Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Socjalizm wiecznie żywy

Lech "Losek" Mucha, 09.09.2019
Inspiracją do napisania poniższego tekstu był tweet (a także kilka demagogicznych komentarzy pod nim) przeczytany przeze mnie kilka dni temu, który pokazuje charakterystyczną postawę części społeczeństwa, zdającego się zupełnie nie rozumieć, jak bardzo głęboko w socjalizmie tkwimy mentalnie i jak bardzo głęboko marksiści, komuniści i  socjaliści nas wszystkich ogłupili i oszukali. Zatem na początek proponuję się zapoznać z tym tweetem.
Użytkownik Twittera o inicjałach JM napisał tak:
 
“Przyszła mi do głowy myśl. Prosta myśl. Żadne odkrycie czy wynalazek. Otóż każdy z nas, Polaków przez te 4 ostatnie lata coś od władzy otrzymał. Każdy! Komu więc PIS nie pasuje? Kto może być przeciw? Tylko złodzieje i zdrajcy, którzy żyli z przekrętów i chcą aby było jak kiedyś.”
 
Ten tweet jest niezwykle demagogiczny. Tymczasem prawda jest taka, że jeśli ktoś dostaje od państwa więcej niż sam państwu wpłaca, to znaczy, że żyje na czyjś koszt! Jeśli jest osobą potrzebującą, która z obiektywnych powodów nie może, nie potrafi sama o siebie zadbać – nie szkodzi. Pierwszy wpłacę środki w ramach jakiejś darowizny. Ale jeśli może pracować i zarabiać, a cokolwiek od państwa dostaje – po prostu pasożytuje na innych!
Jeśli, Szanowny Czytelniku, jesteś człowiekiem, który więcej państwu oddaje, niż od niego dostaje, i jeżeli uważasz, że PiS Ci coś dało, to jesteś frajerem. Nie dlatego, że dajesz więcej niż dostajesz, bo taka postawa jest godna pochwały, tylko dlatego, że myślisz, że PiS Ci cokolwiek dało. W takiej sytuacji - w której więcej dajesz, niż dostajesz - musisz sobie zdać sprawę, że  spory kawałek Twojego codziennego trudu, został zmarnowany przez pasożytniczą klasę próżniaczą, czyli władzę. Przez tych, którzy zabierają ci pieniądze, sporo marnują, część sami skonsumują, a to co im zostaje, łaskawie podzielą między nas i będą się tym chwalić, wypłacać sobie na koniec roku nagrody i wieszać sobie na szyjach medale. 
 
Socjaliści, ta pasożytnicza próżniacza klasa, wypacza naprawdę wszystko, czego tylko się, swoimi lepkimi łapkami dotknie. Nawet coś czego, zdawałoby się, wypaczyć się nie da. Na przykład weźmy sprawę mafii vatowskich i pieniędzy odzyskanych przez socjalistów z PiS, dzięki uszczelnieniu podatku VAT. Ten przykład, przykład pieniędzy, które zostały słusznie odebrane, a potem rozdane przez władzę, podał mi jeden z twitterowiczów. Na początek sama sprawa VAT. Z grubsza rzecz biorąc są dwie możliwości. Ci, którzy „oszukiwali” na podatku VAT mogli robić dwie rzeczy. Albo wykorzystywali luki w prawie, a wtedy nie da się tego procederu nazwać kradzieżą, a tylko wykorzystaniem sytuacji. Optymalizacją. Druga możliwość to sytuacja, w której poprzez fałszowanie danych, fikcyjne faktury, albo fikcyjny przewóz towarów przez granicę – oszukiwali (tym razem w pełnym znaczeniu tego słowa, bez cudzysłowu) państwo, to znaczy oszukiwali nas wszystkich. Rozróżnienie tych dwóch sytuacji jest bardzo istotne. Dlatego, że w pierwszym przypadku, gdy nie ma klasycznego oszustwa, a tylko wykorzystanie luki w prawie, państwo ścigając takich przedsiębiorców i likwidując luki w prawie, na pewno w dużym procencie przypadków odbiera przedsiębiorcom chleb obniżając rentowność ich działania gospodarczego, co sprawi, że zamkną firmę i w następnym roku podatkowym już nie będzie kogo łupić. W pogoni za zyskiem, żeby mieć co dzielić, socjalistyczna władza, zamiast uprościć podatki, doprowadzi do tego, że jakaś część przedsiębiorców będzie musiała zamknąć firmy, bo ich prowadzenia stanie się – na skutek uszczelnienia niesprawiedliwego, restrykcyjnego systemu podatkowego - po prostu nieopłacalne. I wszyscy stracą, zarówno sami przedsiębiorcy, jak i społeczeństwo w całości. W drugim przypadku, w sytuacji już pełnokrwistego oszustwa sprawa wygląda inaczej, bo przestępców ścigać trzeba, ale i tutaj socjaliści postępują nagannie. Dlaczego? Już wyjaśniam. Żeby uświadomić sobie, jaki to jest mechanizm, wyobraź sobie, Szanowny Czytelniku, że skradziono Ci samochód. Zgłaszasz sprawę na policję, która, po dłuższym, lub krótszym śledztwie, odzyskuje Twój pojazd, ale zamiast Ci go oddać, sprzedaje go na giełdzie, a uzyskane w ten sposób pieniążki w większości wydaje na własne potrzeby, sporą część tych środków rozdaje Twoim sąsiadom z ulicy, mówiąc o “sprawiedliwości społecznej”, o “konieczności pomocy dla tej lub innej grupy Twoich sąsiadów”. Tobie oddają zaledwie ułamek wartości Twojego samochodu, a co najsprytniejsze, i co jest głównym celem działania takiej władzy - Twoi sąsiedzi są przekonani, że to władza im dała, że od władzy coś dostali! Nie bez znaczenia są też zbliżające się wybory… Gdyby takie coś się zdarzyło, to byłbyś – Szanowny Czytelniku – słusznie oburzony, prawda? A teraz zastanówmy się, jak spożytkowała pieniądze odebrane mafii vatowskiej nasza socjalistyczna władza.
 
