Polityczni realiści w chaosie lustracji

Największy problem z głosicielami politycznego realizmu w Polsce polega na tym, że rysując nam piękne wizje realnego postępowania, z którymi nie sposób się nie zgodzić, budują sobie wizerunek mądrych, przewidujących, myślących szeroko ludzi… i zawsze nagle ten cały realizm polityczny pada na jakimś małym szczególiku. Pada na czymś szalenie nieistotnym. Drugo czy nawet trzeciorzędnym. Bo zadać należy pytanie, co dokonują polityczni realiści, jak dr Cenckiewicz, ujawniając, że prof. Kieżun coś tam kiedyś podpisał? Jaki wyższy cel polityczny osiągnęli? Jaka strategia za tym stoi?
           Wielkim grzechem naszej polityki i publicystyki jest ciągła paplanie (aby nie użyć mocniejszego zwrotu). Polska polityka i publicystyka niczego nie rozważa, nad niczym nie myśli. Ona ciągle papla. A tamten to. A tamta tamto. Często nie oceniamy rzeczywistych zjawisk politycznych, ale przekonanie o tym jak te zjawiska wyglądają, dokonywane przez poszczególnych publicystów czy polityków. Efektem tego jest jeden wielki chaos, który jest coraz trudniej komentować. W którym coraz trudniej jest się orientować. Albowiem nie wydaje mi się aby obecnie lustracja była zasadniczym problemem przed jakim stoi Rzeczypospolita, a już zlustrowanie prof. Kieżuna była warunkiem sine qua non naszej pomyślności i dobrobytu. Chyba, że lustracja jest kwestią moralnej sprawiedliwości, moralnego zwycięstwa i innych tym podobnych frazesów. Zdaje się jednak, że polityczni realiści ze wszystkich sił od tych frazesów się odżegnywali.
           Jeszcze raz żałować trzeba, że na politykę patrzymy na teatr. Wmówiono nam, że to jest teatr i za najwybitniejszych speców od polityki robią teatrolodzy. Polityka jeżeli już coś ma wspólnego z teatrem, to tyle że jest teatrem wojny i używać na tym teatrze lepiej byłoby pojęć wojskowych. W przypadku lustracji, że my cały czas uważamy, że to jest ta potężna siła, która rozwiążę wszystkie nasze problemy, po przeprowadzeniu której wszystko białe będzie białe, a czarne czarne, i wszystkim opadną klapki z oczu kiedy przejrzą kto zaś. Walimy więc w tą lustrację. Marnujemy na nią czas i energię. Tymczasem lustracja to jest tylko dobrze zamaskowana pozycja, za którą nie ma żadnego realnego przeciwnika. Zdobycie „lustracji” niczego nam nie da, a przeciwnik w tym czasie wymanewruje w inną stronę, umacniając się na całkiem innej pozycji. Lustracja po prostu doskonale kryje przegrupowanie przeciwnika. Nam zaś ciągle nakazuje się patrzeć w kierunku lustracji, czy tam już coś się zmieniło, czy to jest już wreszcie ten czas?
           Na kwestię agenturalności i lustracji nigdy nie można patrzeć dwubiegunowo. To znaczy w ten sposób, że są ludzie którzy współpracowali i byli źli oraz byli ci dobrzy i szlachetni, którzy nie współpracowali. Tu stron w tym procesie jest znacznie więcej, bo więcej było motywacji ludzkich i czasem także z mało szlachetnych przyczyn można było niewspółpracować. Stron jest więcej, bo agentów miała nie tylko SB i nie można zapominać o interesach amerykańskich, francuskich, brytyjskich czy izraelskich. Tak samo zdecydowanie jest więcej interesów niż tylko „ujawnianie” oraz „nieujawnianie”. Należy pamiętać, że w tym aby zawsze istniała presja lustracyjna najbardziej zainteresowani są ci którzy agentów prowadzali. Tylko bowiem w przypadku działania tej presji, mają oni kontrolę nad agentami, mówiąc im: „widzicie, musimy dalej trzymać się razem, bo jak się nie będziemy trzymać, to ci lustratorzy was rozszarpią. Mnie nic nie zrobią, bo każdy wie że byłem prowadzącym, ale was. Więc dlatego proszę abyście wykonali dla mnie jeszcze jedną przysługę”. I aby tą presję zawalczyć można zrobić właściwie jedną rzecz, oficjalnie ogłosić, że to już nas nie obchodzi co było drzewiej, a nie oficjalnie wyłapywać wszystkie takie niuansiki z przeszłości.
           Wreszcie, o czym też zdaje się realiści polityczni zapomnieli, pod słowem współpracować kryje się bardzo wiele zachowań o całkowicie odmiennych ocenach moralnych, karnych czy politycznych. W końcu współpracownikiem SB mógłby być nawet przechodzień obok którego przebiegł opozycjonista, a ten nie rozpoznając w nim opozycjonisty, na pytanie ścigających funkcjonariuszy „gdzie pobiegł” wskazał palcem kierunek ucieczki.
          Wróćmy jednak do zasadniczego pytania. Co uzyskali realiści dokonując lustracji prof. Kieżuna? Sprawiedliwość? Sprawiedliwość w Polsce ostatnio została wymierzona Dyrektorowi Służby Więziennej. To obecnie podchodzi pod pojęcie sprawiedliwości w Polsce i droga do naprawy tego nie wiedzie przez lustrację prof. Kieżuna. Moralne zwycięstwo? Przecież to nie jest pojęcie ze słownika realistów politycznych.
            Polityka powinna być dla mądrych życiowo ludzi. Ale to zdaje się jest tylko pobożnym życzeniem.  
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Witold Kaczmarek

23-09-2014 [15:06] - Witold Kaczmarek | Link:

"Największy problem z głosicielami politycznego realizmu w Polsce polega na tym, że rysując nam piękne wizje realnego postępowania, z którymi nie sposób się nie zgodzić, budują sobie wizerunek mądrych, przewidujących, myślących szeroko ludzi… i zawsze nagle ten cały realizm polityczny pada na jakimś małym szczególiku. Pada na czymś szalenie nieistotnym."
Wielu z tych 'głosicieli' niewiele wspólnego ma z prawdziwym politycznym realizmem (mówię tu oczywiście o terminie myśli politycznej). Może właśnie dlatego tak szybko wszystko pada i to na czymś mało istotnym.

Obrazek użytkownika Józef Darski

23-09-2014 [16:13] - Józef Darski | Link:

"coś tam kiedyś podpisał" - Boni i cała horda, więc stosujmy te same miary wobec wszystkich.

Czy też oni to byli TW, a nasi to "coś tam kiedyś podpisali".

Obrazek użytkownika Grudeq

23-09-2014 [20:32] - Grudeq | Link:

Tak stosujemy te same miary wobec wszystkich.

Boni podpisał świadomie, wziął pieniądze. Spotykał się świadomie.

Kieżun. Podpisał przy okazji, bez celu podjęcia współpracy. Nie wziął pieniędzy. Spotkanie były bez świadomości, że są to spotkania z nim z jako TW.

Co do zasady jednak to był tekst o tym, jak polityczny realizm Cenckiewicza ma się do sprawy Kieżuna. 

Obrazek użytkownika Józef Darski

23-09-2014 [20:59] - Józef Darski | Link:

Proszę o cytat z dokumentów, z którego wynika, że Kieżuń robił to nieświadomie. Rozumiem, że skoro Pan wypowiada się z taką znajomością rzeczy, to czytał Pan teczkę i raporty i np. odpowiedź Kieżunia na "prośbę" SB o zbliżenie się do Chrzanowskiego w  wiadomym celu.

Nie brał pieniędzy, ale otrzymał zgodę na wyjazd do USA. Rozumiem, że zna Pan raport w tej sprawie.

Obrazek użytkownika Grudeq

24-09-2014 [08:57] - Grudeq | Link:

O cytat z dokumentów, o tym że ktoś robił to nieświadomie, jest raczej ciężko. Jak sobie Pan wyobraża dokument o nieświadomości współpracy? Dla mnie wystarczającym jest oświadczenie Prof. Kieżunia o swoim charakterze współpracy. 

Z uwagi na swoją młodość, zapytam czy w PRL pracując jako pracownik naukowy można było wyjechać na zachód bez zgody SB? Bo z czego ja widzialem, to niestety nie dało się. 

Pytanie tekstu zasadnicz. Co "prawica" uzyskała na lustracji Kieżuna?

Obrazek użytkownika anu

24-09-2014 [00:06] - anu | Link:

Ale żeby aż tak nobilitować Boniego....

Obrazek użytkownika Galiński

23-09-2014 [16:35] - Galiński | Link:

Wszystkim wrażliwcom do przemyślenia. Znacznie uczciwiej i w ogóle... było by gdyby to Urban z Rozenkiem opublikowali obiektywny materiał oparty o dokumenty o naszym bohaterze w NIE. Profesor KIeżun był by prawdziwie WIELKIM BOHATEREM gdyby sam opowiedział szczegółowo o swoich kontaktach z SB, takiego bohatera jednak Polska jeszcze nie ma. Dlatego też trwa wielkie błądzenie we mgle, bo poza ubekami wyższej rangi, mało kto zdaje sobie sprawę z wszechobecności i kreatorskiej roli SB w PRL i III RP.Smutnym przykładem jest tu niejaki Sienkiewicz Bartłomiej, któremu się wydawało, że coś wie o służbach bo dali mu się przy nich pobawić raz jako transformatorowi dwa jako ministrowi.

Obrazek użytkownika Galiński

23-09-2014 [16:41] - Galiński | Link:

Wszystkim wrażliwcom do przemyślenia... Lepiej by było gdyby to Urban w NIE opublikował materiał o naszym bohaterze. Prof. Kieżun był by WIELKIM BOHATEREM gdyby sam osobiście opowiedział szczegółowo o swoich kontaktach z SB.

Obrazek użytkownika marsie

23-09-2014 [18:02] - marsie | Link:

Zawsze twierdziłem - lustracja bez wcześniejszej dekomunizacji to idiotyzm, efekt jest tylko jeden - czerwoni padają ze śmiechu! Pozdrawiam.

Obrazek użytkownika ruisdael

24-09-2014 [07:15] - ruisdael | Link:

Po tym artykule tow. Miller wraz z SLD, Twoim Ruchem i PO zaciera ręce.