
Zawsze, jak zaczynałem ćwiczenia z nową grupą, pisałem na tablicy wielkimi literami hasło: „PAMIĘTAJCIE! IM PROŚCIEJ, TYM LEPIEJ” tłumacząc studentom by zawsze się starali widzieć świat i wyrażać swoje myśli w sposób możliwie najprostszy, bo w przeciwnym razie to, co mówią i piszą będzie przeciw-skuteczne. A wiedziałem, co mówię, bo z własnego doświadczenia znam setki przykładów, jak gros ludzi zajmujących się nauką, a także polityką, wykonywało gigantycznie mrówczą pracę kompletnie na darmo, gdyż zbrakło im wyobraźni by spostrzec, że poszli w złą stronę, a co jeszcze gorsze, nie mieli odwagi, by w stosownym momencie porzucić błędnie obrany kierunek. Widziałem, jak się męczą, grzęznąc w coraz mniej istotnych szczegółach, uznając, jakże błędnie, to, co robią, za zgłębianie wiedzy, bądź jedynie słuszną linię polityczną. Zasady "im prościej, tym lepiej" trzymałem się także pisząc niniejszą notkę.
A teraz do rzeczy.
Moja odpowiedź na pytanie zadane w tytule notki brzmi:
Ta wojna jest potrzebna wyłącznie Prawu i Sprawiedliwości oraz Platformie Obywatelskiej.
„Chyba Pan za długo na słońcu siedział!” - szydzą zarówno sympatycy Donalda Tuska jak Jarosława Kaczyńskiego!
Więc pytam czytelników notki. A jak Państwo myślicie? Dlaczego tylko pisowcy i platformersi ze mnie szydzą?
Naprawdę nie wiecie?
No to Wam powiem:
Bo PiS i PO nie mogliby politycznie żyć bez siebie.
„Pan się chyba z choinki urwał!” – słychać śmichy chichy orędowników PiS-u i Platformy.
A ja dopowiadam:
Te dwie partie wodzowskie nie mogłyby bez siebie żyć z tej prostej przyczyny, iż ostateczna wygrana jednej z nich byłaby jednoznaczna z jej śmiercią polityczną, - gdyż w takim przypadku ci ostateczni zwycięzcy nie mieliby, na kogo winy zwalać i mamić ludzi jacy źli byli ich poprzednicy. Zaś dla zmyły, żeby obywatele myśleli, iż jest praworządnie i sprawiedliwie, obie te „walczące ze sobą” partiokracje od czasu do czasu spektakularnie wymieniają się władzą w systemie wahadłowym.
Po każdej takiej zmianie warty, ciemny lud przez jakiś czas żyje w złudnym przeświadczeniu, że teraz już z pewnością będzie dobrze i uczciwie, a winni dostaną za swoje.
A, gdy po jakimś czasie okazuje się, iż znowu nie jest dobrze, zaś win poprzedników nie osądzono, - następuje kolejna zmiana warty.
Powiem jeszcze więcej. PiS i Platforma wymieniają się nie tylko władzą, ale także ludźmi. Bo wystarczy policzyć ilu byłych działaczy PZPR – SLD – UD – UW - PO zajmuje obecnie kluczowe i prominentne stanowiska w partii Jarosława Kaczyńskiego.
I tak, już od wielu dekad, co niedziela, kręci się ta nasza post-okrągłostołowa karuzela.
Zaś ja, rocznik 1944, gdy z perspektywy czasu patrzę na to, co jedni i drudzy czynili i nadal czynią, gdy widzę jak kolejni wahadłowi premierzy wyłączają hamulce moralno etyczne w parciu do przejęcia rządów absolutnych i wprowadzenia mono-partyjnego systemu zarządzania państwem by wcześniej, bądź później, wbrew temu, co obiecywali zdeptać polityczny obyczaj i wprowadzić prawo dżungli dając przyzwolenie by cham chama chamem poganiał i wszystkie chwyty były dozwolone byle tylko jak najdłużej rządzili i chapnęli ile się da dla siebie, - to coraz trudniej mi się opędzić od złowieszczych słów: „Pustka, tylko gdzieś w oddali przetaczają się husarie i ułani, powstańcy i marszałkowie, majaczą, Dzikie Pola i Jasna Góra... Polskość to nienormalność... Polskość nas ogłupia, zaślepia, prowadzi w krainę mitu. Sama jest mitem...”.
