Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Inżynier czy humanista?

Ryszard Surmacz, 06.04.2019

Dopiero dziś, samodzielnie, odzyskałem prawo obywatelstwa na NB. Śpieszę więc nadrobić zaległości...W dniach 24.03 – 27.03.19 z kolegami: „Jazgdyni” i „Imć Waszeciem” toczyliśmy dyskusję na temat relacji inżynier- humanista. Ze względu na aktualność tematu, pozwolę sobie pociągnąć go dalej. Otóż, opis naszej ziemskiej rzeczywistości, niezależnie od zaawansowania technologicznego i pojemności pamięciowej zespolonych komputerów, nadal jest prymitywna. Prymitywizm wyznacza brak odpowiedzi na pytanie – skąd jesteśmy, po co istniejemy i dlaczego umieramy. I to jest bariera, której człowiek pokonać nie jest w stanie. Nie mniej jednak próbować musi. Bo tak nas skonstruowano. Ale zacznijmy po ludzku.
Istnienie świata, w którym żyjemy, oparte jest na zachowaniu odpowiednich proporcji – we wszystkim. Od jakiegoś czasu zauważamy zmiany klimatyczne. Do końca nie znamy przyczyn tego zjawiska, ale w przeszłości świat, być może z powodu różnych katastrof, samoczynnie zmieniał swoje ustawienia parametryczne (taka trójpolówka), ale zawsze z zachowaniem właściwych sobie proporcji. Nadprodukcja dwutlenku węgla, jaką wydziela z siebie nasza przemysłowa cywilizacja jest faktem. Topnieją lody Arktyki, kurczy się zapas wody pitnej, ale przemysł na ten fakt nie reaguje, jest takim nienasyconym smokiem. Przemysł więc uzyskał swoją osobowość prawną. I wszystko mu się należy. Ale ilość zarówno tlenu, jak i słodkiej wody jest ograniczona. Z tego powodu pojawił się ukrywany problem: człowiek, czy rozwój przemysłu?
Podobnie jest z produkcją żywności, a nawet z LGBT. Produkcja żywności staje się coraz bardziej syntetyczna, żeby nie powiedzieć sztuczna, coraz więcej w niej chemii i plastiku. Istnienie tego ostatniego w morzach i oceanach bije nas po oczach, ale przyczyn pandemii raka niewielu bada pod kątem szkodliwości cywilizacyjnej. Wyniki tych badań mogłyby postawić w złym świetle nowoczesną technologię. Wolimy truć się i wygodnie żyć niż domagać się swoich praw do zdrowej żywności i zdrowego życia. I to jest właśnie dzisiejsza miara postępu. LGBT, prowadzi do tego, że podrastające panienki będą chodziły z ręka w majtkach lub zamiast uczyć się, będą szukały chłopa. I na tym zjedzą resztę życia – przyjemność bez granic. Podobnie jest z mnożeniem płci. Manipulacja testosteronem, podobno z pobudek humanistycznych i pokojowych, doprowadziła do tego, że już coraz mniej mężczyzn jest zdolnych zaspokoić podkręcane przez świat reklam i mediów, kobiece potrzeby seksualne. Faceci dostali pigułki, czyli taką laskę do podparcia, w „tych sprawach”. Niektórzy, zwłaszcza lekarze, viagrę uważają za epokowe rozwiązanie godne nagrody Nobla.
Wymienione wyżej niby humanistyczne zabiegi (manipulacja testosteronem i viagra) miały zapewnić ludzkości wieczysty pokój i brak wojen, a doprowadziły do tego, że pojawił się rodzaj nijaki. Owszem, można powiedzieć, że to cena postępu. Ale pojawia się kolejne pytanie – jakiego postępu i dokąd on nas prowadzi?
W tym miejscu pojawia się polityka i jej rola, a więc zdobywanie przewagi, nie dla dobra ludzkości, lecz dla posiadania władzy. Władzy absolutnej. I tu dochodzimy do istoty… Niech ci wszyscy LGBT-owcy nie myślą, że tak będzie zawsze lub że wypracowują jakąś nowoczesną normę i szeroką tolerancję. Świat został tak ułożony, że zawsze musi wrócić do swoich podstawowych zasad i właściwych proporcji, bo on też walczy o swoje życie. Wróci jednak nie tak, jak my sobie wyobrażamy. Gdy nastąpi przełamanie walki o władzę, nowa, która ją zdobędzie, natychmiast LGBT nazwie patologią i odpowiednio potraktuje. Tak samo, co do zasady, będzie traktować dzieci, których rodzice nie potrafili uchronić, bo sami często szukali przygód.
Ale nie ma co się dziwić, rozłamy w naszej cywilizacji powstawały na podobnej zasadzie. Najpierw religijny, bo bez reszty opanował średniowiecze. Nie było łatwo, ale dopiero Luter pod pretekstem odpustów dokonał pewnego otrzeźwienia. Na odpustach sprzedawano kopytka osiołka z Betlejem, czy powietrze ze stajenki. Nie inaczej działo się z rewolucją francuską, która mordowała strupiały stary świat, którego symbolem była Bastylia, a także bolszewicka, która uderzała w zachłanny kapitalizm. Po ogłoszeniu końca historii, już nie ma czego obalać. Dla utrzymania władzy potrzebna jest inżynieria polityczna, której, jak się okazuje, narzędziem jest min. LGBT.
Ostatnio rozgorzała kolejna bezsensowna dyskusja, na temat kto ma prawo do wychowania swojego dziecka? Ten problem znam z autopsji. „Bogactwo” PRL polegało na tym, że czegoś innego uczył dom, czegoś innego szkoła i Kościół – był to taki ichniejszy pluralizm. W tej triadzie nie pasowało tylko państwo. I teraz w okresie globalnej destabilizacji i dziejowych przemian, zamiast powrotu do korzeni, to jakieś kolejne obce nam struktury chcą narzucam to, czego nie chcemy. Kto ma być dla kogo – my dla państwa, czy państwo dla nas? Ale trzeba też podkreślić, ze skończyły się czasy obojętności, beztroski  i strzał Amora, w których to mąż nie był pewien żony, a żona męża. Nadchodzi okres prawdy i odpowiedzialności: jacy będą obywatele, takie będzie ich państwo, albo go nie będzie w ogóle. Państwo ma budować ciągłość historyczną, intelektualną i moralną oraz zapewnić swoim obywatelom bezpieczeństwo osobiste i własnościowe.
Bez odpowiedzialnego społeczeństwa, nie zostaną też wybrane odpowiedzialne władze, ani nikt niczego nie zbuduje. Oczywiście, życie nie ma być udręką, a postęp technologiczny wybawieniem z niej. Życie jest tym, co nosi się w genach, głowie i sercu. Resztę to oszustwo. Dlaczego? Dlatego, że „balowanie” bez pokrycia jest wekslem bez pokrycia. Chcemy być nowocześni, czy beznadziejnie głupi?
***
A teraz inżynierowie kontra humaniści. Mówiąc bardzo skrótowo, w tym świecie inżynierowie nie mają hamulców, humaniści głosu. Odnośnie pierwszych można powiedzieć, że taka ich natura, są narzędziem ciekawości i trybikiem naszej postępu. Zadaniem drugich jest temperowanie zrywającej się z łańcucha cywilizacji – oczywiście nie po to, aby cofać się do katakumb, lecz aby na zasadzie prokuratora i adwokata eliminować patologię. Nie daję oczywiście głowy za skuteczność, ale musimy zrozumieć, że dziś dostajemy pod nos kolejne rajskie jabłko. Tym jabłkiem jest sztuczna inteligencja, nad którą nie będziemy mogli zapanować. Postęp nie jest częścią tego świata, on żyje w naszych głowach, w naszej woli; to my decydujemy o kierunku tej nieustającej walki z Bogiem – niezależnie od tego kim „On” lub „on” jest. Ateizm jest wygodną ucieczka od odpowiedzialności.
Ideałem byłoby połączenie inżyniera z humanistą – nie zaś odwrotnie. I tu kłania się przedwojenna polska szkoła średnia, która w pierwszej kolejności przygotowywała pod kątem humanistycznym, a więc takim, w którym inżynier, humanista i obywatel z łatwością mogli się porozumieć. W powojennej rzeczywistości pojawił się inny zawód – programista, który łącząc te dwie dziedziny w sobie, przygotowywany jest do projekcji przyszłego świata. Ale, jak się wydaje, sama cywilizacja wygumkowuje z jego świadomości najważniejsze pytania: 1. czy człowiek jest koniecznym bytem na ziemi?, 2. czy swoją przewagę osiągnął tylko za pomocą swojej przemyślności i sile, bo jeżeli tak, to każdy silniejszy może mu ją odebrać? Odpowiedź na te pytania – otrzeźwia.
I na koniec krótki fragment cytatu przytoczonego przez blogera „jazgdyni”: Obecnie powstaje zupełnie nowy pogląd na świadomość, w którym świadomość jest nieskończona, wieczna i niepodzielna. Z tej perspektywy wyłaniają się radykalne implikacje dla procesu kreacji, co pokazuje nam fizyk Amit Goswami, w swojej znakomitej książce. W tym nowym sposobie postrzegania pojedyncze jednostki otwierają drogę do zbiorowej mądrości łączącej w sobie przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Oznacza to, że źródło kreatywności i rozkwit mądrości są potencjalnie nieskończone. Goswami maluje przed nami majestatyczny obraz tego, co znaczy być człowiekiem, od którego może zależeć przyszłość ludzkości… Nie chcę być profanem, ale nie bardzo rozumiem, co tu jest odkrywczego? Świadomość była i jest duszą tego świata, która materializuje się w genach i kształtuje człowieka na przestrzeni jego dziejów. Amen.
Wobec takiego ujęcia, podejrzewam, że podział na rolę inżyniera i humanisty jest jeszcze bardziej potrzebny – a już na pewno w świadomości każdego programisty. Podejrzewam też, że dla zachowanie właściwych proporcji lepiej byłoby, aby programista był katolikiem, niż protestantem.
***
Reasumując, świat jest naczyniem połączonym. Każda zmiana powoduje inną zmianę. Jeżeli natura jest w stanie dostosować zmianę do swojej niezmienności i stałości, wówczas wszystko zostaje jak było, jeżeli nie, rozpada się, szukając nowych szans i nowych warunków. Człowiek jest tu bytem niekoniecznym i może być przemijającym. Nie wiemy też ile cywilizacji i jakich przed nami widziała ziemia? Ona ma swoją pamięć. Nasza pamięć ogranicza się do naszego życia i tego, co pozostawili „na piśmie” po sobie nasi przodkowie. Brniemy na ślepo i jesteśmy na straconej pozycji. Taka jest prawda i w niej musimy odnaleźć mądrość, radość i optymizm – właśnie w tej kolejności.
 
