Mamy niebywały skandal, daleko wykraczający poza polski Kościół. To, coś znacznie bardziej gorszącego, niż najbardziej gorszące ekscesy Janusza Palikota. Sprawcą tego skandalu jest jeden ksiądz, ksiądz Lemański, gwiazda TVN i wszystkich innych lewackich mediów. Kiedy dziś rano do parafii w Jasienicy przybyli przedstawiciele kurii warszawsko – praskiej, rozpoczął się spektakl nienawiści. Parafianie zamienili się w zwykłą tłuszczę, a ksiądz „bohater” przypominał w tej scenerii bardziej redaktor Olejnik, niż pobożnego księdza. Pouczał, nie pozwalał dojść do głosu kanclerzowi kurii, cytował fragmenty rozmów telefonicznych przeprowadzonych z nim, ale na ripostę nie było najmniejszej szansy. „Trzeba się uczyć księże Władysławie...” – mówił do starszego wiekiem księdza Trojanowskiego, mówił publicznie, w blasku kamer, jakby to była sejmowa jatka. Ostatecznie przedstawiciele kurii odjechali, ku radości miejscowej gawiedzi.
W Lemańskim, bo może tak należałoby pisać o nim, bez owego „ks.” przed nazwiskiem, nie ma żadnej pokory, rachunku sumienia, wiary, jest niepohamowana chęć przypodobania się mediom i wrogom Kościoła. Czyni to z premedytacją. Mając za sobą rozhisteryzowany tłum, pouczał innych księży przed parafią, ganił ich, stawiał publicznie jakieś swoje warunki do rozmów i ciągle powoływał się na swoje odwołanie (rekurs) od dekretu wydanego przez Abp. Hosera o odwołaniu go z funkcji proboszcza. Przypomnijmy więc, co było w tym dekrecie napisane: "....brak szacunku i posłuszeństwa biskupowi diecezjalnemu oraz nauczaniu biskupów w Polsce w kwestiach bioetycznych sprawiają, że dalsza posługa proboszczowska pod władzą biskupa diecezjalnego staje się niemożliwa".
Na tym dekrecie powinna się skończyć jakakolwiek dyskusja. Kościół to nie jest Sejm, ani Rada Gminy. Obowiązuje w nim ścisła hierarchia, od tysięcy lat, jest prawo kanoniczne, co więcej, nie można podważać decyzji przełożonego, w tym przypadku biskupa. Może się to nie podobać redaktorom z Czerskiej czy Wiertniczej, ale nic im do tego. To nie jest ich świat, i to nie jest temat dla mediów. Cała afera z Lemańskim oparta jest na jego jednej wypowiedzi, że Abp. Hoser o coś go tam podobno zapytał. Dziś były proboszcz znowu rzucał cytatami z rozmów z innymi księżmi, podsycając atmosferę nienawiści i histerii. Nie ma sensu dociekać, czy Lemański został do tej akcji przygotowany. Liczą się fakty. Posłuszne lewakom media chcą rozpętać potężny atak na polski Kościół. Czynią to na zamówienie, bo przecież nasz Kościół, jego siła, irytują nieznośnie postępowy Zachód. To dla nich jeden z bastionów chrześcijańskiej Europy, z którą oni walczą od lat u siebie, którą chcą zniszczyć. Nie ma więc żadnego księdza Lemańskiego, jest tylko Lemański, bo człowiek ten sprzeniewierzył się wartościom, które głosi Kościół. Ile grzechów głównych na nim ciąży, trudno nawet to zliczyć. Ale grzech pychy jest na jego antykościelnym sztandarze. Bo on wystąpił przeciwko Kościołowi jako instytucji, wszedł na drogę walki z Kościołem ramię w ramię z tymi, którzy wiary i Kościoła nienawidzą. Jego poranne wystąpienie pełne pomówień i bełkotu, nie opuszcza telewizyjnych anten ani na moment.
Zatrzymajmy się na chwilę. Czym epatuje nas medialny ściek? Jaki to jest w ogóle temat dla mediów, ów ksiądz gwiazdor? Gdybyż chodziło o jakieś przewiny, o tak modną w lewackich mediach pedofilię wśród księży, można byłoby zrozumieć ich „troskę” o przyszłość Kościoła, o dzieci. Ale tu mamy jakąś jedną, niezweryfikowaną wypowiedź sfrustrowanego księdza, który powinien milczeć, albo, jeśli chce odgrywać rolę Palikota w sutannie, powinien tę sutannę zdjąć i wystąpić z Kościoła Katolickiego. Nie ma wątpliwości, że jest to atak zorganizowany, że rozpętano tu wojnę z Abp. Hoserem. Mocodawcy Lemańskiego z jednego nie zdają sobie sprawy. Wierni, w znakomitej większości, są odporni na sianie nienawiści, wierni słuchają swoich pasterzy, są roztropni i wiedzą, że miejsce księdza jest w kościele z wiernymi a nie w studiach TVN. Nic nie da ta obrzydliwa akcja skierowana przeciwko polskiemu Kościołowi. Nie przykryje też żenującej i kompromitującej nieudolności rządu Donalda Tuska. Ściskające białko i żółtko po marynarce urzędującego prezydenta jest tu tylko symbolicznym wyrazem rozkładu naszego państwa. A Kościół, tak jak zawsze, przetrwa i będzie jeszcze silniejszy.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 5769
Pozdrawiam