Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

KOMBATANT NAD KOMBATANTAMI

Krzysztof Pasierbiewicz, 26.09.2011

Foto - patrz: http://salonowcy.salon24.pl/346738,kombatant-nad-kombatantami

Dzisiaj w południe w Krakowie byłem na uroczystym otwarciu Muzeum Armii Krajowej im. Gen. Emila Fieldorfa „Nila”. Uroczystość odbyła się w wigilię Dnia Polskiego Państwa Podziemnego.

O zgrozo! To zadośćuczynienie za opłaconą tysiącami ofiar bohaterską walkę o wolną Ojczyznę miało miejsce niespełna siedemdziesiąt lat po wojnie. Lecz cóż, puśćmy to po katolicku w niepamięć. Lepiej późno niż wcale.

Długo się zastanawiałem, jakimi słowy można by uhonorować i wyrazić wdzięczność dla tych wspaniałych ludzi i pięknych umysłów.

Pisałem, kreśliłem, poprawiałem, odkładałem zmięte kartki i próbowałem od nowa. Ale zawsze czegoś brakowało, wciąż było za mało.

Aż mi Pan Bóg podsunął refren przepięknej piosenki mało u nas znanego niemieckiego balladzisty Reinharda Mey’a, której tytuł brzmi po polsku „Błogosławieni są, ci Szaleni”.
Posłuchajcie, proszę.

Błogosławieni, ci Nadłamani,
Poplątani, w siebie wpełznięci,
Ci Odrzuceni, Przygnębieni, Przygarbieni.
Do ściany Przyciśnięci.
Błogosławieni, ci Szaleni.

Uroczystość była doniosła, muzeum imponujące, multum zaproszonych gości. Tylko jakoś nie udało mi się zauważyć nikogo z celebrytów.

I znowu było jak zawsze w powojennej Polsce. Pierwsze rzędy zarezerwowane dla przedstawicieli władzy, a bohaterowie uroczystości tłoczyli się z tyłu, jeśli się zdołali załapać na miejsca siedzące.

Z przodu szpanowało odpicowane towarzystwo, z tyłu jak myszki pod miotłą siedzieli schludnie acz nad wyraz skromnie odziani akowcy, z biało czerwonymi opaskami na rękawach marynarek bynajmniej nie od Bossa.

Wśród gości honorowych był Prezydent Miasta, Wojewoda, kardynał, wszyscy konsulowie za wyjątkiem rosyjskiego i gros innych ważnych lokalnych notabli.

Ale nie byłbym sobą gdybym nie napisał, że w pierwszych rzędach siedzieli głównie ci, których w stanie wojennym nie było na strajkach i demonstracjach, bo w tym czasie kiedy inni bili się z ZOMO pod Arką w Nowej Hucie narażając życie, oni tworzyli na sępa bezideowe pryncypia Trzeciej Rzeczypospolitej.

Przyszli wszyscy kombatanci z wyjątkiem jednego. No zgadnijcie Państwo kogo? Pudło!... Pudło!... Pudło!... Oj, widzę, że nie zgadniecie, więc Wam powiem.

Zabrakło pieszczoszka salonu podwawelskiego Krakówka i mazowieckiej Warszawki, kombatanta nad kombatantami, niejakiego Władysława Bartoszewskiego, którego ktoś kiedyś dla żartu nazwał profesorem. Tak, tak, tego samego gagatka który protestujących pod Stocznią Polaków nazwał wyjącym bydłem. Tego samego toczącego pianę z nienawiści pariasa, który zagrzewał ministra Sikorskiego do dorzynania watah. Tego samego cynicznego satyra, który się zaśmiewał po pachy, jak minister Nowak mówił, że Platforma skopie ludziom tyłki. Tego samego, brakuje mi słowa, który Polaków opłakujących zmarłego tragicznie na służbie Prezydenta Państwa oskarżył o "uprawianie politycznej nekrofilii".


Przysłał usprawiedliwienie, że musiał pojechać na jakiś wykład do Szwajcarii.

Bronicie go Państwo? Mówicie, że tak wiele przecierpiał, iż pewnie zmęczony.

