Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

O zaklęciach złych i nieskutecznych

Coryllus, 15.05.2013
Musimy dziś dokonać pewnego podsumowania. Spośród formuł, które pojawiły się na tym blogu, opisujących naszą rzeczywistość skutecznie i w sposób istotny najważniejsze są dwie. Pierwsza z nich brzmi: władza może być tylko święta albo tajna. Druga zaś: cały istotny przekaz jest w sferze pop.

Jeśli dodamy do tego jeszcze coś z naszych przedwczorajszych rozważań o Marsjanach to wyłoni nam się przed oczami obraz następujący: agresywne i potężne imperia realizują swoją władzę w sposób tajny, do komunikacji zaś i umacniania władzy służy im twórczość popularna, czyli przemysł rozrywki. To jest dużo tańsze niż utrzymywania garnizonów wojskowych i setek policjantów oraz opresyjnego aparatu sprawiedliwości, który – jak każdy aparat sprawiedliwości – łatwo się korumpuje. Imperia współpracują ze sobą przeciwko słabszym i niczego nie rozumiejącym ludom, ale czasem się zwalczają w sposób gwałtowny lub cichy. Ten pierwszy sposób nazwany został w XX wieku II wojną światową, a ten drugi zimną wojną. Imperia wolą zdecydowanie ciche podboje, no chyba, że potrzebna im jest pokazówka. Ten cichy podbój jest pewnym złudzeniem dla elit kraju podbitego – patrz casus Marsjan – bo wydaje im się, że można się dogadać i wszystko będzie dobrze. Nie będzie.

Oto w niezależna.pl pojawił się dziś artykuł o tym, że Rosjanie chcą przejąć Polski Holding Nieruchomości, którym kieruje facet nazwiskiem Papierak. Jest to sytuacja, jak doskonale widać, wprost wyjęta z filmu „Marsjanie atakują”. I właściwie nie trzeba nic dodawać. Oto imperium chce przejąć najważniejsze nieruchomości kraju podbijanego, położone w samym środku największych miast, ale pewnie nie tylko. I co? Wynajmuje się do tego człowieka nazwiskiem Papierak, który, jak sugeruje niezależna.pl, wprost marzy o tym by dokonać fuzji swojego holdingu z jakimś marsjańskim molochem. No, a potem pójdzie już z górki. Papieraka Marsjanie zamienią w psa, który będzie miał ludzką głowę, a cała reszta zostanie wystrzelana.

Taki jest scenariusz i nie łudźcie się, że ktoś z was ocaleje bo jesteście grzeczni i potraficie bez błędu zaśpiewać Katiuszę. Nie potraficie, tylko wam się tak zdaje, wiem to na pewno, a zresztą i tak nie będzie to miało znaczenia.

Demaskacja współpracy pana Wojciecha Papieraka z marsjańskim holdingiem nie ma oczywiście żadnego żadnego znaczenia poza tym, że dostaliśmy od Imperium wyraźny sygnał jak się sprawy mają, a dostaliśmy ów sygnał poprzez kanały dziennikarskie, które oczywiście z Imperium nie współpracują, ale chcą realizować swoją misję. I to jest właśnie najlepsze, bo dochodzimy tu do kolejnej formuły, która opisuje metodę imperialną jeszcze lepiej niż film „Marsjanie atakują”. Otóż z chwilą kiedy jakiś byt polityczny przyjmuje ideologię imperialną nabywa z punktu zdolności do odwracania wektorów. Wszystko czego się tknie odwracane jest na jego korzyść. Po prostu wszystko. Uczciwą pracę i dobrą misję wykorzystują Marsjanie z miejsca na swoją korzyść i to się w dodatku odbywa w sposób naturalny i wynika wprost z bezwładu oraz paraliżu postępującego jakiemu ulegamy od jakiegoś czasu oraz z istoty tej misji. Jeśli ktoś nie rozumie o czym mówię, niech sobie przypomni przysłowie o piekle i dobrych chęciach. Nie mamy się czym bronić, a nawet jeśli spróbujemy to wywołamy jedynie śmiech. Imperium bowiem przekroczyło już wszelkie granice i nie ma żadnych zahamowań. Żeby je zatrzymać potrzeba czynów spektakularnych i ktoś, jakiś polityk musi się przy tym narazić na krańcowe ryzyko. No i jeden się już naraził i przegrał. Reszta zaś zachowuje się jak w filmie „Marsjanie atakują”. I to się musi tak samo skończyć.