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 47933
jazgdyni

jazgdyni

05.04.2019 22:10

Witam!
Ale się z tobą rozprawię!
Tylko jutro.
Ryszard Surmacz

Ryszard Surmacz

06.04.2019 11:14

Dodane przez jazgdyni w odpowiedzi na Witam!

Ok., ale zapowiadam, lekko nie będzie. Obiektywizując - tylko takie (zapowiadane) dyskusje, i jeszcze napisanie książki, są w stanie przestawić intelektualne koryta. Chociaż ostatnio wszystko idzie na łatwiznę, a to bardzo zły omen.
Imć Waszeć

Imć Waszeć

05.04.2019 22:59

Przypomnę tylko jedną z moich wypowiedzi dotyczących świadomości wg naukowców i również kontynuacja nastąpi jutro. Muszę zgromadzić narzędzia ;)
Otóż specjaliści od kognitywistyki doszli do błędnego wniosku, że istotą świadomości, a w zasadzie samoświadomości (samo oglądu) jest dostatecznie duża i skomplikowana sieć połączeń, w której zachodzą jakieś procesy fizyczne lub chemiczne. Oczywiście procesy te są rozumiane "płasko", tylko i wyłącznie jako pewne obliczenia modelowe w znanych naukowcom teoriach (nie mylić teorii i modelu z rzeczywistością!). Czyli nic nie mówi się tu o jakichś nieznanych specyfikach zachowania związków chemicznych i wiązań, a także innych nieznanych oddziaływaniach, kwantowych tajemnicach i dodatkowych wymiarach, nieskończonych rozciągłościach i niepodzielnościach.
W wyniku tego rozumowania grupa naukowców postanowiła stworzyć sztuczny mózg i uzyskać w nim efekt świadomości, prowadząc wszystkie potrzebne obliczenia na odpowiednio silnych i szybkich maszynach (znów przypominam, że chodzi o model, a nie o rzeczywistość). To miała być właśnie ta słynna Sztuczna Inteligencja. Ja podałem tylko jeden przykład, który pozbawia te mrzonki fundamentu i zarazem dachu: obliczenia (wyniki) niczym się od siebie nie różnią. Nie ma znaczenia, czy oblicza to superkomputer, czy pokolenia benedyktynów ślęczących z liczydłami nad zabazgranymi w szlaczki kartkami papieru. Jeżeli wzory są takie same, to i wyniki obliczeń będą (o ile nie będzie pomyłek) takie same. Gdzie tu jest miejsce dla jakiejkolwiek świadomości? No bo gdyby udało się ją jakoś wzbudzić w obliczeniu komputerowym, to musiałaby się także pojawić w obliczeniu za pomocą kartki i ołówka. Wolna bo wolna, byłaby ona częścią "wyniku" każdego rodzaju obliczenia. Nawet takiego, gdzie w sieci dróg całej Europy poruszają się pomiędzy sąsiednimi skrzyżowaniami tragarze z workami śmieci. W jednym węźle zostawi taki stare trampki, zabierze spaloną żarówkę, zaś w innym wymieni obierki po kartoflach na stary monitor VGA. Taka tam dziwna "chemia". Tu również powinna z czasem powstać bardzo powolna świadomość, skoro postuluje się jej pojawienie w dwóch poprzednich przypadkach. Innego wyjścia nie ma. Czymkolwiek jest ta mityczna świadomość, to na pewno nie obliczeniem, a także nie ma związku z prędkością żonglowania wzorami.
Ryszard Surmacz

Ryszard Surmacz

06.04.2019 11:44

Dodane przez Imć Waszeć w odpowiedzi na Przypomnę tylko jedną z moich

No właśnie, uświadomiłeś mi Waszmość, że ta sztuczna inteligencja nie jest aż tak niebezpieczna, jak się o niej mówi. A więc próg możliwości współczesnej technologii jest bliżej, niż myślimy. Po osiągnięciu tego progu, o czym już pisałem,  będą potrzebni humaniści, którzy opanują to wszystko, a więc zdefiniują tę przestrzeń, którą wytworzyła cywilizacja i inżynierowie. Definicja religijna powoli staje się coraz mniej przekonywująca - i nie jest to wina Kościoła, choć on sam się do tego przyczynił. Nadchodzi więc nowa epoka, o której jeszcze niewiele wiemy. I do tej epoki mogą nas przygotować tylko humaniści, ale nie ci lewaccy, czy emigranci PRL-owscu, lecz ludzie prawdziwego renesansu. Nie używam pojęcia kognitywistyka, bo jest ono tyle modne, "niecodzienne", co populistyczne. Mogę się mylić, ale tak mi się wydaje. To jakieś połączenie politycznej psychologii, politycznej socjologii i inżynierii genetycznej. Gdyby człowiekowi amputować zło (co jest niemożliwe), które w sobie nosi, to może wycieczki wgłąb duszy przyniosłyby dobry skutek, ale skoro to jest niemożliwe, to od razu sami siebie wstawiamy na tory, które prowadzą w nieznane. I nie jest to kosmos, lecz gorzej, bo ta droga otwiera pola, których lepiej, aby człowiek nie poznawał, bo natychmiast zniszczy sam siebie. Oczywiście, tej drogi zablokować nie można, bo taki jest świat i taka natura człowieka, ale od tego są humaniści, aby przestrzegali przed następstwami. Coś określić i przewidzieć się da. Dzięki.
Imć Waszeć

Imć Waszeć

06.04.2019 15:21

Dodane przez Ryszard Surmacz w odpowiedzi na No właśnie, uświadomiłeś mi

Kiedyś linkowałem serię dobrych filmów, które traktują o tych zagadnieniach. Mam na myśli serię "Closer To Truth". Nikt nie zmusza nikogo, żeby przyjmować to na wiarę lub za dogmat, ale można to potraktować jako dobrą podstawę do dalszej dyskusji:
1) Dlaczego świadomość jest zagadkowa: https://www.youtube.com/…
2) Czy Wszechświat jest symulacją: https://www.youtube.com/…
3) Czym jest wolna wola: https://www.youtube.com/…
4) Skąd się wzięły prawa Natury: https://www.youtube.com/…
5) Czy ludzie mają duszę: https://www.youtube.com/…
I jeszcze to. Tu jest o tym, o czym właśnie mówimy:
6) Czy ludzie mają duszę: https://www.youtube.com/…
jazgdyni

jazgdyni

06.04.2019 18:54

Dodane przez Ryszard Surmacz w odpowiedzi na No właśnie, uświadomiłeś mi

Święta prawda Ryszardzie!
Stanie się tak, jak zrozumiecie mechanikę kwantową.
Imć Waszeć

Imć Waszeć

06.04.2019 19:18

Dodane przez jazgdyni w odpowiedzi na Święta prawda Ryszardzie!

Nic z tego, mechanika kwantowa niczego nie rozwiązuje. Jest to tylko jeden ze sprawnych rachunków, który pozwala na przewidywanie wyników pewnych eksperymentów, ale nie wszystkich. Na przykład w wysokich energiach zaczyna się łamać.
jazgdyni

jazgdyni

06.04.2019 19:30

Dodane przez Imć Waszeć w odpowiedzi na Nic z tego, mechanika

Aha! Jeszcze czego!
Kwant to porcja. Czyli już nic nie jest ciągłe, liniowe. Są i rządzą nieciągłości. Wg jednej koncepcji sir Rogera Penrose myśl powstaje, gdy następuje załamanie fali kwantowej.
To sięimciu dopiero zaczyna. I wychodzimy poza przestrzeń i czas. Czyli gdzie? Do Boga?
Ps. Będę musiał porozmawiać z Mirkiem Dakowskim. Wprawdzie to fizyk jądrowy, ale ma dużą wiedzę o mechanice kwantowej i o Bogu.
Imć Waszeć

Imć Waszeć

06.04.2019 19:39

Dodane przez jazgdyni w odpowiedzi na Aha! Jeszcze czego!

