Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Dwa alfabety: Seawolfa i Toyaha
Wysłane przez elig w 17-02-2013 [21:12]
Moda na "Alfabety" zaczęła się chyba od Stefana Kisielewskiego. W roku 1987 powstał o nim film dokumentalny "Alfabet Kisiela", a w 1990 ukazało się w formie książkowej "Abecadło Kisiela" /TUTAJ/. Kisielewski przedstawił w nim alfabetycznie uporządkowane opisy licznych znanych sobie osób.
Od tego czasu wielu publicystów pisało artykuły i książki w formie alfabetycznie uporządkowanych krótkich haseł. Wymienię tu choćby Bronisława Wildsteina, który w 2007 napisał w "Rzeczpospolitej artykuł p.t. "Alfabet Wildsteina" /TUTAJ/, a w 2011 roku jego rozszerzona wersję "Nowy Alfabet Wildsteina" w "Uważam Rze" /część 1 - /TUTAJ/, a część 2 - /TUTAJ//. W 2012 wydawnictwo Znak opublikowało "Alfabet Tischnera", a w lipcu tego samego roku w Uważam Rze" można było przeczytać "Alfabet leminga" Roberta Mazurka /TUTAJ/.
Najbardziej ambitnie jednak do tworzenia "Alfabetów" podeszli blogerzy. W czerwcu 2012 ukazała się książka Toyaha /Krzysztofa Osiejuka/ "Twój pierwszy elementarz" będąca zbiorem 436 haseł dotyczących obecnej sytuacji w Polsce i w blogosferze /zamieszczonych w porządku alfabetycznym/. Omawiałam już ją na moim blogu /TUTAJ/.
Na przełomie 2012 i 2013 znany bloger Seawolf, czyli kpt. Tomasz Mierzwiński opublikował swój "Alfabet Seawolfa". Jego książka zawiera 242 hasła, również dotyczące bieżącej sytuacji w Polsce i także uporządkowane alfabetycznie. Oba dzieła pojawiły się w odstępie zaledwie pół roku i tematyka ich jest zbliżona. Naturalne wydaje się więc porównanie ich ze sobą. Ciekawą rzeczą jest to, że tylko 62 hasła powtarzają się w obu publikacjach. Obie książki raczej uzupełniają się, niż konkurują ze sobą.
Toyah pisze bardziej zwięźle i z większym uczuciem. Swobodnie daje wyraz swoim przekonaniom, sympatiom i antypatiom. Seawolf ma tendencję do pisania krótkich referatów, często bardzo zresztą zabawnych. Dlatego na 220 stronach zmieścił prawie dwa razy mniej haseł niż Toyah na 143. Hasło "Nowy Ekran" u Toyaha to 11 linijek, a u Seawolfa dwie bite strony druku /niemniej też dobrze napisane/. Można za to czasem więcej dowiedzieć się od niego.
Na przykład w haśle o Niepoprawnych.pl Toyah pisze: " Platforma blogerska, nie bardzo wiem przez kogo prowadzona, ale myślę o nich bardzo dobrze....". Seawolf tymczasem precyzuje: "Zacny prawicowy portal. Spadł mi z nieba w momencie, gdy akurat toczyłem bole z cenzurą na portalu Salon24.pl. W tym momencie szef Niepoprawnych, Danz, operujący gdzieś ze Stanów, zaproponował mi pisanie....".
Wniosek z tego wszystkiego może być tylko jeden: Każdy, kto interesuje się współczesną Polską powinien kupić OBIE te książki i przeczytać je. Na pewno się nie rozczaruje.
Komentarze
17-02-2013 [21:58] - dogard | Link: racja
juz to zrobilem ,oczywiscie bez jakowegos przymusu blogierskiego; lubie takie kompendia bieżacych info.
17-02-2013 [23:01] - Majk | Link: A propo księgarni..
Czytając wpis przypomniało mi się, że gazeta polska powinna uruchomić koncept tzw. kawiarnio-księgarni, gdzie można poczytać książkę, kupić ją, napić się czegoś i coś zjeść, pograć w grę planszową, a nie otwierać kolejne sterylne księgarnie.
17-02-2013 [23:32] - elig | Link: @Majk
To prawda, że coś takiego by się przydało.
18-02-2013 [13:06] - tadeusz1965 | Link: Toyah
Alfabet Toyaha jest przyciezkawy, malo blyskotliwy, troche nadety.. Zawiera wiele powtorzen. Nie sklania do releksji, raczej rozczarowuje. Nie polecam, mimo ze cenie sobie tworczosc blogerska Osiejuka
19-02-2013 [01:58] - elig | Link: @tadeusz 1965
Nic na to nie poradzę - mnie się podobał. Nie wszyscy lubią tę konwencję.
18-02-2013 [13:36] - Jolanta Pawelec | Link: W 1987 roku Instytut Literacki -
w Paryżu wydał 100 ZABOBONÓW J.M.Bocheńskiego - w istocie alfabet.
Alfabet " wychodzenia na światło", intelektualnego zmartwychwstania.
Wolność od błędów - myślenia.
Dlaczego warto poznać to - aby nie wybierać nowych zabobonów, likwidując stare.
W istocie przypadło nam w udziale - obalać bałwany. Bohaterowie są zmęczeni - brakiem efektów
tej ciężkiej pracy.
19-02-2013 [01:55] - elig | Link: @Jolanta Pawelec
Niestety, nie znam tej książki. Znalazłam ją jednak w sieci - /TUTAJ/ i przeczytam. Dziękuję za informację.