Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Niemiecko-polskie refleksje po finale LM
Wysłane przez Marcin Tomala w 26-05-2013 [00:17]
Fascynacja "polskością" drużyny z Dortmundu w polskich mediach jest zjawiskiem tak ciekawym, iż w mej skromnej opinii", nadaje się wręcz do socjologicznych analiz. Proszę mnie źle nie zrozumieć, jestem miłośnikiem talentu Roberta Lewandowskiego i spółki - ba, powiem więcej, podziwiam i jestem dumny, jako fan piłki nożnej, z osiągnięć jednego z najlepszych w Europie napastnika, Piszczka i Błaszczykowskiego. Dostrzegam także fakt, iż pierwszy raz mieliśmy okazję oglądać trzech Polaków w finale LM. Nie zmienia to natomiast w żadnym razie tego, iż podniecenie tym wydarzeniem i cała otoczka wokół drużyny Borussii przekroczyła dawno granice zdrowego rozsądku - wystarczy popatrzeć na internetowe dyskusje czy komentarze Szpakowskiego - prawie jakbym słuchał Lisa mówiącego o Tusku.
Ponadto jesteśmy prawdopodobnie jedyną poza Niemcami europejską nacją wykazującą radość z tego, że europejski futbol w tym sezonie tak zdominowali Niemcy. Dla Anglików to wręcz symboliczny policzek - guten abend zakrólowało na... Wembley. Jak ktoś lubi się bawić mało poważną, ale zabawną symboliką, ma pole do popisu.
Jeśli chodzi o stronę czysto piłkarską, obiektywnie należy stwierdzić, że wygrała drużyna lepsza - nie tylko w samym finale, ale na przestrzeni całego sezonu. Nie sądziłem, iż określę tak kiedyś niemiecką drużynę - ale Bayern gra futbol niesamowity - połączenie miażdżącej siły fizycznej z niezwykłą umiejętnością taktycznego czytania gry, wybierania odpowiedniego momentu pressingu, wysoka kultura gry, szybkość, technika. Trochę jak reklama najnowszego modelu Audi - siła i technologia bez utraty piękna. Oczywiście nie jest to styl kataloński, ale mi bardziej odpowiada gra Bawarczyków, mecze są prostu... ciekawsze.
Jeśli ktoś mógł się ich sile przeciwstawić, to grająca "chaotycznie poukładaną" piłkę drużyna Kloppa. Robili co mogli, mecz trzymał w napięciu do samego końca, myślę, iż kibice z Dortmundu mogą być ze swojej drużyny dumni. Zdecydowały umiejętności - Martinez i Schweinsteiger są lepsi od Gundogana i Bendera, Robben i Ribery pokazali o wiele więcej niż Błaszczykowski i Grosskreutz, Lahm i Alaba to według mnie jedni z najlepszych bocznych obrońców na świecie. Muller troszkę słabiej niż zawsze, Neuer potwierdził klasę. Reus i Lewandowski byli zbyt osamotnieni, Hummels jak zawsze - zagrania genialne przeplatane kiksami i błędami w ustawieniu. Może wcześniejsza zmiana Kuby na Sahina by coś zmieniła? Ale to tylko gdybanie... Tak czy siak, Bayern w końcu osiągnął to, na co na przestrzeni ostatnich lat w pełni zasłużył - wygrana LM i potwierdzenie futbolowej dominacji nie tylko na krajowym podwórku. Czapki z głów przed odchodzącym na emeryturę Heynckesem. Pozostaje współczuć Guardioli, jak on to wszystko ma przebić?
Polakom z kolei (przynajmniej niektórym Szpakom) proponuję kubełek zimnej głowy. To tylko (i aż) futbol. Jakbyśmy na to nie patrzyli, niemiecki - nie polski. Nasze realia są takie, iż teoretycznie mamy zawodników odgrywających istotne role w silnych klubach europejskich, w praktyce słabiutką reprezentację, jak znalazł na 60-któreś miejsce w rankingu FIFA. O lidze łaskawie nie wspomnę, nie dziś. Gute Nacht!
Komentarze
26-05-2013 [00:50] - emilian58 | Link: JA sny gwint
Poszli przyszli i nie znalezli?Z calymm szacunkiem pozdrawiam.
26-05-2013 [02:44] - emilian58 | Link: Szpak w p.......
A gdyby to byly Indochiny to by sie polapal?
26-05-2013 [07:29] - dogard | Link: akurat bayern gra nieco podobnie, jak kiedys ajax
mecz w zasadzie przecietny.Walczyli ale bez finezji.Sklad borussi jednak mniej wyrownany.Wieksze luki w obronie.W sumie nic nadzwyczajnego.Typowa walka na wymeczenie przeciwnika.
26-05-2013 [18:12] - Marcin Tomala | Link: Kiedyś, to znaczy kiedy?
W złotej erze lat siedemdziesiątych czy może w latach van Gaala? Dla mnie to pierwsza tak grająca drużyna - połączenie siły i brutalnego (w pozytywnym znaczeniu) pressingu z techniką i taktyką, zresztą - piszę to bazując przede wszystkim na meczach Bayernu w Niemczech, Liga Mistrzów okazała się tylko potwierdzeniem. Natomiast o jakości finału niech świadczą słowa angielskich komentatorów - skoro dla nich był świetny, to jest coś na rzeczy ;)