Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Według Wikipedii „etyk i teoretyk prawdy”

Krzysztof Pasierbiewicz, 06.09.2016
Pragnę wyraźnie zaznaczyć, że moja notka w żadnym wypadku nie jest moją prywatną polemiką z profesorem Woleńskim, jak ktoś mógłby opacznie zrozumieć, a notkę tę napisałem wyłącznie dlatego, iż uważam, że takich „akademików” należy bezwzględnie demaskować. A mówiąc dokładniej chodzi o to, kogo wyróżnia Polska Akademia Nauk, a także Fundacja na rzecz Nauki Polskiej (FNP).

Ponieważ, jak dotąd bezkarnie buszujący na moim blogu emerytowany profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego, a zarazem przewodniczący Komitetu Etyki w Nauce Polskiej Akademii Nauk niejaki Jan Hertrich Woleński od ponad dwóch lat z uporem maniaka insynuuje w komentarzach dodawanych do moich notek, iż obroniłem doktorat w stanie wojennym sugerując tym samym, że miałem jakieś fory u inicjatorów stanu wojennego zdecydowałem się załączyć w galerii fotografii skan mojego dyplomu doktorskiego demaskujący to wyjątkowo wredne łgarstwo profesora Woleńskiego, gdyż doktorat obroniłem w roku 1980. A ten skan zamieszczam, dlatego by każdy mógł sobie wyrobić opinię o tym, jakich etyków wyróżnia Polska Akademia Nauk.
 
Stali czytelnicy mojego blogu wiedzą także, iż pan profesor Jan Hertrich Woleński, co najmniej kilkadziesiąt razy, w koło Macieju pisał w swoich komentarzach, że zostałem zatrudniony na uczelni „na telefon od sekretarza PZPR” sugerując pokrętnie, że należałem do tej przestępczej organizacji partyjnej, co jest kolejnym łgarstwem i insynuacją zarazem.
 
Jakim manipulantem jest niegdysiejszy aktywista uczelnianej komórki Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej prof. Woleński niech zaświadczy fakt, z jakiego źródła rzeczony matacz zaczerpnął kierowane pod moim adresem oszczerstwo. A tym jedynym źródłem jest zacytowany poniżej fragment wydanej przez Wydawnictwo ARCANA powieści mojego autorstwa pt. „Magia namiętności”. Fragment, którego wyrwaną z kontekstu cząstkę ów krętacz uwydatnił, zaś nad wyraz istotną resztę z premedytacją przemilczał.
 
Oto ten fragment mojej powieści, cytuję:
 
„Po przyjeździe do Krakowa Krzysztof znalazł w skrzynce plik rachunków, kilka wezwań na kolegium i awizo na list polecony. Na poczcie zobaczył na kopercie pieczątkę Przedsiębiorstwa Geologicznego, skąd w czasie studiów pobierał stypendium fundowane. Dyrekcja informowała o nakazie pracy, celem spłacenia owej zapomogi, w terminie natychmiastowym.
Krew odpłynęła mu do nóg. Jezu! Co ja teraz zrobię? Przecież praca w takim przedsiębiorstwie to wieloletnie zesłanie na jakieś zadupie i picie wódy z wiertaczami od rana do zmroku. To de facto koniec z Ewą – rozmyślał w panice. – Co za ironia losu! Właśnie teraz dostałem ten pieprzony nakaz pracy, kiedy powinienem być przy niej, jak nigdy dotąd!
Przerażony, nerwowo szukał sensownego wyjścia z życiowej pułapki.
I raptem sobie przypomniał, że jedynym sposobem obejścia nakazu pracy jest podjęcie pracy naukowej na uczelni, co mu proponował niedawno na obozie sportowym AZS-u szef Studium Wychowania Fizycznego piastujący funkcję sekretarza partii na jego uczelni. Przypomniał sobie także, że jak wyjeżdżał do Stanów sekretarz dał mu grawerowane oczko do herbowego sygnetu, z prośbą, by je zawiózł jego bratu, który był w Chicago walczącym antykomunistą, za co pan sekretarz bardzo mu dziękował nadmieniając jednocześnie, że chciałby mu się za tą grzeczność zrewanżować.
Na umówionym spotkaniu z sekretarzem opowiedział mu otwarcie o swoim problemie. Chwyciło. Wystarczył jeden Telefon i dostał od ręki etat uczelniany.
­– Bardzo jestem panu magistrowi wdzięczny – dziękował.
– Ależ nie ma, za co, miło mi, że mogłem panu pomóc – odpowiedział sekretarz, a widząc, że Krzysztof zbiera się do wyjścia, dodał niby od niechcenia: – Nie chciałbym być natrętny, ale gdyby pan się kiedyś zdecydował zapisać do partii, to wystarczy wypełnić ten oto formularz.
Krzysztof aż podskoczył na krześle z oburzenia.
– Tylko żartowałem – wycofał się rakiem pojętny sekretarz i schował formularz do czerwonej teczki. W przyszłym tygodniu rozpoczyna pan pracę na uczelni.
Uff! – odsapnął z ulgą wychodząc od towarzysza sekretarza. Pewnie na tej uczelni zarobię tyle, co kot napłakał, ale za to będę blisko Ewy. W drodze do domu dręczyła go myśl: - Tata by mnie pewno nie pochwalił, że poszedłem po prośbie do aparatczyka reżimowej władzy.
Po czym, wytłumaczył sobie:
– Przecież to oni tatę wykończyli. Więc niech, chociaż w części spłacą swoje winy…
”, koniec cytatu.
 
