Na zachodzie prawdy nam nie powiedzą

„Takie nieszczęścia jakie spadają na Polskę, nie są jedynie skutkiem jakiejś nieodwracalnej konieczności. Kiedy niepowodzenia trwają długo, trzeba wziąć pod uwagę, zarówno popełnione błędy, jak i okoliczności. Narody, podobnie jak jednostki, w pewnej mierze są współwinne losu, jaki im przypada w udziale. Ponoszą odpowiedzialność za klęski, które raz po raz na nie spadają, dla bystrego bowiem obserwatora przeznaczenie narodów są jedynie skutkiem takiego, a nie innego rozwoju cech ich charakteru. Patrząc na skutek błędów narodu tak surowo pokaranego, nie mogę oprzeć się kilku myślom, choć miałbym sobie za złe, gdybym je wypowiedział. Kiedy potępiamy czyny ciemięzców, mówiąc im to w oczy, odczuwamy radość, ożywia nas poczucie odwagi i szlachetności, które wiąże się z podjęciem tak niebezpiecznego lub co najmniej uciążliwego zadania, natomiast żaden pisarz, który nie chce okryć się pogardą, nie zniży się do tego, aby zasmucać ofiarę, przygnębiać uciemiężonego, choćby nawet miał to uczynić, mówiąc mu czystą prawdę.
Oto dlaczego zrezygnowałem z ujrzenia Polski.”

Astolphe de Custine, „Listy z Rosji”.
___

Tak Markiz de Custine w swojej znakomitej pracy tłumaczył przyczyny rezygnacji z podroży po Polsce. Polski tłumacz w przypisie zauważył, że w tym czasie (tj. jesień 1839 roku) w Polsce żandarmi carscy dokonywali aresztowań, stąd też sytuacja w Królestwie Kongresowym do najbezpieczniejszych nie należała i stąd mogła wyniknąć decyzja de Custine. Dla nas powinno to być jednak wytłumaczenie, dlaczego należy bardzo ostrożnie podchodzić do ocen Polski i Polaków wypowiadanych przez przedstawicieli innych krajów, chociażby osoby te były jak najprawdziwszymi przyjaciółmi Polski. Zwłaszcza jeżeli chcemy usłyszeć opinię i radę prawdziwą, a nie pusty zbudowany z frazesów komplement.

Oczywiście zrozumiałym jest, że nasza psychika narodowa może oczekiwać li tylko pięknych słów i komplementów, jacy to jesteśmy dobrzy i wspaniali, i odrzucać jakąkolwiek naszą odpowiedzialność za nieszczęścia jakie nas dotykają, winiąc za nie spiski, mocarstwa ościenne czy inne dalsze lub bliższe niesprecyzowane siły międzynarodowe. Lecz w ten sposób przyjmując takie komplementy za dobrą monetę, zaczynamy poruszać się po fałszywym świecie i z takiego fałszywego świata wyciągamy fałszywe wnioski w jaki sposób poprawić nasz los. To już lepiej wsłuchiwać się w głosy naszych zaprzysięgłych wrogów, i chociaż mówią o nas przykre rzeczy, to są to sprawy jednak prawdziwsze.

Nasza polityka na zachodzie szuka jednak przede wszystkim uznania i komplementu. Dla tego uznania i komplementu dąży. Wydaje się też nam, że nikt za granicą nas nie obserwuje dokładnie i nie wyciąga odpowiednich wniosków. Obserwują i widzą bardzo dobrze. Jeżeli więc jakiś polityk Polski przed niespełna dekadą mówi: „Nicea, albo śmierć”, po czym przychodzą kolejni politycy (z tego samego ugrupowania) i nie widzą potrzeby organizowania referendum w sprawie przyjęcia EURO, to na zachodzie wiedzą że komplementami, a nie ustępstwami zmusza się Polskę do licytowania w dół. Jeżeli zaś jeszcze Polaków postraszy się brakiem komplementów to licytacja w dół ulegnie przyśpieszeniu.

Słowa Custine tłumaczą, jak bardzo nam trudno jest o przyjaciół na zachodzie, którzy nam pomogą i podpowiedzą. Oni nam, kierując się najlepszymi względami, prawdy nigdy nie powiedzą, nie chcąc nas dobić. To wszystko jest w naszych rękach, że przede wszystkim my sami musimy siebie dobrze poznać i ocenić, nie patrząc na innych. Sami się musimy zdiagnozować.

Naród, który 130 lat był w więzieniu zaborczym i 50 lat w więzieniu komunistycznym, musi sam pozbyć się cech myślenia więziennego, bo nikt nam w tym nie pomoże. Nie chcę sięgać po mocniejsze wyrażenia więzienne, ale my od tych cech nabytych w wiezieniu musimy uciec.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika gregoz68

27-02-2013 [15:58] - gregoz68 | Link:

Niestety. Po pierwsze... mało komu kojarzy się samo nazwisko autora Listów z Rosji. Od siebie dodam, że jeden z bardziej wykształconych moich znajomych pomylił je sobie z innym markizem. Ten Pański tekst na Salonie [czasem tam podglądam] oceniło wielu a tylko nieliczni [może dwa wpisy] przeczytały przynajmniej wstęp Herlinga do samej książki. Wyd. polskie 1989 [wyd. Aramis].
A w tej książce ważne są słowa: "Europa - mówi się w Petersburgu - wybiera drogę, którą poszła Polska; osłabia się przez PUSTY [moje] liberalizm, podczas gdy my jesteśmy potężni właśnie dlatego, że nie jesteśmy wolni. Trwajmy cierpliwie w jarzmie a każemy zapłacić innym za naszą hańbę." Sam autor otwiera bramę, którą rozwarli już inni.

Proponuję przesłać całość do tajnych gabinetów Tusków, Radków-zdradków i Targowiczan-Patryjotów w osobie pierwszego myśliwego. Powinni to przeczytać. Choć nie należy mieć wielkich nadzieji na odzew. Oni tam się łonczą w bulu z małżonką Mira.

Pozdrawiam serdecznie!