No cóż, jest już po drugiej w nocy dnia 22 grudnia 2012, a końca świata nie widać. Proroctwo Majów się nie spełniło, choć reklamowano je usilnie już od ponad dwóch lat. W zeszłym roku hitem był film Emmericha "2012" ukazujący straszliwe katastrofy, do jakich miało wczoraj dojść. A tu nic z tego. TVN24 prowadził nawet relację godzina po godzinie /TUTAJ/, ale najczęściej powtarzanym w niej zdaniem było "Na razie nic się nie dzieje".
Nie znaczy to jednak, że nikt nie skorzystał na tej bujdzie. Nie jest przypadkiem, że prezydent Bronisław Komorowski podpisał kontrowersyjna i powszechnie oprotestowaną ustawę o nasiennictwie akurat 21 grudnia. Takie kampanie medialne powszechnie służą do odwracania uwagi od ważnych realnych problemów.
W tym roku mieliśmy jaskrawy tego przykład. Była nim sprawa matki Madzi. Żenujące medialne widowisko trwało przez ponad 10 miesięcy, od stycznia do listopada 2012. Zaczęło się od rzekomego porwania małego dziecka, potem jego matka twierdziła, iż zginęło ono wskutek nieszczęśliwego wypadku, aż w lipcu postawiono matce zarzut zabójstwa. Zwolniono ją jednak z aresztu, pozwolono znikać i ukrywać się, aż dopiero 21 listopada wsadzono ostatecznie za kratki.
Przez ten cały czas podejrzana o dzieciobójstwo brylowała w mediach i udawała celebrytkę. Gdy tylko rząd miał coś nowego do ukrycia - wracała "matka Madzi". Przykrywała ACTA, problemy z refundacją leków, wydłużenie wieku emerytalnego, aferę Amber Gold i na koniec zamianę ciał ofiar Smoleńska oraz propagandowe fiasko z zamachem Brunona K.
Z tych dwóch ściem - ta polska była bardziej obrzydliwa. Historia o końcu świata była bowiem moralnie obojętna. Przypominała ona opowieści o UFO, kręgach w zbożu, wizytach kosmitów i yeti oraz o potworze z Loch Ness. Ludzie lubią się straszyć w ten sposób, ale nikomu to raczej nie zaszkodzi. Sprawa malej Madzi to jednak autentyczna, realna tragedia - śmierć małej dziewczynki i nieszczęście jej rodziny cynicznie wykorzystane przez propagandę. Media mają się tu czego wstydzić.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 4340
Przykryłem, poczekałem, podpisałem - proste jak konstrukcja cepa. Odpowiedź też może być podobna: Pamiętamy, powrócimy, pociągniemy do odpowiedzialności.
Słusznie.
zniżyły się do poziomu oszusta jarmarcznego obwożącego po rynkach babę z brodą lub cielę z dwoma głowami.I to co kiedyś robił jeden bezwzględny oprych, dzisiaj robi armia "wykształconych" osobników. Żenua nad żenuami!Słów brak!
"Baba z brodą" to jednak Grodzka.
matce Madzi za wprawdzie niezamierzone ale użyczenie własnego wizerunku. Przepchano wsxystkie niekorzystne dla Polski ustawy gładko i bez protestów.Przynamnie jakiś bukiet z dedykacją ,,Katarzynie-wdzięczna PO'',a może miejsce w sejmie następbej kadencji?
Miejsce w Sejmie byłoby najlepsze. Immunitet bardzo by się jej przydał.
Zgadzam się, tyle, że z ta Madzią, to był wielce pouczający spektakl na temat naszych organów ścigania, sądów, przeBiegłych psychologów co to profil porywaczy stworzyli (jak oni się teraz czują, czy aby nie jak durnie?0, policjantów co wg tego profilu do dziś szukaliby porywaczy i niektórych żurnalistów , vide Drzazga z łzawym programem gdzie psychopatka odegrała scenkę. Zgadzam się, to można traktować jak część "przemysłu przykrywkowego", ale jednak był to spektakl pouczający, bo to co się wyrabia w wymiarze (nie)sprawiedliwości i prokuraturach warte jest obserwacji, a tu było to jak w soczewce: winnych uwolnić, niewinnych - pomówić, oskarżyć, a nawet skazać.
Nie ma zatem tego złego - kto chciał to i z "Madzi" wiele mógł się o Polsce nauczyć.
Pozdrawiam
Owszem, mógł, lecz to widowisko było czymś obrzydliwym.
Ona nie udawala celebrytki, ona była celebrytką - osobą znaną z tego, że jest znana.
Nieprawda. Ona jest znana jako przestępczyni. Spowodowała śmierć swojej córki. Czy jej wina była umyślna - zadecyduje sąd.
No ale przestępczynią była potem, najpierw bardzo długo była celebrytką. A potem stała się jeszcze bardziej znaną celebrytką.