamentarzystów i prezydent Lech Kaczyński. Każdy z nich miał swoje hasło przewodnie i podczas niemal każdego coś się działo: a to prowokacja spalonej budki pod ambasadą rosyjską, a to zakaz przemarszu, a to prowokacje Antify, innym razem wypowiedź Verhofstadta: „tysiące faszystów, neonazistów i zwolenników supremacji białej rasy przemaszerowało 300 km od Auschwitz”.
Ale jak spojrzymy na historię Marszów, to możemy dojść do wniosku, że większy problem mamy z niepodległością, niż z nimi samymi. W 2018 r. Marsz Niepodległości udał się wyjątkowo pomyślnie, frekwencja dopisała, przyszli rodzic z dziećmi, był obecny prezydent Andrzej Duda. Władza wówczas zamiast włączyć się w odniesiony sukces, zamilkła, budząc zdziwienie w kraju. Podczas wczorajszego (11.11.2020) Marszu doszło do burd, mało kto jednak oficjalnie zadaje podstawowe pytanie: a co robiła tam Antifa i kto ją przepuścił do Warszawy?
***
Pierwszą informacją, która zwróciła uwagę, było spalenie budki strażniczej przy ambasadzie rosyjskiej w 2013 r. Spalenie budki okazało się prowokacją wewnętrzną, ale wiadomość nie wyszła poza obręb kraju.
Druga, wyszła w świat w 2017 r., wypowiedział ją europoseł Verhofstadt – zacytowana została wyżej. Europosłowie PiS domagali się jego ukarania.
Trzecią, która została zarejestrowana przez wrogie nam organizacje, jest milczenie polskiego rządu w 2018 r.
Czwarta, tegoroczna, również zarejestrowana w sposób cichy, brzmi następująco: rząd polski walczy u siebie z faszystami i neonazistami, odpowiednią ustawę już ma, trzeba mu w tym pomóc. Ale nie sposób przemilczeć pytania: co na Marszu robiła Antifa i co nagrała i jakie wywiozła ze sobą materiały? Pytanie jest ważne, bo wydaje się, że nad tym już nikt nie panuje.
***
Czy nie lepiej przestać wreszcie udawać i namnażać wirtualną rzeczywistość i zejść na ziemię?
Przecież my Polacy mamy także swoje interesy jak: Niemcy, Francja, Anglia, Włochy, Litwa, Łotwa, Grecja, Szwecja, Norwegia itd. Tysiąc lat naszej historii uczy, że chowanie głowy w piasek nie chroni ani naszej głowy, ani portfeli, ani pozostałych części ciała.
Dobrym posunięciem Premiera jest wydanie oświadczenia (12.11.2020) w sprawie wiązania praworządności z budżetem UE. Tylko pytanie podstawowe brzmi: jaką siłę ma to oświadczenie, skoro wcześniej polskie społeczeństwo nie zostało merytorycznie przygotowane do takich zapasów z kimkolwiek. Społeczeństwo jest źle informowane, jego uwaga kierowana jest na rzeczy banalne i socjal. Nie uczestniczy w prawdziwym życiu politycznym państwa i narodu – a będzie musiała ponosić tego konsekwencje. Gdzie w działaniach rządy podziała się opinia społeczna?
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 1515
Szpaler policjantów „pałujących” ludzi na schodach dworca Warszawa Stadion już został nazwany PiSowską ścieżką zdrowia.
https://kresy.pl/wydarze…
Na marginesie: mam świadka, że informacja o dymisji prezesa Pfizera była w internecie 11XI.
Coś zbyt mało mówi się o Antifie.
Sprzedaż akcji, rozumiem, ale dymisja w takiej chwili, to już zagadka.
W ten sposób PiS przyłączył się do antynarodowych prowokacji światowych marksistów. Tych samych, którzy sprowadzili dzikich na tratwach by zniszczyli Europę, tych samych, którzy organizują w Stanach rasistowskie rewolucje BLM i fałszują wybory. I tych samych, którzy walą ich w UE pałką politycznej poprawności.