Przeczytałam wczoraj kilka ciekawych tekstów, oto one:
Wykopaliska w moim kraju mają małe czarne głowy...
Pani Weronika
Potem wysłuchałam wywiadu z panią Weroniką z Białorusi >
http://vod.gazetapolska.pl/15120-historia-prawdziwa
A potem przeczytałam taki tekst, nota bene polecany na S24 :
Żołnierze Wyklęci.. wyklęci przez Swoich i Obcych
I powiem szczerze, że mnie po prostu mało szlag mało nie trafił. A przecież ten ostatni tekst jest napisany jakże łagodnie i wyrozumiale...
Szlag mnie o mało nie trafił, bo to ten ostatni tekst to podsumowanie miazgi w mózgu sporej części obywateli „tego kraju”, którzy nadal tkwią w przekonaniu, że ci „biedni, głupi” chłopcy z AK wykonywali rozkazy Londynu i wszystko przez tych dowódców. Takie są skutki propagandy PRL, wsparte ostatnio popisami różnych „obiektywnych” historyków, z Zychowiczem na czele.
Zacznę od pytania – co robiła 5 Wileńska Brygada AK na Pomorzu? Skąd się tam wzięli? Otóż musieli uciekać ze swojego obszaru działania, bo wszyscy byli namierzeni.
Sowiecka okupacja na polskich Kresach zaczęła się we wrześniu 1939 i do czerwca 1941 szły transporty na wschód. Wywieziono setki tysięcy - ile ludzi wywieziono tak naprawdę, co się nimi stało? Nikt nie wie do dziś.
Zbrodnie hitlerowskie były pracowicie badane po wojnie, o zbrodniach sowieckich nie wolno było nawet wspomnieć, jedyne ślady to poszukiwania rodzin przez PCK – gdzie są te archiwa, kto je opracowuje???
Okupacja sowiecka Kresów wróciła w 1944-tym i znowu szły transporty na wschód, bo wszystko mieli namierzone, wyłapywano wszystkich podejrzanych o współpracę z AK. I znowu dziesiątki, może setki tysięcy jechały do łagrów (przykład > prof. Barbara Skarga) – ilu, gdzie? Nikt nie wie.
Dlatego te oddziały, które zdołały ujść Sowietom, uciekały za Bug. Tyle, że tu też nie mieli szans, bo tu też rządziło NKWD.
Kolejny przykład? Proszę bardzo - tak obsobaczony przez zarozumiałego Cenckiewicza prof. Kieżun. Przeżył Powstanie Warszawskie, dostał się do niemieckiej niewoli, uciekł z niej, zamieszkał w Krakowie. I co? Namierzony przez NKWD, wywieziony do łagru na Pustyni Karakum. Dlaczego? Bo Sowieci uważali, że wszyscy z Kresów to ich obywatele i podlegają ich władzy.
Przykład rodzinny – rozpoczęła się formalna „repatriacja” z Kresów do PRL. Brat mojego dziadka, oficer rezerwy WP, dwa razy uciekł Sowietom spod luf. Najpierw zwiał z transportu do obozu, który zakończył się dołami śmierci w Katyniu, Sowieci w zamian zamordowali mu syna. Potem złapany, przeżył wymordowanie więzienia w Dubnie przez Żydów z NKWD. Uciekł do Generalnej Guberni, wojna się formalnie skończyła, nastał formalnie polski rząd. Brat dziadka pojechał legalnie po chorą żonę i córkę, żeby im pomóc w repatriacji. Rozpoznano go i NKWD po prostu go zastrzeliło na ulicy, nie fatygowali się zamykaniem, woleli nie ryzykować, że znowu im zwieje.
Informuje uprzejmie wszystkich durniów, że dla ludzi z polskich Kresów, którzy mieli cokolwiek wspólnego już nawet nie wprost z AK, ale z jakakolwiek pomocą dla AK, wyrok był jeden – 25 lat gułagu. O tym właśnie opowiada pani Weronika.
Tak było też w Polsce, praktycznie do 1946 roku. Po sfałszowanym referendum NKWD formalnie zniknęło, nastał czas grozy UB. Już nie jechały transporty na wschód, wykańczano ich u nas. Tak wykończono męża mojej ciotki – ktoś doniósł, że na Wołyniu wspierał aprowizacyjnie 27 Wołyńską Brygadę AK. To wystarczyło, żeby go aresztować i pobić na śmierć już po 1950 roku. Bez wyroku, bo nic na niego nie mieli, w nowym miejscu nie miał zadanych kontaktów i w nic nie zdążył się nawet zamieszać.
