
Od czego się zaczęło tym razem? Jak zwykle od wrzasków agentury, że komisja powołana przez Macierewicza nic nie robi. Dobrzy patrioci–idioci natychmiast podchwycili kolejną podpuchę, dlatego komisja dr Berczyńskiego została zmuszona do przedstawienia wyników swojej pracy. Oczywiście pokazali tylko fragment. Jedną rzecz udowodnili jednakowoż bezwarunkowo – sposób naprowadzania naszej Tutki, a dokładniej rzecz biorąc sprowadzanie jej wprost do przyziemienia w błocie obok lotniska. To jest bezsporne.
Reszta to hipotezy robocze i Berczyński cały czas to zastrzega, w kółko powtarza, że modele badawcze pozwalają na hipotezę wybuchu, ale to nie są jeszcze żadne dowody.
Nic to, nikt nie słucha, wszyscy wyją o wybuchu, a najważniejszego, czyli celowego sprowadzania do rozwałki w błocie, nikt nie omawia. Trzeba zagadać, to, co oczywiste i udowodnione, a dobrze patrioci-idioci znowu swoje i znowu o wybuchu.
Posłuchajcie, durnie!
Ten samolot miał wylądować nosem w błocie obok lotniska! Dociera? Dlaczego tak się nie stało i co było dalej, to dopiero przed nami, natomiast jedno jest pewne – został sprowadzony do katastrofy/rozwałki w błocie!
Na lotnisku były rosyjskie służby specjalne, ale nie było żadnych samochodów do przewiezienia delegacji do Katynia, to też jest pewne. I nie było żadnego naszego z BOR w tym nieszczęsnym baraku udającym wieżę, za to niejaki Janicki spacerował sobie w tym czasie po bazarku i za to dostał awans na generała.
Cała reszta na dziś to bicie piany, przy czym nasi partioci-idioci w niczym nie ustępują idiotom z drugiej strony, a wszystko znowu umiejętnie sterowane przez agenturę.
Ludzie, weźcie na wstrzymanie, bo żal czytać te idiotyzmy...
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Jakiekolwiek wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkowanego źródła! To wstyd, że muszę o tym przypominać, ale widać nie ma innego wyjścia w tym bardaku bezprawia, jakim stały się media.
Problem polega na tym, ze kiedy postanowili odlecieć, okazało się, że po pierwsze są zupełnie gdzie indziej niż mówi wieża, a po drugie samolot nie słucha i wszystko w nim wysiada. A jak zdołali mimo to się poderwać, to nastąpiło BUM i po wszystkim. I wszyscy się podniecają tym BUM, a przecież bez tego samolot też by się rozwalił, choć może trochę mniej.
I nikt nie chce zauważyć, że bez tego BUM też by się rozbili, a przecież to daje ewidentną ścieżkę do śledztwa zarówno w sprawie naprowadzania, jak i remontu u ruskich.
Nota bene przetarg na remont wygrała firma, która zajmowała się wcześniej organizacja koncertów rockowych w Rosji. I miała podpisaną umowę z firmą Deripaski już przed wygraniem przetargu.
----
Jeżeli jestem adresatem - to dociera ! Tyle, że nie stało się tak, gdyż pilotowi kosztem olbrzymiego wysiłku (połamane palce, jak w wypowiedzi informował dr. Berczyński) udało się jednak wyprowadzić maszynę do odejścia i w tym momencie doszło do głównych wybuchów.
O ile zrozumiałem, to problemem Komisji nie jest ustalenie czy doszło do wybuchów (kilkadziesiąt tysięcy odłamków), lecz co było ich źródłem. Stąd domniemanie i termin najprawdopodobniej - odnośnie do ładunku termobarycznego.
Miała być "zwykła" katastrofa, ale pilot dał radę - i wtedy musieli uruchomić wariant B. Niestety, jak ten wariant B przeprowadzono, to można tylko zakładać hipotetycznie, bo obawiam się, ze dowodowo dojść się do tego po latach nie da. Dlatego takie ważne jest udowodnienie wariantu A - i to zrobili !!
Wszyscy, co podważają dotychczasowe doniesienia dr Berczyńskiego nie mają odpowiedniego aparatu intelektualnego, by przyznać, że jest to najbardziej prawdopodobna wersja zdarzeń.
A, że były trzy, pozornie niezależne fakty - złe naprowadzanie, awarie w powietrzu i w końcu wybuch, raczej na pewno, ładunku termobarycznego, składają się w taką całość, by można zaatakować opinię publiczną wersją o błędzie pilotów, którzy doprowadzili do śmierci wszystkich na pokładzie. Jak widać, mistyfikacja w dużym stopniu się udała.
Pozdrawiam
Od siedmiu lat dyskutujecie nad " rozlanym mlekiem " i co? i nic.
Tworzycie kolejne teorie na temat kto jest winien i co bylo przyczyna ze mleko sie rozlalo,
ale nikt nie probuje odpowiedziec na pytanie, jak powinna bylaby zaloga samolotu postapic aby NIE dopuscic do takiego zagrozenia ze " mleko " bedzie musialo sie rozlac.
Powtorze tu jeszcze raz, jesli panstwa zachodnie z USA na czele mialyby choc namiastke podejrzenia ze Rosja maczala swoje paluchy w doprowadzeniu do tej katastrofy,
to podnioslyby krzyk na caly swiat, ale wszyscy jakos wymownie milcza. DLACZEGO ???
Taka duża impreza jak Smoleńsk musiała być poprzedzona jakimś rodzajem porozumienia i współpracy służb polskich i rosyjskich, i nie wydaje mi się możliwe, żeby pozwolono sobie na pełne zaskoczenie innych ważnych sąsiadów (Niemców). Co nie powinno dziwić wziąwszy pod uwagę powiązania służb i polityków w przestrzeni od Moskwy do Berlina.
Numer wystrugano niemal oficjalnie, jakby nie obawiano się reakcji politycznych, ani służb zajmujących się wywiadem czy nasłuchami. Zresztą słusznie, bo zmowa milczenia trwa.
I znowu kolejna rewelacja po żmudnych badaniach i poszukiwaniach podkmisji Macierewicza: filmik kontrwywiadu z wsiadania pary prezydenckiej do samolotu, który to filmik został opisany już w raporcie Millera i tam załączony. Na poprzedniej "konferencji prasowej" tego zespołu (na której nie wolno było zadawać pytań) także pokazano rewelacyjne odkrycie nagrania krążącego w internecie od paru lat.
Z następnych rewelacji na filmowej prezentacji Macierewiczowej podkomisji:
- "pancerna brzoza" nie mogła być powodem obrócenia się samolotu na plecy i oderwania skrzydła, bo ono zrobione jest z blachy o grubości 12-14 mm (to jest grubość pojazdów opancerzonych, a skrzydło takiego samolotu w tym miejscu ma 1,5 - 2 mm grubości)
- rzekomy wybuch w kabinie samolotu musiałby spowodować wyrwanie szyb w oknach zostać zarejestrowany przez rejestrator lotu - niczego takiego nie ma
- jeśli powodem wybuchu była bomba termobaryczna, to z łatwością odnalezionoby charakterystyczne dla takiego wybuchu ślady na zwłokach wszystkich pasażerów: rozerwane płuca i bębenki uszne - takich śladów uszkodzeń nie stwierdzono
- żaden z członków zespołu Berczyńskiego (jest on specjalistą od konstrukcji betonowych) nie badał żadnych wypadków lotniczych, bo są oni specjalistami w dziedzinach nie związanych z lotnictwem, w przeciwieństwie do członków komisji Millera i ekspertów byłej prokuratury wojskowej, którzy byli na miejscu katastrofy i oglądali wrak
- prezentacja filmowa (film animowany!) testów w tunelu aerodynamicznym na wykazanie, że po utracie 1/3 części skrzydła (ok.6 m) samolot mógł dalej lecieć jest kompletnym kłamstwem lub brakiem podstawowej wiedzy z dziedziny awiatyki: aby nadal móc lecieć samolot po takim uszkodzeniu musiałby w tym momencie mieć prędkość ok.65o km/h, a miał zaledwie 280 km/h, przy czym i tak nie mógłby potem wylądować, chyba że na pasie o długości takiej, jakiej w Polsce nie ma żadne lotnisko
Dochodzą jeszcze dalsze nieścisłości w sprawie długości i wysokości podejścia samolotu do lądowania, decyzji o zawróceniu na drugi krąg (która należy wyłącznie do pilota),
rotacyjnego opadania drobnych szczątków samolotu po ścinaniu drzew jeszcze przed brzozą
a nawet zachowania się rosyjskiej naziemnej służby nawigacyjnej.
Stają się one jednak bezprzedmiotowe, skoro przyczyną upadku samolotu był wybuch w jego wnętrzu jeszcze w powietrzu. Z tych samych powodów bezprzedmiotowym jest doszukiwanie się błędów w przygotowaniu tego lotu.
c.d.n.
I wreszcie najważniejsza z kolejnych rewelacji: przed kilkoma dniami prokuratura prowadząca ponownie śledztwo w tej sprawie (opierając się zresztą na ustaleniach śledztwa poprzedniej prokuratury) stwierdza umyślne błędne informowanie załogi tupolewa w celu sprowadzenia katastrofy, nie wspominając nic o jakichś wybuchach,
podczas gdy zespół Berczyńskiego kategorycznie stwierdza, że właśnie wybuch rozerwał samolot przed upadkiem na ziemię.
Jak długo więc będzie jeszcze trwał ten chocholi taniec oszukiwania całego i ogłupiania części narodu polskiego?
Już NATO wytłumaczyło, że nie można żądać od tej organizacji wplątania jej w te śledztwa, bo NATO nie zajmuje się badaniem wypadków lotniczych. Wobec tego minister wojny sprowadza do Polski argentyńskiego prawnika, żeby…wydostał on wrak od Rosji, bo obecny rząd, który będąc jeszcze w opozycji obiecywał, że zaraz po objęciu władzy tego dokona, po półtora roku jej sprawowania nawet nie powziął w tym kierunki żadnych działań.
Gdyby Macierewicz był traktowany poważnie przez naszych sojuszników, to na ogłoszone publicznie rewelacje o zamachu Rosji na naszego prezydenta, wywołałoby to polityczną i medialną burzę w świecie i mogłoby się skończyć bardzo dla nas niebezpiecznie
. A u nas? Kaczyński natychmiast uwierzył „z najwyższą pewnością” w wybuch i nie omieszkał znowu skorzystać z okazji obrażania Polaków stwierdzając, że tylko „ta lepsza część Polaków odczuwała żałobę i ból , a pozostali "ziali nienawiścią”. Do grona domorosłych "ekspertów" czyli zwolenników zamachowej teorii tego wypadku ostatnio (i nie po raz już pierwszy) zapisał się nowy metropolita krakowski w kazaniu na Wawelu w siódmą rocznicę katastrofy czyli w dniu 10.kwietnia 2017 r.
Tak między nami, gdyby nawet dać się przekonać do waszej fałszywej melodii, to i tak pozostawało by pytanie: dlaczego zamiast uśmiechu politowania i porady "chcecie, to sobie badajcie" - leje się wam z piana z ust ?
Można się było spodziewać takiej odpowiedzi fanatycznego i bezkrytycznego zwolennika PiS na przytoczone przeze mnie argumenty merytoryczne wybitnych fachowców z dziedziny badania wypadków lotniczych. Panie Twardek: tak poważna sprawa jak ta mogłaby budzić uśmiech politowania i lekceważenie u osób niezwykle prymitywnych, aspołecznych, do jakich zaliczyć można by było Pana, skoro tak traktuje Pan tę tragiczną sprawę. A gdzie Pan, starym zwyczajem pisowskich komentatorów widzi w moim tekście lanie piany z ust? W przytaczaniu argumentów, na które nie ma Pan odpowiedzi? Tak myślałem...
13-04-27[1:18]
„...Dochodzą jeszcze dalsze nieścisłości w sprawie długości i wysokości podejścia samolotu do lądowania ...”
---
Są szczegóły?
Panie, z prezentacji dr. Berczyńskiego wynika, że:
1. Na podstawie, dostępnych do dzisiaj danych, Komisja orzeka, iż samolot został podprowadzony przez wieże na niewłaściwy „kurs i ścieżkę”, co bez względu na to czy doszło następnie do wybuchu, czy nie – prowadziło do kolizyjnego uderzenia w ziemię, czyli katastrofy
2. na podstawie dowodów (odspojenie się elementów samolotu przed brzozą, rozerwanie konstrukcji na kilkadziesiąt tysięcy elementów, w tym casus drzwi - Komisja doszła do wniosku, że najprawdopodobniej doszło do wybuchu, która to hipoteza będzie w dalszym ciągu badana.
Więc w czym rzecz !? Jeżeli ktoś nie zgadza się z ustaleniem w pkt. 1, to Komisja zaprasza do dyskusji i wszyscy pańscy eksperci mogą je publicznie obalić.
Co do hipotezy w pkt. 2, to nie ma co się zgadzać czy nie zgadzać, bo sama Komisja będzie ją weryfikować w trybie dalszych badań.
---
Ja osobiście od dnia katastrofy, po pierwszych doniesieniach ze źródeł rządowych, czułem, że coś jest nie tak. W miarę upływu czasu nabrałem pewności, że miał miejsce zbrodniczy zamach. Szok jakiego doznałem po prezentacji wynika z faktu, iż ze stanu braku wątpliwości co do tego, że Rosja „zamiata”, ale tylko zamiata, zyskałem wiedzę, że ma ona co najmniej współudział w zbrodni (pkt. 1 jw.) Jako sympatyk Rosji, upatrujący w niej potencjalną odskocznię do wsparcia przed śmiertelnym zagrożeniem z Zachodu, wobec którego już stoimy – przeżywam straszliwego kaca i zamęt, co z tym wszystkim Polsce należy począć. Tym bardziej, że, jak amen w pacierzu, okaże się, że jest drugi współudziałowiec i są nim Niemcy albo USA (stronę polską postrzegam jako zleceniobiorcę zadań "warszawskich")
--- Proszę nie pieprzyć, że jestem fanatycznym zwolennikiem PiS. Popieram ich, bo działają dla dobra Polski.
Wesołych Świąt Wielkanocnych!
https://www.youtube.com/…?...