Sabotaż? Jaki sabotaż?!
To perfekcyjnie przez 4 bite lata przygotowywana STRATEGIA.
A jak jest strategia – to jest i taktyka:
jaka taktyka?
No jak to jaka – pisowska!
O – proszę:
„Hofman zdradza również taktykę PiS na najbliższe wybory samorządowe. Partia odpuszcza walkę o największe miasta, w których od lat rządzą niezależni prezydenci cieszący się dużym poparciem. PiS chce skupić się na wyborach do sejmików wojewódzkich. - W dużych miastach są prezydenci, którzy w tej chwili funkcjonują i bardzo mało prawdopodobne, żeby ktokolwiek, czy z PiS, czy z PO odebrał np. Dutkiewiczowi Wrocław – mówi Adam Hofman. "*
Na łby z koniem się pozamieniali?!
Niemożliwe!
Żaden koń by się na taką zamianę nie zgodził.
Nawet wałach.
Oni naprawdę przez 4 lata nie zajęli się wykreowaniem kandydatów, którzy mogliby tym kacykom władzę odebrać!
Bo zajęci lansowaniem się po telewizjach i przepychaniem się do Prezesowego ucha byli?
Najwyraźniej tak.
4 lata to szmat czasu: przez 4 lata to przeciętny noworodek przestaje cyca ssać, w pieluchy robić, nauczy się chodzić, mówić, a jak dzieciak udany, to nawet liczyć już potrafi.
Ale nikt nie twierdzi, że PiS jest przeciętny.
Ja też nie.
Za to w ramach tej taktyki, obywatel miasta Ząbki, Jacek Sasin, płacący podatki w mieście Ząbki, wystawiony został w wyborach na prezydenta Warszawy z zadaniem ich - cytuję za Hofmanem - „odpuszczenia”.
Wystawiony na miesiąc przed tych wyborów terminem!
Że miesiąc to troszkę późno?
Eee.... bez przesady:
tego podrzutka z Unii Wolności, Glińskiego, to wystawili na wszelkie możliwe stanowiska na parę lat wcześniej – i też się nie udało.
Co za pech!
A w temacie Sasina, to pewnie pisowscy spinfelczerzy (konsekwentnie promuję określenie swojego autorstwa) przekonali Prezesa Kaczyńskiego, że to taki Blitzkrieg być miał.
Zresztą, patrząc przez perspektywę ostatecznego wyniku, to mógłby być nawet nie miesiąc, a tydzień albo i dzień tylko:
to by nawet lepiej było, bo choć nie byłby to żaden Blitzkrieg, to byłaby błyskawiczna i wstydu oszczędzająca misericordia.
W „odpuszczaniu”, przyznam, dobry ten Jacek Sasin jest:
na dzień dobry walnął warszawiakom: „Nie płacę podatków w Warszawie, bo Warszawa mnie do tego nie zachęciła!”
Nie zachęciła... wredna taka...
a może jeszcze poprosić tego Jacka Sasina powinna?
Za to kandydatura Jacka Sasina zachęciła warszawiaków i to do tego stopnia, że na spotkaniach dzielnicowych z nim były tłumy:
ja byłem na takich spotkaniach dwóch i sam widziałem, że na Ursynowie było ze 120* osób, a na Ochocie 80** i to wliczając pisowski aktyw oraz kandydatów na radnych.
Przebieg spotkań był wyjątkowo interesujący, bo najpierw partyjne plepleple, a potem – sruuu...na kolację do miasta Ząbki, jako że pytań do kandydata w ramach taktyki „odpuszczania” - nie przewidziano, co jak wspomniałem, jest rozwiązaniem rozsądnym, bo Jacek Sasin przecież na prezydenta Warszawy też „nie był przewidziany” i tylko udawał, że kandyduje, a warszawiacy udawali, że na niego zagłosują.
Z tym udawaniem, to się nawet nie bardzo krył, bo na jego stronie internetowej nie ma żadnej informacji o tym, by po pierwszej turze miały miejsce jakiekolwiek spotkania Jacka Sasina z wyborcami:
z HGW teledebatę odfajkował – i fajrant!
Słusznie!
Nadrobić 20 punktów procentowych w drugiej turze, to chyba tylko szpenie z PKW potrafią, ale oni potrafią tylko w inną stronę.
Najwyraźniej w sztabie PiSu uznano, że Jacka Sasina (z miasta Ząbki) broni jego życiorys zawodowy:
1995 -1998 Fundacja „Polsko-Niemieckie Pojednanie”,
1998- 2004 Urząd ds Kombatantów i Osób Represjonowanych, dyr. departamentu,
2005 kierownik USC i z-ca burmistrza dzielnicy Śródmieście w Urzędzie m.st. Warszawy,
2006 I wicewojewoda mazowiecki,
2007 p.o. wojewody, wojewoda, doradca prezydenta Lecha Kaczyńskiego,
2009 z-ca szefa Kancelarii Prezydenta,
2010 radny sejmiku województwa mazowieckiego,
2011 – poseł na sejm.
Co z tego życiorysu wynika? - zapyta ktoś niespostrzegawczy.
No jak to co!
Wynika z tego życiorysu, że Jacek Sasin ma dłuuuuugie doświadczenie w życiu na koszt podatników.
Owszem, w przypadku tej niemieckiej fundacji, na koszt podatników niemieckich, ale co to za różnica?
To dlatego pewnie na opisanym przez Elig spotkaniu u KolLibra zadeklarował, że choć liczba platformerskich urzędników wzrosła w Warszawie z ponad 5 do ponad 7 tysięcy, jako prezydent, tabunu platformerskich urzędników nie pozwalnia, ale im pożyteczne zajęcie znajdzie.****
Ludzkie panisko!
A może by tak Jacek Sasin, jak mu się prezydentura Warszawy raz jeszcze zamarzy (bo tę najbliższą, zgodnie z pisowską taktyką ”odpuścił”), kupił sobie mieszkanie w Warszawie, bo na służbowe, to znów podatnicy musieliby łożyć?
Dojeżdżał przecież z tych Ząbek nie będzie, bo korki!
I żeby się choć na parę miesięcy za jakąś normalną pracę zabrał, to może by lepiej warszawiaków zrozumiał, a nie tylko urzędowanie, urzędowanie, urzędowanie....
Moja przesympatyczna i bardzo pisowska znajoma (pozdrawiam, Pani Ewo!), która próbuje mnie na PiS nawrócić, napisała mi tak:
„I tak Pan dobrze wie, że Sasin będzie dużo lepszym prezydentem”.
Cóż, idę o zakład, że zamknąwszy oczy i złapawszy po omacku kogokolwiek z przechodniów z przejścia podziemnego przy Rotundzie mamy taką samą, albo i większą jak w przypadku Sasina gwarancję, że osoba złapana będzie lepszym prezydentem niż HGW.
No nic - zgodnie z kultywowanym przeze mnie zwyczajem, coś optymistycznego się Państwu ode mnie na koniec tego tekstu należy, co też czynię:
to, że Jacek Sasin z miasta Ząbki został złomotanym przykładnie kandydatem PiS na prezydenta stolicy, to i tak jest nie najgorzej, bo pisowscy spinfeczerzy mogliby Prezesa przekonać, że jeszcze lepszym kandydatem na prezydenta Warszawy byłby jakiś mieszkaniec nie Ząbek, a miasta Łodzi!
I kibic ŁKS do tego.
Nie mogę się jednak oprzeć (niesłusznemu, oczywiście) wrażeniu, że jeszcze parę takich wspaniałych pomysłów strategicznych i nie będzie żadnego Blitzkriegu ani nawet misericordii, a jedynie ostateczne rozwiązanie będzie.
Kwestii polskiej.
Ale grunt, że Prezes zadowolony:
"To są wyniki dobre. Dla PiS to bardzo znaczący postęp w stosunku do pierwszej rundy i poprzednich wyborów. To są wyniki, które znakomicie zapowiadają na przyszłość, jeśli chodzi o wybory prezydenckie i parlamentarne - powiedział szef PiS." *****
Jednak jakiegoś konia znaleźli...
* http://wiadomosci.wp.pl/kat,1329,title,Adam-Hofman-dla-WP-o-prawyborach-w-PiS-to-sposob-na-wypromowanie-kandydata-przy-mniejszych-srodkach,wid,16878221,wiadomosc.html
** http://naszeblogi.pl/50118-jak-jacek-sasin-ursynow-podbil
*** http://naszeblogi.pl/50241-jak-jacek-sasin-ochote-zawojowal
**** http://naszeblogi.pl/49812-jacek-sasin-kandydat-na-prezydenta-warszawy-u-kolibra
***** http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/1305481,Druga-tura-wyborow-samorzadowych-Prezes-PiS-ciezka-praca-przynosi-bardzo-dobre-efekty
---------------
Informacja dla Czytelników:
w związku z permanentnym trollowaniem moich tekstów, wzorem pisowskich europosłów pp. Czarneckiego i Kuźmiuka, nie odpowiadam na żadne komentarze.
EF
Pytanie podstawowe brzmi: Czy PiS w swojej obecnej formie ze swoimi strukturami jest jeszcze do odratowania?
A konkretnie odnośnie utalentowanych pisowskich leśnych dziadków to pytanie jest właściwie jedno. Krety czy kretyni? Bo tego, że działają na szkodę Prawa i Sprawiedliwości, udowadniać na prawdę nie trzeba.
http://naszeblogi.pl/511…