- monopol medialny jedynie słusznych, wszechobecne kłamstwo, blokada informacyjna, media jako ujednolicona tuba propagandowa
- de-legitymizacja „niesłusznych” jako „odwetowców”, „faszystów”, „oszołomów”, „bydło”, „ciemnogród”, „frustratów”, „cynicznych (podłych) graczy”, „chorych psychicznie”, „schizofreników”, „nienawidzących”, „na pasku” (ciemnych sił), „ograniczonych”, „lumpów”, „nieudaczników”
- uczynienie z patriotyzmu faszyzmu
- zdrada podniesiona do rangi racji stanu,
- rosnące uzależnienie od Rosji, jej ekspansja ekonomiczna, polityczna i kulturowa, wypieranie wszystkiego co polskie, wyprzedaż lub niszczenie majątku i zasobów strategicznych
- rosnąca pozycja społeczna, uprzywilejowanie miernot i cynicznych graczy bez zasad, rozwarstwienie społeczne
- uczynienie z dyspozycyjności i cwaniactwa cnoty
- rosnące uzależnienie obywatela, jego możliwości rozwoju, awansu, biznesu od państwa, od popierania jedynie słusznej linii.
- szantaż, „nieznani sprawcy”, mord polityczny jako narzędzie sprawowania władzy.
- podporządkowany „jedynie słusznym” w pełni dyspozycyjny system prawniczy, kontrola wszystkich dziedzin życia, inwigilacja
- zapisy cenzury na historię, programowa walka z Kościołem i polską tradycją, niszczenie naszej kultury, blokowanie każdej inicjatywy mogącej przyczynić się do odbudowy narodowej świadomości historycznej Polaków, dumy narodowej.
- schlebianie najniższym instynktom, zahamowanie rozwoju społecznego.
Po cholerę knuliście Wy, moi Dawni Przyjaciele. Co wtedy przeszkadzało, skoro dzisiaj nie przeszkadza Wam
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 8022
Poza tym ubekistan jak najbardziej zainteresowany był zmianami. Kontrolowanymi i tak też się stało.
Pamiętam jak topniały nakłady bibuły, bo ubywało czytelników, jak ludzi urabiała machina propagandowa Urbana, jak zielone światełko w tunelu tumaniło miliony, jak sytuacja stawała się beznadziejna, zawieszona w PRLowskiej szarości. Pomysł uwłaszczenia nomenklatury wyszedł od Dzielskiego wcześniej, na początku stanu wojennego, kiedy jeszcze byliśmy silni nadzieją, że Polacy nigdy już nie pogodzą się PRLem. Ja widziałem w tym sprytną metodę przerobienia szmaciaków. Wyobrażałem sobie uwłaszczenie nomenklatury jako sposób na zmianę ustroju, mniej więcej tak jak bolszewicy wyobrażali sobie "uwłaszczenie" chłopów na podbitych terenach, Czyli do czasu. Dekomunizacji.
Na szczęście paru zostało:)
By w przyszłości ustrzec się podobnych pułapek warto byłoby przyjrzeć się takim procesom, temu w jaki sposób zostali rozegrani nasi dawni współknujący.
Nie do "etosu" jednak adresuję swój wpis. Adresuję do takich jak my, tyle, że oślepionych. Nie mam też specjalnych złudzeń, że dotrę do nich. Uważam jednak, że powinienem próbować. Między innymi wskazując i nazywając rzeczy po imieniu.
Pali mnie też ciekawość, jak to co wymieniłem i to czego nie wymieniłem tłumaczą sobie, jeśli już dostrzegą.
Co do wymyślania, to idzie nieco inaczej. Podstawą strategii bolszewickiej jest metoda małych kroków. Tak małych, że niezauważalnych. Jeden tylko przykład: Kiszczak. Z bezwzględnego oprawcy, pachołka Moskwy jakim de facto jest stał się po paru latach "człowiekiem honoru". Przemiana ta zachodziła w czytelnikach GW powoli. Na początku ustawiono wartości chrześcijańskie i rycerskość jako podbudowę grubej kreski i hiszpańskiego wzorca...
Tropienie planu zaprowadzi nas w ślepą uliczkę. Nie ma bowiem żadnego planu tylko ogólny kierunek i prosta zasada, że każda droga pod kątem mniejszym niż 90 stopni w stosunku do wyznaczonego kierunku jest dobra i należy wspierać, wszystkie pozostałe zaś zwalczać.
JW