Jeżeli pieniądze odzyskane na skutek ścigania podatkowych przestępców należą do nas wszystkich, a to nie ulega najmniejszej wątpliwości, to żadna władza nie ma absolutnie żadnego prawa dzielić tych pieniędzy według własnego widzimisię, ponieważ, jeśli użyje ich dla własnych korzyści, to znaczy, że czerpie korzyści z przestępstwa! Jeżeli dowolną kwotę z odzyskanego VATu wydano na 500+, to znaczy, że władza wykluczyła (czytaj: okradła) ze słusznie należących się pieniędzy wszystkich bezdzietnych. Jeżeli pieniądze odzyskane z przestępstw zostały użyte jako tak zwana kiełbasa wyborcza, to znaczy, że władza uzyskała zysk z przestępstwa, kupując sobie poparcie w wyborach za kradzione pieniądze! Niestety socjaliści są niereformowalni, ale nie to jest ich największym sukcesem. Ich największym sukcesem jest przekonanie zwykłych ludzi, żeby tego co na 100% jest socjalizmem, nie uznawali za socjalizm, a po drugie, że współczesny świat nie może bez socjalizmu istnieć.
 
Pamiętajcie, Szanowni Państwo, jeśli przyjdzie Wam do głowy “prosta myśl”, myśl równie prosta, co głupia, że władza Wam coś dała, to zaraz przywołajcie drugą myśl, tym razem niegłupią:
 
“Żeby mnie dać, władza musiała komuś innemu dwa razy tyle odebrać. Niewykluczone również jest to,  że mnie samemu władza najpierw odebrała dwa razy więcej niż mi teraz dała”
 
Nie dajmy sobie wmówić, że władza jest od tego, by dzielić nieswoje pieniądze. Nie! Władza NIE jest od tego! To właśnie jest socjalizm. Socjalizm jest właśnie wtedy, kiedy ktoś rości sobie pretensje do dzielenia cudzych pieniędzy! A socjalizm zawsze i wszędzie kończy się źle.

Lech Mucha.
Tekst ukazał się w miesięczniku Polska Niepodległa
 
 
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 35276
Jabe

Jabe

09.09.2019 20:06

Przypuszczam, że wielu zwolennikom socjalistów świta, że coś tu nie gra. Skrycie myślą jednak, że to zamożniejsi od nich płacą, a oni sami ostatecznie wychodzą na plus. Naturalnie to jest iluzja: za wspaniałomyślność rządzących płacą przede wszystkim szarzy obywatele. To nieuniknione, że na barkach większości wspiera się państwo.
Ktoś mógłby powiedzieć, że dostają, co chcą, że niosą ciężar własnej pazerności. Jednak to jest myślenie kolektywistyczne, bo choć większość zasługuje na swój los, płacą wszyscy.
Domyślny avatar

Zunrin

10.09.2019 16:37

Jaki klasyk. Poobrzucajmy inwektywami czytelników. A później dziwmy się, że elektorat nas nie słucha...
Domyślny avatar