Ponieważ my tutaj nie ulegamy defetyzmom, ani nawet nie pękamy przed prawdziwymi Marsjanami w słoikach na głowach, musimy rzec coś, jeśli nie pocieszającego w tej sytuacji, to przynajmniej szyderczego.

Oto w czasie najbliższych miesięcy, wszystkie wektory teoretycznie wymierzone w Marsjan zostaną przez tych Marsjan wykorzystane w celu dyscyplinowania społeczności podbijanej czyli nas. Będą one wykorzystane na różne sposoby, a to do informacji o zamiarach Marsjan, a to do postukania pałką po głowie niepokornych, a to do czegoś innego. Najgorsze zaś złudzenie dotyczy sposobu w jaki Marsjanie zamierzają zarządzać swoim nowym ogródkiem. Wszyscy, ale to absolutnie wszyscy politycy SLD myślą, że będzie tak jak za późnego Gierka. Może się zdarzyć jakaś strzelanina, ale potem wszystko się utrzęsie. To jest złudzenie podstawowe i z niego wypływają kolejne. Na końcu zaś jest to złudzenie, o którym pisałem wczoraj i które dotyczy demaskacji. W tym punkcie właśnie, kiedy mamy do czynienia z intencją szczerą i szlachetną, kiedy chcemy zdemaskować zło w postaci czystej otwiera się od razu kanał z informacjami pochodzącymi wprost ze środka imperium, które instruuje naszą świadomość i podświadomość odnośnie swoich zamiarów i oczekiwań.

Nie ma niestety dobrych zaklęć by się przed tym bronić, bo wszystkie zaklęcia zostały tak spreparowane i podane nam już dawno tym samym kanałem informacji, w tej samej konwencji pop, w której znajdują się wszystkie ważne informacje. Zaklęcia paraliżujące są proste i występują w dwóch wariantach. Pierwszy z nich brzmi: nie mamy pańskiego płaszcza i co nam pan zrobi? A drugi: ta pani przyszła tu w tym kożuchu i w nim wychodzi. Pańskie podejrzenia są bezpodstawne. My o tym wiemy i wiemy, że nic nie możemy zrobić, bo prócz zaklęcia obezwładniono nas jeszcze gazem rozśmieszającym i świat, jak to było widać w starym radzieckim filmie nakręconym w środku wielkich czystek, się śmieje.

Teraz słów kilka o reakcjach na to zło. Wczoraj boson umieścił tu link do nagrania z występu profesora Andrzeja Nowaka, który coś tam opowiadał w Radio Wnet u Skowrońskiego. No i w pewnej chwili pokazał moją najnowszą książkę, tak mniej więcej przez dwie sekundy. Podniecenie było wielkie, choć doprawdy bezpodstawne, bo jak pamiętacie dwa lata temu, a może trzy wygrałem konkurs wydawnictwa Arcana na najlepszy felieton opisujący stosunki polsko-rosyjskie w roku 2010. I co? I nic. Nie miało to żadnych konsekwencji. Nie o tym jednak chciałem pisać. Oto po zakończonym występie profesora Nowaka, wyszła jakaś pani. Jest ona ponoć pisarką, która ma zamiar napisać książkę określoną przez nią samą formułą „polska „Gra o tron”. I to jest właśnie to proszę Państwa. To jest jedyna obrona przed złem na jaką nas stać. Napisanie polskiej wersji jakiejś imperialnej, brytyjskiej ramoty.

Ja marzę o tym, że wszyscy jak tu jesteśmy nagle, bez specjalnego tłumaczenia zrozumiemy o co chodzi i w jednej sekundzie zaczniemy wszyscy działać celowo i skutecznie. Nie będziemy pisać polskiej „Gry o tron”, Kwaśniewski nie będzie nazywany polskim Kennedym, a Pastusiak polskim Brzezińskim. Po prostu zrozumiemy co do czego służy i dotrze do nas, że wojna propagandowa nie polega na naśladowaniu lub wręcz przepisywaniu komunikatów przeciwnika, tylko, że w trochę gorszej wersji, ale na czymś innym. Pani, która wystąpiła po Nowaku, chce nam zaproponować uczestnictwo w propagandowym kulcie Cargo. Nic więcej tam nie ma. Wszyscy jednak uważają, że to świetne, że jeśli zbudujemy lądowisko z patyków i mchu to przylecą Herkulesy z marines na pokładzie i nas obronią przed Marsjanami. Nic takiego nie nastąpi.

Musimy zacząć myśleć o tym co sami możemy zrobić. Społeczność nasza, podobnie jak inne społeczności potrzebuje jakichś charyzmatów, żeby się nie rozpaść. Nasze charyzmaty, co odnotować możemy z pewnym zadowoleniem, nie były takie złe. Ich największą zaletą zaś było to, że człowiek w nie wyposażony nie nadawał się do zwerbowania przez imperium. Nie nadawał się po prostu ze swej istoty, nie można go było przerobić. Trzeba go było zabić. Jeśli zaś mowa o zabijaniu, to jasne jest, że imperium musi przekroczyć kolejną granicę i miast dokonywać podboju cichego rozpocznie pokazówkę. Ta zaś nie zawsze się opłaca, a obecnych warunkach nie opłaca się wręcz w sposób modelowy. Musimy się więc trzymać naszych charyzmatów. Ja już o nich pisałem, ale jeszcze raz je wymienię: wiara i własność. To ważne charyzmaty, inni mają słabsze, a łudzą się, że uda im się dzięki nim przetrwać. Na przykład Ukraińcy wierzą, że jeśli mają ładne piosenki to jest to wystarczające by scalić wspólnotę. Obawiam się, że błądzą.

Z naszą własnością, jak już pisałem jest różnie. Z wiarą jest lepiej, ale w czasie ostatnich Targów Wydawców Katolickich, przeżyłem poważne wstrząsy, o których już pisałem. No, ale większość ludzi ma ten charyzmat i za nic z niego nie zrezygnuje. Tak więc musimy mieć świadomość, że mamy pewną siłę, ale ona wyklucza ewentualny werbunek, czyli ocalenie w razie pokazówki. No chyba, że będzie tak jak po wojnie, w czasie tak zwanej odwilży, kiedy to imperium odwróciło kilka wektorów i ze szczerych komunistów zrobiło, w krótkim czasie jeszcze bardziej szczerych katolików. No, ale stało się tak dlatego, że ludzi ci nie mieli własności i własnością gardzili. Gdy te dwa charyzmaty są połączone i do tego jeszcze na stryszku schowany jest obrzyn imperium nie ma wyjścia, musi robić pokazówkę. A wyjść na tym może bardzo różnie. Nawet jednak jeśli mamy obydwa nasze ważne charyzmaty i jeszcze do tego obrzyn, może się zdarzyć, że damy się podejść. Musimy bowiem pamiętać o tym, że imperia są jak smoki, albo jak wybuch supernowej. Wszystko pochłaniają, a jeśli nie mogą pochłonąć i odwracają wektor czyli zasadę i rzecz pozornie nie zmieniona i taka sama jak przedtem wykonuje już czynności, których życzy sobie imperialne centrum dowodzenia. Musimy więc mieć coś jeszcze. Tym czymś jest dynamika i ekspansja. Musimy zabijać smoki mówiąc wprost. Nie malować je na ścianach naszych domów jak to czyni ta pani co chce pisać polską wersję „Gry o tron”, ale zabijać. I nie możemy czekać aż one do nas przyjdą, bo wtedy jest już za późno. Mówię tu oczywiście o reakcji na rozmaite publikacje i produkcje propagandowe mające pozycjonować nas na gorszych wobec innych miejscach i czynić z nas łup dla smoków. Nie możemy reagować, musimy tworzyć. Smoki zaś jak pamiętamy najlepiej zabija się z obrzynów. Jak się takiemu smokowi wywali z obydwu rur w kałdun pełen kartofli, telefonów komórkowych, garniturów, pozostałych po przetrawionych już prezesach wielkich korporacji i innego jeszcze złomu, to dopiero jest fun i satysfakcja. Kiedy raz spróbujemy już nic tańszego nie będzie nas cieszyć. Zobaczycie. Trzeba się po prostu na te smoki wybrać. Ja wiem w które smoki trzeba walnąć najpierw i będę próbował to zrobić w najbliższym czasie. Nie wiem tylko czy zdążę, bo Papierak z kolegami do tej cholernej fuzji chce doprowadzić. Deal ze smokiem chce zrobić, a w branży finansowej, z tego co można się już od dawna zorientować, odwrotnie niż u nas w propagandzie, obrzyny zostały wycofane z produkcji i nie ma tam chyba nikogo, kto potrafiłby się takim narzędziem sensownie posłużyć. Wszyscy wierzą, że Marsjanie co przylecieli na smoku dadzą im żyć. No, zobaczymy jak to będzie. Może znajdzie się tam choć jeden obrzyn i jeden człowiek, co umie się nim posłużyć.




Na koniec chciałbym wszystkim przypomnieć, że jutro zaczynają się Warszawskie Targi Książki na Stadionie Narodowym. Będę tam i będę miał wszystkie książki i audiobook „Baśń jak niedźwiedź. Tom I”. Jutro na stoisku będzie ze mną także Toyah. Tak więc zapraszam wszystkich serdecznie. No i oczywiście zapraszam na stronę www.coryllus.pl gdzie można posłuchać sobie fragmentu nagrania z naszego nowego audiobooka.  
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 3538
Teresa Bochwic

Teresa Bochwic

15.05.2013 10:02

"Oto w czasie najbliższych miesięcy, wszystkie wektory teoretycznie wymierzone w Marsjan zostaną przez tych Marsjan wykorzystane w celu dyscyplinowania społeczności podbijanej czyli nas. Będą one wykorzystane na różne sposoby, a to do informacji o zamiarach Marsjan, a to do postukania pałką po głowie niepokornych, a to do czegoś innego. (...) Najgorsze zaś złudzenie [że] (...) może się zdarzyć jakaś strzelanina, ale potem wszystko się utrzęsie. "
Jak to dobrze że Maciejewski ma wiadomości z pierwszej ręki i to bijącej.
Coryllus

Coryllus

15.05.2013 10:58

Dodane przez Teresa Bochwic w odpowiedzi na "Oto w czasie najbliższych

Może niech pani pogada ze swoimi kolegami z TV Republika to dadzą Pani jakąś pracę na pół etatu.
Domyślny avatar

fritz

15.05.2013 11:19

Dodane przez Teresa Bochwic w odpowiedzi na "Oto w czasie najbliższych

spdlaby do zera. Ich wartosc wynika z aktywnosci tubylcow. Rosjanie chca zarabiac w przeciwienstwie do Niemcow. Niemcy przeprowadzaja extermiancje. Co zreszta widac po przejmowanym polskim przemysle przez Niemcy. Albo zrownany z ziemia (wszystko przeniesione do Niemiec) albo zostaja resztki, engineering i know how do Niemiec przeniesiony.
Coryllus

Coryllus

15.05.2013 23:23

Dodane przez fritz w odpowiedzi na Z tym wystrzelaniem, to nosens. Wtedy wartosc nieruchomosci

