Wiele lat temu pewien uczeń elitarnego liceum dla dzieci czerwonej burżuazji, w którym miałam nieprzyjemność uczyć, opowiadał mi jak traktuje rodzinę jego ojciec, partyjny kacyk. Otóż gdy chłopak prosił o pieniądze na przykład na dentystę, ojciec kazał mu rezygnować z lekcji angielskiego.
„ Jeżeli gdzieś się daje- gdzieś trzeba ująć, bo z próżnego i Salamon nie naleje”- mawiał cytując Gomułkę. Jak twierdził chłopak w domu poniewierały się dziesiątki zbędnych rakiet tenisowych i kijów golfowych, ojciec grywał w pokera w nielegalnych szulerniach, a w kieszeniach matka znajdowała rachunki z drogich hoteli. Chłopiec mniej jednak miał za złe ojcu wydawanie pieniędzy na luksusowe panie do towarzystwa, a bardziej głupotę i marnotrawstwo. Najbardziej denerwowały go te zbędne rakiety tenisowe. Ojciec był tęgi ( przypomnijmy sobie zdjęcia kacyków z KC), łatwo się męczył, nigdy w życiu nie wybrał się na kort tenisowy, a rakiety były wówczas bardzo drogie.
Chłopiec chciał zostać mechanikiem samochodowym. Ojciec na siłę wpychał go na wyższe studia obiecując protekcję.
„ Niech pani uwierzy, najgorsze jest pierwsze pokolenie przy władzy i pieniądzach” powiedział młodzian prosząc mnie o interwencję u rodziców. Miał rację. Nie mogłam mu pomóc.
Ta historia przypomniała mi się gdy słyszałam Tuska zapewniającego, że aby podwyższyć świadczenia dla rodziców niepełnosprawnych dzieci będzie musiał komuś zabrać pieniądze. Tymczasem jak pisze "Dziennik Gazeta Prawna". najnowszy dreamliner, który kosztuje LOT około $ 7 mln rocznie, będzie stać bezczynnie w hangarze ponieważ LOT nie dogadał się w tej sprawie z Eurolotem. Inne zabawki rządu Tuska to bezużyteczne Pendolino, najdroższy w Europie i bardzo kosztowny w eksploatacji Stadion Narodowy zwany (ze znanych nam wszystkim przyczyn) Basenem Narodowym, oraz dziesiątki bezsensownych pomysłów takich jak słynny już portal Emp@tia dla bezdomnych za 45 milionów.
Powiedzmy sobie szczerze – to rządy Tuska generują bezdomność, wykluczenie i inne patologie społeczne, żeby potem mieć „dla swoich” miejsca pracy przy obsłudze tych patologii. Wkrótce każdy bezdomny dostanie zapewne laptop, a opieka społeczna sfinansuje mu kursy komputerowe i podpis elektroniczny. Bez tego portal będzie przecież dla bezdomnych mało użyteczny.
Następny równie mądry pomysł to olimpiada w Krakowie.Na organizację igrzysk będzie podobno potrzebne 4- 5 miliardów złotych. A przecież wiele lat temu był już rozważany projekt organizacji olimpiady zimowej w Tatrach. Jeżeli dobrze pamiętam zamierzano wówczas podwyższyć Kasprowy i przekopać tunel do Smokowca. Obecny projekt jest równie realistyczny. Ciekawe jak wiele osób zdołało już na nim zarobić?
Miał rację mój uczeń- najgorsze jest pierwsze pokolenie przy władzy.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 7739
Przekonujesz mnie, że nie zwariowałem, ani, że jestem pieniaczem. Widzimy świat podobnie i wyciągamy takie same wnioski.
Pierwsze pokolenie przy władzy, czy przy pieniądzach, szasta bezmyślnie wszelakim dobrem. Nie czują zawartego trudu w pieniądzach.
Dla nich, jak i dla gangsterów, którzy zachowują się analogicznie - łatwo przyszło, łatwo poszło.
A ponieważ, tak na prawdę, nienawidzą ludzi, to nie dadzą, żeby komuś się polepszyło.
Fornal fornalem pozostanie. Na zawsze.
Pozdrawiam
Ktoś ma dziwactwa i rozrzuca swoje pieniądze - a niech mu tam! Ale ta wadza rozrzuca nasze pieniądze. Nie swoje.
Myślisz, że to tylko głupota? A ja nie. Swego czasu brałem udział w pertraktacjach przy zakupach drogiego sprzętu.
Wysokie prowizje są ogólnoświatowym zwyczajowym elementem transakcji.
Jeżeli Pendolino kosztowało 5 miliardów euro, to zwyczajowe 5%, czyli 250 milionów, do czyjej poszło kieszeni?
Pozdrowienia.
"Za dwie - trzy takie nic nie warte wizyty mozna bylo sfinansowac juz jakies specjalistyczne badanie."
W POZ pieniądz dla poradni wynikające z kontraktu zupełnie nie zależą od ilości wizyt, tylko są stałą kwotą, ( liczba zarejestrowanych chorych x stawka miesięczna) Poradnia musi gospodarować tymi pieniędzmi, które ma i jak na coś wyda za dużo, to na inne braknie.
"oddajac swoja karte na recepcji zaplacil za wizyte"
Owszem, zapłacił, ale nie poradni tylko Funduszowi.
"Przeciez gdyby krawcowa za ogladniecie tego plaszcza zazyczyla by sobie zaplaty to by ja wysmial."
Tu się Pan również myli, bo na przykład za samą wycenę naprawy sprzętu elektronicznego, albo samochodu czyli za obejrzenie co się zepsuło, nieraz musiałem płacić, nawet, jak nie decydowałem się na naprawę.
"Gdyby pacjent wiedzial ile daje za konkretna porade ..."
Rzecz w tym, że nie daje. To znaczy on daje NFZ-towi, a NFZ lekarzowi. Gdyby pacjent wiedział jaką niewielką kwotę NFZ daje lekarzowi za poradę... Gdyby pacjent wiedział, ile w ogóle płaci na ochronę zdrowia i porównał to z tym, co płaci reszta Europy....
Losek:
" powinno być jasno i jednoznacznie sprecyzowane co i za ile się w ramach ubezpieczenia należy."
No wlasnie...
No właśnie!