Dziś wspominamy zakończenie Powstania Warszawskiego. Była to nasza największa i najdłuższa bitwa w II wojnie światowej. Jednocześnie największa klęska, której skutki mocno odczuwamy nawet po prawie siedemdziesięciu latach od tamtych tragicznych dni. Nic dziwnego, że Powstanie budzi kontrowersje - jedni twierdzą, że bez niego nie byłoby sierpnia 80', inni widzą w nim główny czynnik ułatwiający Stalinowi komunizację Polaków. Prawdziwy problem polega jednak na tym, że jak na razie nie udało się nam zbudować forum uczciwej dyskusji obu stronnictw. Rządzą emocje, uprzedzenia, fałszywe oskarżenia i okopywanie się w swoich "redutach". W mojej ocenie wskazuje to na o wiele szerszy brak i o tym właśnie rozmawiam z Piotrem Zychowiczem, autorem książki "Obłęd '44", która już przed publikacją ściągnęła na jego głowę gromy (wywiad ukazał się w aktualnym numerze miesięcznika "idź POD PRĄD"). Piotr Zychowicz odwiedzi Lublin w dniach 8-9 października na zaproszenie redakcji "iPP".

"Potrzebujemy sporu a nie dogmatu"
PIOTR ZYCHOWICZ: To, czego potrzebujemy, to sporów,
Nowych interpretacji, a nie tylko dogmatów,
które każe się nam powtarzać jak nakręconym robotom.
Paweł Chojecki: Zacznę od początku – jaką rolę w Pańskich poszukiwaniach historycznych i karierze odegrał prof. Paweł Wieczorkiewicz?
Piotr Zychowicz: Bardzo dużą, choć – co się może wydać zaskakujące – to nie pod jego wpływem ukształtowały się moje „poglądy historyczne“. Wszystko zaczęło się od „Sprawy pułkownika Miasojedowa“ Józefa Mackiewicza, którą znalazłem w bibliotece ojca, gdy byłem nastolatkiem. Ta powieść mnie zafascynowała. Szybko połknąłem całego Mackiewicza. Siłą rzeczy zainteresowałem się też jego bratem Stanisławem. A potem już poszło: Adolf Bocheński, „Bunt Młodych“ i przede wszystkim Władysław Studnicki. To ci konserwatywni publicyści są mistrzami mojego myślenia. Z profesorem Wieczorkiewiczem spotkałem się już na studiach. I ze zdumieniem stwierdziłem, że mówi on i pisze dokładnie to samo, co bracia Mackiewiczowie. Był recenzentem mojego magisterium o Studnickim, przegadałem z nim wiele godzin, uzupełnił moją wiedzę, zainspirował do nowych poszukiwań, wywarł na mnie olbrzymi wpływ. To on przekonał mnie, że nie wolno iść na żadne kompromisy, że nie wolno płynąć z prądem.
W Pańskim wywiadzie z 2007 roku Profesor tak scharakteryzował debatę historyczną w Polsce: „Polscy historycy to grupa skostniała intelektualnie. Oskarżam polskich historyków o brak wyobraźni i elastyczności, o niemożność oderwania się od schematów. A w pokoleniu 60-latków są to schematy wypracowane w PRL. Wszyscy jesteśmy ich więźniami. Powtarzamy w kółko stereotypowe, błędne sądy i przekazujemy je naszym wychowankom”. Czy ten proces został przerwany? Czy reakcje na Pana książki napawają optymizmem?
Ze względu na mój skromny dorobek i młody wiek nie wypada mi oceniać środowiska polskich historyków. Profesor Wieczorkiewicz ze względu na swoją pozycję miał do tego prawo. Jeżeli chodzi o moje książki, to nie uważam, żeby mogły one mieć jakiś większy wpływ na polską historiografię. Pisząc je, chciałem wywołać dyskusję. I to się udało. Jaki ta dyskusja przyniesie efekt — zobaczymy. Grunt, że spore grono czytelników mogło zapoznać się z nieco bardziej realistycznym spojrzeniem na pewne polskie decyzje, które obecnie wynosi się pod niebiosa. Choćby na akcję „Burza“, którą uważam za coś wręcz horrendalnego. Jak można było kazać żołnierzom AK ujawnić się wobec bolszewików? Na tych ludzi własne dowództwo — kierując się absurdalnymi mrzonkami — wydało wyrok śmierci. Nie jest to powód do dumy.
Profesor Wieczorkiewicz zgłosił wtedy fundamentalny projekt: „Mój postulat jest następujący: wymażmy całkowicie całą pisaną historię Polski po 1939 roku i napiszmy ją od nowa”. Czy czuje się Pan depozytariuszem tego przesłania?
(śmiech) No, chyba jednak z polską historiografią nie jest aż tak źle. Rzeczywiście na śmietnik należałoby wyrzucić większość rzeczy napisanych w PRL-u. Ale po roku 1989 powstało wiele wartościowych i dobrych książek. To, czego potrzebujemy, to sporów, nowych interpretacji, a nie tylko dogmatów, które każe się nam powtarzać jak nakręconym robotom. „Zawsze mieliśmy rację, nigdy nie popełniliśmy żadnych błędów, wszyscy nasi przywódcy byli nieomylni, wszystkie ich decyzje były jedynie słuszne, całe zło, które nas spotkało, jest winą obcych. Kto twierdzi inaczej, ten zaprzaniec i agent.“ Podobne podejście jest po prostu infantylne.
