TADEK Z „FIRMY” W ROZMOWIE Z MŁODZIEŻĄ "TWOJEGO RUCHU"

POLEĆ MŁODSZYM!

Dotknąć historii

„KONFERENCJA PRASOWA” Z RAPEREM TADKIEM Z „FIRMY” ODBYŁA SIĘ W MUZEUM AK IM. GEN. EMILA FIELDORFA „NILA” W KRAKOWIE. PYTALI REDAKTORZY I UŻYTKOWNICY PORTALU TWÓJRUCH.NET.

Jakie są reakcje na Twoją nową płytę „Niewygodna Prawda”?

To ja mógłbym się was o to zapytać (śmiech). Są różne. Niektórzy mają gdzieś tego typu rzeczy, inni uważają, że zwariowałem. Ale większość ludzi, którzy się wsłuchają w tekst i zastanowią nad nim, raczej daje świadectwo pozytywnego odbioru. Wczoraj mieliśmy koncert w Dzierżoniowie – przedział wiekowy od dziesięciolatków do dziewięćdziesięciolatków. Można powiedzieć, że co najmniej w kilku rodzinach udało się załagodzić konflikt pokoleń. Zdarza się, że dostaję maile od czternastolatków, że ojciec przestał „dymić”, że on słucha hip-hopu. Wystarczy, że synek puścił mu kawałek. Gdy widzę gimnazjalistów lub licealistów żywo zainteresowanych tematyką historyczną i patriotyczną, m.in. dzięki moim piosenkom, czuję otuchę.
   Ale to nie jest tak, że rzesze ludzi zdobywają tę płytę i bije ona rekordy popularności. To jednak kropla drążąca skałę i rachunek jest na plus.

Co unikatowego jest w Muzeum AK w Krakowie?

