Swego czasu popełniłam dość okrutną w stosunku do posła Hofmana notkę*. Była ona poświęcona tzw. "kodom ubraniowym" i właśnie rzecznik PiS służył jako ilustracja badziewia, braku smaku tudzież braku znajomości właściwych obyczajów w tym zakresie. Nawet zdjęcie ilustrujące jego braki zostało zamieszczone.
I tu muszę przyznać po raz wtóry (bo uczyniłam to już wcześniej), że poseł Hofman potrafi słuchać dobrych rad, nawet jeśli są gorzkie – już nigdy potem nie widziałam go w żadnej oficjalnej sytuacji w stroju niedbałym. Zawsze nienaganny garnitur, buty, krawat etc. Dlatego postanowiłam napisać po raz drugi, tym razem sytuacja nie dotyczy stroju, a zachowań zbyt "niefrasobliwych" pod wpływem alkoholu.
Zacznę od tego, że Hofman jest po prostu właściwym człowiekiem na właściwe "okoliczności przyrody", czyli daje sobie radę w sytuacji absolutnie niekomfortowej. Wobec powszechnej nagonki na PiS trudno wymagać, żeby jej rzecznikiem był delikatny, kulturalny i łagodny intelektualista. Hofman radzi sobie nieźle, nie przekraczając jednocześnie zbytnio granic. Ale....
Ale okazuje się, że nie jest tak odporny, jakby chciał.
Wszyscy znamy ( i nie mówcie mi, że nie!) sytuacje, kiedy jakaś sprawa wymagała wielkiego wysiłku i wkładu pracy, narobiliśmy się do oporu i pozostaje już tylko czekanie na wynik. Znają to doskonale osoby chociażby startujące w różnych konkursach zawodowych czy zdające poważne egzaminy. Człowiek jest nakręcony, adrenalina buzuje, a tu trzeba czekać – alkohol jest wtedy częstym sposobem na odreagowanie i doprawdy nie takie numery, jak te w wykonaniu posła Hofmana, zdarzało mi się widzieć u bardzo porządnych i odpowiedzialnych na co dzień osób.
Tylko że coś się zmienia! Zmienia się mianowicie szansa PiS na wygraną.
Jeśli PiS wygra, nie będzie mu potrzebny bulterier w charakterze rzecznika, wręcz odwrotnie. Zgodnie z obietnicami trzeba będzie zmienić sposób komunikowania się i postawić na spokój i rzeczowość. Ten zresztą sposób komunikowania się właśnie pokazuje Kaczyński, objeżdżając Polskę. Do tej roli sama mogę wymienić co najmniej kilka osób z PiS lub jego otoczenia. A co z posłem Hofmanem? To jest właśnie dobre pytanie.
Na pewno w nagrodę za swoją pracę może się spodziewać jakiegoś stanowiska, ale....
Ale stanowisko chociażby w rządzie to nie jest adrenalina od czasu do czasu, to jest adrenalina na co dzień, 24 godziny na dobę. Tu już nie można odreagować alkoholem, tu trzeba się nauczyć z tym żyć i nie dać się pokonać tej adrenalinie, to jest już duża trudniejsza jazda.
Dlatego dobrze radzę – panie Pośle, koniec z tymi wygłupami. Mimo wszelkich zasług prezes Kaczyński nie da Panu żadnego odpowiedzialnego stanowiska, jeśli nie nauczy się Pan panować nad emocjami także prywatnie. Nie potępiam Pana, ale radzę - zero alkoholu, bo inaczej Pana kariera zakończy się wraz z wygraną PiS.
PS. O Gowinie nic nie napiszę, bo to, że on zmierza do premierostwa, to przewidziałam już półtora roku temu**. Teraz ma ostatnią szansę, po protestach związkowców (o czym też już pisałam kilka razy). Jak się nie uda, to jeszcze może być próba rozwałki rządu po referendum w Warszawie – jeśli HGW padnie. Tyle, że to już nic nie da, nawet wcześniejsze wybory po przegranym referendum są już bez sensu. Jeśli Tusk i to przetrwa, to właściwie PO ma pozamiatane i dlatego będą ciągnąć do samego końca, bo w rezultacie i tak zejdą ze sceny na amen. Skończą jak AWS i tyle.
*http://naszeblogi.pl/31784-kod-kulturowy-czyli-problemy
**http://eska.salon24.pl/380846,ratunku-iv-rp-u-bram
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 8243
Hofman ma się zachowywać bez zarzutu! I koniec gadania! A notkę i tak napisałam bardzo łagodną..
I tak jak Tusk był hodowany medialnie na energicznego zawodnika, nieco czasem szałapuckiego w obejściu, ale mającego parę i liberalny sznyt, w sam raz żeby choćby przemocą wciągnąć nas na eurosalony, tak teraz Gowin tuczony jest na opatrznościowego męża w dobrym, klasycznym, nieco brytyjskim stylu, który w pełnej równowadze ducha, pewną ręką przeprowadzi nas przez wzburzone wody kryzysu. Jakże z nim równać się takiemu JarKaczowi, który nie dość, że niski i przy kości, to jeszcze na twarzy taki mało nordycki i mu włosy z uszu wystają. Czy można słuchać co opowiada jegomość o tak nędznej aparycji?
Założę się, że wizerunek odegra w nadchodzących wyborach równie wielką rolę, co wówczas, gdy zwyciężał Kwaśniewski o "niebowych" oczach. Wyższy i lepiej wykształcony w końcu od Pięknego Mariana, zdaniem większości zachwyconych respondentów. No i z papieżem był właściwie "na ty".
Co do pana Hofmana zaś -- wiem, że jak media jawne, tajne i dwu-płciowe wezmą kogoś na cel, to prędzej czy później go ustrzelą. A jak nie ustrzelą, to podkolorują coś względnie podchodzącego pod skandal i zrobią z tego aferę. Jednakowoż, po kiego ułatwiać im zadanie? Nie jest to pierwszy alkoholowy wyskok pana rzecznika i pozostaje zapytać, komu zależało, żeby go znowu upaprać? Stawiam na wewnątrzpartyjnych rywali, że "podprowadzili" chłopaka na strzał, a on dał się wystawić jak dziecko. Znaczy -- jeszcze się nie nadaje na odpowiedzialne stołki, bo sam sobie d... potłucze i innym zaszkodzi. I o indukcję takiego wniosku w mózgu prezesa chyba właśnie szło. Więc do trzech razy sztuka.