kaliszanin

09.09.2019 19:32

dobry wieczór Panu,
nie wiem czy to dobrze rozumiem ale nie jest pan za tym by to państwo budowało np obwodnicę pcimia bo to się nie godzi pcimianom robić dobrze (zapewniając sobie ich głosy w kolejnych wyborach) za nasze nam wszystkim ukradzione pieniądze. a jeszcze jak się okaże, że na tej budowie zarobił na czysto kilka baniek stryjeczny brat starosty to dopiero będzie granda. kto zatem i za co ma ją wybudować?
gdzie wg pana jest ta granica socjalizmu, którą rządzący powinni jasno wyznaczyć a za jej zuchwałe przekroczenie z zamiarem uzyskania np poparcia w wyborach strzelać bez ostrzeżenia do socjalistów ostrą amunicją. 
już kiedyś zapytałem pewnego blogera, który twierdził, że Polska wyszła z socjalizmu czy gdzieś na świecie jest choć jedno państwo, któremu się to udało? odpowiedzi nie uzyskałem. 
czyli jednak to prawda, że gdyby wybory mogły coś zmienić byłyby przez władze zakazane?
i jeszcze jedno, w Polsce pis rządzi nie tylko dlatego, że rozdaje 500+ wszak przed swoją pierwszą kadencją nic ludziom nie rozdawał. o obietnicach nie mówmy bo dotąd lud ich spełniania nie oczekiwał a startujący w wyborach spełniać ich nie mieli najmniejszego zamiaru. a może jednak nawet niewielka prawdomówność popłaca?
Imć Waszeć

Imć Waszeć

09.09.2019 20:32

Dodane przez kaliszanin w odpowiedzi na dobry wieczór Panu,

Zamotam Panu jeszcze bardziej. Wyobraźmy sobie księcia udzielnego na włościach i kilkudziesięciu wsiach w czasach gwałtu i ciemnoty. Pewnego dnia nasz książę budzi się cały w skowronkach i postanawia wybudować drogi bite w całym księstwie, żeby kupcy mogli przybywać z towarami, zaś lud podziwiał gospodarność jaśnie pana. Z czego on sfinansuje budowę tych dróg? Część roboty tradycyjnie odwalą więźniowie polityczni, którzy kiedyś ośmielili się krzywo spojrzeć na księciunia, albo źle oprawili obraz w ramy. Ale skąd materiały, nadzór, wyszynk i kwaterunek? Wreszcie skąd pieniądze? Tradycyjnie od żyda? Nie. Te pieniądze pochodzą od mieszkańców wsi, którzy przykuci do pługa orzą i GWno mają, od rzemieślników, którzy w pocie czoła ślepnąc przy oliwnych lampkach zap... na suchy chleb. Wreszcie od wszystkich innych, których uda się władzy obrabować, gdyż nie zdążą lub nie zdołają sp.. za granice księstewka. Ale przecież właśnie częścią tych pieniędzy władza się z ludem "dzieli", więc o co chodzi. Przecież to nie żaden socjalizm. ;))) Można tego rodzaju przykłady mnożyć, biorąc to Faraona, to greckiego tyrana, plutokracje albo sanhedryn, ale to nie ma sensu, bo liberałom wszystko się i tak z socjalizmem kojarzy. Niesocjalizmem jest zaś to, że grabi się w białych rękawiczkach, równo-wolno-bratersko, mając jedne nóżkie bardziej :]
Domyślny avatar

kaliszanin

09.09.2019 20:29

Dodane przez Imć Waszeć w odpowiedzi na Zamotam Panu jeszcze bardziej

no to teraz zrozumiałem pomysł budowy jednego państwa europejskiego - nie będzie już dokąd spier...olić nam europejczykom, no bo gdzie?
bardzo dziękuję panu za wyjaśnienie tematu. 
i jeszcze jedno mnie nurtuje, dlaczego czasom gwałtu w bajkach towarzyszy zawsze czas ciemnoty? czy eliminując jeden wyeliminujemy automatycznie drugi?
Imć Waszeć

Imć Waszeć

09.09.2019 22:56

Dodane przez kaliszanin w odpowiedzi na no to teraz zrozumiałem

@kaliszanin, ostatnio fascynują mnie kraje środka, czyli z naszego punktu widzenia dalekiego wschodu. Zwłaszcza w perspektywie historycznej. Oni np. żeby łupić podbite ludy z podatków stworzyli język, który każdy zapisuje niemal tak samo, ale czyta kompletnie inaczej. Ucząc się np. japońskiego, można z czasem zacząć czytać po chińsku, biorąc poprawkę na reformę znaków języka po koreańsku, a śledząc pisma sprzed sylabizacji także po wietnamsku. Języków "czytelnych" jest tam w regionie znacznie więcej, za to w samych Chinach jest kilkaset głównych rodzajów wymowy. Ba, w samej Japonii jest kilkanaście slangów, w tym kompletnie nie przypominające japońskiego języki etniczne z różnych archipelagów wysp. Mając kilka tysięcy znaków potrafią nie tylko się porozumiewać, ale daje się tego w kilka lat nauczyć każde dziecko. A my? U nas nawet liczyć w szkole podstawowej już nie uczą, a co dopiero czytać i rozumieć, co się przeczytało :p My, dumni biali europejscy zdobywcy świata, oczywiście uważaliśmy ich zawsze za dzikusów i ciemnotę, zresztą ze wzajemnością co nas nie niepokoiło, a tu okazuje się, że u nich jest od tysięcy lat wyższa kultura niż w typowej pipidówie europejskiej. Oni nawet "kupowanie" potrafili doprowadzić do perfekcji i nie mam tu na myśli obrotu pieniądzem ;) http://kabinysanitarne.p…
Domyślny avatar

kaliszanin

10.09.2019 09:17

Dodane przez Imć Waszeć w odpowiedzi na @kaliszanin, ostatnio

@Imć Waszeć,
skoro Pan jest zafascynowany wschodem dalekim proszę wskazać najlepsze wg Pana pod kątem możliwie najszerszej obserwacji autochtonów koniecznie jedno miejsce 10-14 -dniowego styczniowego wypadu (mam swój cel w zasadzie już wyznaczony, ale nie chcę nic sugerować a może się plany skoryguje) - chodzi mi o taką higieniczną esencję Azji w Azji z racji tego, że będę podróżował z małym dzieckiem.
odnośnie drugiego akapitu - wstręt do matematyki moim zdaniem doczeka się w końcu kolejnej literki w ciągu lgbtq... - proszę się nie śmiać. brak umiejętności czytania ze zrozumieniem - no cóż widać komuś na tym zależy, ale czy wolno za wszystko obwiniać onych, jednak w przeciwieństwie do pawianów dupy mamy odziane - nie przypadkiem w końcu. może po prostu obrastamy stereotypami szybciej niż świadomie się wypróżnimy, może antagonizmu smaczkiem trąci mleko naszych matek (nie mam tu na myśli wstrętu tylko do beznapletkowców, zapewniam Pana), może kolor naszej skóry, który zmieszany z dowolnym innym na swym blasku traci najwyraźniej nas tak przez wieki uszlachetnił, że resztą sapiących przed ich poznaniem gardzimy wszak pamiętamy, że podobać się może piosenka, którą już słyszeliśmy...
czy zna Pan inną rasę, która z taką pasją i zawziętością na ostrzu miecza niesioną miłością i łaskawością dobrowolnie i bez reszty wielbić i podziwiać się dawała i tym i tamtym ludom owakim? czyż największym przekleństwem podbitych nacji jest to, że dziś swe myśli w języku oprawców wyrażają?
zaglądam na NB od kilku lat i zawsze był Pan z zainteresowaniem przeze mnie czytany;)
pozdrawiam serdecznie i proszę pamiętać o mojej prośbie
Imć Waszeć

Imć Waszeć

10.09.2019 12:43

Dodane przez kaliszanin w odpowiedzi na @Imć Waszeć,

@kaliszanin, ja niestety nigdy tam nie byłem i chyba już nie będę. Sprawy znam z opowiadań, czyli z trzeciej ręki. Jeden ze znajomych był kiedyś w Chinach z rodziną na placówce dyplomatycznej, stąd wiem trochę o specyfice Chin. Często też przysłuchuję się różnym opowiadaniom, jak np. pana Jackowskiego, który był zaproszony do Tokio na "noc trupów" ;), czyli na konkurs jasnowidzów rozwiązujących zagadki kryminalne. Dużo materiałów na temat wschodu, a zwłaszcza Japonii jest w Internecie. Kiedyś mieliśmy tu na Blogach dyskusję o czasach, gdy polscy zesłańcy i polskie dzieci trafiały do Japonii, zaś w Chinach zakładali miasto Harbin (dawniej Charbin w Mandżurii): https://pl.wikipedia.org… Gdybym jednak miał wskazać i polecić jakieś jedno konkretne miejsce w Azji, gdzie jest w miarę bezpiecznie i splatają się wszystkie najważniejsze wątki, to poleciłbym przede wszystkim Tokio i Okinawę. Potem polecałbym jakieś ustronne miejsce w górach lub wśród japońskich ogrodów. Wiosna i jesień są tam najwspanialsze pod słońcem, co zresztą znajduje swoje obicie w ich języku. O Tokio był w Niezależnej niedawno artykuł. Jeśli chodzi o Okinawę, to polecał mi ją pewien Japończyk poznany w Internecie na Second Life, gdzie zbudowali wspólnie wirtualną Okinawę z rafami koralowymi, hotelami i plażami ;) Myślę, że na początek to i tak będzie bardzo dużo Azji. Żeby się do tego dobrze przygotować, polecam blog: https://www.fluentu.com/… Każdy niemal artykuł tam to kopalnia wiedzy. Język naprawdę nie jest trudny i można go szybko się nauczyć. Ja np. zaplanowałem sobie, że zacznę czytać już prasę na Gwiazdkę ;) jestem obecnie na poziomie szkoły podstawowej w kanji i gramatyce, wyławiam też znane frazy z filmów na YT. Dodam jeszcze, że symboli kanji jest co prawda kilka tysięcy, ale jak polskie dziecko składa literki, to dla różnych wyrazów ma też kilka tysięcy znaczeń do poznania. Trzeba tylko zrozumieć strukturę języka: 1) że pojedyncze kanji rzadko same coś znaczą i trzeba brać złożenia 2+; 2) że sposób wymowy (on , kun) dla kanji wynika z kontekstu i złożeń; 3) zdania formowane są przez "cząstki" (particles), a końcówka fleksyjna zdania zawiera całą resztę; 4) wymowa "trochę" różni się od stosowanego zapisu (romaji); 5) w zasadzie można porozumieć się bez kanji tylko za pomocą hiragany. https://translate.google…
Domyślny avatar

