Motto:
Za pieniądze publiczne pornografii w polskich teatrach nie będzie!
Z początkiem lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku przyjęto mnie w poczet uczniów elitarnej szkoły średniej nazywanej „Trzecim Zakładem im. Jana Kochanowskiego w Krakowie”. Piszę „zakładem”, gdyż słowo „liceum” było zakazane, a nazwa „zakład” była zastrzeżona dla elitarnej szkoły męskiej o delikatnie mówiąc kagańcowym drylu wychowawczym.
W tym katorżniczym zakładzie słowo „koedukacja” miało wzbudzać w uczniach, jeśli nie obrzydzenie to w najlepszym razie politowanie, a w szkole panował terror oparty o kodeks niezliczonych nakazów, zakazów, kar oraz restrykcji.
Z tej drakońskiej sztuby omal nie wyleciałem z hukiem za, Sic! pornografię! Już śpieszę z wyjaśnieniem, o co chodziło.
Pod koniec listopada roku 1960 w Krakowie spadły pierwsze śniegi i wracając ze szkoły wpadliśmy z kolegami na pomysł by w Parku Krakowskim miast bałwana ulepić posąg Wenus z Milo. Rzeźbił wybitnie uzdolniony artystycznie kolega o nazwisku Swałtek, a reszta dostarczała śnieg sprawdzając proporcje rodzącego się arcydzieła. Zaaferowani pracą twórczą licealiści zdjęli nierozważnie szkolne czapki, co jak starsi może jeszcze pamiętają, w tamtych ponurych czasach było bezwzględnie zakazane.
Narodzinom boskiej Wenus przyglądał się bacznie nieznany jegomość, jak się miało okazać kapuś dzielnicowy, który do dzisiaj nie wiem, jak to zdołał zrobić, bo przecież wtedy nie było komórek, dał cynk na milicję, a dowódca przybyłego patrolu Milicji Obywatelskiej w związku z wykroczeniem, jak to nazwał w notatce służbowej „siania pornografii w terenie publicznym” spisał wszystkich na miejscu, po czym zapuszkowano nas do gazika i na sygnale przewieziono do szkoły.
W kancelarii dyrektora odbyło się w trybie doraźnym przesłuchanie obwinionych i jako krzewiących zgorszenie bezwstydnych deprawatorów zawieszono nas w prawach uczniowskich, łącznie z natychmiastowym wezwaniem rodziców do szkoły.
Do dziś mam w oczach scenę, jak moja kochana mama, która musiała się zwolnić z pracy, z rozwianymi przez śnieżną zawieruchę włosami wpadła do kancelarii dyrektora jak bomba i wygarnęła mi z wyrzutem: - Synu! Na litość boską! Jak już musiałeś rzeźbić w parku gołą babę to, dlaczego kretynie zdjąłeś szkolną czapkę???!!!
Wtedy po raz pierwszy zrozumiałem, co to znaczy surowa władza hołdująca manierze mędliwej upierdliwości nieprzyjaznej ludziom.
Powiem więcej. W naszej klasie od samego początku stworzył się samorodny podział na stanowiącą znakomitą mniejszość grupkę strusiowato nielotnych prymusów oraz zdecydowanie liczniejszą ferajnę z natury inteligentnych leserów, a jak życie pokazało ci pierwsi wylądowali na urzędniczych posadach, zaś z grupy „czarnych owiec” wyrosła przebogata paleta błyskotliwych karier.
I jak dzisiaj patrzę na tę całą hecę z Krucjatą Różańcową domagającą się przy wsparciu ministra kultury zdjęcia z afisza rzekomo „pornograficznej” sztuki to z najwyższym szacunkiem dla jego naukowego statusu i świadomym narażeniem się na ukamienowanie jako bloger prawicowy zaryzykuję tezę, że pan premier Gliński, który jak dziecko dał się podpuścić cwanej dziennikarce, w swojej licealnej klasie do grupy prymusów należał.
Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki)
Post Scriptum
Uczestnicy Krucjaty Różańcowej za Ojczyznę alarmują także, że wystawiana m.in. za publiczne pieniądze sztuka łamie prawo i poniża godność kobiety.
Więc jeszcze dopowiem, że w czasie, kiedy chodziłem do Kochanowskiego nakazem Ministra Oświaty poszerzono program nauczania o nowofalowy przedmiot nazwany „higieną”, którego miał nauczać profesor biologii. Przenigdy nie zapomnę jak ogarnięty manią skrótowego wyrażania myśli nasz niezapomniany biolog pan profesor Pietras rozpoczął pierwszą lekcję higieny słowami:
Stop! Batiarygi! Moja mama - twoja mama! Moja siostra - twoja siostra! Moja kuzynka – twoja kuzynka! Regularnie, co dwadzieścia osiem dni – O W U L U J E - Pisz!!!
Klasa notowała wstydliwie, a Pietras grzmiał dalej:
I jak przyjdziesz kretynie jeden z drugim po lekcjach do domu i zobaczysz tłumoku, że mamusia zaniemogła, to nie drzyj się chamie od progu, co jest na obiad, tylko przyłóż mamusi na czoło kompresik i sam sobie przygrzej! Zrozumiano???
Taaak! – beczała skrzekliwie klasa, bo wszyscy byli dopiero, co po mutacji.
W ten oto jakże prosty i skuteczny sposób pan profesor Pietras już w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku wprowadzał swoich uczniów do Europy ucząc nas szacunku dla kobiet.
I to by było na tyle.
Post Scriptum
Ponieważ jest mało komentarzy, prawdopodobnie z powodu limitu znaków, zapraszam do lektury arcyciekawych komentarzy do tej notki, którą powiesiłem także na Salonie24 - jest ich już prawie sto dwadzieścia i coraz to nowe napływają - moim zdaniem fascynująca lektura - vide: http://salonowcy.salon24…
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 8727
Trzeba było wydać komunikat w rodzaju "wyrażamy zaniepokojenie z powodu zapowiedzi prezentowania treści pornograficznych w teatrze finansowanym ze środków publicznych" i na tym sprawę zakończyć. Niech Front Oraczy szuka szczęścia gdzie indziej.
@Obywatel
W całej rozciągłości się z Panem zgadzam.
wystarczyło trochę poczekać i przestać dotować takie sztuki z publicznych pieniędzy zamiast organizować jakieś modlitewne krucjaty.Nowy rząd niepotrzebnie się w takie sprawy angażuje,choćby wspomnieć o egzorcyzmach zleconych przez panią Kempę w Kancelarii Premiera.
@xena2012
Podpisuję się pod Pani komentarzem.
Każdy z nas ma jakieś wspomnienia związane z dyscypliną szkolną. Na pewno nie wyszło nam to na złe. Nie bardzo rozumiem tytuł wpisu.Wg. mnie Pan Premier Gliński dobrze zareagował na to co zapowiadali wystawić w teatrze. Ta wolność już poszła tak daleko, że młode dziewczyny siedzą okrakiem na chłopaku przed szkołą czy klatką blokową. Młode mamy bez krępacji wyciągają piersi i karmią swoje dzieci w miejscach publicznych. To nie jest pornografia lecz brak kultury. Mnie to przeszkadza.
Jako ludzie cywilizowani musimy postępować wg.zasad moralnych. Nie wszystko jest na pokaz. Trzeba mieć coś intymnego i tym różnić się od naszych mniejszych "braci"zwierzaczków. One nie muszą postępować wg.zasad bo nie mają rozumu tylko instynkt.
Pan Premier postąpił tak jak powinien postąpić minister, który dotuje teatr, po to,aby ubogacał człowieka a nie upodabniał do dzikich plemion.
Pozdrawiam serdecznie.
@Zofia
"Nie bardzo rozumiem tytuł wpisu..."
--------------
No to Pani pomogę. Ja doskonale pamiętam co się działo po zdjęciu z afisza "Dziadów". I od tamtej pory źle mi się kojarzy zdejmowanie z afisza sztuk teatralnych przez władzę.
Z pozostałą częścią Pani komentarza też bym dyskutował, ale ograniczenia w ilości znaków zawsze mnie zniechęcają. Ale takiego ograniczenia nie ma na Salonie24, gdzie też powiesiłem tę notkę i wywiązała się bardzo interesująca dyskusja z komentatorami, więc w wolnej chwili zapraszam Panią do lektury tych komentarzy, a znajdzie tam Pani moją wyczerpującą odpowiedź na nurtujące Panią pytania - vide: http://salonowcy.salon24…
Serdecznie Panią pozdrawiam
Dziekuje Panu za przypomnienie starych dobrych czasow, czasow kiedy w szkolach jeszcze czegos tam nauczono
tzw " przyszlosc narodu " bez robienia z igly widel.
---------------------
" Pod koniec listopada roku 1960 w Krakowie spadły pierwsze śniegi i wracając ze szkoły wpadliśmy z kolegami na pomysł by w Parku Krakowskim miast bałwana ulepić posąg Wenus z Milo. "
------------------
Przy calym szacunku dla Pana, ale jakos nie moge uwierzyc w ta " interwencje " MO, oni interesowali sie
innymi rzeczami, natomiast proba ulepienia baby ze sniegu mogla u nich wywolac najwyzej poblazliwy usmiech.
*****************
Osobiscie smieszy mnie zamieszanie powstale wokolo spektaklu we wroclawskim teatrze, przeciez nikt nikogo
nie zmusza do odwiedzenia teatru.
Pozdrawiam serdecznie.
@anakonda
"Przy calym szacunku dla Pana, ale jakos nie moge uwierzyc w tą " interwencję " MO, oni interesowali się
innymi rzeczami, natomiast próba ulepienia baby ze śniegu mogła u nich wywołać najwyżej pobłażliwy uśmiech..."
----------------
Przecież załączyłem zdjęcia z interwencji milicji. Prawie wszyscy koledzy uczestniczący w tej akcji żyją i mogą w każdej chwili zaświadczyć, że tak właśnie było.
"Osobiscie smieszy mnie zamieszanie powstale wokolo spektaklu we wroclawskim teatrze, przeciez nikt nikogo
nie zmusza do odwiedzenia teatru..."
-----------------
Mnie również. Ale nie śmieszy mnie, że w tej śmieciowej sprawie bierze udział osobiście minister kultury.
Serdecznie pozdrawiam.
@ Krzysztof Pasie...
" Przecież załączyłem zdjęcia z interwencji milicji. Prawie wszyscy koledzy uczestniczący w tej akcji żyją i mogą w każdej chwili zaświadczyć, że tak właśnie było."
OK nie bede sie sprzeczal, widac mieliscie tam Krakowie strasznych smutasow w tej obywatelskiej milicji,
u nas we Wroclawiu gliniarze mieli wiecej humoru.:))
-------------------
" Mnie również. Ale nie śmieszy mnie, że w tej śmieciowej sprawie bierze udział osobiście minister kultury."
No coz, niektorzy koniecznie chca jakos zaistniec w swiadomosci spoleczenstwa, takze z takiej
" koniecznosci " wynikla tez awantura w TVP.
Szkoda,że demencja nie boli...nawet całonocny monopolowy by nie pomógł....że o Vicodinie nie wspomnę.
Tę notkę K.P. już 6 razy zamieszczał na 10 portalach!!
A wycie z bólu osoby K.P. byłoby słychać nawet w RIO,gdzie serwują płyn...nawet do kawy nie zblizony :-))
@tarantoga
Przestań Pan nudzić Panie Tarantoga!
Dziekuje Panu za przypomnienie starych dobrych czasow, czasow kiedy w szkolach jeszcze czegos tam nauczono
tzw " przyszlosc narodu " bez robienia z igly widel.
---------------------
" Pod koniec listopada roku 1960 w Krakowie spadły pierwsze śniegi i wracając ze szkoły wpadliśmy z kolegami na pomysł by w Parku Krakowskim miast bałwana ulepić posąg Wenus z Milo. "
------------------
Przy calym szacunku dla Pana, ale jakos nie moge uwierzyc w ta " interwencje " MO, oni interesowali sie
innymi rzeczami, natomiast proba ulepienia baby ze sniegu mogla u nich wywolac najwyzej poblazliwy usmiech.
*****************
Osobiscie smieszy mnie zamieszanie powstale wokolo spektaklu we wroclawskim teatrze, przeciez nikt nikogo
nie zmusza do odwiedzenia teatru.
Pozdrawiam serdecznie.
Widzę, że lewacka propaganda działa na wszystkich.
Więc budujmy burdele, zalegalizujmy kazirodztwo i inne zboczenia - ale przestańmy robić święte miny i wspominać nauki JPII.
@mada
Ja o chlebie, a Pani o niebie.
I tak pewnie by się stało,że pan Minister cofnąłby dotację spokojnie,w odpowiednim czasie,ale teatr opis spektaklu podał tak dokładny,a daleki od rzeczywistego,że interwencja prof.Glińskiego była niejako wymuszona.Na to właśnie było to obliczone.Prowokacja się udała.Burza o nic trwa.I o to właśnie chodzi,bo nie o gołe tyłki,którym przez 1 min.to nawet nie można się dobrze przyjrzeć,czy aby pryszczy nie mają.
@ba.a
"Prowokacja się udała. Burza o nic trwa.I o to właśnie chodzi,bo nie o gołe tyłki,którym przez 1 min.to nawet nie można się dobrze przyjrzeć,czy aby pryszczy nie mają..."
-------------------------
No właśnie.
Zdarza się ,że się z Panem zgadzam, ale teraz to Pan przesadził.
Zacytuję innego blogera , bo tak samo myslę "jeśli jakiś teatr chciałby zorganizować na swoich scenach małą lub wielką orgię, jeśli zadba o to, by na taki spektakl nie wpuszczono dzieci, to poza tym, że warto jeszcze zastanowić się, czy kierownictwo takiego teatru nie czerpałoby korzyści z cudzego nierządu (stręczycielstwo jest też nielegalne w Polsce), to mógłby to robić. Istotą problemu jest to, że państwo z moich pieniędzy nie musi dosypywać kasy do tak wyrafinowanej "sztuki" i "kultury".
@Annasz13
Coś Pani zacytuję:
"Czyż można sobie wyobrazić zmysłowość w bardziej nagiej, bardziej poziomej, jeszcze potworniejszej formie? Jeśli widok bachanalii i podobnych utworów obrzydzeniem i zgrozą wykształconego człowieka przejmuje, to cóż powiedzieć o tym wcieleniu zmysłowego związku zwierzącia z człowiekiem w imię tylko jedności żądz i pokrewieństwa szału (...). Trzeba więc być pozbawiony nabytków ludzkiej kultury, nie znać wyższych nad fizjologiczne potrzeb życia, wybujałym indywidualizmem tłumić dążenia społeczne, trzeba życiem roślinnym zaćmić światłość myśli, w dzikich żądz otchłani zatopić wyższą ludzkość jednoczące uczucia, żeby w odartym z ducha człowieku widzieć współbrata i poczuwać się z nim do solidarności.
Autor: Stanisław Karpowicz, Nowy objaw zwyrodnienia sztuki oraz istotne jej zadania, „Ateneum”, 1894.
Pozdrawiam Panią serdecznie.
Pan tu o Wenus z Milo , a czy nie widać przypadkiem jak ściek tworzy ogromny wir próbujący wciągnąć kogo się tylko da ? Niby to na niby ,a najbardziej brudni pomysłodawcy.
@Ptr
"Pan tu o Wenus z Milo , a czy nie widać przypadkiem jak ściek tworzy ogromny wir próbujący wciągnąć kogo się tylko da ? Niby to na niby ,a najbardziej brudni pomysłodawcy..."
-----------------
Widać. Ale sęk w tym, by się nie dawać temu wirowi wciągnąć pod wodę, czego nie można niestety powiedzieć o ministrze kultury Piotrze Glińskim.
I o tym jest moja notka.
Serdeczności!
Zasadniczo Pan minister i cała opinia publiczna została wprowadzona w błąd -jeszcze jeden taki fałszywy alarm, jak rozumiem. Do jak niskiego poziomu sprowadza to cały dyskurs i ile nerwów kosztuje !
Natomiast Pana opowieść jest z innej bajki . Pan w doskonałej chłodnej scenerii wprowadza marzenie o doskonałej miłości. Gdyby to lepienie wykorzystano w teledysku Beatlesów miałby Pan ( może ) miliony fanek.
Nietrafnie Pan to porównał. Zbyt nisko Pan się ocenił w stosunku do sztuki nowoczesnej. Chyba nie robiliscie tego na złość milicji przecież.
P.S. podoba mi się amerykańskie prawo. Przynajmniej kiedyś w latach 60. jak jakieś bożeszcze obnażało sie na scenie ,to policjant mógł go z tej sceny wyprowadzić. Wielu z tych skandalistów umarło młodo.
Dziwne, ale na najbardziej gorących koncertach raczej nie kopulowali, jakieś minimum poziomu trzymały nawet wymalowane diabły z gitarami.
Pozdrawiam
@Ptr
"Zasadniczo Pan minister i cała opinia publiczna została wprowadzona w błąd..."
---------------
czyli dała się podpuścić, albo lepiej sprowokować.
Intencja miała dość dużą siłę oddziaływania , nawet jeżeli w praktyce wycofano się z tego, to wystarcza , aby zniszczyć reputację teatru. O ile nie zniszczono by jej wcześniej.
A więc teraz taka twórczość artystyczna może podpuszczać odbiorcę, kpić sobie z widzów. Dobrze wiedzieć z kim ma się do czynienia.