Uzurpatorzy okrągłego stołu według Zborowskiego.

Gdy idzie źle, budzą się demony absurdu. A idzie źle, bo po pewnych fluktuacjach Polska wskoczyła w 2007 z powrotem w kanał pogłębiania zależności od Rosji. Mogłoby się wydawać, że dobrowolnie, skoro Naród jest suwerenem, gdyby nie to, że w warunkach niezmiennego od czasów PRLu zaprzyjaźnienia mediów, owa dobrowolność opierała się na fałszywym przekazie. Fałszywy przekaz zaś okazał się silniejszy i skuteczniejszy od ruskich czołgów, bezpieki, PZPR, cenzury zinstytucjonalizowanej i setek tysięcy donosicieli tajnych i jawnych. Wystarczyła sieć zależności dawnych i nowych, socjotechnika oraz wyeksponowanie, nagłośnienie pożytecznych idiotów, których wśród elit, na uniwersytetach nigdy nie brakuje.

Prawem kaduka, zamiast działań ukierunkowanych na przełamanie monopolu medialnego i demaskowanie nieustannych manipulacji oraz odsłanianie  pasożytujących, nowotworowych struktur szuka się przyczyn zła tam, gdzie ich nie ma. Wraca się na przykład do wałkowanych kiedyś do bólu i dawno rozstrzygniętych sporów o niereprezentatywność okrągłego stołu, nowej Solidarności, itd. Rzecznikami takiego myślenia byli i pozostali niektórzy liderzy podziemnego knucia przeciwko czerwonemu, m. in. Lech Zborowski, który coraz częściej*** daje wyraz swojemu przekonaniu o niereprezentatywności jako praprzyczynie wszelkiego zła i co gorsza, zyskuje poklask. W jego przekonaniu nie tylko okrągy stół był błędem, ale sam udział w nim obciąża odpowiedzialnością za „zreformowanie” nam państwa w taki sposób, że esbeccy bandyci otrzymują dziś emerytury większe niż ich ofiary za„zreformowanie” nam sądów tak, że (...) byli więźniowie są w tych sądach wyszydzani, poniżani i odprawiani z kwitkiem, co definitywnie jego zdaniem odbiera prawo do zabierania głosu na jakikolwiek temat czy domagania się czegokolwiek.

Pan Zborowski swoją lancę Don Kichota wymierzył ku wielkiej radości obserwujących to i rechocących zapewne kanalii, które zawłaszczyły Polskę, w jedną z największych legend walki o wolną Polskę, Zbigniewa Romaszewskiego i jego córkę, Agnieszkę Romaszewską, której zasług dla budzenia z niewoli sąsiadujących społeczeństw, przeciwstawiania się imperializmowi w wydaniu KGBowskim i odbudowy więzi z Polską nie da się przecenić. Nie bierze pod uwagę prostej wydawałoby się sprawy. To co dziś mamy nie jest skutkiem gotowości rozmawiania z namiestniczą władzą jako takiej, tylko podwójnej gry ludzi, którym powszechnie ufano i łańcucha zdarzeń, które miały miejsce później.  Pamiętajmy, że w tamtym czasie 70% poparcia miała normalizacja Jaruzelskiego-Urbana i ich zielone światełko w tunelu. Tego faktu nie byli skłonni niestety dostrzec niektórzy liderzy podziemia, jak u nas na Dolnym Śląsku Kornel Morawiecki. Ekranowani z powodu ukrywania się, bądź zamknięci w swoich środowiskach z innych powodów, nie zdawali sobie sprawy z nastrojów po 7 latach "normalizacji". Zresztą poparcie utrzymuje się w znacznej części społeczeństwa do dzisiaj! Ta dezorientacja Polaków jest wynikiem zatrzymania środków przekazu przez ludzi z naboru Urbana. W realiach 70% poparcia dla "normalizacji" Jaruzelskiego, potężnego aparatu i służb, milionowej armii czerwonej okupującej Polskę (uwzględniając możliwości błyskawicznej dyslokacji UW), okrągły stół był JEDYNYM RACJONALNYM WYJŚCIEM. Byłby nawet wyjściem optymalnym, gdyby stronę solidarnościową reprezentowały osoby takie jak senator Romaszewski. 4 czerwca pokazał, że udostępnienie skrawka przestrzeni publicznej wystarczyło by zmieść czerwonych, zepchnąć ich do głębokiej defensywy! To czego Zbigniew Romaszewski nie przewidział, nie tylko on, to tego, że nasi bohaterowie zmagań z czerwonym, Geremek, Wałęsa, Mazowiecki, Michnik, Kuroń, Frasyniuk, Turowicz i inni reprezentanci "strony solidarnościowej" byli de facto ludźmi Kiszczaka, Urbana i Jaruzelskiego!