Jeśli chodzi o liczbę eksponatów – nie ma drugiej placówki w Polsce, która miałaby aż taki „arsenał”. Muzeum jest nowoczesne, forma przekazu bardzo atrakcyjna dla młodych ludzi. Broni jest trzy czy cztery razy więcej, niż dało się  zmieścić w jednej ekspozycji. Musi być przechowywana w magazynach wojskowych, ponieważ większość jest sprawna. Na dole Muzeum mieści się gablota, w postaci sporego zaułka, zamknięta szklanymi drzwiami – tam była tzw. Skrytka Bieżanowska (zbiór militariów Muzeum – głównie broni strzeleckiej gromadzonej podczas wojny przez żołnierzy kompanii „Łan” batalionu „Mrówka" 12. Pułku Piechoty – przyp. red.). Broń ta przeleżała w Krakowie zamurowana za ścianą na Bieżanowie (dzielnica w Krakowie – przyp. red.). Żołnierz AK, uciekając do Kanady, zamurował ją w budynku gospodarczym w ’44 roku. I po powrocie z emigracji w ’96 roku sprawdził, czy arsenał wciąż się tam znajduje. Był! Broni długolufowej jest w nim dobre kilkanaście sztuk, cekaemy, broń automatyczna i półautomatyczna, granaty, granatnik, amunicja itd.
W Muzeum są też oryginalne dzienniki „Hubala”. Ich historia jest ciekawa, ponieważ kiedy skrytka z najcenniejszymi rzeczami z oddziału „Hubala” została odnaleziona, ktoś stwierdził, że zabierze stamtąd dzienniki i ukryje pod dachem. Właśnie dzięki temu przetrwały.
W Muzeum ma być także więcej pamiątek po „Nilu”. Jego bratanica (ostatnia nosząca nazwisko Fieldorf) zmarła kilka miesięcy temu. Mieszkała w Krakowie.
Tunel znajdujący się pod Muzeum, jak mówią legendy, wychodzi w jakiejś krypcie na Cmentarzu Rakowickim. Jest jednak zamurowany. Ciekawie byłoby tam wejść i zobaczyć, dokąd naprawdę prowadzi. Biegnie jednak pod terenem prywatnym i nie mamy tam wstępu!
W Muzeum organizowane są różne imprezy i wydarzenia, tu schodzą się naprawdę ciekawe postaci. Spotkania ma ppłk. Tadeusz Bieńkowicz, kawaler orderu Virtuti Militari, zastępca dowódcy grupy, która odbiła w ’44 ok. 80 Polaków z niemieckiego więzienia w Lidzie (obecnie Białoruś – przyp. red.). Dwa dni temu miał tu spotkanie kpt. Stanisław Szuro, człowiek, który walczył na froncie w 1939 roku, dostał trzy wyroki śmierci i 15 lat siedział w więzieniu. Ma dziewięćdziesiąt trzy lata. Wicedyrektor Muzeum, który jest absolwentem historii, twierdzi, że w życiu nie spotkał wykładowcy, który by tak fascynująco mówił.
Rzeczą, która ściąga tu ludzi, jest otwartość dyrekcji na wszelkie aktywności związane z tematyką historyczną, a przynajmniej nieurągające godności miejsca. Odbywają się tu koncerty hip-hopowe, co nieczęsto zdarza się w innych muzeach. Dzięki tej otwartości możemy tu teraz siedzieć i spokojnie rozmawiać. Jest to jedyna w swoim rodzaju taka instytucja w okolicy. Nie wszędzie mamy możliwość dotknąć historii tak, jak właśnie w tym Muzeum.
Smutne jest to, że ludzie, którzy wzmacniają Muzeum swoją obecnością, czyli autentyczni bohaterowie walki o niepodległość, dożywają już swoich dni. Kto był dorosły w czasie okupacji, dobiega teraz dziewięćdziesiątki. Państwo Wesołowscy (kpt. Irena Wesołowska – działała w strukturach Szarych Szeregów i AK oraz ppłk Jerzy Wesołowski – żołnierz ’39, potem ZWZ i AK – przyp. red.) organizowali własnym sumptem wystawy jeszcze w Muzeum Lenina od ’89 roku. Pani kpt. Wesołowska miała szesnaście lat, gdy wstępowała do AK, a kiedy wybuchła wojna – czternaście. Dzisiaj ma 87 lat. To jedna z młodszych osób, które można tu spotkać, porozmawiać. Wielu kombatantów jest coraz mniej sprawnych. Co rusz widzimy klepsydry na drzwiach. Czasu nie da się oszukać. Dlatego uważam, że czas, który mamy teraz, należy wykorzystać, póki oni są wśród nas.

Czy są jeszcze podobne miejsca w Krakowie, które warto zobaczyć ze względu na wartość historyczną?

Wachlarz ten jest dosyć bogaty. Jeśli chodzi o historię II wojny światowej czy powojenną – polecam Muzeum Historyczne, gdzie można zobaczyć autentyczne cele katowni Gestapo. Na ścianach są napisy ludzi wychodzących za chwilę na śmierć. Żyją dwie osoby, które tam przebywały.
W Muzeum Archeologicznym, które mieści się w budynku dawnego kościoła św. Michała, w czasach stalinowskich było więzienie, a z drugiej strony budynku – od ulicy Reformackiej – sąd. W ’46 roku doszło do rozbicia więzienia. Ostatni żyjący uczestnik tamtej akcji mieszka jeszcze pod Krakowem. Przeprowadziły ją oddziały „Ognia” i ludzie zrzeszeni w Ruchu Oporu Armii Krajowej. Jest to dobra ilustracja do tego, co nieraz możemy usłyszeć na temat „Ognia”, ponieważ podczas odbicia więzienia nie kropnęli ani jednego strażnika! Dopiero później komuniści skazali na śmierć strażniczkę, która pomogła żołnierzom Podziemia dostać się do środka.
Pan pułkownik Bieńkowicz, którego wspomnienia zaczęliśmy już nagrywać, przeszedł bardzo ciężkie śledztwo w celi na Placu Inwalidów. Siedem miesięcy był torturowany w niezwykle brutalny sposób. Raz, gdy wrzucono go do celi po przesłuchaniu w formie kawałka mięsa, które ledwo się mogło poruszyć, otwierając oko, zauważył człowieka klęczącego przed nim. To był więzień, który widząc, w jakim stanie pułkownik wraca z przesłuchania, przyznał się, że jest donosicielem. Powiedział, że został wprowadzony do celi, aby zbierać na nich materiały, a jego główną misją jest doprowadzenie do aresztowania kardynała Sapiehy. Pan Bieńkowicz odpowiedział, że radzi mu stać się bezużytecznym – jeśli nie będą mogli uzyskać od niego żadnych informacji, to go po prostu wypuszczą. Rada była celna, ten człowiek go posłuchał i dwa czy trzy tygodnie później był już u żony pana Bieńkowicza i zdawał relację. A pan pułkownik, wspominając tamtą sytuację, najbardziej zły jest na to, że ów człowiek opowiedział jego żonie, w jakim pułkownik jest stanie i ona się przez to niepotrzebnie martwiła.
Pułkownika nie złamało siedem miesięcy śledztwa – nie pisnął ani słówka. Ma krystalicznie czystą kartę w IPN-nie. Kiedy opowiadał o czasach więziennych – po skazaniu, mówił: „Co tam… i tak już miałem dożywocie, to co oni mi mogli więcej dać?”.
Jeśli wszystko dobrze pójdzie, niedługo będzie gotowy film pt. „Spotkałem Bohatera”. Pierwsza część to wprowadzenie zawierające autentyczne wspomnienia uczestników tamtych zdarzeń z okresu okupacji i okresu powojennego. Zachęcam do nagrywania wspomnień ludzi pamiętających tamte czasy!
Pułkownik Wesołowski opowiadał mi historię studentów z „Żaczka” (dom studencki w Krakowie – przyp. red.), którzy jednego razu zaczęli rozpuszczać plotki, że szykuje się duża manifestacja pod akademikiem. Oczywiście przez donosicieli dotarło to do UB. Cały „Żaczek” otoczony przez UB, pierścień się zaciska i nagle otwierają się wszystkie okna w akademikach i studenci śpiewają: „Umówiłem się z nią na dziewiątą”.

TADEK ZABRAŁ EKIPĘ TR W NIESAMOWITĄ PODRÓŻ PO KRAKOWIE - W MIEJSCA PAMIĘCI, M.IN. DO SIEDZIBY SB NA UL. KRÓLEWSKIEJ. PREZENTUJEMY JEDNĄ Z HISTORII, KTÓRE OPOWIEDZIAŁ NASZ NIECODZIENNY PRZEWODNIK:

(Stoimy przed budynkiem, gdzie znajdowała się siedziba SB.)

Tadek: Tę tablicę ufundowali sami bohaterowie. Sami sobie… Niedawno widziałem zdjęcie zrobione na wystawie we Wrocławiu – prokuratorów i sędziów wojskowych PRL-u. Jakaś pani patrzyła na swego oprawcę, który miał zasłonięte oczy, a pod jego zdjęciem, zamiast imienia i nazwiska, widniał napis: „Ustawa o ochronie danych osobowych”. W wolnej Polsce nie można na wystawie napisać o zbrodniarzu, jakie miał imię i nazwisko! Takich prokuratorów i sędziów żyje w Polsce jeszcze kilkudziesięciu. A tutaj, na tej tablicy, którą kombatanci postawili ku pamięci tych, którzy nie przeżyli, wiszą pajęczyny.
To miejsce jest świadectwem.
Znam kilka osób, które tutaj siedziały. Słyszałem relacje, jak to mniej więcej wyglądało. Niektórzy nie odróżniają aresztu od więzień – w areszcie ludzie czasami modlili się, aby dostać się do więzienia. W małej celi, pośrodku której płynęły nieczystości, a podłoga była pokryta grubą warstwą pyłu węglowego, siedziało czternastu ludzi. W tym areszcie pułkownik Wesołowski spędził rok. Statystyki odnośnie więzień są również przerażające. W czasach komuny więzienia przeznaczone na 500 osób zamieszkiwało 1500 albo więcej. Musieli spać na śledzia na podłodze i obracać się na komendę. Jedzenie: zupa ze zgniłych obierek buraczanych albo ze zgniłych głów i ogonów ryb. Możemy się domyślić, że 200g chleba i chochla takiej zupy to marna przyjemność i kiepskie wyżywienie – jak wspomina jeden z kombatantów. Pamięta on też ślepotę panującą w celi z powodu niedożywienia.
Władze powinny zadbać o tych ludzi, dla samej tylko przyzwoitości. Nie wymagam tego od komunistów, którzy trzymali władzę, ale od tych, którzy wchodzili tu jako działacze niepodległościowi przejmujący władzę po komunie… to powinno być, delikatnie mówiąc, lepiej dopilnowane!

Urszula Antczak, Kornelia Chojecka, Olga Gazda, Maciej Zdunek, Weronika Machała, Monika Dąbrowska, Eunika Chojecka, Cezary Kłosowicz, Tymoteusz Chojecki - TwójRuch.net

NAJNOWSZA AKCJA TWOJEGO RUCHU:

KIM JESTEŚ ŻOŁNIERZU WYKLĘTY? – 2. edycja SZTAFETY POKOLEŃ

SHORT z I edycji SZTAFETY POKOLEŃ

Wyklęci

Wywiad ukazał się w miesięczniku "idź POD PRĄD" - miesięcznik jest dostępny w kioskach RUCH, EMPiK i GARMOND w cenie 3 zł (roczną prenumeratę w cenie 40 zł można zamówić pod telefonem: 502 211 360 lub pisząc na adres: knp@knp.lublin.pl; dostępna jest także prenumerata elektroniczna w cenie 20 zł/rok).
ipp

Moje nowe wpisy na Twitterze:

"Walczymy z wrogiem, który planuje klika ruchów naprzód; opozycja przygotowuje się do poprzedniej wojny..."

"Meteoryt, który postraszył putinowców, "należał do gatunku Apollo". Choć żem laik, od razu miałem takie skojarzenie..."

"Analiza zachowania Wywiadu Wojskowego po 10.04 podstawą do podejrzewania SWW o co najmniej sabotaż/współsprawstwo."

"Dziś głosi się pogląd, że karcenie dzieci to brak miłości do nich. Prawda: brak karcenia to brak miłości do Boga: 1 Sam. 2; 17 i 29"

"@SciosBezdekretu Jak oni nisko cenią Polaków! Grają stale ten sam numer i... naród to kupuje! Naturalnymi metodami tego już się nie odwróci."

"Poziom mentalny otoczenia naszej władzy najlepiej określa ten news: http://wiadomosci.onet.pl/kraj/fakt-janina-d-i-monika-g-czy-pojda-do-wiezienia-za,1,5429439,wiadomosc.html "

"Żydzi płakali, gdy ubyło spośród nich jedno plemię (Sędz. 21;2-3). Gdzie jest płacz Polaków po dwu milinach, które wyemigrowały za chlebem?"

Materiały Twojego Ruchu z Tadkiem z "Firmy":

SPORT MUZYKA PASJA - DRUŻYNA MISTRZÓW W LUBLINIE - wywiad

TADEK Z FIRMY/DRUŻYNA MISTRZÓW Lublin, wrzesień 2012

YouTube: 
Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika kolo003

27-02-2013 [13:27] - kolo003 | Link:

Jestem pod wielkim wrażeniem Tadka - jego pasja, aby przekazywać młodemu pokoleniu to, co najpiękniejsze w naszej historia zadziwia i inspiruje!

Obrazek użytkownika Paweł Chojecki

27-02-2013 [14:48] - Paweł Chojecki | Link:

Ja też, choć jestem na bakier z muzyką, wysłuchałem kilku jego utworów. To, co mówi i robi, bardzo mi się podoba. Prawdziwy pasjonat!

Pozdrawiam,

Paweł Chojecki