Wiem i doskonale rozumiem, że pisowcy się na mnie w tej chwili wściekli i do żywego oburzyli, ale celowo te złowróżbne słowa Donalda Tuska przypomniałem, bo szok zawsze zmusza do myślenia i pokory, - mam na myśli coraz bardziej bezczelną i arogancką butę jajogłowej świty Jarosława Kaczyńskiego – vide marszałek Terlecki, który wczoraj w trybie dyscyplinarnym postawił na twitterze do pionu samego Prezydenta RP po tym, jak Andrzej Duda się za innymi partiami ujął.
Krzysztof Pasierbiewicz ( em. nauczyciel akademicki, niezawisły bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla polskiego państwa )
Post Scriptum
Po lekturze pierwszych komentarzy żywię niebezpodstawną obawę, że wytłumaczenie niektórym Komentatorom, iż są w błędzie byłoby trudniejsze, niż mojżeszowe przeprowadzenie Żydów przez Morze Czerwone suchą stopą. I w tym z pozoru nieistotnym szkopule ogniskuje się nasz odwieczny polski problem.
weź Pan poproś kogoś, by nie puknął, pierd.....ł w głowę.
Na tej wojnie to Pan jak blogerska hiena żeruje, wylewając swoją żółć.
Odkąd Ziemkiewicz stał się niebezinteresownym propagandystą w programie byłego działacza PZPR Wolskiego noszącym tytuł "W tyle wizji", pan Rafał stracił na zawsze mój szacunek, gdyż miałem go za pisarza i publicystę, który nigdy się nie zniży do poziomu "Radia Erewań". Pozdrawiam Pana.
Co do pana Rafała, to ja go znielubiłem już bardzo dawno (około 20 lat temu, cyt: "bo ty jesteś jak pająk..."), uznałem za pozera z nadmiernie rozdętym ego (jak to mają w zwyczaju poloniści), manipulanta politycznego i w ogóle człowieka bez stałych właściwości. To jednak nie przeszkadza mi traktować jego współczesne wypowiedzi w formie cytatów dla poparcia moich własnych tez. Widzę w tym sens, który potrafię samodzielnie (bez telewizji i medialnych ekspertów) oderwać od tła.
Problem, nad którym się obecnie pochylamy, nie ma nic wspólnego z radiem Erewań, lecz stanowi samo jądro uprawiania polskiej polityki od 30 lat. Dotyczy mianowicie tego, czy damy się dalej dzielić tajniakom i ubekom na tych "strajkujących i roznoszących ulotki" i tych "z PZPR", na "komunistów" i "demoliberałów", czy też zaczniemy wreszcie myśleć samodzielnie i bez komuszych protez. Dlatego, ponieważ są to dziś dychotomie wirtualne, propagandowe i pozbawione jakiegokolwiek rzeczywistego sensu. Co mi przyjdzie z tego, że połowa PO będzie nadal utrzymywać, że walczyła z komuną "strajkowała i roznosiła ulotki" działając w NZS, a jeden Piotrowicz z PZPR i prokuratury będzie już uznany za mord założycielski, strzał w kolano PIS-u. Zwłaszcza, że widać gołym okiem iż PO jest - delikatnie mówiąc - formacją niemiecką i pracującą na rzecz Niemiec. Chyba Pan widzi na podstawie tego casusu, że wracanie do roku 1989 już dziś nie ma sensu, prawda? Ziemkiewicz właśnie to mówi i chyba ma rację.
Jeżeli ktoś modli się o młodych nieumoczonych w GWna w naszej polityce, to należałoby najpierw zdecydowanie odciąć sznur od swojej własnej kotwicy pojęciowej, wiążącej nogi i zasuwającej dziarsko na muliste marksistowskie dno. I oto przypomniał mi się adekwatny tekst Osieckiej:
Historio, historio,
czarna dyskoteko,
nie pozwalasz wytchnąć
ludziom ani wiekom.
Orszaki, dworaki,
szum pawich piór!
Historio, historio,
cożeś ty za matnia,
pchamy się na scenę,
a to jeszcze szatnia.
(...)
Historio, historio,
tyle w tobie marzeń,
bywa, że cię piszą
kłamcy i gówniarze.
Ale echotvn24 gra tu nieobecnego słowika...wg.rosyjskiego powiedzenia: na bezpticu i żopa sołowiej .