Więc się Państwa pytam. A co? Inni nie cierpieli??? Ale o nich cisza. Czy widzieliście w mainstreamowych mediach nazwiska innych zasłużonych kombatantów AK??? Ależ skąd! Jak mowa o Armii Krajowej pada tylko i wyłącznie jedno nazwisko – „profesor” Władysław Bartoszewski. On spija śmietankę. On zjada konfitury. On patronuje fundacjom, wydaje książki, wygłasza wykłady, odcina kupony i zgarnia tantiemy.

Bo on już nie musi się szwendać po jakichś tam patriotycznych uroczystościach. To już teraz nie modne. On już występuje w całkiem innej roli. On teraz wspiera świetlistą Platformę, a ostatnio w TVN24 - o zgrozo! - naucza Polaków przyzwoitości w cyklicznym programie „Lekcje Bartoszewskiego”.

A reszta kombatantów AK? Ci, co jeszcze żyją klepią upokarzającą biedę na głodowych emeryturach, a jedynym publicznym miejscem, gdzie ich można spotkać są sklepy „Biedronki”. Nie doczekali się godnego życia, gdyż się nie zabrali z czerwonymi, a po upadku komuny, jak od zarazy stronili od zawłaszczających Polskę różowych siewców nowego porządku. A jedno, co mają za to bohaterstwo to spokojny sen i świadomość, że każdego ranka przy goleniu mogą z czystym sumieniem przeglądnąć się w lustrze.

Niestety, super-kombatant Bartoszewski poszedł w inną stronę. A jeszcze do tego miał czelność wydać książkę pod tytułem „Warto być przyzwoitym”. Trzymajcie mnie bo za chwilę nie wytrzymam. Więc czekam, kiedy wreszcie akowcy mu tę książkę odeślą z dopiskiem, że nie zdołał sprostać jej szczytnemu tytułowi?

Takich mamy właśnie "profesorów". I już są pierwsze efekty. Nigdy nie zapomnę, jak w zeszłym roku, w czasie przerabiania w szkole „Kamieni na szaniec” zaproponowałem córce, by się pochwaliła na lekcji, że jej dziadek był zasłużonym akowcem, a córeczka odpowiedziała mi na to, cytuję dosłownie, „Tato! Chyba cię pogięło! Wszyscy by mnie wyśmiali! Nie miałabym w szkole życia!”.

Tak, tak! Dożyliśmy czasów kiedy polskości i patriotyzmu należy się wstydzić. I to jest właśnie owoc setek artykułów Gazety, która wypromowała obwoźnego prelegenta o nazwisku Bartoszewski.

Ale to jeszcze nie koniec obciachu.

Prowadzący uroczystość wodzirej, nie bez przyczyny używam tego nieeleganckiego określnika, nawet tę uświęconą dla Polaków uroczystość wykorzystał na potrzeby kampanii wyborczej Platformy Obywatelskiej.

W czasie prezentacji co ważniejszych gości nie omieszkał wymienić nazwiska kandydującego na senatora z ramienia Platformy Janusza Sepioła, nie wymieniwszy z premedytacją nazwiska siedzącej wśród zaproszonych gości, jego konkurentki popieranej przez PIS, pani doktor Zuzanny Kurtyki.

To już nie był nietakt. To było pospolite, podwórkowe prostactwo. Scyzoryk się otwiera w kieszeni. Nie będę już komentował wystąpienia, ni przpiął, ni wypiął, zdymisjowanego Bogdana Klicha.

Jak widać dużo jeszcze mamy w Polsce do zrobienia.

W tym kontekście przejmująco jak nigdy zabrzmiały słowa Chóru Cecyliańskiego, który na koniec uroczystości zaintonował Hymn Polski Podziemnej.

Cały czas mam je w uszach:

Do broni! Jezus Maryja! Do broni!

Niedługo wybory. Macie Państwo szansę, myślę, że ostatnią, żeby przemeblować skundloną przez komunę Rzeczypospolitą.

