SUPERNIANIA NA KONFIE PREMIERA

W ciągu sześcioletnich rządów PO przećwiczyła na nas wiele swoich "genialnych" pomysłów - wszystko zgodnie z zasadą : "by żyło się lepiej"....koalicji rządzącej! Najpierw premier wypychał na studia młodzież, żeby na rynku pracy mieć spokój przez kilka lat, teraz wypycha sześciolatki do szkół, żeby na przedszkolach zaoszczędzić. Rodzicielski protest "ratuj maluchy"
od początku zataczał coraz  szersze kręgi. Co drugi rodzic, który posłał sześcioletnie dziecko do szkoły, dziś by tego nie zrobił. Jutro w sejmie rodzice chcą złozyć wniosek o tzw referendum edukacyjne. Podpisy na stronie wciąż są zbierane.

Premeir Tusk nie znalazł czasu, żeby się z rodzicami w tej sprawie spotkać. W zamian za to, przy pomocy trików postanowił kolejny "europejski" pomysł forsować.  Ramię w ramię z premierem na konferencji zasiadła popularna Superniania , czyli Dorota Zawadzka  i tak "zacofanych" rodziców oświecała :

"Strach rodziców, że dziecko nie będzie dopilnowane w czasie obiadu, jest troszkę irracjonalny. Dziecko nie chodzi do szkoły, żeby jeść obiad, tylko żeby zdobywać wiedzę"

Jak widać Superniania u boku premiera jest szczera do "bulu". Uważa też, że dzieci (!) będą w szkole do 18tego roku życia, a więc będzie nad nimi większa kontrola, bo 19-latek sam o sobie stanowi i może sobie zwolnienie wypisać :))  Pani psycholog najwyrazniej nie zrozumiała, że rodzice z dwojga złego wolą ratować maluchy, niż 19 -latki.

O nieudanej reformie pisze na rp.pl Bartosz Marczuk : " Odpowiedź na „bunt" rodziców nie jest specjalnie skomplikowana. Rodzice po prostu się o dzieci troszczą i nie chcą wysyłać ich do nieprzygotowanych placówek. Chociaż rząd przekonuje nas, iż izby i inspektoraty uznają, że wszystko jest w porządku, nie zgadza się to z tym, co widzimy. A jeśli ktoś jeszcze, nie daj Boże, zajrzał do ubiegłorocznego raportu Fundacji Rzecznika Praw Rodziców, który opisywaliśmy w „Rz", wie już na pewno, że lepsze jest przedszkole od szkoły. Aroganckie pohukiwania rządu i wpychanie na siłę do szkół maluchów na razie skutecznie skompromitowały tę reformę. Pora wyciągnąć wnioski." 

Co za pech! Akurat  wyciąganie wniosków  to nie najmocniejsza strona Donalda Tuska.