Moja mama przeżyła bez większych kłopotów, bo oficjalnie wg papierów zginęła w Oświęcimiu, a dziadek tuż przed nadejściem czerwonych uciekł z babcią i mamą do GG, gdzie oczywiście natychmiast wylądowali w niemieckich obozach pracy. Kiedy nadeszli Sowieci, oni byli formalnie więźniami hitlerowców, a nie niedobitymi Polakami z Kresów.
Piszę to, żeby uświadomić durniom wszelkiego rodzaju, że przynajmniej dla ludzi z Kresów nie było żadnego wyjścia. Wszyscy przyzwoici, którzy przetrwali wojnę, byli namierzeni i policzeni, mogli uciekać przez zieloną granicę na Zachód, mogli iść do lasu lub (jak moi dziadkowie) kluczyć i oszukiwać przez lata. Tysiące ludzi uciekało po całej Polsce, zmieniało nazwiska, fałszowało metryki, zacierało ślady. To się skończyło dopiero wtedy, kiedy Bieruta przywieźli z Moskwy w trumnie.
Przykład z innej strony – Henryk Flamme, zawodowy wojskowy z Podbeskidzia Śląskiego, Ślązak z Zaolzia. Najpierw w AK, po rozbiciu przystał z oddziałem do NSZ, historia wymordowania jego ludzi TUTAJ, szczątków dziś szuka ekipa prof. Szwagrzyka. Co do niego samego, to potem nawet nie brudzono sobie rąk aresztowaniem. Flame z resztkami oddziału ujawnił się w ramach amnestii w 1947, po czym po prostu go zastrzelili w knajpie. Co do biednej młodzieży, która tak tragicznie zginęła w Powstaniu Warszawskim, to donoszę uprzejmie, że Anoda przeżył, co z nim zrobiono potem – wszyscy wiemy. Nie wiemy o dziesiątkach tysięcy innych, wymordowanych po zakończeniu wojny. Znam kilka historii z opowieści rodzinnych i tyle. Ludzie po prostu znikali.
Ci, którzy po 1944 „poszli do lasu” i walczyli dalej, głównie rozbijali więzienia NKWD, uwalniali więźniów, próbowali obronić ludność cywilną przed mordami i rabunkiem ze strony Sowietów i polskich swołoczy z MO, UB, KBW itp. Potem już się głównie ukrywali, licząc na cud. Mama mojej fryzjerki, prosta dziewczyna ze śląskiej wsi, przesiedziała trzy lata w ciężkim więzieniu tylko za to, że wyniosła trochę chleba i jakieś ciuchy paru ukrywającym się chłopakom w lesie.
„Lalka” zastrzelono w 1963 roku! W obławie brało udział ZOMO i SB. Komu on mógł zaszkodzić, sam po prawie 20 latach od wojny?
Rozkazy były jasne – wymordować i wyniszczyć jak najwięcej ludzi związanych z polskim Państwem Podziemnym, przedwojennych oficerów itp., zwłaszcza tych z Kresów. Przez dziesięć lat po formalnym zakończeniu wojny w Polsce trwała ciężka okupacja, władza „ludowa” przeciągała na swoją stronę wszelkich drani i bandziorów. Kariera niejakiego Moczara czy Baumana to najlepsze przykłady. Po 1956 to niby się uspokoiło, przyszły rehabilitacje, zlikwidowano UB – ale kto przetrwał i nie poszedł na współpracę, był nadal obywatelem drugiej kategorii, ciągle pod obserwacją. To samo dotyczyło ich dzieci.
Kiedy na studiach wygrałam ogólnopolski konkurs na najlepszą pracę dyplomową, mój wspaniały profesor, lwowiak, walczył pół roku o staż dla mnie na uczelni i prawdę powiedziawszy zawsze miałam w pracy przerąbane, gorsza płaca, trudniejsze zajęcia itp. – i tak do emerytury. Dzieci resortowych i czerwonych mają się świetnie nadal. My, dzieci ludzi z Kresów, do dzisiaj odczuwamy skutki tamtego terroru i wyniszczania naszych dziadków i rodziców, mimo że upłynęło już ponad 70 lat od wojny.
Pieprzenie o Wyklętych jako o zdezorientowanej młodzieży to policzek dla ludzi, którzy dla Sowietów i polskiej, komuszej swołoczy byli przez lata po prostu zwierzyną łowną. Teraz ta banda i jej potomstwo próbuje wybielić swoje zbrodnie, ale gen donoszenia i opluwania wszystkiego, co polskie - pozostał, co widać po działaniach opozycji w Brukseli. Wy nie jesteście Polakami, jesteście postsowiecką bandą, spadkobiercami zbrodniarzy – więc lepiej siedźcie cicho, zanim zaczniemy was rozliczać naprawdę.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 20362
Wojna domowa byłaby w Polsce po 1944 roku, gdyby za łby się wzięły Armia Krajowa, Narodowe Siły Zbrojne i Bataliony Chłopskie.
Do takiej konfrontacji na szczęście nie doszło....
To, że bandyci z UB, KBW i NKWD byli przebrali w mundury polskich żołnierzy nie świadczy o tym ,że Polacy bili się z Polakami.
Polacy bili się w obronie ojczyzny z sowieckimi najeźdźcami. A ci nie byli żadnymi Polakami, tylko bandziorami przywiezionymi do Polski na sowieckich czołgach!
Hańba bandytom z Gwardii/Armii Ludowej, UB i KBW!
Przykro mi, że muszę rozwiać złudzenia, ale - owszem, bardzo wielu Żydów poszło na służbę komunie, ale z tych samych Kresów Sowieci wywieźli na wschód ok. 80 tys. Żydów, zwłaszcza uciekinierów z Polski zajętej przez Hitlera. Wywieźli też tysięce miejscowych, Ukraińców, Białorusinów - wszystkich, którzy zagrażali Sowietom. Taka prawda.
A po wsiach w Polsce w MO czy UB nie służyli Żydzi, tylko miejscowi, jak najbardziej polskiego pochodzenia. Nawet niektórzy z AK byli potem w aparacie UB i nie byli to Żydzi.
Wiem, że to przykre, ale taka jest prawda. Jaruzelski nie był ani Żydem ani matrioszką, gdyby polska historia nie była nieustannie zakłamywana przez kolejnych drani, to może lepiej byśmy rozumieli i dzisiejsza sytuacje polityczną.
Nie moge sobie przypomniec, zeby ktos nie byl komunista.
Rosjanie uratowali ich przed smiercia z rak Niemcow.
Oczywiscie ze byli Polacy w UB rowniez a jak byli na poczastku werbowani Zebrowski bardzo dokladnie opisuje.
Pozniej nawet szlachetni i uczciwi etniczni Polacy dawali rowniez sie wprowadzic w blad: chcemy samego dobrego dla wszystkich, samej sprawiedliwosci, komunizm sama dobroc a zbrodniach panowalo z powodu strachu milczenie.
I nie tylko w mialych miasteczkach.
Rowniez w Warszawie bylo sporo takich Polakow w ZMS czy rowniez w ZMP jak starsi znajomi opowiadali.
Zbyt duzo Polskiej Inteligencji zydokomuna wymordowala tak ze nie bylo intelektualnej odpowiedzi.
Ilustracja jest rowniez 25 lat po 1989: generacja GW. Totalnie oglupiona z braku alternatywnej szeroko dostepnej informacji.
Dzisiaj mamy ten sam problem z prasa niemiecka wydawana po polsku.
Prof. Kieżun napisał o tym książkę, więc może sobie przeczytaj. Facet przeszedł przez straszny łagier i się nie złamał, a potem zaczął donosić na SB? Puknij się głowę. Sorry, ale ja wierzę w tłumaczenia Kieżuna, bo on jest z Kresów właśnie. A Cenckiewicz popiera brednie Zychowicza.
a kresy... pochodzenie z kresów nie gwarantuje racjonalności zachowań...choćby podczas wyprawy Napoleona na moskwę...
może ten materiał odświży pamięć...
Pozdrawiam
Najwyższy czas mówić głośno, że ci sowieccy, bolszewiccy oprawcy to głównie są pochodzenia żydowskiego, chyba nie trzeba wymieniać kto w Polsce skazywał Polaków na śmierć, kto prześladował, podsłuchiwał, więził itd., ich potomkowie piastowali i dalej piastują ważne stanowiska w całej Polsce, obecnie już nie mają zahamowań, by jawnie obrażać wszystko co polskie, działać przeciw Polsce i Polakom i to na wszystkich frontach i za tej kasty pieniądze.
Najwyższy czas oprawców wymieniać z narodowości.
Pzdr.
*** Zobacz moj komentarz u goryla.
---------------
Proste pytanie : kto wydawał rozkazy i kto wypłacał pensję tym zbrodniarzom ze wschodu ?
trolli szukaj w swojej rodzinie, zaczynając od siebie, moich dwoje dalszych krewnych spoczywa w Katyniu, niedawno IPN ujawniło, że strzelali sowieccy żydzi, podobnie jaki był główny skład UB w Polsce, 3/4 stanowili sowieci i żydzi, dopiero potem "polacy".
Dwóch kolejnych krewnych spoczywa pod Monte Casino, oddając życie też za Polskę
Skąd wy się bierzecie, nie wszyscy wyjechali, a szkoda.
I w tym jest największy problem. Ja już kilkakrotnie pisałem, że J. Stalin znając antypolskość Żydów oraz zaangażowanie ich a nawet sprawstwo komunizmu (ideolodzy komunizmu to w większości Żydzi) tylko im ufał w zaprowadzani8u komuny w Polsce. Polakom - nawet komunistom - nie wierzył w ogóle. A Żydzi? Witali Sowietów z kwiatami w 1939 roku i donosili Sowietom na Polaków. Przed wojną obrady Komunistycznej Partii Polski odbywały się w języku Jidisz. Kadry KPP tworzyły później partyzantke komunistyczną, potem PPR a potem PZPR. Później żydowska frakcja w PZPR (Puławianie) wycięła decyzyjnie frakcję polską (Natolińczyków). Spadkobiercy Żydów z KPP opanowali KOR a potem OS i Magdalenkę oraz całą III RP. I własnie Żołnierze Wyklęci w sumie walczyli tak naprawdę z partyzantka sowiecką oraz siłami NKWD, UB opanowanymi decyzyjnie i kierowniczo przez Żydów. Więc ich upamiętnienie jednocześnie musi prowadzić do wniosku, że głównie komunistyczni Żydzi zaprowadzali u nas komunizm i z nimi walczyli Żołnierze Wyklęci. Oczywiście było wśród tzw. sowietów dużo polskich szumowin, przestepców, zdrajców, kryminalistów, ale trzon stanowili Żydzi nienawidzący Polaków. Mieliu nawet swoje oddziały.
Pozdrawiam
Owszem, w polskiej UB, w KPP i KPZA przed wojną, w PZPR do 1968 roku - było ich mnóstwo, ale Stalin nie był Żydem. Upraszczanie zjawiska komuny i Sowietów (CCCR) do Żydów to też zakłamywanie historii, które utrudnia zrozumienie procesów społecznych i daje nam wygodny kit patriotyczny zamiast prawdy.
To Zydokomuna celowo wymordowala okolo 6000 tys wybitnych Polskich Intelektualistow, ktorych Niemcy nie zamordowali.
I rowniez zsylala do Rosji, np. z kieleckiego.
W sumie wymordowali okolo 200 tys Polakow, z tego w lagrach zginelo okolo 160 tys.
Z grupy prof. Kiezuna przezylo okolo 4%.
Jak wyjdziesz z mitu "żydokomuny" jako winnej wszystkiemu, to może lepiej zrozumiesz historię. Żydzi masowo się Sowietom wysługiwali, to prawda - ale daleko nie wszyscy.
Prosty przykład - skąd się wzięli polscy Żydzi u Andersa, pod Monte Cassino? Z łagrów i wywózek.
Poczytaj Ossendowskiego, może zrozumiesz fenomen bolszewickiej rewolucji i jej skutków.
Zydokomuna reprezentowala bolszewickiego okupanta i oczywiscie ze jest winna wszystkiemu. Rowniez demoralizacji czesci spoleczenstwa
Cytat: "Prosty przykład - skąd się wzięli polscy Żydzi u Andersa, pod Monte Cassino? Z łagrów i wywózek. "
Blad. Zydzi w Armii Andersa zdezertowali w Palestynie z Beginem na czele.
A ci zolnierze Andersa ktorzy zamiast wakacji pod palmami zdecydowali na smiertalny marsz w walce o Niepodlegla Polske byli Polakami zydowskiego pochodzenia.
Oni umierali za Polske z wlasnego wyboru poniewaz Polakami byli a nie za Palestyne czy Izrael.
Robienie z nich Zydow, pozbawianie polskosci jest po prostu tym typowym niemieckim rasistowskim mysleniem tak charakterystycznym dla narodow wybranych, np. hitlerowskich Niemcow. I nie tylko.
Okolo 8% innowiercow z 3.5 mln masy bylo spolonizowanych, znaczy byli Polakami zydowskiego pochodzenia a nie Zydami czego nie jestes w stanie zrozumiec. O tym pisze nawet Schacht o ile nazwiska nie przekrecam, ksiazki nie mam pod reka.
Oni byli bardzo czesto bezwglednymi Polskimi Patriotami.
Wrogsc srodowisk zydowskich do Polski zaczyna sie jeszcze przed rozbiorami a nie dopiero od rewolucji bolszewickiej.