Krzysztof Pasierbiewicz
(nauczyciel akademicki)

Ilustracja dźwiękowo-fotograficzna - patrz:

http://www.youtube.com/w…

http://wkrakowie.wordpre…

http://www.youtube.com/watch?v=6gfbf9wevR0&feature=email

  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 8080
Domyślny avatar

ksena

26.09.2011 19:52

,ze zidiociałego ,wrzeszczacego staruszka nie było wśród zaproszonych gości.Przecież to byłby policzek dla tych prawdziwych kombatantów i tak już dostatecznie upokorzonych miejscami w ostatnich rzędach.Przypominają mi się obchody rocznicowe Powstania Warszawskiego kultura i pełna szacunku postawa prezydenta Kaczyńskiego wobec uczestników Powstania.Teraz każą nam sie cieszyć ,że uroczystość w ogóle się odbyła i to jak podejrzewm z okazji wyborów.
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

29.09.2011 20:39

Dodane przez ksena w odpowiedzi na a moze to i lepiej

Szanowna Pani, ja osobiście uważam, że lepiej, iż go nie było. Tylko prowadzący, o irinio, imprezę platformersi byli zrospaczeni. Pozdrawiam serdecznie, Krzysztof Pasierbiewicz
Domyślny avatar

Szamanka

26.09.2011 20:00

Nie chcemy z nimi konkurowac. Nie ma w nas tyle chamstwa, buty, arogancji i samozadowolenia, wiec nie wygramy. Mozemy im tylko pomoc przegrac! "Na rynkach wladzy cozes zobaczyl? Sprzedajacych plewy jako manne z nieba" (Kazimierz Nowosielski) Ci, ktorzy plewy rozpoznali , wola rzedy ostatnie. Byle dalej od sprzedawcow wlasnych dusz!
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

29.09.2011 20:44

Dodane przez Szamanka w odpowiedzi na Moze na jakis czas da sie zamnknac oczy, by nie widziec?

Szanowna Pani, Tak. Ma Pani rację. Byle dalej od sprzedawców własnych dusz! Od tej bezideowej pulpy bez duszy, serca i rodowodu. Pozdrawiam Panią serdecznie, Krzysztof Pasierbiewicz
Domyślny avatar

cogito

26.09.2011 20:04

"Do broni! Jezus Maryja! Do broni! " Trzeba przecież czegoś więcej, żeby ta broń, ten nasz krzyżyk na karcie wyborczej, który można przerobić , by nie mieścił się w kratce, dopisać drugi- była skuteczna.
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

29.09.2011 20:46

Dodane przez cogito w odpowiedzi na Do komisji i po rozum do głowy!

Szanowny Panie, Zgadzam się z Panem w pełni. Trzeba im patrzeć na łapska przy wyborach. Ale z tego co wiem mamy dużo ochotników na komisarzy. Pozdrawiam serdecznie, Krzysztof Pasierbiewicz
Domyślny avatar

Lila

26.09.2011 20:24

Żołnierze Wyklęci, oni nigdy nie zwątpili: „Dosyć jest wiedzieć , że nikt nie zagrzebie Ducha swobody – chyba on sam siebie – Bo własne tylko upodlenie ducha Ugina wolnych szyję do łańcucha”.
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

29.09.2011 20:48

Dodane przez Lila w odpowiedzi na Żołnierze Wyklęci, oni nigdy

Szanowna Pani, serdecznie Pani dziękuję za przypomnienie tych słów. Pozdrawiam panią serdecznie, Krzysztof Pasierbiewicz
Domyślny avatar

hera

26.09.2011 21:16

Mowie to jako gorzki zart: Dlaczego Pan nie daje nam spokoju, dlaczego nas Pan neka, dlaczego nie bedziemy mogli spac, a ktos moze i poplacze sie w ponizeniu i z bezradnosci?! Zadaje Pan bowiem pytania dramatyczne. Czy ta tysiacletnia wspolnota to rzeczywiscie tylko Boze Igrzysko?! Czy ci, co w Nia wierza to durnie i frajerzy? A odpowiedzi dzisiaj sa pesymistyczne! Dlaczego, przez jakie wystepki Ojcow zmierza to wszytko ku katastrtofie?! Nie watpie, ze bedzie to "mila katastrofa" pelna grillowanego karczku wieprzowego i piwa, chyba ze bedzie jeszcze gorzej? A Polacy jak czlekoksztaltni kretyni ze spokojem beda patrzec ....w ciemnosc! Ale to dobrze, ze jest Pan okrutny, moze ból nas poruszy, bo moze to prawda jak wierzyli romantycy, ze bez cierpienia nie ma tworzenia, a my wiemy rowniez, ze nie ma zbawienia! Niech Panu Bog da zdrowie i niech Pan nie daje nam spokoju ....in infinitum ....
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

