Po znojnym dniu wróciłem wczoraj skonany do domu. W skrzynce znalazłem ulotkę, że wieczorem ksiądz przyjdzie po kolędzie.
Ledwie zdążyłem coś przegryźć, jak rozległ się dzwonek. Ministrant anonsował, że ksiądz będzie za pięć minut.
Duszpasterz rozejrzał się po salonie. Nie było wody święconej i kropidła, więc odmówił pośpiesznie modlitwę zbierając się do wyjścia.
Może ksiądz usiądzie na chwilę? - zaproponowałem, córka zaraz wróci z zajęć. Zgodził się zastrzegając, że tylko na moment.
Proszę księdza, próbowałem nawiązać rozmowę o moim zdaniem bardzo poważnym kryzysie polskiego Kościoła...
Duchowny spojrzał niecierpliwie na zegarek.
Co się dzieje w polskim Kościele? - spytałem. Ksiądz próbował obejść temat, lecz nie dałem za wygraną dopowiadając: Nie chciałbym księdza urazić, ale ton i styl tego, co wygaduje w mediach nasz biskup Pieronek przypomina mi wystąpienia Urbana z czasu stanu wojennego…
Kładąc na stole obrazek ksiądz skwitował wizytę:
Przepraszam, ale wie pan, muszę jeszcze odwiedzić kilka mieszkań. Zadzwonię do Pana, to porozmawiamy.
To samo powiedział przed rokiem. Wtedy też nie zapytał o numer.
Krzysztof Pasierbiewicz
(nauczyciel akademicki)
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 5950
Primo: Wszelkiej pomyslności w Nowym Roku i samych szczęśliwych dni...dla Pana i Najbliższych!
Secundo: Juz w progu należało poprosić o numer konta i nazwę banku...resztę załatwić via net :-)
Córka mi mówiła,że "u nas w Krakowie",bo ona nadal mieszka w Krakowie...ksiądz miał 65 mieszkań do "obskoczenia".
Zaczął w sobotę po Świętach o 9 rano...niektóre panie były jeszcze w pidżamach i papilotach :-)
O godzinie 14 wsiadł w gablotę i pojechał na obiad...juz na ten dzień skończył.
PS.Po przelewie na konto,ksiądz powinien wysłać mailem obrazek :-)
semper idem---P.
PPS: http://youtu.be/lVsWsE9V…
Pozdrawiam