Zborowski nie odmawia Romaszewskiemu zasług i być może nawet dobrej woli. Wytacza inne działo, działo uzurpacji. W jego wpisie czytamy : ojciec pani Agnieszki Romaszewskiej zawarł tam umowę z oprawcami narodu, od którego nie dostał na to pozwolenia. To on postanowił reprezentować rodaków bez ich przyzwolenia w umowie z komunistami, którą to umowę większość z nas uważa za haniebną . Pominę fałsz zawarty w cytowanym stwierdzeniu o braku przyzwolenia Polaków. Brak przyzwolenia, praktycznie zero poparcia miała wówczas opcja Zborowskiego niewchodzenia w porozumiewanie z komunistami, czy u nas na Dolnym Śląsku Kornela Morawieckiego, przywódcy Solidarności Walczącej. Pokazały to wszystkie niemal wybory z początku lat 90-tych, jeśli już nie chcemy odwoływać się do sondaży. Sami autsajderzy czynem poparli okrągły stół kandydując wkrótce do Sejmu, Senatu, na prezydenta, do sejmików samorządowych itd.

Zatrzymajmy się na podniesionej przez Zborowskiego kwestii reprezentatywności, gdyż ten argument często dezorientuje opinię publiczną. Otóż kierując się logiką braku "prawa do reprezentacji"
- nie powstałaby Polska w 1918 roku bo większość Polaków akceptowała z różnych powodów stan, w którym znajdowała się.
- Hitler i Stalin rządziliby do końca świata, gdyż poparcie mieli w granicach 90% i rozbudowali środki, za pomocą których potrafili to poparcie utrzymywać dowolnie długo.
- nie byłoby odwilży po śmierci Stalina, gdyż ludzie masowo kochali swojego wodza postępu.
-  z małą stabilizacją gomułkowską ludziom też było dobrze
- w 1986 roku byliśmy 10 potęgą gospodarczą jak mówili nam Gierek i Szczepański. Do tej pory wielu w to wierzy bo nie dopuszczono do zdemaskowania fałszu w sposób równie agresywny.
- w 1980 nie powstałaby "S" gdyż maluch, kolorowy telewizor marki Rubin, wyjazdy do demoludów, barejowatość ogólna ludziom bardzo podobała się, czuli się w wym g. dobrze, niemal europejsko.
- również w 1989 nic nie wydarzyłoby się, gdyby motorem miałaby być większość. Wspomniane 70% poparcia dla Jaruzelskiego, które utrzymywało się jeszcze długo po roku 1989 oznaczało, że kierując się logiką "prawa do reprezentacji" nie było żadnych szans na odejście od Jaruzelskiego, Kiszczaka i Urbana oraz ich moskiewskich mocodawców.

