Dziś będzie o elegancji. Męskiej.
Ja mam zwyczaj odpowiadać na uwagi w rodzaju „jaki dziś jesteś elegancki!”, że ja zawsze jestem elegancki, nawet wtedy, gdy nie jestem.
Bo elegancja to coś więcej niż nałożenie na siebie zawartości paru wieszaków z drogimi ciuchami.
Są jednak pewne, jak to się w marketingu i reklamie określa „mandatories”, czyli elementy obowiązkowe.
Ot, buty chociażby: jakie by nie były, muszą być czyste, niezdeformowane i - jeśli tego wymagają - wypolerowane jak lustro.
Nasz Papież, choć był człowiekiem skromnym i nie miał problemu z chodzeniem ze studentami po górach w zwykłych trampkach i szortach, rozumiał, że jak się jest nawet nie Prymasem, a tylko metropolitą krakowskim, to w sytuacjach oficjalnych trzeba wyglądać porządnie i buty miał nie jakieś tam z przeceny, ale eleganckie i solidne, robione na zamówienie.
Każdy też wie, a przynajmniej wiedzieć powinien, że do atrybutów osoby „na stanowisku” należy też takie narzędzie pracy, jak teczka, w której mają swoje miejsce dokumenty – tym ważniejsze, im ważniejsza jest osoba będąca teczki posiadaczem.
I taka teczka ma wygląd stosowny do rangi posiadacza – jest ze skóry, niekoniecznie z jakiejś bajeranckiej, krokodylej czy wężowej, ale z pewnością doskonałej jakości.
Musi też być nieprzeładowana, z działającym zamkiem lub zapięciem, konserwowana stosownymi preparatami.
Dlatego też złości mnie i smuci, że obecny prymas (piszę z litery małej, bo duża jest zastrzeżona dla prawdziwego Prymasa - Stefana Kardynała Wyszyńskiego), Kowalczyk, który spędził przecież wiele lat nie na zapyziałej wsi, a w Watykanie, gdzie odpowiadał za przepływ informacji (do PRLu), ma teczkę z tektury, taką na tasiemki zawiązywaną i do tego z jakimś czerwonym stemplem.
Wstyd!
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 7999
zaniedbanie? Brzemienne? To ZDRADA się nazywa.
PS.
http://ewarystfedorowicz…
http://blogmedia24.pl/no…
Dziękuję, EF