kaliszanin

10.09.2019 13:36

Dodane przez Imć Waszeć w odpowiedzi na @kaliszanin, ja niestety

@Imć Waszeć,
dziękuję Panu za odpowiedź, myślałem pierwotnie o Japonii ale raz, że zimą to kiepski wybór a dwa, że Tokio w roku olimpijskim będzie cholernie drogie i stanęło na Singapurze ale to jeszcze nic pewnego. podziwiam sprawność umysłu gotowego stanąć w szranki z tysiącami znaczków ;)
Imć Waszeć

Imć Waszeć

10.09.2019 18:19

Dodane przez kaliszanin w odpowiedzi na @Imć Waszeć,

Muszę jeszcze uzupełnić naszą rozmowę, bo inni i przygodni czytelnicy mogą nie "zakumać" o co mi w ogóle chodzi z tą polską podstawówką. ;) Otóż, od początku mojego projektu z językiem japońskim wcale nie zakładałem, że ukoronowaniem jego będzie moja biegła znajomość tego dzikiego języka z tysięcy znaczków. Biegła czy niebiegła i tak pójdzie do piachu i nikt nic z tego nie będzie miał. A ja nie lubię tak działać bez wyobraźni i perspektywy. Do rozpoczęcia tego projektu skłoniła mnie obserwacja w mojej rodzinie pewnego dziecka w wieku 6 (słownie sześciu lat!), na którego osiągnięcia w nauce co poniektórzy już sobie z góry laskę położyli (długa historia - to taka sierotka czasów telenoweli i państwowej opieki nad wszystkim). Ponieważ po powrocie z przedszkola czymś trzeba było bachorka zająć, to padło na mój komputer. No więc poszły w ruch gry. Okazało się po pewnym czasie, że dziecko nieźle sobie radzi nawet z dość zaawansowanymi produkcjami RPG z setkami skillów jak Władca Pierścieni itp.. Pewnego dnia okazyjnie kupiłem (chyba z nudów) na Steamie taki mały programik do testowanie znajomości znaków kanji no i dzieciak go przypadkiem odpalił pytając co to jest? Ponieważ z czytaniem to jeszcze nie za bardzo - zresztą co by to dało, skoro program mówił po angielsku - to ja rzucałem hasło, a dzieciak odpowiadał kliknięciem we właściwy znaczek. Postanowiłem to zbadać. Po około dwóch tygodniach okazało się, że ze znaczkami jesteśmy w klasie drugiej, zaś w polskiej szkole bardzo mądre paniusie właśnie szykują się do pokazywania na tablicy przez okrutnie długie 2 tygodnie liter A,B, i może nawet C, zakładając niechybnie, że polskie głąby i tak pojmą to za minimum pół roku lub później. Teraz zaczynamy znaczkową klasę trzecią i dzieciak nadal się tym nie znudził. Bawi go to. Stawiam dolary przeciwko orzechom, że wcześniej nauczymy się czytać po japońsku, niż paniusie nauczą go po polsku. Trzeba było zobaczyć minę matki, gdy ujrzała jak jej dziecko w ciągu znaczków na japońskiej stronie rozpoznaje i nazywa te, których już się nauczyło :D Ja w zasadzie nie uczę się japońskiego, co właśnie projektuję system do uczenia się go, wygodny w użyciu dla tak małego dziecka. Ot i cała historia. Jak Bóg da i zdrowie pozwoli, to może wspólnie zrobimy z tego bachorka tłumacza przysięgłego. Zaznaczam, mówię z pozycji człowieka, który sam jeszcze nie zna tego języka, co najwyżej się orientuje w strukturze. Można? Można. Polak jednak potrafi i nie potrzebuje do niczego pośredników z żkomuny! Pozdrawiam. PS: Gdybyśmy na jakiś czas powrócili do możliwości nauczania domowego i zatrudniania kogo się chce (a nie z klucza kuratorium i ministerstwa) jako domowych nauczycieli, to bardzo szybko rozbilibyśmy tę szajkę Broniarzy, zmowę plemienną i nadzwyczajną kastę w edukacji. PS2: Jakimś cudem, tam gdzie się podejmuje decyzje i gdzie się byłem obracałem, onych było zawsze pod dostatkiem. To taka polska tradycja ;)
Domyślny avatar

kaliszanin

10.09.2019 18:30

Dodane przez Imć Waszeć w odpowiedzi na Muszę jeszcze uzupełnić naszą

moja córa równie doskonale odnajduje się w obrazkach choć azjatyckich krzaczków nie przerabialiśmy, czasami potrafi nas jednak nieźle zaskoczyć spostrzegawczością. 
z edukacją mamy jednak mały wybór nawet w tak małym mieście jak moje są trzy prywatne szkoły podstawowe  (jedna sióstr i dwie świeckie) właśnie testujemy jedną z nich. póki co nic więcej nie napiszę ale pierwsze wrażenie jest bardzo pozytywne. 
ciekawe jest to, że wielu z Was blogerów na swój sposób piętnuje brak dekomunizacji w naszej ojczyźnie, wydaje się , że i u polityków cieszy się dużym ona poparciem a jednak niewiele się dzieje w tej materii. z każdą chwilą zwłoki jej przeprowadzenie będzie coraz bardziej kłopotliwe i krzywdzące z wielu powodów a trzeba było po obniżce emerytur pójść za ciosem i wszystkim umaczanym funkcyjnie w tamten system podziękować robiąc miejsce młodym ludziom.
Imć Waszeć

Imć Waszeć

10.09.2019 20:20

Dodane przez kaliszanin w odpowiedzi na moja córa równie doskonale

@kaliszanin, ja tak zaczynałem naukę matematyki. Rodzice mi opowiadali, że pierwsze klocki łamigłówki dostałem w wieku 2-3 lat. To sprawia, że nabiera się odruchów logicznego myślenia, bo nie ma nic głupszego niż wbijanie klocków do pudełka młotkiem. Z tych pierwszych zabawek pamiętam takie kolorowe trójkąty, romby, kwadraty i jeden pięciokąt (domek), miałem "samotnika", Pentomino, kostki go gry, na których ojciec nauczył mnie jeszcze w przedszkolu tabliczki mnożenia (gra w królestwa na kartce w kratkę); w pracowni matematycznej ojca miałem jeszcze bryły geometryczne i ich przekroje, a u matki kolorowe kulki z kołeczkami do ich łączenia ;). W rezultacie już w 4 klasie podstawówki zacząłem rozwalać zadania ze zbioru zadań dla ogólniaka :). To nie jest kwestia jakichś niebywałych wrodzonych zdolności, choć spostrzegawczość oraz porządek i determinacja w myśleniu dużo tu daja, lecz tak samo jak w nauce gry na fortepianie lub w gimnastyce. Im wcześniej dziecko zaczyna, tym wyżej kończy. W gimnastyce wręcz mówi się o tym, że jeśli dziecko nie zacznie w wieku 5 lat, to niewiele osiągnie przez resztę życia. Podobnie z fortepianem. Nie wiem jacy to wybitni rajcy na państwowym wikcie ubzdurali sobie, że z matematyką, fizyką, albo obcymi językami może być inaczej. Ale nawet człowiek przeciętnie myślący dostrzega tutaj ziejącą niekonsekwencję. Niestety, w dziedzinach rozwoju intelektu liberalne podejście (pospolite ruszenie) jest najgorszym z możliwych wyjść i po prostu marnotrawstwem talentów. Tutaj wyjątkowo opłaca się kolektywny wysiłek i inwestycja na lata. Azjaci to doskonale wiedzą i łowią talenty już na poziomie przedszkola. Dlatego już teraz górują nam nami naukowo oraz technologicznie. 1) China: http://www.chinadaily.co… 2) Japan: https://www.asianscienti… 3) Pański Singapore, o Korei nawet nie wspomnę :) https://www.ft.com/conte… 4) Nawet USA - System K-8 (5-14 lat): https://www.ccsd15.net/P… 5) https://www.educationnex… To jest właśnie wyznacznik naszej roli w świecie. Jesteśmy kolonią, więc preferowane jest trzymanie w głupocie i dołowanie wszelkich talentów. To typowe działanie imperiów w wojnie psychologicznej i informacyjnej przeciwko mało znaczącym kraikom, dominacja w kuper przez samca alfa (zob. geopolityka).
Domyślny avatar

kaliszanin

11.09.2019 10:18

Dodane przez Imć Waszeć w odpowiedzi na @kaliszanin, ja tak

strasznie to wszystko przytłaczające, a za linki bardzo ciekawe i inspirujące dziękuję.
z tym łowieniem talentów od przedszkola w momencie, gdy ów nie da się oszlifować docelowo w piękny brylant może to się dla niego bardzo źle skończyć. chyba moja szklanka wciąż jest do połowy pusta.
Imć Waszeć

Imć Waszeć

12.09.2019 16:42

Dodane przez kaliszanin w odpowiedzi na strasznie to wszystko

@kaliszanin, diamentów do szlifowania nie powierza się wrzeszczącej hałastrze, tylko wprawnym jubilerom. Właśnie dlatego potrzebna jest całkowita rewolucja w polskim systemie edukacji, żeby hałastra nie bąbelkowała bezwarunkowo w górę.
Domyślny avatar

krystal

11.09.2019 09:15

Dodane przez Imć Waszeć w odpowiedzi na Muszę jeszcze uzupełnić naszą

@Imć Waszeć -- Wiele lat temu byłem zmuszony zając się dysleksją, która w Polsce była jeszcze lekceważona (a co najwyżej używano jej do wykrętów dla rodziców zaniedbujących swoje dzieci czy dla dzieci mało uzdolnionych). Otóż już wtedy psychologowie zachodni odkryli, ze dyslektykom najłatwiej "idzie" nauka języka japońskiego i zalecali go tym uczniom, jako drugi język obcy w szkołach średnich.
Pozdrawiam
Marek1taki

Anonymous

09.09.2019 20:49

Dodane przez Imć Waszeć w odpowiedzi na Zamotam Panu jeszcze bardziej

Nie każdy interwencjonizm, rozrzutność i długi są socjalizmem (socjalizm jest natomiast zindoktrynowanymi i zaplanowanymi: interwencjonizmem, rozrzutnością i zadłużaniem).
Interwencjonizm m.in. w handlu zbożem i niemała rozrzutność nie ominęła królów Francji, a skończyła się rewolucją. Po prostu rewolucją. Bez przymiotnika socjalistyczny. https://www.polityka.pl/…
Nie wiem jak potoczyła się kwestia ściągnięcia długu ale przekształcenia własnościowe nie były małe. Dynamika za to spora.
Imć Waszeć

Imć Waszeć

09.09.2019 22:39

Dodane przez Marek1taki w odpowiedzi na Nie każdy interwencjonizm,

Toteż o tym właśnie piszę. W rozmowach z ortodoksyjnymi liberałami nie ma przecież żadnych kryteriów dla "socjalizmu". Jest on wszędzie tam, gdzie państwo wydaje i/lub zabiera pieniądze. Ja natomiast cicho zwracam uwagę na fakt, że idea, pomysł na funkcjonowanie państwa, oraz pomysł na zdzieranie z ludzi pieniędzy ewentualnie ich dzielenie, to są odrobinę różne wektory. Gdy uwłaszcza się na państwie jakaś nadzwyczajna kasta, to nie rozstrzygamy rżnięcia/rozdawnictwa w kategoriach ideologicznych, lecz w kategoriach praktycznych. Czyli jak przetrwać przy korycie, żeby strzyżone owce się nie połapały. Ideologia odgrywa tu role podobną do religii (jak u wspomnianego Faraona, Greków, czy u Sług Świątyni), czyli stwarza odpowiednie ramy i zasady do robienia dymu wokół kasty. Proces rżnięcia po kieszeni lub grania dobrego wujka jest jednak zawsze ten sam. Dlatego socjalizm traktujmy jako (tfu) nadbudowę nad procesem sprawowania władzy przez jakąś cwaną kastę, a nie odwrotnie, nawet gdy takie odnosimy wrażenie. W Paryżu "królewscy" nie dostrzegli zagrożenia ze strony rodzącej się nadzwyczajnej kasty prawników, także pochodzenia internacjonalistycznego, plus drobnych urzędników i stąd był taki burdel ("daj kurze grzędę"). Zresztą niech Pan przeczyta to zestawienie faktów historycznych dotyczące epoki, w której wybuchła rewolucja: http://www.izrael.badacz…
Marek1taki

Anonymous

10.09.2019 07:40

Dodane przez Imć Waszeć w odpowiedzi na Toteż o tym właśnie piszę. W

Dyskusje dotyczą zazwyczaj współczesności, czyli czasów powszechnego panowania socjalizmu. Ja wyszedłem od przypomnienia sobie, że regulacje dotyczące handlu zbożem i koszty z tym związane były w państwie Burbonów francuskich horrendalne. Różnica ceny od spichlerza do Paryża była olbrzymia. Nie umiem niestety podać źródeł. Podobny problem dotyczy polskiego rolnictwa, na którym zarabiają pośrednicy. Dotarcie worka zboża ze wsi do Warszawy nie jest proste. Socjalizmem jest dorobienie do darcia łacha właśnie socjalistycznej ideologii. Kiedyś ludzie byli szczersi i za to spotkała ich gilotyna. Teraz nie ma kogo ściąć, za to lud-suweren wcina ciastka.
Domyślny avatar

krystal

11.09.2019 09:17

Dodane przez Marek1taki w odpowiedzi na Nie każdy interwencjonizm,

@Marek1taki-  w 100% zgoda.
Domyślny avatar

kaliszanin

10.09.2019 08:39

Dodane przez Imć Waszeć w odpowiedzi na Zamotam Panu jeszcze bardziej

@Imć Waszeć, @Marek1taki
bardzo ciekawie się panów czyta, rodzi się kolejne pytanie, jak spowodować, żeby owce, które moim zdaniem nawet nie tyle dają się strzyc ale częstokroć same do tego strzyżenia pędem gnały do tego zniechęcić?
Marek1taki