Czyżby zatem demokracja była bzdurą, jak od dawna pierze mózgi młodym JKM? Absolutnie nie! Demokracja, system polityczny jest ważny, ale ma znaczenie drugorzędne wobec imperatywu wolnego dostępu do informacji! Żeby móc podejmować właściwe decyzje musimy być dobrze poinformowani. Zablokowanie przepływu informacji całkowite oznacza totalitaryzm. Zablokowanie częściowe, częściowy totalitaryzm. Dlatego tak ważne są wolne media i dlatego w krajach cywilizowanych każda próba naruszenia tej wolności karana jest DYSKWALIFIKACJĄ, wykluczeniem z życia publicznego. Setki lat swobodnego rozwoju demokracji nauczyło tego.

Jednakże nawet w warunkach całkowicie swobodnego przepływu informacji można wykazać w oparciu o socjofizyczną charakterystykę człowieka, że w modelowych warunkach odcięcia od czynników zewnętrznych, DOSTATECZNIE LICZNA MNIEJSZOŚĆ W DOSTATECZNIE LICZNEJ POPULACJI ZAWSZE MA RACJĘ. Nasze opinie kształtuje bowiem nie tylko wiedza, doświadczenie i rozum ale także potrzeba uzgodnienia z otoczeniem. Potrzeba uzgodnienia z otoczeniem jest tak silna, że może wygrać z naszą wiedzą, doświadczeniem i rozumem. Tak więc konformizm sprawia, że opinia błędna może stać się dominującą. Mniejszość jeśli nie jest odizolowana od przekazów większości kształtuje swoją opinię w konfrontacji z własną silną potrzebą uzgodnienia z otoczeniem. Czyli opinia mniejszości musi opierać się wyłącznie na wiedzy, doświadczeniu i rozumie. Stąd wniosek, że mniejszość musi mieć rację jeśli rozkład cech mniejszości nie odbiega od rozkładu cech większości.  Ograniczenie przepływu informacji oczywiście tylko zwiększa prawdopodobieństwo upowszechnienia się opinii błędnej.

W tym świetle zarzut uzurpacji jest absurdalny. 70% dających wiarę "normalizacji" Jaruzelskiego jest wystarczającą przesłanką.

*** ZBIGNIEW ROMASZEWSKI I RACHUNEK ZA OKRĄGŁY STÓŁ oraz komentarze autora pod tym wpisem.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Marcus Polonus

23-01-2013 [17:47] - Marcus Polonus | Link:

jest na dzień dzisiejszy - także moim zdaniem - przyczyną Nr.1 lemingizacji części naszego narodu. Tylko niewielki procent społeczeństwa jest w stanie całkowicie się odgrodzić od ciągłego propagandowego bełkotu mediów - u reszty, w mniejszym lub większym stopniu, spora część tej przemielanej codziennie papki, ląduje w mózgu jako prawdziwa informacja, pogląd lub opinia. Tak było, jest i będzie, do czasu aż nie uda się nam zbudować dostatecznie mocnej i chociaż w części o podobnie szerokim zasiegu alternatywy medialnej. Ja też uważam, że nasza naiwna - wtedy - wiara w szczerość i patriotyzm niektórych przywódców, którzy jak sie okazało byli po prostu komuszymi agentami, była napewno najważniejszą przyczyną tego co dzisiaj mamy, ale za przyczynę równie ważną uważam prawie całkowite zlekceważenie roli mediów i niedocenianie ich BARDZO ważnej roli w dzisiejszej polityce przez większość polityków obozu patriotycznego.
pozdrawiam, Marcus. 

Obrazek użytkownika Janko Walski

23-01-2013 [18:07] - Janko Walski | Link:

A zwłaszcza nasi liderzy i zawodowi politycy polscy, czyli tacy, którzy działają w interesie Polski, a nie beneficjentów PRLu, obcych interesów, komunistycznego aparatu i układów, aferzystów i zbrodniarzy. W II RP określenie "polski polityk" wystarczyłoby, dzisiaj musimy dodawać przymiotnik "patriotyczny" bo "polski polityk" to nie wiadomo co to jest.
Pozdrawiam,
Janko Walski

Obrazek użytkownika fritz

23-01-2013 [20:38] - fritz | Link:

Cytat: "..że nasi bohaterowie zmagań z czerwonym, Geremek, Wałęsa, Mazowiecki, Michnik, Kuroń, Frasyniuk, Turowicz i inni reprezentanci "strony solidarnościowej" "

*** Bohaterowie powinno byc w cudzyslowie.. To byl komunistyczny desant na Solidarnosc.

Zadziwiajace, ze JK wybral stalinowca i to extremiste antypolskiego, bo domagajacego sie najwyzszej kary dla biskupow (sic!) krakowskich, a wiec kary smierci, Mazowieckiego, jako umiarkowanego polityka na pierwszego premiera.

W ten sposob lawina zablokowania zwyciestwa Solidarnosci (bo to wlasnie Solidarnosc wymusila przemiany, ktore zmienialy rzeczywistosc) ruszyla.

Inny wybor, inna bylaby rzeczywistosc.

Obrazek użytkownika Janko Walski

23-01-2013 [22:37] - Janko Walski | Link:

Przypomnijmy skąd to się wzięło. Rok 1980-ty. Historia przyspieszyła, działo się tak wiele, każdy dzień przynosił rewolucję. Przebudzenie całego Narodu. Ludzi definiował na nowo stosunek do Solidarności, do stanu wojennego, to co robią. Powszechny czynny udział w przemianach uruchamiał takie widzenie siebie i innych poprzez działanie. Obowiązywała niepisana zasada niezaglądania do życiorysów. Czuliśmy się wolni, a wolni ludzie nie zaglądają za uszy. Wnikało to z przeświadczenia, że nawet jeśli ktoś coś miał tam to nowa sytuacja stawiała go ponad to, definiowała go na nowo. Cezurą była wierność "S" w stanie wojennym. Mieliśmy potężne i bardzo zróżnicowane wydawnictwa podziemne.  Geremek, Kuroń, Wałęsa i Mazowiecki nie kontrolowali ich. Ostre dyskusje nie były w nich rzadkością. Przez 7 lat nikt jednak nie rzucał najmniejszych nawet podejrzeń co do lojalności wymienionych wobec "S".

Tak pozostałoby do dzisiaj, gdyby nie zaskakujące zwroty już po roku 1989, pierwsze symptomy czegoś niedobrego, podwożenie Michnika i Olejnik przez Urbana, artykuł Michnika p.t. "Dlaczego nie będę głosował na Wałęsę", palenie archiwów, brak śledztw w sprawie zabójstw księży, kolejne skrytobójstwa zamiatane pod dywan, uwłaszczanie nomenklatury, afera FOZZ, bezkarność pożyczki kremlowskiej, nobilitowanie peerelowskich aparatczyków, zablokowanie dekomunizacji, itd

Rzeczywistość, wszystko to co dzisiaj wiemy, przerosło najczarniejsze obawy wywołane tamtymi pierwszymi sygnałami po 1989 roku. Przed 1989 rokiem tego wszystkiego nawet nie dałoby się wyobrazić.

To po pierwsze, a po drugie, nie zapominajmy, że armia czerwona wciąż okupowała wówczas Polskę, a cały aparat siłowy pozostawał w rękach Kiszczaka. Ponadto forsowano na premiera Kiszczaka lub kogoś przez niego wyznaczonego pozostawiając stronie społecznej co najwyżej najbardziej kłopotliwe resorty, z czego jak pamiętamy nie skorzystano i słusznie. W tych okolicznościach powołanie premiera solidarnościowego było trafnym posunięciem przyspieszającym przemiany, możliwym dzięki przeciągnięciu na stronę "S" satelitów PZPR - SD i ZSL. Nikt nie przypuszczał, że Mazowiecki, człowiek o pięknej opozycyjnej karcie okaże się bardziej lojalny wobec Kiszczaka niż wobec "S".  Nikt.

Obrazek użytkownika BHKaczorowski

24-01-2013 [01:31] - BHKaczorowski | Link:

Piekna opozycyjna karta Mazowieckiego ?!!!
A czy nikt nie slyszal o sprawie ksiezy krakowskich ... . .Czytam Pana i czytam i nie moge ze zdumienia wyjsc. Juz wczesniej odpisalem panu na wpis , " okragly stol "i przy nim ci pseudo "opozycjonisci" .Tekst niestety sie nie ukazal. Nie chce mi sie drugi raz podejmowac tego tematu ale pana pozniejsze komentarze zmuszaja ...
S.Romaszewski najbardziej jest znany z obrony innego TUZA opozycji Piesiewicza , to CUDNA postac - opozycyjna naturalnie ..., a corka , pani, tak zblizala sasiednie narody /to pan tak napisal/ ze o swoim zapomniala ! Konkretnie prosze pana , konkretnie co .... , a nie propaganda! Wedlug tego samego ludzie wierzyli kiedys bolkowi,geremkowi,kuroniowi - ach jaki cudowny takie dobre zupki gotuje ...
Przy okraglym stole nie bylo ludzi przypadkowych , okres stanu wojennego byl wystarczajacym czasem by tych ludzi wyselekcjonowac. Chce pan czytelnikom wmowic ze kiszczak i sluzby moskiewsko polskie to durnie byli i dopuszczali przypadek ?!!! Romaszewski tam przychodzil jak kiszczak z bolkiem toast wznosili ?, na jednego przychodzil ?
Przykro ze w tak pogardliwy sposob odnosi sie pan do ludzi ktorzy nie pozwolili sobie nigdy zalozyc smyczy ,autsajderzy , kandydowali , no jak smieli ,Zborowski Wyszkowski Morawiecki i inni.., Anna Walentynowicz za prezydentury bolka nie miala na lekarstwa , ciezko chora .Mam przypomniec ze to francuzi jej pomogli przezyc. Fakt , nie mieli tyle sprytu , uczciwi , nie jak BOLEK lub bokser z dolnego slaska , nie kradli kasy zwiazkowej przysylanej przez zagraniczne centrale . Ba o tym gnoju z wroclawia nawet niedawno film obejrzalem jak to dziarsko uratowal 80mln. z banku przed komuna .No SB-cki cymes. A ta firma transportowa to mu pigmeje obstalowali.
"Nieszczery" opis przez pana przedstawiony wpisuje sie wciag obrony agentury do dzis chlepczacej ...
Nie chce tu nikogo urazic , naturalnie agentom i innym WSIokom kij w oko . Mlodzi powinni znac prawde. W tej stoczni i w innych zakladach Polski tamtego okresu bylo wielu wspanialych ludzi , uwierzyli ze to jest ten czas , Polska moze byc wolna .Zaplacili za to prawdziwymi wiezieniami ( nie osrodkami wczasowymi MSW) Dzis zyja w nedzy ,odebrano im zdrowie , mozliwosc godnego zycia ,czesto sie stoczyli, nie dali rady psychicznie im nikt ksiazki w celi nie pozwolil pisac , .Za skrawek olowka mieli lamane palce.
Zborowski , Morawiecki,Wyszkowski to uczciwi ludzie....

Obrazek użytkownika Janko Walski

28-01-2013 [19:09] - Janko Walski | Link:

Przeciwnie, darzę tych ludzi od zawsze wielkim szacunkiem. Stwierdzenie, że w 1989 roku stali się autsajderami z powodu krytycznego stosunku do wchodzenia w rozmowy z moskiewskimi kukłami nie jest przejawem pogardy tylko stwierdzenem faktu. Opinia publiczna, która wówczas po siedmiu latach podziemnych wydawnictw była wyostrzona jak nigdy wcześniej i nigdy później całkowicie odrzuciła pomysły KPN, Morawieckiego i innych środowisk polegające na... de facto braku pomysłu. Po 4 czerwca te środowiska znalazły się na marginesie. Powróciły chwilę później, gdy włączyły się w kolejne kampanie wyborcze.

Wie Pan, dla mnie szacunek i zgadzanie się z opiniami to dwie różne rzeczy.

Obrazek użytkownika fritz

24-01-2013 [01:49] - fritz | Link:

Sorry, ale to jest calkowicie bledne rozumowanie.

Po prostu pewnych rzeczy sie nie robi.

Jezeli juz, to czlowiek ktore je popelenil, nie nadaje sie pewnych funkcji.

Przeciez oceniajac kogos jako umiarkowanego i tak trzeba zajrzec temu komus w zyciorys.

Postawa Mazowiecka w okresie stalinizmu byla rzecza publiczna, powszechnie znana.

Czlowiek z takim zapisem nigdy nie mogl zostac reprezentem interesow narodu polskiego i Polski.

Przy tym tu wcale nie chodzi o lojalnosc wobec Kiszczaka (uwazam, ze nie grala zadnej roli), znacznie gorzej, chodzi o niezwykle negatywne nastawienie do niepodleglej Polski i Polakow, plynace prosto z serca, podobnie jak zadanie najwyzszej kary dla biskupow krakowskich. Dokladnie to zadanie dyskwalifikowalo go na zawsze jak kandydata na premiera.

Obrazek użytkownika BHKaczorowski

24-01-2013 [18:01] - BHKaczorowski | Link:

Samo sedno , Mzowiecki opozycjonista .... toz to smierdzi na odleglosc !
Tacy wlasnie byli ci wybrancy, reprezentanci narodu przy okraglym stole !!!
Dzis ci co na nich jeszcze nie wszystko odkryto , bronia tamtych bo sie boja , tlumacza no wiecie , rozumiecie skad mysmy mogli wiedziec.A co - nie spotykaliscie sie na korytarzach WUSW.

Obrazek użytkownika Ma-Dey

24-01-2013 [18:34] - Ma-Dey | Link:

zgoda, a dodam od siebie iż uważam że to "słoń stojący w menażerii" o którym mówił G.Braun tak zadecydował, i wskazał trąbą kto tu nad Wisłą ma rządzić.
"Słoń" jest duuuuuzi, tubylcze plemie bać się słonia...!

Obrazek użytkownika Ma-Dey

24-01-2013 [18:14] - Ma-Dey | Link:

toś napisał !Lechu Wałęsa powinien być z ciebie dumny!Toż to on właśnie w taki sposób (argumenty) zawsze tłomaczył, dlaczego Mazowiecki był najlepszym premierem po '89 roku!
Sam (proponuję) przeczytaj jeszcze raz co napisałeś w ostatnim "kawałku"! Cyt : "..forsowano na premiera Kiszczaka"..hmmm.., a dlaczego go forsowano..i dlaczego można było go "forsować"..?Spróbuj spokojnie odpowiedzieć sobie na te pytania, to masz szansę dojść do ciekawych i chyba zgoła odmiennych wniosków.
Pozdrawiam i nie obrażaj się broń Boże, bo szanuje twoje odmienne poglądy w tym temacie, ale sie z nimi nie zgadzam ot co!

Obrazek użytkownika Janko Walski

28-01-2013 [19:14] - Janko Walski | Link:

przez jedynie słusznych poza bandę, zaczął rozglądać się za innymi też odrzuconymi i okazało się, że są tam prawie wszyscy, poza bandą czworga - Mazowieckim, Geremkiem, Michnikiem, Kuroniem i wpatrzonymi w nich fanami. Bandą, która weszła w symbiozę z Kiszczakiem, Urbanem, PZPR, WSW i UB. Zorientował się szybko, że ci inni odrzuceni mogą go potrzebować jako taranu przeciwko jedynie słusznym i rzeczywiście tak było. Bracia Kaczyńscy, Antoni Macierewicz, Jan Olszewski, Gwiazdowie, i wielu innych mimo wielkich zasług w walce z PRLem nie mniej znaczących niż rzeczywiste czy urojone zasługi bandy czworga, nie byli tak znani i podziwiani. Chcąc wypłynąć, wkuł na pamięć to co mu bracia Kaczyńscy napisali i wychodząc z tym publicznie wygrał wybory, pokonując bez trudu Mazowieckiego w pierwszej turze i Tymińskiego w drugiej.

Tak więc to co Wałęsa głosił do 4go czerwca 1992, (tak, także po wyborze na prezydenta, bo kierujący nim starali się maskować przywiązanie i podtrzymywali w sferze werbalnej to z czym wygrał wybory)  to był program polityczny środowisk skupionych wokół braci Kaczyńskich.

Wystawienie Mazowieckiego również było pomysłem braci Kaczyńskich, a nie Wałęsy. Ta słynna scena, w której Wałęsa podnosi ręce szefów SD i ZSL oznaczająca zepchnięcie rozdającego karty PZPR do narożnika, to wynik znakomitego rozegrania patowej sytuacji powstałej po wyborach z czerwca 1989 roku. Nie dlatego, że Mazowiecki był dobrym kandydatem, tylko dlatego, że był najlepszym rozwiązaniem spośród możliwych! Kaczyńscy od początku realizowali strategię brania co dają i powiększania obszaru wpływów z zajętych wcześniej pozycji. Od Mazowieckiego oczekiwali tylko uczciwości i wierności Polsce.

Błędnym okazało się założenie, że Michnik, Kuroń, Mazowiecki i Geremek identyfikować będą się z Polską, a nie z pobolszewicką gnojówką i że Wałęsa zdołał uwolnić się od możliwości szantażu dawnych prowadzących z lat 70-tych. Jeśli dziś ktoś twierdzi, że przewidział taki rozwój wypadków to ja mu gratuluję dobrego samopoczucia.

Obrazek użytkownika Teresa Bochwic

25-01-2013 [21:21] - Teresa Bochwic | Link:

Pana widzenie spraw wydaje mi się najbliższe prawdy, bo uwzględnia upływ czasu i specyficzność poszczególnych epok. Naprawdę, od 1953 roku do 1989 minęło prawie 40 lat,a Mazowiecki mail wtedy 25 lat. Człowiek ma prawo do naprawienia błędów, jeżeli rzeczywiscie je naprawia. Romaszewski z kolei bronił prawa Piesiewicza  do rzetelnego śledztwa a nie żądal by przykryć śledztwoTylko jedno nie: "podwożenie Michnika i Olejnik przez Urbana," - nie, Olejnik to sobie Urban mógl podwozić ile chcial, ona nigdy nie miała cienia związku z żadną opozycją ani z żadnym oporem.

Obrazek użytkownika Teresa Bochwic

24-01-2013 [18:13] - Teresa Bochwic | Link:

Pana teksty zawsze wnoszą nowe światło lub pokazują sprawy od mało rozumianej strony. "To co dziś mamy nie jest skutkiem gotowości rozmawiania z namiestniczą władzą jako takiego, tylko podwójnej gry ludzi, którym powszechnie ufano." Zawsze mi sie zdawało, że ludzie w 1989 roku bardzo oczekiwali zmian i gdyby zdrajcy nie byli zdrajcami, mielibyśmy dziś wolną Polskę.
Bardzo ciekawa uwaga o mniejszościach.

Obrazek użytkownika Janko Walski

27-01-2013 [20:59] - Janko Walski | Link:

Wielkie dzięki za przychylność w spojrzeniu na opisany paradoks, na który nikt inny nie zwrócił uwagi, mimo że nie pierwszy raz próbuję formułować tę karkołomną tezę. Prawdopodobnie, odrzucana jest automatycznie, jako czysty absurd.
Pozdrawiam serdecznie,
Janko Walski