Przejdźmy do ostatniej Pana książki „Obłęd ’44. Czyli jak Polacy zrobili prezent Stalinowi, wywołując powstanie warszawskie”. Porównuje w niej Pan Polaków do dzieci, które karmi się pięknymi, lecz fałszywymi baśniami. Może jednak te mity stanowią rdzeń naszej kultury, a bez nich rozpadlibyśmy się jako wspólnota narodowa?
To nie tak. Do wszystkiego należy podchodzić zdroworozsądkowo. Weźmy mit powstania warszawskiego. Przecież ja też jestem wyznawcą tego kultu. Ja też ze wzruszeniem myślę o młodych dziewczętach i chłopcach, którzy poszli z gołymi rękami na niemieckie czołgi. Ja też uważam ich za wielkich bohaterów i oddaję im hołd. Uważam, że legenda tego bohaterstwa jest Polsce niezwykle potrzebna. Powstańcy powinni być wzorem dla przyszłych pokoleń. Ocena samej decyzji o wywołaniu powstania jest jednak czymś zupełnie innym. To dwie różne sprawy. Szacunek dla bohaterów tej tragicznej bitwy nie wyklucza wcale krytycznego podejścia do ludzi, którzy sprowadzili na Warszawę nieszczęście.
Sam tytuł książki – Obłęd – nawiązuje do pojęcia wymykającego się kategoriom materialnym. W książce idzie Pan dalej, pisząc o „mistycznych skłonnościach samobójczych”, które mogą drzemać w naszym narodzie. Czy świadomie kieruje Pan naszą uwagę do świata pozamaterialnego w szukaniu przyczyn naszych nieszczęść narodowych? (...)
Całość wywiadu w aktualnym numerze miesięcznika "idź POD PRĄD" dostępnego w cenie 3 zł w kioskach Ruch, EMPiK i Garmond oraz w prenumeracie zwykłej i elektronicznej.

Mój Twitter:
"Brytyjczycy mają problem:"musimy pomyśleć, jak bardziej zmotywować młodych ludzi"- http://wiadomosci.onet.p… Dwie możliwości - islamski bat lub głód"
"Klin klinem" - czyli co się dzieje, gdy państwo wkracza w nieswoje kompetencje: http://wiadomosci.onet.p…"
"Do czego służą "Ośrodki socjoterapii"? - http://wiadomosci.wp.pl/… Zabierajmy więcej dzieci rodzicom - ulica wychowa lepiej..."
"Izrael został sam - wszystko na to wskazuje... "Jeśli będzie zmuszony działać w pojedynkę, to będzie działał sam" http://konflikty.wp.pl/k…"
"Tak mówi mąż stanu dany Węgrom przez Boga: http://wpolityce.pl/wyda… Módlmy się o polskiego Orbana!"
"Ciekawe w jakim stopniu lista sejmowych "sportowców" pokrywa się z listą prorosyjskich "lobbystów"... http://ofsajd.onet.pl/ne…"
"@ROMB4 @AndrzejTurczyn USA - 88 sztuk broni na 100 osób, Polska 1,3 na 100. To skala zacofania i odległości o wolności obywatelskich..."
"Komorowski uruchamia "prawicowego" Palikota, lewicowy do lamusa. Niech żyje głupota wyborców - "Lud jest głupi, lud to kupi" http://fakty.interia.pl/…"
Nowości na kanale video iPP:
Szansa na sukces
M.Kowalski: Po Kanadzie, przed 11 listopada
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 19734
http://wiernipolsce.wordpress.com/2013/01/16/przepychanki-na-starcie-ruchu-narodowego/
Debata o powstaniu warszawskim z udziałem Red. Zychowicza i Dr. Siomy
Zakład Teorii Polityki i Metodologii Politologii ma zaszczyt zaprosić pracowników, doktorantów oraz studentów na otwartą debatę naukową pt: Racjonalna decyzja czy błąd polityczny. Dyskusja o powstaniu warszawskim. W debacie udział wezmą Red. Piotr Zychowicz, autor książki Obłęd '44 oraz Dr Marek Sioma, adiunkt w Zakładzie Historii Najnowszej UMCS.
Debata odbędzie się we wtorek 8 X 2013 r. w sali Obrad Rady Wydziału Politologii UMCS o godzinie 13.00.
http://politologia.pl/in…
https://www.facebook.com…
Pozdrawiam,
Paweł Chojecki
Pozdrawiam,
Paweł Chojecki
Pozdrawiam,
Paweł Chojecki
Pozdrawiam,
Paweł Chojecki
Pozdrawiam,
Paweł Chojecki
Pozdrawiam,
Paweł Chojecki
Dziękuję wszystkim, którzy skorzystali z zaproszenia oraz tym, którzy przyczynili się swoją pracą do tego sukcesu.
Pozdrawiam,
Paweł Chojecki
Fotorelacja Twojego Ruchu, niebawem relacje filmowe.
PCh
pozdrawiam,
Paweł Chojecki