Anonymous

10.09.2019 20:06

Dodane przez kaliszanin w odpowiedzi na @Imć Waszeć, @Marek1taki

@Kaliszanin Owce poddane imprintingowi tak mają. Jak trwały on jest trudno powiedzieć. Nie wszystko wiemy o pamięci.
https://www.salon24.pl/u…
PiS nie walczy z nawykami owiec tylko biegnie przed owczym pędem - prawdopodobnie inaczej się nie da.
Co do wycieczki do Azji w styczniu to może wyspy Goa? Podobno już nie ma ludożerców - powinno być bezpiecznie.
Domyślny avatar

kaliszanin

11.09.2019 11:24

Dodane przez Marek1taki w odpowiedzi na @Kaliszanin Owce poddane

Goa odpada (gdzie to u licha jest - chodzi o Indie?) bo lecimy z dzieckiem i musi to być lot bez przesiadek.
PS a zna Pan jeszcze czynnych ludożerców i przy okazji jakieś biuro turystyczne ich obsługujące. teściowa coś ostatnio wspominała o chęci wyjazdu, więc może wczasy bez wyżywienia z lotem w jedną stronę...
Marek1taki

Anonymous

11.09.2019 13:45

Dodane przez kaliszanin w odpowiedzi na Goa odpada (gdzie to u licha

Goa... Tak, wyspy u wybrzeży południowych Indii. Palmy, plaże, morze, szmaragdowa woda...
Nie byłem, ale pamiętam, że ostatni ludożercy zostali zjedzeni.
Domyślny avatar

Trotelreiner

09.09.2019 19:38

Zupełnie jakbym czytał wypociny Grabca,Schetyny i innych geniuszy z PO+PSL+K15+ Wiosna i innych zwichrowanych...bo nie wolno użyć pedałów,lesbijki i obojnaków.
PS.Bardzo przykro mi to stwierdzić,ale mnie Pan zaskoczyl i rozczarował....
Live free or Die

live free or die

09.09.2019 21:02

Dodane przez Trotelreiner w odpowiedzi na Zupełnie jakbym czytał

Bo ma we łbie socjalizm wiecznie żywy. Hartko, pisze podchwytliwie. Lekarze to najlepiej mieli w komuniźmie.

Stronicowanie

  • Wszyscy 1
  • Wszyscy 2
  • Wszyscy 3
  • Wszyscy 4
  • Wszyscy 5
  • Następna strona
  • Ostatnia strona
Lech "Losek" Mucha
Nazwa bloga:
Moim zdaniem
Zawód:
chirurg
Miasto:
Gliwice

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 248
Liczba wyświetleń: 1,918,875
Liczba komentarzy: 4,225

Ostatnie wpisy blogera

  • Tam jest najwięcej dusz, które nie dowierzały że jest piekło
  • Stare sposoby walki z zarazą i koktajl z bakteriami
  • Eksperymenty na ludziach. Szczepionki i Prawo drogowe

Moje ostatnie komentarze

  • @Czesław2 Ja przyjmuję prywatnie i  leczę prywatnie. A Pan, jak często bywa, nie ma nic do powiedzenia, żadnych mądrych argumentów więc musi się posuwać do demagogii i pisania nie na temat...
  • @sake3 JA bym się na szare komórki z byle kim nie zamienił. Znów desperacja popchnęła Pana do insynuacji? 
  • @jazgdyni  Nie to Pan opowiada bzdury. Jak ktoś nie widzi socjalizmu, to jest ślepy. Ale przejrzy na oczy. Tylko będzie za późno. Największa przedsiębiorczość rozwinęła się po wejściu w życie…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Prawo Ewolucji. Z Darwinem kłócą się tylko głupcy
  • Herezje Krzysztofa Karonia i język Klingonów
  • Socjalizm wiecznie żywy

Ostatnio komentowane

  • Roz Sądek, Nie słucham, ani nie oglądam dominikanina Szustaka, jednak wielokrotnie przez przypadek trafiam na heh vlogi osób konsekrowanych. Z ciekawości obejrzę nieraz kilka minut. Generalizując  - bez…
  • Ptr, Kaznodzieja Szustak przed wyborami powiedział ,że nigdy nie głosował , a teraz zagłosuje na Hołownię. Obaj mają jakieś dziwaczne poglądy na sąd ostateczny.  
  • Zofia, Cieszę się , że można znowu czytać pański wpis. Dodam tylko do niego od siebie takie moje spostrzeżenie. Otóż mnie towarzyszyły po I Komunii Świętej słowa Mamy - "Jesteś katoliczką i obowiązuje cię…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności