CZEPIAJĄ SIĘ WSZYSTKIEGO… - prezesa PiS-u i jego kota, 500+, Prezydenta i miesięcznic smoleńskich, Ziobry i „wyroków” TK, Macierewicza, rezygnacji z caracali ( choć zastąpiono je lepszymi i tańszymi helikopterami!), nawet Berczyńskiego ( w kontekście caracali i Smoleńska), Beaty Szydło i sprawy uchodźców ( dobrze wytknęła Brukseli szaleństwo w przyzwoleniu na potop Europy) , Morawieckiego i obniżki wieku emerytalnego, znowu Ziobry i refomy sądownictwa ( choć ma ona przywrócić praworządność łamaną za PO-PSL), Glińskiego i nowych dyrektorów teatrów ( choć poprzedni zamienili teatry w stajnie Augiasza szydząc z klasyków i wartości), adwokat Małgorzaty Wasserman i komisji śledczej w/s Amber Gold ( gdy indagowani stosują zmowę milczenia insynuując, że nie chodzi o ustalenie prawdy, ale o...show!), czepiają się więc i CBA, bo urząd ten zawsze ścigał aferzystów, chcieliby też zlikwidować IPN, bo wadzi im narodowa pamięć,a marzy im się państwo Orwella, które ją tępiło...Krytykują i reformę edukacji, nie czepiają się tylko mediów, bo tam mają tak wielką przewagę, że są w stanie zatruć kłamstwami prawie cały naród, a kłamią codziennie i na każdy temat ( zasięg TVN większy od TV Trwam)...A kłamstwa powtarzane na okrągło wchodzą powoli w podświadomość...a jak już nie mają czego się czepiać, to znowu domagają się ustąpienia ministra Macierewicza! Widać taki mają przykaz od antypolskich agentur, albowiem Macierewicz odbudowuje polską armię, zniszczoną przez Siemoniaka i Klicha podczas rządów PO-PSL. Szczytem bezczelności jest więc obecna kampania Siemoniaka przeciwko Macierewiczowi, oto antypolski fagas ujada na ministra, który jest wzorem patriotyzmu. A zresztą cała ta sfora PO-wskich gamoni przypomina komitet centralny zombies uruchomiony przez ośrodki zagraniczne, intrygujące przeciwko niepodległości Polski. Wykorzystują swoje wpływy i w policji, by ta doprowadziła do śmierci aresztanta, bo wtedy aferzysta Schetyna może bredzić o ...krwi na rękach ministra Błaszczaka! A w TV Polsat zapraszają Leszka Millera ( od 1969 r. w PZPR), dyplomanta Szkoły Nauk Społecznych przy KC PZPR, pomysłodawcę wzniesienia pomnika dla Bieruta, moskiewskiego kuriera, który odwiózł Moskalom w dwóch walizkach dług PZPR-u, byłego kumpla TW Alka, który w r.2001 powołał go na premiera, chociaż Buzek jeszcze nie złożył dymisji! ( ot, demokracja) i prawdopodobnie TW o kryptonimie „Minim”! Takie to kreatury PRL-u mają dziś komentować rządy PiS-u! Czy to nie skandal i kpina z Polaków ? Trwa w najlepsze hejt wobec Prawa i Sprawiedliwości, ale i hejt wobec całego narodu, gdy podczas spektaklu „teatralnego” w Bydgoszczy aktorka wyjmowała sobie z krocza biało-czerwoną flagę...I to ma być kultura ? Albo profanacja pomnika Jana Pawła II podczas porno-show’u „Klątwa”, reklamowanego jako „teatr” (!?)...
A na blogach działają dokuczliwi hejterzy pośledniego rzędu i są niczym nieznani sprawcy, bo kryją się za pseudonimami jak np. Jagoda 147, Amadeus, wielkopolskizdzichu, Pohybel, Expressis verbis, sacrapedro, florentyna czy Ziomal Ojczyźniany - pytanie tylko jaki kraj jest jego ojczyzną, bo na pewno nie Polska! Sam przyznał, że nie należy do „ludu smoleńskiego”....Hejterzy ci odznaczają się mentalnością PZPR-owskich tłumoków z kursów wieczorowych i pasują idealnie do definicji peerelczyków, których w latach 1970-tych określiłem tym aforyzmem: „W trybach totalitaryzmu powstała szczególna kategoria: pod-ludzi w walizkach abstrakcji”. Tak było, system zdegradował ich człowieczeństwo do poziomu hycli polujących na ludzi - na Polaków - gdy oni pozostawali zakładnikami systemu, obcej agentury i internacjonalnego widma komunizmu. Po roku 1989 niewiele się zmienili, zresztą nie musieli: PRL-bis był dalej ich żywiołem, dalej są hyclami. A jeśli już o aforyzmach mowa, to muszę wspomnieć, że był to jeden z moich projektów wydawniczych utrąconych w PRL-u, ale też było tam sporo myśli niestrawnych dla cenzury. Ukazały się dopiero na emigracji. W stanie wojennym zwrócono mi też tomik wierszy, przyjęty do druku w solidarnościowym roku 1980...a tragikomedią było wydanie mojego pierwszego tomiku wierszy w r.1976, złożonego w r.1972. Złożony w Krakowie, został przerzucony do Warszawy, tam okrojony o kilkanaście utworów niecenzuralnych, usunięto też daty pod wierszami, a nie dostałem w dodatku autorskiej korekty całości...potem odkrywałem literówki lub braki. Udało się tylko jedno, ocalał tytuł tomiku: „Wersety do świtu”, który był aluzją do nocy panującej w PRL-u! Cenzor na szczęście to przegapił. Pominę już inne utrącone projekty literackie, niechże więc Ziomal mi nie bredzi, że w PRL-u wydawałem książki bez kłopotu! A także niech nie zmyśla, że pisywałem felietony polityczne, bo to wierutne kłamstwo! Można to sprawdzić, istnieją przecież zbiory archiwalne. A zresztą, co ja będę dyskutował z facetem, który neguje fakt tak oczywisty jak zamach na Tupolewa. Albo jest głupcem, albo ziomalem anty-ojczyźnianym! Każdy myślący logicznie człowiek wie, że jeśli szczątki samolotu leżały porozrzucane na rozległej przestrzeni, to przyczyną musiała tu być oczywiście eksplozja. Badania ekspertów tylko potwierdziły nasze trafne przypuszczenia. Ale wielu „ziomalom” bardzo pasuje wymordowanie prawie setki Polaków, z obozu patriotów. To było im potrzebne, by dorwać się do władzy i do „wygaszania” Polski. Komorowski nawet nie czekał na oficjalne potwierdzenie zgonu Prezydenta Lecha Kaczyńskiego i wtargnął do biura Prezydenta, a potem awansował szefa BOR-u Mariana Janickiego, odpowiedzialnego za przygotowania do tragicznego lotu Tupolewa...A Tusk uściskał się z Putinem i oddał mu śledztwo nad zbrodnią, przez spiskowców nazywaną „katastrofą”.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 8115
Piękny tekst pełen jadu na tych co nie myślą jak Pan. Gratuluję i pozdrawiam.
bez pozdrowień
Przyłączam się do pytania o helikoptery.
Wydaje mi się, ze Tusk tez nie wie. Chociaz być może we wrześniu 2009 w Sopocie skarzyl się Putinowi, ze prezydent i opozycja, z której pochodzi, sa antyrosyjscy i godza w polsko-radziecka przyjazn. Byc moze powiedział kilka slow, ktorych nie powinien mowic.
Tak czy inaczej, mysle, ze Tusk po katastrofie, jadac na jej miejsce, był autentycznie wstrzasniety. Putin natomiast powiedział mu wprost: "Kolego, nie kłopocz się z wyjaśnieniem tej katastrofy. Zostawiasz wszystko nam i nie przeszkadzasz. My wszystko bierzemy na siebie, a ty pilnuj porządku w swoim kraju. Będziesz miał wystarczająco dużo roboty. No, glowa do gory!". To była propozycja nie do odrzucenia, do tego wygodna, bo zwalniala władze polskie z wszelkich obowiazkow wyjaśniania tej katastrofy.
Ach, czemuż to, ach czemuż i mnie zaliczyłeś do jakichś zdrajców Oyczyzny swojej, co na emigracji za obce pieniądze siedzą i pouczają rodaków swych z nad Wisły jak i co też to nad tą Wisłą się wyprawia?! Pan przecie sam na antypodzkiej emigracji siedzisz, obcym się wysługujesz za marne dolary, bo nawet nie amerykańskie
i czytelników tekstów swoich za półgłówków i niedorozwojów uważasz.
Logikę swoją chorą o smoleńskim "zamachu" usiłujesz przedstawić, jako powszechnie znaną opinię o tej tragedii, podczas gdy nie tylko sam twórca tej teorii, czyli minister wojny w nią nie wierzy, to i w Polsce już tylko garstka ludzi jest nią jeszcze zaczadzona.
Jak widać po ostatnich sondażach liczba otumanionych wkrótce bliska będzie zeru, nie licząc Pana Mareczka i kilku jemu podobnych, a podobnie rzecz ma się ze zwolennikami kontynuowania w nieskończoność comiesięcznych żałobnych obchodów prezesa-naczelnika będących zwykłą polityczną impreząpsującą jeszcze bardziej wizerunek PiS, no i Polski a granicą.
A tymczasem Pan Mareczek objawia się nam po raz kolejny jako nadekspert od katastrof lotniczych i aż dziw, że jeszcze do kolejnych komisji i podkomisji macierewiczowskich nie został powołany Już on by pokazał światu kto i jak dokonał zamachu, już on na to dowodów duckę ma!
A że ekspert to nad eksperty, tedy i nowe helikoptery bojowe w miejsce owych nieszczęsnych caracali nam do armii naszej wprowadził, przez co i samego ministra sztuki wojennej wyprzedził.
Pan Mareczek to i na policyjnych metodach jak nikt zna się znakomicie: odkrył, że torturowanie,a następnie zabójstwo niewinnego chłopaka we wrocławskim komisariacie, to nic innego, jak wykorzystanie wpływów opozycji, aby policja tegoż zatrzymanego tak potraktowała, by potem winę zrzucić na kryształowo czystych i wybitnie sprawnych zwierzchników politycznych policji czyli min.Błaszczaka i vice-min. Zielińskiego. A przecież marsz.Senatu, lek. med. z zawodu Karczewski stwierdził w krótkim wywiadzie, że owi panowie z rządu nie mogą ponosić żadnej odpowiedzialności za zakatowanie przez policjantów niewinnego człowieka, bo przecież nie było ich wtedy na miejscu tej zbrodni. W ten sposób w idiotyźmie tym niepomiernym marszałek senacki doścignął nawet Pana Mareczka.
Tak więc wiarygodność Pana Mareczka jest tak wysoce niewysoka, że nawet jego bełkocik o rzekomych prześladowaniach go przez komunistyczną cenzurę nikogo już wzruszyć nie powinien.
Skąd się bierze ta azjatycko-sowiecka potrzeba u ludzi, deklarujących tak gorąco swe przywiązanie do cywilizacji łacińskiej.
Zaryzykuje stwierdzenie - za dużo się filmów propagandowych naoglądali w których występują szlachetni niezniszczalni i źli padający jak muchy.
Panie Baterowicz, gdybyś choć raz miał Pan giwerę w dłoni i gdybyś choć raz taką samą giwerę miał przy skroni to w życiu podobnego gówna jakie raz po raz tu wklejasz byś nie napisał.