Jeśli wszystko jest nieciągłe, to skąd nagle fala, która ma się załamać, hę?
jazgdyni

jazgdyni

06.04.2019 20:10

Dodane przez Imć Waszeć w odpowiedzi na Jeśli wszystko jest nieciągłe

Oj kolego!
Jak na specjalistę nauk ścisłych nie mamy wiedzy, że "kwantowa fala" oznacza kwantowe możliwości? A kwantowe załamanie oznacza przejście od możliwości do faktu.
Ciężko więc nam będzie nam rozmawiać.
Imć Waszeć

Imć Waszeć

06.04.2019 20:21

Dodane przez jazgdyni w odpowiedzi na Oj kolego!

Nic z tych rzeczy. Na egzaminie takie oto pytanie zadał mi Andrzej Birkholc (ten od podręcznika: https://ksiegarnia.pwn.p… ): Co to jest fala?
PS: Równanie Schrodingera opisuje jak najbardziej ciągły przypadek ewolucji układu kwantowego. Zresztą zastosowanie symboli różniczek nie miałoby sensu w przypadku dyskretnym, o ile nie poczynilibyśmy miliona założeń, które i tak zawierałyby linki do przypadku ciągłego i byłyby z nim związane.
jazgdyni

jazgdyni

06.04.2019 21:05

Dodane przez Imć Waszeć w odpowiedzi na Nic z tych rzeczy. Na

Kiedy to było?
Jak mówimy dzisiaj, jak elektron zmienia orbitę? Ciągle? Falowo?
A nie natychmiast - przeskokiem?
Jabe

Jabe

06.04.2019 21:49

Dodane przez jazgdyni w odpowiedzi na Kiedy to było?

Ten przeskok elektronu jest chyba tylko przybliżeniem klasycznym sytuacji kwantowej. Nie?
Imć Waszeć

Imć Waszeć

07.04.2019 14:22

Dodane przez Jabe w odpowiedzi na Ten przeskok elektronu jest

Tak można powiedzieć. W równaniu Schroedingera jest tylko ciągły zapis ewolucji takiego układu kwantowego, który stwierdza jedynie, że elektron jest trochę tu, trochę tam (fala), ale za bardzo nie wiemy jak i gdzie się porusza (w sensie klasycznym). Trzeba po prostu sumiennie przestudiować filozoficzny materiał dotyczący dualizmu korpuskularno-falowego, gdzie są pewne sugestie jak to zagadnienie rozumieć (droga dla humanistów). Ja mam dodatkowo ten komfort, że mogę wspomagać się terminologią matematyczną, jak np. toposami, które pozwalają na zdefiniowanie modelu dla dualizmu. Ostatnio też śledzę sporo prac Brazylijczyków, którzy są odkrywcami nowej drogi w matematyce, nazwanej tropikalizacją:
https://en.wikipedia.org…
To jest odnośnie mojego innego postu poniżej, w którym sugeruję wykorzystanie pierścieni przemiennych w kosmologii i teorii strun. Na YT jest sporo filmików, które prezentują dualizm korpuskularno-falowy i wyjaśniają na różne sposoby, ale nie należy ulegać złudzeniom - dowiedziono eksperymentalnie, że elektron rzeczywiście zachowuje się jak fala i jak cząstka jednocześnie. Wspomniane przeze mnie podejście Jadczyka (fraktale) w niczym sytuacji nie poprawi. Po prostu przerzuci kupkę pojęć o nieoznaczoności na kupkę pojęć o nieobliczalności lub inaczej nierekurencyjności.
Imć Waszeć

Imć Waszeć

06.04.2019 22:09

Dodane przez jazgdyni w odpowiedzi na Kiedy to było?

Elektron nadal zmienia orbitę w taki sam sposób, jak to robił wtedy, kiedy to było. Nie słyszałem, żeby ktoś dokonał na tym polu jakiegoś spektakularnego odkrycia. Ponadto elektron nie skacze z orbity na orbitę, jak to sobie niektórzy wyobrażają, lecz nie ma sposobu na obliczenie jednocześnie z dowolną dokładnością jego dokładnego położenia i dokładnego pędu. Jest jeszcze kilka innych takich par, ale łączy je wspólne wyjaśnienie tego fenomenu. Niestety, w tym celu musielibyśmy udać się do krainy przestrzeni Hilberta, a na początek przynajmniej ustalić terminy takie, jak norma, ogólniej forma, rozmaite rozkłady formy, ortogonalność, funkcjonały, operatory liniowe ciągłe, miary, całki, różniczki, rozmaitości, grupy, w tym grupy Liego, algebry Liego, lwią część analizy rzeczywistej, zespolonej oraz funkcjonalnej. Na przykład nie wiem, czy Pan słyszał kiedyś o pojęciu operatora liniowego zwartego, słabej zbieżności, podzbioru gęstego, splotu, iloczynu tensorowego, dystrybucji, albo spektrum operatora? Bez tego wyjaśnienie czegokolwiek jest strasznym machaniem rękami i wymaga co najmniej pięcioletniego kursu uniwersyteckiego ;) Przykładowo:
1) Wiadomo, że ciąg funkcyjny {sin(nx)}, n=0,1,... nie ma (punktowo) granicy. Ale jak zaczniemy rysować te wykresy, to zauważymy, iż coraz dłuższe okresy powodują, że coraz na większym obszarze o środku w zerze funkcje stają się trochę "podobne" do funkcji stałej równej zero. W efekcie ten niezbieżny punktowo ciąg jest zbieżny w sensie dystrybucyjnym.
2) Jak już przegryziemy się przez dystrybucje, to zauważymy dwa podejścia: a) można zawężać rodziny funkcji, aby w nich były zawsze rozwiązywalne jakieś równania różniczkowe lub aby były całkowalne lub transformowalne (np. przestrzenie Sobolewa); b) można rozszerzać rodziny funkcji do rodzin tworów przypominających własnościami funkcje (chodzi o dystrybucje), w których nie będzie problemu z rozwiązalnością jakiegokolwiek równania różniczkowego.
3) Wiedząc to możemy łatwo rozstrzaskać każde równanie różniczkowe, włącznie z równaniem Schroedingera, po prostu używając do tego dystrybucji i splotu. Po prostu równanie różniczkowe jest to pewien zapis operatora liniowego S, który przekształca funkcje albo dystrybucje w inne funkcje albo dystrybucje (szczegóły techniczne pominę w tej iteracji). Najczęściej w ten sposób rozwiązuje się tzw. zagadnienia brzegowe np. dla równań eliptycznych (eliptyczność bada się sprawdzając odpowiednią formę), a innym razem jakieś zagadnienia Dirichleta.
4) Dalej są własności własne zagadnienia brzegowego lub operatora, można określić zagadnienie i operator sprzężony do poprzedniego. Wreszcie operatory samosprzężone w przestrzeni Hilberta. No i tu właśnie mamy wyjaśnienie stanów kwantowych jako "Obserwabla – operator hermitowski (samosprzężony) definiowany w mechanice kwantowej, reprezentujący pewną mierzalną wielkość fizyczną."
5) Zabrakło mi już miejsca na wyjaśnienie ortogonalności... :)
jazgdyni

jazgdyni

07.04.2019 05:58

Dodane przez Imć Waszeć w odpowiedzi na Elektron nadal zmienia orbitę

Tensorami,macierzami,zbiorami, przestrzeniami zajmowałem się raczej dawno temu. Ale pojęcie nadal mam dobre, także o całej reszcie. Przyjmowanie założenia, że można mnie zdeptać elementami matematyki, to klasyczne F - kontradykcja. A Imciowi radziłbym w komentarzach bardziej stosować kwantyfikator jednoznaczności, a nie egzystencjalny.
Wydaje mi się,że tutaj nie powinniśmy roztrząsać zagadnień matematycznych, bo matematyka jest tylko i wyłącznie symboliczną reprezentacją zjawisk fizycznych, a z tym na poziomie kwantowym u Imciego jest mały problem. Stąd ucieczka na obszary ulubione, dobrze znane i mające zawstydzić dyskutantów.
Imć Waszeć