Nie ma o czym z tobą gadać frycu.
Domyślny avatar

Heretyk

15.05.2013 11:22

sprzyjają.
Ale muszę się przyznać że o takie juju Pana nie podejrzewałem.
Jedyny problem jest taki, że u reszty juju trzeba szukać mikroskopem.
Coryllus

Coryllus

15.05.2013 23:24

Dodane przez Heretyk w odpowiedzi na jestem jedną z nielicznych osób na tym blogu , które Panu

Juju mam niezłe, nie najlepsze na świecie, ale na powiat i lokalne warunki obstoi.
NASZ_HENRY

NASZ_HENRY

15.05.2013 11:23

Wolność = wiara + własność ;-)
Domyślny avatar

taganka

15.05.2013 11:46

Co z tego że wiesz to co wiesz i prezentujesz w tym artykule? Co z tego co wiesz wie przeciętny Polak? Przeciętny Polak dopóki będzie miał w garnku kość z Lidla nie zareaguje. Zareaguje wówczas kiedy to nie będzie miał tej kości, ale to tylko ze względów biologicznych. Przeciętny Polak nadto podświadomie czuje, że to państwo nie jest jego. Jak I Kadrowa szła przez Świętokrzyskie to przeciętni Polacy zamykali okiennice aby nie mieć nic wspólnego z tymi "awanturnikami od Piłsudskiego", bo wiedzieli, że państwo sprzed 120 lat nie było ich, obecne nie jest ich i przypuszczali, iż i i przyszłe nie będzie ich . Z tym tylko, że wówczas sytuacja zewnętrzna była tego rodzaju, iż wystarczyło niewielu "awanturników" aby reaktywować państwo polskie. Obecnie sytuacja jest zgoła inna. Obecnie do naszej sytuacji pasuje fragment bajki "smacznyś, słabyś i sam w lesie".
Domyślny avatar

jozef

15.05.2013 13:37

Zaraz wdać, że z waści prawdziwy szlachciura, nie tylko z nazwiska. Ostro napisane i prawdziwie.
Domyślny avatar

mostol

15.05.2013 18:28

jujkami, Marsjanami i blondynkami.

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 820
Liczba wyświetleń: 3,930,845
Liczba komentarzy: 10,268

Ostatnie wpisy blogera

  • Syn pana prefekta dał głos
  • Szlachta i "szlachta"
  • Nasi bohaterowie

Moje ostatnie komentarze

  • wejdziesz na moją stronę. Nie mogę pozwolić na to, żeby mnie gównem obrzucali...przepraszam.
  • Moje komentarze nie były żadnymi prowokacjami, ale odpowiedziami na prowokacje. Niech się pan już tak mocno mną nie martwi, jak będzie pan chciał sobie coś poczytać, zapraszam na stronę www.coryllus.…
  • Tutaj niczego nie uprawiam, bo nie mam żadnej możliwości. Tymi blogami rządzi administracja, autorzy są tylko dodatkiem. A o takich jak ty to w ogóle szkoda mówić.

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Bezczelność Ziemkiewicza zwala z nóg
  • Czy Łysiak też kochał Monikę Jaruzelską?
  • Nasi bohaterowie

Ostatnio komentowane

  • , Dzień dobry Przeczytałam całość, niby się zgadzam z opinią o niedocenianiu niektórych Twórców, ale jakieś takie poczucie krzywdy we mnie rośnie. I dlatego piszę, by sprostować to, że niby Rapacki w…
  • , Nie zgodzę się z Pana oceną tej książki. Ale mam do tego prawo. Pan również ma prawo do własnej opinii na jej temat. Uderza mnie jednak to że nie prowadzi Pan rzetelnej krytyki ani polemiki z faktami…
  • , Rzeczywiście - tobie odpisywać nie warto. Więc tylko dla ewentualnych innych - Coryllus sam się stąd wynósł, jak obrażony smarkacz. Napisał o tym wyraźnie na blogu, z którego próbował zrobić…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności