
Stali czytelnicy mojego blogu wiedzą, że zgodnie z tym, co zapowiedziałem jeszcze przed wyborami 2015, bacznie się przyglądam „nowej władzy dobrej zmiany” efektem, czego była seria moich konstruktywnie krytycznych notek pod adresem partii Jarosława Kaczyńskiego. Ale, co bardziej wnikliwi czytelnicy mojego blogu zapewne zauważyli, że nigdy nie krytykowałem celu, do jakiego zmierza Prawo i Sprawiedliwość, lecz formę, w jakiej PiS swoje reformy przeprowadza.
Dziś jednak postanowiłem te nieco nadmiernie zdecydowane działania reformatorskiej władzy PiS-u usprawiedliwić i wykazać pilną potrzebę ich przeprowadzenia w sytuacjach wyższej konieczności, bo jak życie pokazuje, wywodzące się jeszcze z czasów komuny kasty prawniczo akademickie pokryły Polskę żelbetonowymi bunkrami, w których przez całe lata miały i nadal mają swe siedziby ich sztaby. Bo nie ma już, co owijać w bawełnę i czas najwyższy otwarcie powiedzieć, iż rzeczywista reforma polskiego państwa nie będzie możliwa, jeśli te stare bunkry nie zostaną w proch obrócone.
W przypadku sądownictwa takimi schronami były: Trybunał konstytucyjny, Sąd Najwyższy i KRS, a urzędujący w nich sztabowcy od zarania komuny sami siebie wybierali na kolejne kadencje. Zaś bunkry środowisk akademickich były zlokalizowane na polskich uczelniach, a dokładniej mówiąc na uniwersyteckich wydziałach prawa i administracji, gdzie urzędowali od lat ci sami sztabowcy, którzy też się sami wybierali, o czym pisałem w notce pt. „Kraj rad” – vide: https://www.salon24.pl/u/salonowcy/730720,kraj-rad, demaskującej kastę, albo jak ktoś woli "radę starców" noszącą szumnie brzmiącą nazwę „Centralna Komisja do Spraw Stopni i Tytułów Naukowych”, której skład, od lat niezmiennie taki sam, był wybierany przez tak zwanych „profesorów resortowych”.
Taki stan rzeczy doprowadził do toksycznej dla Polski hegemonii, jak ja to nazywam „lewackiej mafii opiniotwórczych instytucji akademicko prawnych” z lokalnymi sztabami w starym Trybunale Konstytucyjnym oraz na wydziałach prawa UJ oraz UW i sztabem generalnym w Komisji Weneckiej pod wezwaniem błogosławionej Hanny Suchockiej. To ta właśnie mafia chciała obalić wybraną w demokratycznych wyborach 2015 „nową władzę dobrej zmiany”, co szczegółowo opisałem w notce pt. „Psychologia zamachu „elit” III RP na nową władzę” – vide: https://www.salon24.pl/u/salonowcy/686243,psychologia-zamachu-elit-iii-rp-na-nowa-wladze.
A więc nikt chyba nie zaprzeczy, że chcąc rzeczywiście zreformować państwo nie było innej rady, jak te post-komunistyczne bunkry zburzyć, by je następnie ku naprawie Rzeczpospolitej przebudować. Tego odkucia próbowano dokonać dwoma sposobami.
Pierwszym były próby negocjacji z opozycją. Ale po tym, co się ostatnio w polskiej polityce wydarzyło zastanówcie się Państwo, z kim nowa władza Prawa i Sprawiedliwości miała dyskutować? Z niekonstytucyjnie wtrącającym się do polityki butnym post-komunistą Rzeplińskim? Z panią prezes Gersdorf, która sama kastowość trzeciej władzy potwierdziła? Z cmentarnym negocjatorem Schetyną, z którego już cała Polska się śmieje? Z niejakim Petru, który jak życie pokazuje uzupełnia brakujące ogniwo teorii Darwina? Z lepkorękim oszustem Kijowskim…? Przecież próby jakichkolwiek uczciwych i racjonalnych rozmów z tymi wyznawcami dewizy, „żeby było tak jak było” to daremne usiłowanie skruszenia rzeczonych betonowych bunkrów przy pomocy majzla (pol. przecinak).
Drugą metodą reformowania kraju przez Prawo i Sprawiedliwość były próby skruszenia post-komunistycznych fortyfikacji przy wykorzystaniu udarowego młota przewagi sejmowej, czyli przeprowadzania przez Sejm stosownych ustaw zaproponowanych przez partię Jarosława Kaczyńskiego. Ale huk przy tej robocie był tak dokuczliwy, że się odbił głośnym echem w Brukseli, która zagroziła Polsce sankcjami wdrażając w życie procedurę artykułu 7 traktatu o Unii Europejskiej. I po prawdzie coś jest na rzeczy, bo sposób rządzenia „nowej władzy dobrej zmiany”, a szczególnie procedowania wspomnianych ustaw sejmowych pozostawiał wiele do życzenia, o czym między innymi pisałem w notce pt. „Nawet za komuny” – vide: https://www.salon24.pl/u/salonowcy/826288,nawet-za-komuny.
W tej sytuacji uważam, że rząd Morawieckiego powinien teraz zrobić krok do tyłu, a jak się sprawy trochę uspokoją i opozycja totalna ostatecznie się skompromituje Kaczyński winien się uciec do trzeciej metody reformowania kraju polegającej na wysadzeniu w powietrze wspomnianych uprzednio post-komunistycznych bunkrów prawno akademickich przy pomocy materiału wybuchowego.
Pan chyba oszalał! - słyszę głosy polityków od lewa, przez centrum do prawa. A cóż to miałby być za bojowy środek? – pokpiwają media i dziennikarze.
Więc odpowiadam krótko: Nowa Konstytucja RP.
I moim zdaniem Jarosław Kaczyński powinien teraz przeczekać ostatnie podrygi konającej opozycyjnej ostrygi, kiedy najprawdopodobniej część posłów Platformy przejdzie do Prawa i Sprawiedliwości, - a następnie dogadać się z kukizowcami i uchwalić napisaną przez autentycznie zainteresowanych dobrem Polski i narodu polskiego fachowców nową Konstytucję RP potrzebną do tego celu większością głosów sejmowych.
Czy widzicie miny tych wszystkich „mędrców” z Brukseli, gdyby się Kaczyńskiemu udał taki numer?
Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki, niezawisły bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla polskiego państwa)
"Pan chyba oszalał! - słyszę głosy polityków od lewa, przez centrum do prawa. A cóż to miałby być za bojowy środek? – pokpiwają media i dziennikarze."
Słyszy glosy polityków...w RIO albo od dorożkarzy na Rynku....ALE SŁYSZY GŁOSY...to już jest objaw.
Pokpiwają media i dziennikarze...to już jest mitomania i kompleks Munchhausena...pies z kulawą nogą nie interesuje się bełkotem echo24.
Te głosy które słyszy echo24...maja w jednym rację,gdy mówia: "Pan chyba oszalal" w samo sedno!
Jasiu! Popatrz przez kilka minut na tę fotkę - vide: http://niepoprawni.pl/cgi-bin/watermark.cgi/sites/default/files/ilustracje-publiczny/wolenski.jpg
i zastanów się kim jesteś. Żydem chyba nie, bo Żydzi są mądrzy. Teoretykiem prawdy, jak podaje Wikipedia też nie jesteś. Internet się z ciebie śmieje. Bo to nie ja, lecz Niepoprawni.pl tę fotkę w Internecie zamieścili. Jasiu! To nie moja wina, że Twoja żona odeszła do mnie od Ciebie. Więc zamilcz, bo to jedyne honorowe wyjście dla Ciebie.
po 75 roku życia....pewnie Ustawodawca jednak czytał echo24?
Suponuje pan,że ja jestem Janem Woleńskim....to już jest paranoja...wszędzie pan go widzi? Obsesja....przechodząca w schizofrenię.
Otóż zawiadamiam pana,że nie jestem Woleńskim,Terleckim,Petru,ani nawet Lubnauer....:-))
cytuje ... "Stali czytelnicy mojego blogu wiedzą, że zgodnie z tym, co zapowiedziałem jeszcze przed wyborami 2015, bacznie się przyglądam „nowej władzy dobrej zmiany” efektem, czego była seria moich konstruktywnie krytycznych notek pod adresem partii Jarosława Kaczyńskiego."
Panie Heniu! Wyluzuj Pan trochę, bo się Pan zatruje własnym jadem. A ja czułbym się głupio bez Pańskich komentów.
Teraz jest konstytucja Kwaśniewskiego, a potem będzie Dudy, i jeszcze system prezydencki się marzy.
Taki to TROLL!!!! z Pana drr KP.
W Krakowie piękny dzień się budzi, więc przesyłam Pani piosenkę - https://www.youtube.com/…
"Więc komu ma się udać taki numer?..."
------------------
Jak to komu? Panu Prezesowi oczywiście.
Jakby Pan pracował w przemyśle to by wiedział, że w slangu technicznym mówi się "żelbeton". Ale Pańskie komentarze wskazują, że Pan zawsze komentuje wyłącznie w tym celu, żeby się do czegoś przyczepić.
Serdeczności!
"w slangu technicznym mówi się "żelbeton"
Ma Pan rację, ale uwagi mógł sobie darować, jak zwykle z Dr Krzysztofa wyszedł Mr Wojciech :)
PS
Jakby Pan pracował w przemyśle, to by wiedział, że częściej używana jest nazwa "żelbet" i nie w slangu, przemysł budowlany to nie zakład karny.
wiem, że taką nazwą "żelazobeton" się też operuje, wg mnie błędną, żelazo to pierwiastek, żelbet jest kompozytem, nie związkiem chemicznym, co sugeruje nazwa "żelazobeton",
bardzie prawidłowa powinna być nazwa "stalobeton", lub "stalbeton", beton wzmacniany jest prętami stalowymi, nie żelaznymi.
Rzecz w tym, że pan nie przyglądasz się nowej władzy, a piszesz pan głupoty na jej temat.
W pewnym momencie pańskiej „twórczości” o PIS, napisałem nawet, że jesteś pan stuknięty, bo brednie jakie pan wypisujesz wołają o pomstę do nieba. Radziłem panu również zmianę dziedziny, bo o polityce nie masz pan zielonego pojęcia.
Myślę nadal, że w innej, czy innych dziedzinach życia mógłby pan być więcej pożyteczny. Pozdrowienia.
"mógłby pan być więcej pożyteczny..."
---------------------
Poprawnie powinno być "bardziej pożyteczny"