Imć Waszeć

07.04.2019 15:04

Dodane przez jazgdyni w odpowiedzi na Tensorami,macierzami,zbiorami

Znów się muszę nie zgodzić. Cytat: "Arkadiusz Jadczyk pokazał, że każdą zwartą przemienną grupę automorfizmów wewnętrznych można związać z pewnym ładunkiem. Wprowadził pojęcie algebry KMS. Z Wojciechem Cegłą i Januszem Jędrzejewskim badał związki między mechaniką klasyczną a kwantową, a z B. Jancewiczem wykazał, że fotony można w ścisłym sensie lokalizować na pętlach. Wspólnie z Robertem Coquereaux wydał monografię o teoriach Kaluzy–Kleina, a z Markiem Modugno skonstruował kowariantną mechanikę kwantową. Z Philippem Blanchardem opracował wzmocnioną teorię kwantów, z Gerardem Emchem podał kwaternionowe ujęcie kwantowej teorii monopoli magnetycznych, pokazał też, że jednoczesny pomiar wielkości nieprzemiennych jest nie tylko możliwy, lecz prowadzi do chaosu i kwantowych struktur fraktalnych."
To jest ten fizyk teoretyk z Salonu24, co dużo rozprawia o matematyce. Ale nie o niego chodzi. Jest tu zawarta sugestia, że podejście fraktalne umożliwiłoby teoretycznie równoczesne pomiary. Problem w tym - i tu nawiązuję do wykładu prof. Meissnera - że jeszcze nie jest dostatecznie dobrze rozwinięty aparat matematyczny, który by to umożliwiał. Przypomnę w którym to było fragmencie - o usuwaniu ∞ w rachunkach prowadzonych w QED dla diagramów Feynmanna. Chodzi o rodzaj "fraktalnej" analizy funkcjonalnej i harmonicznej. Reasumując, jesteśmy w fazie przed dokonaniem epokowego odkrycia i nie wiadomo jak długo to potrwa. Wspomniane tutaj przeze mnie różniczki i równania falowe na grafach oraz fraktalach to zaczątek. Na przykład wiadomo, że pierścienie kiełków, czyli takich "tendencji zachowań się klas funkcji w danym punkcie" prowadzą do pojęć typu rozmaitości, w szczególności wiązek, to znaczy są w stanie połączyć koncepcje z geometrii algebraicznej (twory budowane z zer wielomianów) z topologią różniczkową. W topologii wprowadza się jeszcze wiązki dżetów, ale to pomińmy. Ale już mało kto wie, że pojęcie schematu w geometrii algebraicznej jest to uogólnienie koncepcji rozmaitości, zaś w języku polskim do dziś nie udało znaleźć się adekwatnego terminu na określenie "moduli space" (na ale tutaj z kolei musielibyśmy zboczyć na dywizory - takie uogólnienie dzielników liczby i czynników jej rozkładu ;). Rozważa się tam przestrzenie upierścienione jako uogólnienie rodzin funkcji na rozmaitości, które poddaje się lokalizacji. Rozmaitości to są tutaj takie schematy, których pierścienie lokalne nie posiadają dzielników zera (takich niezerowych a i b, że ab=0). No i dalej też wspomniane przeze mnie orbifoldy i rozmaitości Calabi-Yau. Kupa materiału, żeby choć trochę zrozumieć współczesną fizykę i kosmologię.
Z jednej strony zatem wychodzimy poza geometrię euklidesową, a z drugiej poza świat przemienności (abelowości).
1) Moduli space: http://www-personal.umic…
2) Mały przeglad tego zwierzyńca: http://imperium.lenin.ru…
Imć Waszeć

Imć Waszeć

07.04.2019 15:58

Dodane przez Imć Waszeć w odpowiedzi na Znów się muszę nie zgodzić.

Żeby nie było potem, iż ten worek z pojęciami wisi sobie w powietrzu, to zalinkuję pracę o badaniu granicy pomiędzy światem kwantowym i klasycznym, w aspekcie tropikalizacji:
https://www.mccme.ru/tro…
Ptr

Ptr

07.04.2019 21:01

Dodane przez Imć Waszeć w odpowiedzi na Elektron nadal zmienia orbitę

Prostym jezykiem normalnego człowieka odpowiadam jak widzę przeskok elektronu. Oczywiście jest stan kwantowy wzbudzony i powiedzmy podstawowy w superpozycji dopóki pomiar nie ustali jaki jest konkretny. Jeżeli nie zakładamy ,że dekoherencja ustala stany kwantowe na wartości rzeczywiste, czyli dokonuje zbiorowego kolapsu materii do stanu rzeczywistego , do wartosci dyskretnych np.0 lub 1 , a ja tego nie zakladam, to pomiar przez obserwatora dokonuje tego kolapsu i tworzy określona rzeczywistość dla tego atomu. Z pewnym prawdopodopbieństwem wynik jest 0 lub 1. 
Jeżeli ktoś w Polsce zajmuje się tego rodzaju rozumowaniami i potrzebuje szarych komórek do myślenia o tym , to chętnie bym się tym zajął. Oglądałem dr. Dragana na wykładzie TEDx jak mieszał o fotonie w dwóch miejscach , jaka to magia , jakie to cuda , a przecież to takie proste , aby to wyjaśnić na bazie dostępnej wiedzy z QM i funkcji falowej. Oczywiście nie wiemy/ nie wiem / czym ta wartość urojona jest , ale naprawdę da się coś zrozumieć.
Ptr

Ptr

07.04.2019 20:43

Dodane przez Imć Waszeć w odpowiedzi na Jeśli wszystko jest nieciągłe

Kwanty pojawiły się  po einsteinowskim zjawisku fotoelektrycznym , ale jakis miesiąc temu pomyślałem ,że wprowadzają w błąd, bo mechanika kwantowa nie jest o kwantach. Jest przede wszystkim fizyką fal.
Imć Waszeć

Imć Waszeć

07.04.2019 22:00

Dodane przez Ptr w odpowiedzi na Kwanty pojawiły się  po

Mechanika pól. Pole jako obiekt ciągły, ale pewne jego zachowania ujawniają naturę dyskretną. Oczywiście bez przesady, bo są operatory, które mają ciągłe widma. Jaki jest związek pomiędzy widmem operatora, a stanami kwantowymi (liczbami) niech już Pan spróbuje wyjaśnić naszym interlokutorom ;)
PS: podobnie trzeba by było wyjaśnić związek pól i rozmaitości, ale to już jest zbyt niedotykalne w porównaniu z liczbami atomowymi. Proszę spojrzeć Panowie na obrazki zamiast gestykulować ;)
Tu atomy: https://en.wikipedia.org…
Tu nie ma atomów, ale jest równanie Laplace'a: https://en.wikipedia.org…
Tu równanie Schroedingera: https://en.wikipedia.org…
Porównać i napisać wnioski :)
jazgdyni

jazgdyni

06.04.2019 18:52

Dodane przez Imć Waszeć w odpowiedzi na Przypomnę tylko jedną z moich

Imciu -to już odległa prehistoria.Może 10lat stara.
Imć Waszeć

Imć Waszeć

06.04.2019 20:04

Dodane przez jazgdyni w odpowiedzi na Imciu -to już odległa

Nie taka znów stara. A co do AI, to są dwa różne pojęcia" pierwsze można nazwać inżynierskim i jest to po prostu zestaw metod i algorytmów, zaś druga to ta właśnie zmora humanistów. Co do pierwszej też nie ma dobrych wieści, ale tym humaniści mogą się z powodzeniem zająć. Chodzi o generowanie medialnego Matrixa za pomocą algorytmów sztucznej inteligencji i wymyślenie skutecznej metody walki z tym. To jest realna broń masowego rażenia, a ta świadomość na drutach i routerach to chwilowo fikcja literacka. New AI fake text generator may be too dangerous to release, say creators: https://www.theguardian…
jazgdyni

jazgdyni

06.04.2019 19:38

Dodane przez Imć Waszeć w odpowiedzi na Nie taka znów stara. A co do

Całe twoje rozumowanie opiera się na bezwzględnym założeniu, że to z materii tworzy się świadomość. Więc jak tą materię odpowiednio skomplikujemy, nauczymy pewnych rzeczy, to w końcu musimy dojść do twardego AI. Sorry -nie da rady. To nie mrówka Langtona [ https://pl.wikipedia.org/wiki/Mr%C3%B3wka_Langtona , http://www.langtonant.com/ ]
Postaram się przekonać, że to świadomość tworzy wszystko. Nawet materię.
Zygmunt Korus

Zygmunt Korus

05.04.2019 23:18

Przez przypadek ta notka wpisuje się komplementarnie w cytaty i ich omówienia dr Anny [obok: https://naszeblogi.pl/53… ]. No i zachęcam, by przejrzeć sobie od A do Ż cytaty z Einsteina [ https://pl.wikiquote.org… ]. Ciekaw jestem, czy Wasza cała trójka, tak się intelektualnie napinająca, będzie coś więcej wiedzieć - powiększy stan swego oświecenia? Jawicie mi się już teraz jako SIMULACRUMY.
[Uśmiechnijcie się!]

Stronicowanie

  • Wszyscy 1
  • Wszyscy 2
  • Wszyscy 3
  • Wszyscy 4
  • Następna strona
  • Ostatnia strona
Ryszard Surmacz
Nazwa bloga:
blog Ryszarda Surmacza
Zawód:
ciekawy wszystkiego
Miasto:
Lublin/ziemie zachodnie

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 357
Liczba wyświetleń: 1,704,804
Liczba komentarzy: 4,664

Ostatnie wpisy blogera

  • Dziewiąta rocznica śmierci prof. Anny Pawełczyńskiej
  • Admin
  • ​Do Admina

Moje ostatnie komentarze

  • @jazgdyni Miałem kolegę, który podczas burzy i sztucznych ogni zamykał się z psem w szafie. Raz przydarzyło mu się przysnąć i żona wpadła w panikę. Zadzwoniła na policję, a ten zaspany wyłazi z psem…
  • @ Jan W PRL bano się wyśmiania. Dziś do wyśmiania jest tyle tematów (np. ufo, reinkarnacja, astrologia itd), że nie ma się czym przejmować, chyba, że wypowiada się bzdury. Na poprawianiu konstruktora…
  • @Autorka W jednej ze swoich książek wydanej w 2006 r. zamieściłem następująca sentencję: Polska to taki kraj, w którym Bóg rozdaje talenty, a obca przemoc odbiera za nie życie. Tym wszystkim…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Inżynier czy humanista?
  • Disco polo czy reformy
  • O Śląskiej duszy

Ostatnio komentowane

  • Teresa Bochwic, Miło mi, dziękuję za uznanie.
  • Bogdan Lipowicz Skaut, ..." Koordynację tej racji stanu prowadziły urzędy państwowe umieszczone w polskiej stolicy...". Tamta stolica zniknęła, na jej gruzach "sowieckie" zrobiły urzędy "państwowe" z ducha sowieckie,…
  • u2, Ciekawy jest artykuł o prof. Pawełczyńskiej w Wiki. Trudno mi się z cytowanym fragmentem nie zgodzić. Hasła liberalizmu zostały wykorzystane przez komuszków do utrzymania władzy. Co prawda plan…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności