Wczoraj /28.05.2013 uświadomiłam sobie, że bardzo dawno juz nie zagladałam na portal Obserwator. com . Witryna ta powstała 1 września 2012, a załozył ją Stanisław Janecki, były naczelny "Wprost". Zapowiedzi były zachęcajace /TUTAJ/:
"Obserwator to portal, który ma działać w zastępstwie tygodników opinii, które upadają z powodu kryzysu czytelnictwa i kryzysu opiniotwórczej roli prasy.
Równoprawnymi twórcami Obserwatora są blogerzy. Istotnym elementem portalu będzie tak zwany reportaż obywatelski - materiały, w tym filmowe przygotowywane przez blogerów. Generalnie filmy i serwisy wideo mają być atutem portalu.".
Gdy jednak obecnie zajrzałam na stronę Obserwatora, powitał mnie napis:
"Domena obserwator.com jest na sprzedaż.
Szczegóły pod adresem: [email protected]. ".
Zajrzałam na stronę Obserwatora na Facebooku /TUTAJ/. Już 31 stycznia 2013 widniał tam wpis: "Jakub Iwański - jakoś cicho o Obserwatorze ostatnio", a 28 kwietnia 2013 Marek Krzyżanowski napisał: "BĘDZIE SIĘ TU JESZCZE COŚ DZIAŁO?
Zajrzałam do Internet Archive Wayback Machine /TUTAJ/. Okazało się, że 20 kwietnia 2013 portal jeszcze istniał,
choć ostatnie wpisy pochodziły z marca 2013. W dniu 30 kwietnia domena była już wystawiona na sprzedaż.
W lutym 2013 napisałam notkę "Pączkowanie portali" /TUTAJ/ w której stwierdziłam, że: " W ciągu zaledwie 10 miesięcy, od maja 2012 do lutego 2013 włącznie powstało aż sześć nowych portali blogerskich. Jakie będą ich dalsze losy? - trudno powiedzieć.".
Niestety - wiemy już co się stało z portalem Obserwator.com . Pięć pozostałych jakoś sobie radzi /3obieg.pl wreszcie ruszył, choć nastąpił tam rozłam w redakcji/. Powstał jeszcze jeden nowy portal Noweblogi.pl /TUTAJ/.
Podejrzewam, iż upadek Obserwatora zwiazany jest z faktem podjęcia przez red. Janeckiego pracy w tygodniku "Sieci". Szkoda jednak, że nikt nie przejał prowadzenia tej witryny. W ten sposób siedmiomiesięczna /wrzesień 2012 - marzec 2013/ praca wielu ludzi została zmarnowana.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 7825
Zastanawia natomiast sytuacja permanentnych rozłamów w inicjatywach Tomasza Parola.
Na świecie jednak trendy są wiadome -- prasa drukowana schodzi ze sceny, a wraz z nią klasyczne dziennikarstwo. Żyjemy na przełomie epok i nie jestem pewny, czy uda nam się z epoki mijającej do nadchodzącej przenieść dobre rzeczy, a porzucić te gorsze.
Państwo, zwłaszcza totalniackie, równie łatwo będzie kontrolować sieciowe media elektroniczne i rozproszone źródła wypełniających je treści, co media klasyczne i tworzących je autorów.
Co do p. Parola zaś, to mnie już nic nie zastanawia -- wszystko jasne.