29.09.2011 20:53

Dodane przez hera w odpowiedzi na Mily Panie Krzysztofie

Szanowna Pani, Tak. Nie popuszczę. Bedę okrutny. Będę gnębił, przypominał, dopóki mi sił starczy. Żeby zbudzić uśpione sumienia tych, którzy się dali uśpić purpurowemu zegarmistrzowi światła z czerskie, który zbełtał polskie mózgi. Pozdrawiam Panią serdecznie, Krzysztof Pasierbiewicz
Domyślny avatar

bolesław

26.09.2011 21:38

Szanowny Panie Krzysztofie. Może i dobrze, że Pan przypomniał o istnieniu takiej osoby jak W.Bart.... Ja już o nim zapomniałem.Książki autorstwa tego osobnika które posiadałem w swej biblioteczce już odesłałem temu "panu".Kto czuje taką potrzebę proponuję uczynić to samo. A postąpienie z Panią doktor Zuzanną Kurtyką to zwykłe łajdactwo i....(nie kończę aby się nie zagalopować). Zacytuję Pana słowa: "Niedługo wybory. Macie Państwo szansę, myślę, że ostatnią, żeby przemeblować skundloną przez komunę Rzeczypospolitą." Dziękuję Panu za teksty, za pracę na blogu wierząc, ze przyniesie pozytywne efekty. Ja dodam, że: PO czterech latach. Lata temu cztery Naród wierzył w bajery. Miał być dobrobyt i cuda wyszła z tego obłuda. Miała być polska sielanka wyszła kaszanka i rąbanka. Zielona wyspa miała być nam jest trudno teraz żyć. Rządzono tylko sondażami nie liczono się z Polakami. Naród nie tylko upokorzono ale też Go bardzo upodlono. Wytrzymałość ma pewne granice oszukano, nie spełniono obietnice. Donkobronki wiele obiecywali wiecznie łajdactwem przeginali. PO rządzeniu lat cztery nikt nie wierzy w bajery. Cuda się nie sprawdziły dobrobytu nie zapewniły. Wyborco! Okazję więc masz. Wybierz tego, który jest Nasz. Wybierz człowieka prawego. Wybierz człowieka uczciwego. Tego co jest Polakiem nie Niemcem lub Rusakiem. Tego co broni polskości a nie różnej inności. Wyborco! Wysiadaj z Tuskobusa Wyborco! Wsiadaj do Kaczobusua Wyborco! Czy wiesz: „Jak żyć” Wyborco! Mówię: „Dość kłamstw”
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

29.09.2011 20:56

Dodane przez bolesław w odpowiedzi na Wybory tuż , tuż...

Szanowny Panie Bolesławie, Cieszę się, że dostrzegł Pan moją pracę na blogu i za dobre słowo, którego bardzo potrzebuję. Trochę się zapuściłem z odpowiadaniem na komentarze, ale ostatnio piszę teksty prawie codziennie i po prostu brakuje mi czasu. Wierzę, że goście mojego bloga mi to wybaczą. Pozdrawiam pana serdecznie, Krzysztof Pasierbiewicz
Domyślny avatar

hera

26.09.2011 21:49

bo rosnie ból, zlosc, nienawisc i pogarda! I co bedzie, gdy gwalt zacznie sie gwaltem odciskac?! Mowi Herbert "Siostro nasza pogardo" i dlatego jest tak niebezpieczny! W ten sposob lamie lajdacki monopol! Wiec lajdactwo wrzeszczy: Wy katole, wy musicie nas kochac i za zlo placic dobrem! Na co odpowiadam zawsze: Pan Jezus jest milosierny, ale nie jest frajerem! Na teologiczne rozterki lajdactwa jest stary wyprobowany przepis: - wyznanie win - zal za grzechy - postanowienie poprawy - pokuta i zadoscuczynienie Ale to lajdactwu bardzo nie w smak! Oj, moze byc strasznie!
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

29.09.2011 21:00

Dodane przez hera w odpowiedzi na I moze byc strasznie,

Szanowna Pani, Nie będzie tak źle. Trzeba wierzyć w ludzi, nawet tych, którzy pobłądzili. Muszą kiedyś otrzeźwieć. A ja, póki sił starczy nie spocznę. Pozdrawiam Panią serdecznie, Krzysztof Pasierbiewicz
Domyślny avatar

Juruś

26.09.2011 22:18

Poeta Józef Ojczenasz, skomponował, wyraził hołd Żołnierzom swoim poematem, kończącym się tak: Zostanie niepokój Pokolenia Pomnik tożsamość niezniszczalna Rdzawa łuska pod krzakiem jałowca Świętować będą Twe zwycięstwo Zwierzęta leśne Zbieracze grzybów jagód i orzechów Podniosą krople krwi
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

29.09.2011 21:01

Dodane przez Juruś w odpowiedzi na prawdziwym Żołnierzom

Szanowny Panie, Dzięki przeogromne za przypomnienie pięknych słów tego poematu. Pozdrawiam Pana serdecznie, Krzysztof Pasierbiewicz
Domyślny avatar

Jawa

26.09.2011 22:29

Ostatnio GW też uczy Polaków historii Państwa Podziemnego poprzez wydrukowanie dodatku do swojej gazetki o tym tytule. Tej gazetki nie czytam ale biorąc po uwagę koneksje rodzinne piszących tam pismaków ciarki mnie przechodzą jaką prawdę oni tam napisali o naszym Państwie Podziemnym i jakich wykreowali bohaterów.
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

29.09.2011 21:31

Dodane przez Jawa w odpowiedzi na Ostatnio GW też uczy Polaków historii Państwa Podziemnego

Szanowny Panie, Niestety nie mogę nic na ten temat powiedzieć, gdyż nie czytuję tej karmy dla różowego salonu III RP. Pozdrawiam Pana serdecznie, Krzysztof Pasierbiewicz
Domyślny avatar

van Soul

26.09.2011 23:04

Za artykuł życzę Panu sobie i nam wszystkim , by córka lyb syn nie wstydził się swoich dziadków którzy nie raz oddawali życie byśmy wszyscy mogli myśleć i rozmawiać po POLSKU. Mam nadzieje i wiarę że to wszystko sie zmieni musimy tylko przegnać komunę. I pozostać wiernymi wartościom Bóg Honor Ojczyzna
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

29.09.2011 21:34

Dodane przez van Soul w odpowiedzi na Dziękuje

Szanowny Panie, Dziękuję za miłe słowa i podobnie jak Pan życzę wszystkim Polakom by ich dzieci nie musiały się wstydzić swoich dziadków walaczących o Polskę. Serdecznie Pana pozdrawiam, Krzysztof Pasierbiewicz
Domyślny avatar

Gość

27.09.2011 05:30

Boze jak ja marze i modle sie abysmy"Do broni!Jezus Maryja!do broni!"ruszyli ostatniej szansy nie przegapili.Serdecznie pozdrawiam.
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

29.09.2011 21:37

Dodane przez Gość w odpowiedzi na Boze jak ja marze i modle sie

Szanowna Pani / Szanowny Panie, jeśli nasi się zmobilizują 9 października to Pani marzenia się spełnią. Pozdrawiam równie serdecznie, Krzysztof Pasierbiewicz
Domyślny avatar

stokolesny

27.09.2011 07:26

Szanowny Panie Profesorze!!!! pamiętam jak kiedyś w szkole podstawowej przyniosłem na lekcję historii książeczkę wojskową mojego ojca podoficera 41 pp jeńca Ostaszkowa uciekiniera z transportu śmierci i dyplom celowniczego ciężkich karabinów maszynowych, pamiętam też jak później pastwili się nade mną nauczyciele, jak widać prawda historyczna i dzisiaj jest problem z wyzami szacunku stokolesny
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

29.09.2011 21:43

Dodane przez stokolesny w odpowiedzi na zobowiązani do pamięci

Szanowny Panie, W ramach komentarza jeszcze raz przypomnę fragment mojego tekstu pt. "Awans społeczny bis": "Dwudziestego pierwszego grudnia 2010, w Kubie Dziennikarza „Pod Gruszką” w Krakowie, miałem zaszczyt uczestniczyć w nad wyraz interesującym spotkaniu z panem profesorem Andrzejem Nowakiem z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jednym z tematów spotkania był problem wytłumaczenia genezy postępującej zapaści standardów polskiego dziennikarstwa, a pośrednio próba wytłumaczenia zjawiska irracjonalnie wysokich notowań Platformy Obywatelskiej w świetle nieudacznych poczynań Rządu Donalda Tuska. Dyskutowano także o bezrozumnie bezkrytycznej postawie „dziennikarzy nowej generacji” wobec tych zjawisk, łącznie z przyzwoleniem na degradację i brutalizację życia publicznego. Profesor Andrzej Nowak zarysował szereg niezwykle interesujących z naukowego punktu widzenia tez związanych z wyjaśnieniem przyczyn tego stanu rzeczy. Chciałbym dodać również kilka swoich uwag do tej dyskusji, w oparciu o moje nie tyle naukowe, co życiowe doświadczenia, głównie z krakowskiego podwórka. Otóż wydaje mi się, że jedną z najważniejszych, o ile nie najważniejszą przyczyną wspomnianego stanu rzeczy jest zabieg socjotechniczny, który na swój prywatny użytek zwykłem nazywać „awansem społecznym bis”. Jak starsi pamiętają, a młodsi niestety już nie, gdyż nie mieli się skąd o tym dowiedzieć, w latach powojennych (lata 40/50) komuniści dokonali bardzo sprytnej socjologicznej sztuczki. Z zacofanej i zabiedzonej prowincji przerzucono wtedy do miast rzesze prostych i nie wykształconych ludzi. Brano głównie tych „nijakich”, gdyż prawdziwy chłop ziemi nie chciał opuścić. W miastach, zazwyczaj w pobliżu zakładów przemysłowych, pobudowano dla nich nowe dzielnice, a w nich bloki z wielkiej płyty, które im się zdały pałacami. Potem im umożliwiono zrobienie zaocznej matury, co oni uznali za awans społeczny. Ci właśnie ludzie, z grubsza okrzesani w hotelach robotniczych i temu podobnych ośrodkach krzewienia kultury masowej, przepoczwarzyli się z czasem w coś w rodzaju „przyzakładowych wierchuszek”. Słowem ni pies, ni wydra, albo, jak kto woli zdegenerowany twór bez rodowodu. Jednocześnie komunistyczna propaganda przypominała im bezustannie, że swój awans zawdzięczają dbającej o ich interesy władzy ludowej, co się w ich świadomości zakodowało na trwałe w formie ślepej wdzięczności dla komuny. To ci właśnie ludzie stanowili służący wiernie stalinowskiemu reżimowi pierwszy rzut zasilający szeregi PZPR, milicji i urzędu bezpieczeństwa. W następnym pokoleniu (lata 60/70), ich dzieci pokończyły już częściowo studia tworząc grupę „nowej inteligencji”, drastycznie odmiennej kulturowo od ideałów inteligencji „starej” wywodzącej się z czasów przedwojennych. Tu skłaniałbym się ku zastąpieniu terminu „nowa inteligencja” określeniem „klasa ludzi wykształconych w pierwszym pokoleniu”. Ta grupa społeczna od inteligencji „starej” różniła się głównie tym, iż nie wyniosła z domu praktycznie żadnych głębszych wartości. I choć nieźle wykształcona zawodowo, nie miała, świadomości, bądź jej nie dopuszczała, iż jest genetycznie skażona piętnem służalczej wdzięczności wobec komunistów, którzy umożliwili ich ojcom społeczny awans. Myślę, że to ci właśnie ludzie poparli, a jeszcze żyjący nadal popierają wprowadzenie stanu wojennego traktując generała Wojciecha Jaruzelskiego jako męża stanu. I w pewnym sensie nie można ich za to winić, gdyż tak ich po prostu wychowano. Po upadku komuny wydawało się przez moment, że nastąpi odrodzenie prawdziwych polskich elit. Otóż nic bardziej złudnego, gdyż proces ten skutecznie storpedowali zbałamuceni przez pewnego redaktora wnukowie tych, których w latach 40/50 przesiedlono do miast. W tym przypadku, ten genetycznie służalczy, tym razem wobec post-komuny, materiał ludzki został wykorzystany, trzeba przyznać genialnie, przez owego redaktora poczytnej Gazety. Mechanizm był identyczny jak w okresie powojennym, czyli utwierdzenie ludzi w poczuciu społecznego awansu. Mechanizm psychologiczny tej chytrej sztuczki jest następujący. Otóż, jeśli garbatemu powiedzieć, że się prosto trzyma, to, choć wie, że tak nie jest, chętnie w to uwierzy. Jeśli szarej myszce ktoś powie, że wygląda jak hollywoodzka gwiazda też się nie oprze pokusie uwierzenia w tę oczywistą nieprawdę. Podobnych przykładów można mnożyć wiele. O ile sztuczka z „awansem społecznym prim” (tata 40/50) polegała na utwierdzeniu prostych i nie wykształconych ludzi w przekonaniu, że przynależą do lepszej od reszty społeczeństwa awangardy władzy ludowej, to trik z „awansem społecznym bis” (po upadku komuny) polegał na utwierdzeniu ich już z grubsza okrzesanych i lepiej wykształconych wnuków w poczuciu, iż przynależą do grupy światlejszych i bardziej od reszty społeczeństwa postępowych ELIT. W pierwszym przypadku wykorzystano ciemnotę i niedouczenie, w drugim próżność, pychę i kompleksy ludzi, których na swój prywatny użytek nazywam „intelektualnie nowobogackimi”. Bezsprzecznie genialny redaktor wspomnianej Gazety doskonale znał odbierającą rozum magiczną moc utwierdzenia „nowobogackiego inteligenta” w przekonaniu o przynależności do krajowej elity. Pan redaktor wiedział, że jak takiemu powie, że przynależy do crême de la crême III Rzeczypospolitej, to on nie dość, że w to głęboko uwierzy, to jeszcze będzie owego społecznego awansu (bis) bezkrytycznie bronił do ostatniej kropli krwi. Więcej, w obawie przed utratą nowego statusu wyróżniającego go ponad resztę „ciemnego” społeczeństwa, taki delikwent zrobi dosłownie wszystko, byle się świat nie dowiedział, co sobą reprezentuje naprawdę. I tu moim zdaniem leży tajemnica irracjonalnie wysokich notowań obecnie rządzącej partii, popieranej w znakomitej większości przez takich właśnie ludzi. Popierających bezkrytycznie, w obawie, że ewentualny upadek tej partii grozi weryfikacją elit, co dla nich oznaczałoby możliwość utraty ich awansu społecznego (bis). Tu jednak pragnę dobitnie zaznaczyć, że tych ludzi nie należy, broń Boże, społecznie dyskryminować. Jest to grupa niekwestionowanej inteligencji. Trzeba im tylko uświadomić, jak im zawrócono w głowach. Że dali się nabrać wspomnianemu redaktorowi, iż przynależą do grupy społecznej, która jest bardziej światła, więc de facto lepsza niż reszta „obciachowej ciemnoty”. Tu ważną rolą dziennikarzy jest wytłumaczenie im, że choć w większości przypadków kulturalni i całkiem nieźle wykształceni, stanowią jednakże grupę inteligencji p r z e c i ę t n e j, której daleko do krajowych elit. Więcej, trzeba ich przekonać, że utrata bądź wyrzeczenie się ich nieuprawnionego statusu (przynależności do elity) to nie żadna klęska, ale wręcz przeciwnie, powrót na sprawiedliwie im przynależny szczebel w hierarchii społecznej. Że jeśli się z tym pogodzą, staną się bardziej autentyczni, a co za tym idzie bardziej wiarygodni. Że nie będą się już musieli już bać o utratę nienależnego statusu. Że nie będą już musieli brnąć w zakłamanie. No i co najważniejsze, będzie im wtedy łatwiej się porozumieć z resztą społeczeństwa, że staną się znowu częścią narodowej wspólnoty. Może to właśnie tędy wiedzie droga do pojednania Polaków? Dlatego uczciwi dziennikarze powinni obecnie zrobić ruch wyprzedzający i stanąć na głowie by obnażyć zakłamanie, płytkość i pretensjonalność elit III RP. Jeśli się tego uda dokonać, stojąca na glinianych nogach doktryna Donalda Tuska i jego kolegów z boiska piłkarskiego rozpadnie się jak domek z kart, co powinno otworzyć drogę do pojednania Polaków. Rodzi się, więc pytanie, jak to zrobić? Myślę, że desperackie próby zaprzeczania kłamliwemu stereotypowi, że „PIS to obciach” są drogą do nikąd. Ludziom tak zamieszano w głowach, że każda próba zmiany gęby przyprawionej PISowi jest obecnie zdana na niepowodzenie, a wszelkie kroki w tym kierunku działają na korzyść partii rządzącej. Uważam, że naczelnym obecnie zadaniem uczciwych dziennikarzy, zarówno tych z prawej, jak i z lewej strony jest d e m a s k o w a n i e, wszystkimi możliwymi sposobami, r z e c z y w i s t e j jakości post-komunistycznych elit III RP. Trzeba bezlitośnie obnażać ich prawdziwy rodowód, mierny poziom, zakłamanie, miałkość ideową i bezpardonową hipokryzję. Bezlitośnie i konsekwentnie demaskować, ale, co bardzo ważne, bez agresji, starając się unikać nadmiernego patosu i nut martyrologicznych, co bardzo drażni i zniechęca młodych. Wiem, że to trudna i „niebezpieczna” gra, czego najlepszym przykładem może być Waldemar Łysiak, który kilkanaście lat temu odważył się zdemaskować kulisy różowego salonu. W efekcie nazwisko jednego z najbardziej poczytnych współczesnych polskich pisarzy zostało dosłownie wymazane z mediów..." Całość tekstu - patrz: http://niezalezna.pl/622… Pozdrawiam Pana serdecznie, Krzysztof Pasierbiewicz
Domyślny avatar

Gosia

27.09.2011 08:45

Jakiejkolwiek! Bo prawdy nie bronić oraz Prawa i Sprawiedliwości - to grzech!!!!!

Stronicowanie

  • Wszyscy 1
  • Wszyscy 2
  • Następna strona
  • Ostatnia strona
Krzysztof Pasierbiewicz
Nazwa bloga:
Echo24
Zawód:
Emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta niezależny, autor, tenisista, narciarz, człowiek wolny
Miasto:
Kraków

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 1, 593
Liczba wyświetleń: 12,555,500
Liczba komentarzy: 30,114

Ostatnie wpisy blogera

  • Niedorżnięta wataha
  • List otwarty do prof. Pawła Śpiewaka
  • A jednak miałem nosa pisząc, że mi nie po drodze z PiS-em

Moje ostatnie komentarze

  • Pamięta Pan jeszcze? - vide: https://raskolnikow2.fil… Serdeczności!
  • @Autor & @ALL   ---   W wolnej chwili zapraszam do lektury - vide: https://www.salon24.pl/u…
  • Jacy akademicy, takie uniwersytety - czytaj: https://www.salon24.pl/u…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Nieznane oblicze Witolda Gadowskiego
  • Kraków olał post-komuszą subkulturę TVN-u
  • Pytanie prawicowego blogera do posłanki Scheuring-Wielgus

Ostatnio komentowane

  • Alina@Warszawa, Niestety owo PROSTACTWO (skupione wokół Tuska) wróciło do władzy. Że to niewyobrażalne "prostactwo" nie trzeba nikogo przekonywać - kto inny mógłby przyswoić i używać 8* w przestrzeni publicznej do…
  • Beskidzki Góral, Tego platfusa przejrzałem na wylot. Hedonista, wlazłby do doopy, każdemu za kilka kliknięć i marzy o zerżnięciu na boku głupiej dziewoi.
  • keram, Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma !!! Z uporem maniaka  część z nas nie potrafi się zadowolić tym czym dysponujemy , tym co mamy, lecz natychmiast przechodzi do natarcia. …

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności