Niegdyś, ówczesny marszałek Sejmu Bronisław Komorowski ośmielił się wygłosić pod adresem śp. Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego prowokacyjne słowa:
„Jaka wizyta, taki zamach”
Dzisiaj, w równie wredny sposób, życie jemu powiedziało:
„Jakie obchody, taka tablica pamiątkowa”
A ja, w dniu parszywej prowokacji, gdy Sowieci po raz setny z rzędu napluli na Polskiego Orła, ośmielam się zapytać Premiera mojego Państwa:
Oj, Tusku, Tusku, cóżeś ty uczynił???
Bo coraz trudniej mi wierzyć, że zaufanie putinowskiej Rosji w sprawie wyjaśnienia przyczyn tragedii smoleńskiej wynikło, li tylko i wyłącznie z przyczyny Pańskiej niefrasobliwości.
http://www.youtube.com/watch?v=1Hk_1QFVeY8
Krzysztof Pasierbiewicz
(nauczyciel akademicki)
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 12625
Proszę się nie martwić drobiazgami. Teraz trzeba się zebrać w kupę. Szkody naprawimy później.
Pozdrawiam serdecznie,
Krzysztof Pasierbiewicz
Wielce Szanowna Emmo,
Ma Pani rację, słów brak i tylko żal tych pielgrzymów za szok jaki tam przeżyli. I choć korci mnie, żeby coś jeszcze dodać, przez wzgląd na powagę chwili ugryzę się w język.
Zastanawia się Pani również, czy ludzi to czegoś nauczy. Otóż przed chwilą słyszałem w TVN24 wypowiedź profesora nauk humanistycznych Tadeusza Iwińskiego z SLD, który swą wypowiedź zwieńczył przytoczeniem, jak to określił "pięknego rosyjskiego przysłowia", cytuję dosłownie pana profesora: "co bardziej dokuczy, tym szybciej nauczy" - ładny kwiatuszek, prawda? To jest szkoła profesora Wiatra. I niestety. Dopóki będziemy mieli takich profesorów, nie ruszymy z miejsca. A przecież szykuje się ponoć sojusz PO - SLD. Jeśli do tego dopuścimy, to już koniec z Polską naszych marzeń. Wniosek: trzeba zwierać szyki.
Dziękuję za komentarz i serdecznie pozdrawiam,
Krzysztof Pasierbiewicz
Oj, pamiętam. Jeszcze jak dobrze pamiętam. Takich rzeczy się nie zapomina.
Nie zapomnimy szanowny Panie Matieu! A jak będzie trzeba, postawimy kosy na sztorc. Wiem, że kogo jak kogo, ale szanownego Pana do tego namawiać nie trzeba.
Serdecznie pozdrawiam,
Krzysztof Pasierbiewicz
Ależ ja też Panią kocham!!! Jak nigdy dotąd nikogo. A kochałem nie raz. I ze zdumieniem stwierdzam, że te nasze "wyznania o zmierzchu" swoją naturalnością, prostotą wyrazu i krystalicznie czystą szczerością przebijają najwznioślejsze poematy romantyków. Przyzna Pani, że życie jest piękne! I wie Pani co? Napisałem dotąd parę książek i myślałem, że już wystarczy. Ale Pani wpis zrodził w mojej głowie iście szatański pomysł. Ale szczegóły zdradzę jak napiszę książkę. Nigdy bym nie pomyślał, że blogowanie może być inspiracją dla literatury romantycznej.
Poza tym, jakie tam za wysokie progi. Mieszkam w zwykłej kamienicy, tylko z góry ostrzegam, że na czwartym piętrze bez windy. Ale jakoś sobie poradzimy. W końcu doszliśmy szczęsliwie do owego cudownego punktu, kiedy natura już nie wymaga zbędnego pośpiechu.
A idąc za Pani radą, zaraz za Pani zdrowie wychylę kieliszek, oczywiście nie za kołnierz. Też już nie mogę tyle, co kiedyś zrobić dla Bachusa, ale myślę, że mógłbym jeszcze zadziwić niejednego młokosa.
Dziękuję Pani za wpis, którego nigdy nie zapomnę,
Krzysztof Pasierbiewicz
Ma Pan po stokroć rację, że cudowne w swej prostocie "wyznanie o zmierzchu" czarującej damy, jak Pan to trafnie określił "rozbrajającej tremą złotego wieku", przyćmiewa (i całe szczęście) obrzydliwe draństwo dzisiejszej sowieckiej prowokacji.
Powiem więcej. Moje dyskusje z Państwem zdają się definitywnie przeczyć gębie przyprawianej Internautom z "Niezależnej.pl", jako wiecznie jojczącym moherowym zgredom bez poczucia humoru. Okazuje się, że na blogach "Niezależnej.pl" może być naprawdę miło. Że mimo, iż się nie znamy osobiście, darzymy się ogromną sympatią, zaufaniem i wzajemną przyjaźnią, nie mówię już o współmyśleniu. A nawet, przy okazji, któregoś z moich tekstów, tytułu teraz nie pamiętam, udało nam się zorganizować czarujący internetowy bankiecik. Okazało się, że piszą do siebie przemili ludzie z wielką klasą, o jakiej pokolenie palikocie mogłoby jedynie pomarzyć. Że jak trzeba jest gniew, krytyka i oburzenie, ale jednocześnie wszyscy trzymają klasę i polot. I za przeproszeniem gówno prawda (pozwalam sobie za księdzem Tischnerem), że monopol na elitarne towarzystwo ma wyłącznie salon Trzeciej Rzeczypospolitej, w co niestety uwierzyła młodzież.
Ale pomalutku młodzi zrozumieją, w jaki kanał ich wpuszczono.
Dziękuję Panu za komentarz i serdecznie pozdrawiam,
Krzysztof Pasierbiewicz
Oto jest pytanie...
Pozdrawiam serdecznie,
Krzysztof Pasierbiewicz
Nie dziwię się, bo jak Pani słusznie przypomniała, wciąż mam w oczach protesty "profesora" od owadów przeciwko okraśleniu katyńskiej zbrodni ludobójstwem. Trzeba tylko mieć nadzieję, że tacy osobnicy zatrują się kiedyś swoim własnym jadem. A Graś przeprosi za wszytko, co mu każą, nawet po chińsku, gdy będzie potrzeba. On to ma zakodowane w genach.
Ale choć boli jak cholera, dobrze, że się tak stało, bo może wreszcie uśpieni się zbudzą.
Pozdrawiam Panią serdecznie,
Krzysztof Pasierbiewicz
Też jestem pełen obaw, ale ja wciąż wierzę, że się ludzie w końcu zbudzą ze złudnego snu o zielonej wyspie, gdzie wszystko zrobi się samo.
Pozdrawiam Panią serdecznie,
Krzysztof Pasierbiewicz
Drogi Nemo,
Nazwał Pan salon 3RP kostnicą. Ja bym tę zalatującą naftaliną, zmechaconą elitkę określił jako wiecznie rozgadane towarzystwo wspólnego zachwytu nad samymi sobą. I mam nadzieję, że to już ostatnie odcinki tego swoistego Mupped Show. Czas salon przewietrzyć.
Pozdrawiam Pana serdecznie,
Krzysztof Pasierbiewicz
Napisał pan:
"Ciężka praca gazety koszernej i równie agenturalnego koncernu ITI przez ponad dwadzieścia lat "przemiany ustrojowej" z PRL na PRL-bis przyniosła makabryczne efekty"
A ja się pod tym podpisuję obydwoma rękami.
Mam jednak nadzieję, że po tym jak putinowska Rosja napluła na polskiego orła w przeddzień rocznicy tragedii smoleńskiej ludzie zrozumieją wreszcie, że pan Premier i jego Platforma obrali niestety fałszywy kierunek. Ja już im osobiście dziękuję.
Pozdrawiam Pana serdecznie,
Krzysztof Pasierbiewicz