Powieść tę opublikowałem na blogu – vide: http://naszeblogi.pl/570…

Miałem o tym nie pisać, lecz uznałem, że trzeba “kropkę nad i” postawić. Kim jest pan profesor Woleński mówi również to, że wielokrotnie w swoich komentarzach dodawanych na moim blogu przedstawiał mnie, jako naukowego nieudacznika, który habilitacji nie zrobił. A czynił to mimo tego, iż doskonale wiedział, że się z własnego wyboru nie habilitowałem, bo moje życie tak się potoczyło, iż samotnie wychowywałem moją dzisiaj dwudziestotrzyletnią córkę, zaś żona pana profesora Marysia przez całe lata stawiała mnie, jako przykład ojca wzorcowego, o czym wszyscy w Krakowie wiedzą.
 
Mam nadzieję, że teraz czytelnicy mojego blogu nie mają już wątpliwości, kim jest niejaki Jan Hertrich Woleński, obwołany przez salon III RP „etykiem i teoretykiem prawdy”.
 
Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki)

Post Scriptum
Warto również wspomnieć, co o rzeczonym profesorze napisał w opublikowanej recenzji jednej z jego książek pan dr Piotr Gontarczyk z IPN-u, cytuję:
"Z jakimi niewyszukanymi pobudkami i wątpliwymi metodami mamy do czynienia w przypadku pisarstwa Jana Woleńskiego świadczy fakt, że wspomniany sięgnął po insynuacje nawet w sprawie tak trzeciorzędnej jak polemika ze mną… Takie metody prowadzenie polemiki przez Woleńskiego mogą zadziwić tych którzy nie czytali recenzowanej książki. Sięganie po insynuacje i pomówienia – tak pod adresem poszczególnych osób, jak i całych zbiorowości – jest immanentną częścią jego „toków argumentacji” - vide: "Słoma z butów Kadafiego. Rzecz o pożytkach z lektury lustracyjnych opusów prof. Jana Woleńskiego" - GLAUKOPIS Nr 28, a.d. 2013. A jednak, logika nakazuje się zastanowić dlaczego?, mimo tak poważnego oskarżenia, pan prof. Woleński pana dra Gontarczyka z IPN nie pozwał przed oblicze sądu.

Pan profesor Jan Hertrich Woleński usiłuje dołożyć nie tylko mnie, jako prawicowemu blogerowi, ale także panu Burmistrzowi Gminy Jastarnia Tyberiuszowi Narkowiczowi vide:
http://www.polityka.pl/t…,
który w roku 2010 ośmielił się o jednej z moich książek kilka miłych słów powiedzieć – vide:
https://www.youtube.com/… - to jest żart, oczywiście.

Post Post Scriptum
Z góry zapowiadam, że na komentarze prof. Jana Hertricha Woleńskiego nie odpowiem, gdyż uważam, że nie ma komu odpowiadać. Chętnie natomiast zapoznam się z opiniami Gości mojego blogu, z wyjątkiem tych, których pan profesor zmanipulował.

Czytaj także:
Ministra Kolarska-Bobińska karci jagiellońskich jajogłowych
http://salonowcy.salon24…




 
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 19067
Domyślny avatar

janhenryk

08.09.2016 12:51

Dodane przez Krzysztof Pasi… w odpowiedzi na @mada "Miecugow to też

@mada, @pasierbiewicz Wyborny przykład mada-prawdy, wykonanej przez p. inż. Krzysztofa Wojciecha Pasierbiewicza, doktora nauk technicznych (żeby było śmieszniej i rzeczywiście jest). Jan Woleński PS. Jakieś dwa lata temu pewien inżynier, także doktor nauk technicznych (żeby było śmieszniej i rzeczywiście jest) wysłał do swojego znajomego mail następującej treści: "A jak będziesz podskakiwał to ci żonę dmuchnę". Gdy rzeczona niewiasta dowiedziała się o mgławicowych perspektywach, jakie ja czekają odparła "OK, ale z uwagi na wymiary trzeba mu będzie taboret postawić, bo inaczej gra wstępna będzie dla niego bardzo trudna".
Domyślny avatar

janhenryk

08.09.2016 14:01

Dodane przez Krzysztof Pasi… w odpowiedzi na @mada "Miecugow to też

P. inż. Krzysztof Wojciech Pasierbiewicz, doktor nauk technicznych (żeby było śmieszniej i rzeczywiście jest) rozwija nową teorię dziedziczności. Trofim Łysenko nie powstydziłby się takich uogólnień. Pewnie sekretarz KU PZPR w AGH pd razu rozpoznał podobieństwo ideowo z przodująca nauką z lat 1930tych i załatwił pracę przez telefon w dwie minuty ("za tydzień rozpoczyna pan pracę na uczelni"). Jan Woleński
admin

Admin Naszeblogi.pl

08.09.2016 14:12

Dodane przez janhenryk w odpowiedzi na P. inż. Krzysztof Wojciech

Janhenryk - tygodniowy ban za troling. Innych użytkowników w związku z powyższym proszę do ww. użytkownika nie pisać, bo komentarze nie będą dopuszczane do publikacji.
Domyślny avatar

janhenryk

08.09.2016 11:48

Dodane przez Krzysztof Pasi… w odpowiedzi na @All Kątem oka podglądam

Oto 11 typowych efektów (niektóre w wersji uproszczonej) pracy myślowej wykonanej przez p. KP kątem intelektu (= jego całością w tym wypadku): 1. 1952 – 1944 = 6 (lub 7 lub 8); 2. Jeśli ktoś powiada, ze p. KP został zatrudniony na telefon od sekretarza PZPR, to insynuuje, że p. KP był członkiem tej organizacji. 3. Jeśli ktoś powiada, ze p. KP otrzymał nagrodę w 1982 r., to insynuuje, że p. KP miał fory u inicjatorów stanu wojennego; 4. „Na świat przyszedłem w trzecim dniu Powstania Warszawskiego w roku, któremu Adam Mickiewicz nadał niegdyś symboliczne imię „czterdzieści i cztery”; 5. Nigdy nie będę szanował osoby, która doniosła na własnego Rodzica. I nie ma znaczenia, co i jak było. Dla mnie liczy się żelazna zasada, że rodziców się szkaluje; 6. Samochód wjechał w rów, który uległ skrzywieniu (parafraza); 7. Jeśli X pisze komentarz, odpowiadają mu T, U, Y, Z, to X gada sam ze sobą. 8. Jeśli X odpowiedział Y o 9:00, a także o 19, to znaczy, że X czatuje na blogu Y w cyklu całodobowym; 9. KP: napisałem jedyną pracę doktorską opublikowaną na liście filadelfijskiej; 10. Schemat rozmowy: X: Spotkałem Y, znanego pisarza; KP: Ja też go spotkałem, bo widziałem Z na Plantach; 11. KP: wytoczone mi proces za to, że piszę pod swoim nazwiskiem. ------------------------------------------------------------------------------------------ Listę można znacznie przedłużyć, ale powyższa próbka wystarcza do uznania p. inż. KP, doktora nauk technicznych, żeby było śmieszniej i rzeczywiście jest) za wielce pocieszna figurę. S łowem p. KP utrzymuje równy, wysoki poziom swej pracy myślowej, wykonywanej katem (czyli całością) intelektu. Jan Woleński PS. Notorycznie błędy i przejęzyczenia świadczą o ignorancji i/lub niechlujstwie.

Stronicowanie

  • Pierwsza strona
  • Poprzednia strona
  • Wszyscy 1
  • Wszyscy 2
  • Wszyscy 3
Krzysztof Pasierbiewicz
Nazwa bloga:
Echo24
Zawód:
Emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta niezależny, autor, tenisista, narciarz, człowiek wolny
Miasto:
Kraków

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 1, 593
Liczba wyświetleń: 12,555,500
Liczba komentarzy: 30,114

Ostatnie wpisy blogera

  • Niedorżnięta wataha
  • List otwarty do prof. Pawła Śpiewaka
  • A jednak miałem nosa pisząc, że mi nie po drodze z PiS-em

Moje ostatnie komentarze

  • Pamięta Pan jeszcze? - vide: https://raskolnikow2.fil… Serdeczności!
  • @Autor & @ALL   ---   W wolnej chwili zapraszam do lektury - vide: https://www.salon24.pl/u…
  • Jacy akademicy, takie uniwersytety - czytaj: https://www.salon24.pl/u…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Nieznane oblicze Witolda Gadowskiego
  • Kraków olał post-komuszą subkulturę TVN-u
  • Pytanie prawicowego blogera do posłanki Scheuring-Wielgus

Ostatnio komentowane

  • Alina@Warszawa, Niestety owo PROSTACTWO (skupione wokół Tuska) wróciło do władzy. Że to niewyobrażalne "prostactwo" nie trzeba nikogo przekonywać - kto inny mógłby przyswoić i używać 8* w przestrzeni publicznej do…
  • Beskidzki Góral, Tego platfusa przejrzałem na wylot. Hedonista, wlazłby do doopy, każdemu za kilka kliknięć i marzy o zerżnięciu na boku głupiej dziewoi.
  • keram, Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma !!! Z uporem maniaka  część z nas nie potrafi się zadowolić tym czym dysponujemy , tym co mamy, lecz natychmiast przechodzi do natarcia. …

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności