Szaleństwo Radosława Sikorskiego?

W czasach gdy Słońce nie zachodziło nad Imperium Brytyjskim, polityka imperialna wyglądała mniej więcej tak. Doroczna audiencja u Królowej Wiktorii. Przybywają na nią przedstawiciele z dominiów, kolonii, terytoriów podbitych i krajów zależnych. Ministrowie z dominiów w eleganckich smokingach. Hindusi w turbanach. Ludy afrykańskie w swoich kolorowych strojach. Nagle sala zamiera, bo oto przedstawiciel Suazi wyskakuje na środek sali, składa w swoim niezrozumiałym narzeczu hołd królowej. Sala milczy z zaciekawieniem patrzy na przedstawiciela Suazi. Po czym grzecznie wraca do przerwanych rozmów i wciąż niedopitych kieliszków. Rzecz jasna w samym Suazi ta scena będzie przedstawiona jako dowód wielkiego zainteresowania Ludów Imperium i samej Królowej losami Suazi, i zostanie to przekazane jako wielki sukces tegoż Suazi przedstawiciela – bo przecież gdyby nie on, gdyby nie jego posłano do Londynu, to ktoś inny z pewnością Suazyjczyków skompromitowałby.

Tylko ludzie nie obeznani z polityką, czerpiący o polityce wiedzę z Gazety Wyborczej czy Polityki, mogą myśleć, że politykom nie przytrafiają się schorzenia psychiczne. Otóż procent zwichnięć w tej delikatnej i osobistej sferze życie jest taki sam jak pośród normalnych ludzi. Starczy wspomnieć Nerona, Kaligulę, Ferdynanda I Habsburga, Bokassę Afrykańskiego, Piotra III, Aleksandra I (pod koniec życia), Jerzego III… i wielu innych. Dziś zastanowić się wypada nam, czy do tej listy dołączy obecny Minister Spraw Zagranicznych Rzeczypospolitej Radosław Sikorski.

W tym tygodniu jak wiemy Radosław Sikorski odniósł wielki sukces. O tym sukcesie chociażby w dzisiejszym wywiadzie radiowym mówił nie byle kto, bo sam prezydencki doradca, prof. Kuźniar:

„Ale sam fakt wniesienia, niezależnie od rezultatów, niezależnie od skuteczności, wniesienia tego do programu spotkania grudniowego na szczycie już Rosjan stawia w defensywie.”

To jest właśnie polityka Rzeczypospolitej. Niczym ten przedstawiciel Suazi, mamy wnieść na salony nasz koloryt, bo to świat zachwyci, zmusi do myślenia i zastanowienia, i wzbudzi podziw dla naszych śmiałych… żądań. Pewnie grudniowy szczyt będzie wyglądał tak:

Prowadzący obrady: A teraz doszliśmy do punktu 37 obrad, strona Polska chciałaby odzyskać wrak swojego samolotu.
Przedstawiciel Rosji: Punkt następny poprosimy.
Prowadzący obrady: Punkt 38. Wyrąb lasów w Karelii i Laponii. Strona Fińska sugeruje, że strona rosyjska wycina zdecydowanie za dużo choinek i narusza tym równowagę ekologiczną w rejonie.
Przedstawiciel Rosji: Tutaj jest raport gubernatora Archangielskiego i Petersburskiego. Jesteśmy gotowi do rozmów na odpowiednim szczeblu z Helsinkami.

Rzecz jasna w naszej propagandzie telewizyjnej i w ustach naszych ekspertów, zostanie to przedstawione jako sukces. W końcu nie ważna jest skuteczność i rezultaty. Liczy się fakt, że chociaż przez moment postawiliśmy Rosjan w defensywie, a Przedstawiciel Rosji przy punkcie 37 był wyraźnie spięty i spocony, o czym zaświadczy że dopiero w tym momencie obrad przetarł czoło chusteczką. Sukces, niemal. A przecież niemal sukces w Polsce liczony jest prawie jak pół dokonania, jak to na świeżo przeczytałem u Pruszyńskiego w „Margrabim Wielopolskim”.

Prof. Kuźniar rzecz jasna antycypuje już nawet kto będzie winnym tego, że nie odniesiemy na tym polu sukcesu. To wina Pani Ashton i jej słabego charakteru, bo gdyby był tam ktoś z większym charakterem, osobowością, to Rosjanie jeszcze byliby bardziej wściekli i źli na Radosława Sikorskiego. A cóż może Radosław?

Ano właśnie. Formalnie Unia Europejska jest zrzeszeniem równych państw. Ale w praktyce jest tak samo jak w Imperium Brytyjskim, czy w każdym innym bycie ponadnarodowym. Są ważniejsi i mniej ważni. Formalnie jednym z filarów Unii Europejskiej ma być wspólna polityka zagraniczna i działania w zgodzie z hasłem muszkieterów. Praktyka zaś jaka jest – nikt tego nie wie. Polska dziś, ze swoim Ministrem jest na poziomie Suazi. Może tylko sprawę wnieść. I to już jest sukces. Bo okazuje się, że nawet spraw nie wnosimy zwykłym trybem, jako zwykli członkowie UE mający do tego prawo. My sprawę wnosimy dzięki osobistemu staraniu się Ministra Sikorskiego. Gdyby nie on, to żaden z Polskich przedstawicieli nie wniósłby sprawy do Wysokiego Przedstawiciela UE do spraw zagranicznych. Czy państwo rozumieją na jaki poziom spadliśmy? 

Rosja nie odda wraku. Ponieważ Rosja musi sprawdzić skąd się wziął trotyl na wraku, a jak sprawdzi to poinformuje Unię Europejską, że trotyl wziął się z ładunku wybuchowego podłożonego w Warszawie. I tym razem poprosi Unię Europejską o spotkanie w celu omówienia, czy w Warszawie nie rządzą szaleńcy, którzy wysadzili w powietrze własnego Prezydenta chcąc oskarżyć o ten atak Rosję i popsuć relację Unii z Rosją. Wszak Prezydent Putin zapowiedział, że rok 2013 będzie trudny. Dlatego też Rosja jest wściekła na Polskę, że ta pośpiesza zwrot wraku, wszak jak wrak będzie w Polsce, to jak wtedy Rosjanie udowodnią swoją niewinność?

Można się teraz zastanowić, czy taki scenariusz jest dyskutowany przez Radka Sikorskiego? Ale jeśli jego proces myślowy wygląda tak jak przedstawiane jest to na twitterze, to trzeba być raczej sceptycznym. A może po prostu nasz Minister oszalał i już nie potrafi racjonalnie myśleć? Są ku temu pewne symptomy.

Na początku powbijał w koło swojego domu tablicę „strefa zdekomunizowana” sugerują tym, że jedyną prawdziwą dekomunizacją jest ta prowadzona terytorialnie i tabliczkowo. To na pewno nie wzbudzało takich obaw u komunistów, jak lustracja czy teczki z IPN, a Radek Sikorski zawsze mógł powiedzieć, że pochodzi ze strefy zdekomunizowanej, a nie tak jak Kaczyński w koło którego kręcił się sędzia Kryże czy Jasiński.

Potem. Nikt nie zna stenogramów z tej rozmowy i nie wie jak to wyglądało, ale ponoć zadzwonił do Waszyngtonu żądając uzbrojenia Polskiej armii przez USA, bo nam się to należy. Premier Kaczyński odbierał później telefony, z zapytaniem czy to jest oficjalne stanowisko Warszawy, i czego my właściwie chcemy.

A jeszcze później. Nagle zmienił obóz polityczny, a wobec swojego byłego obozu zapowiedział program dorzynania watah. I wszystko już potem leciało szybko. Skandowanie „były prezydent Lech Kaczyński”; przerażony opiekun Pana Prezydenta w Tbilisi; zapowiedź odwilży z Moskwą; prośba o wzięcie opieki przez Niemców nad Europą; twitterowe wpisy…. Wszystko i nic. Łamane kreski i punkty, nie układające się w żadną ciągłość, w żaden program. Czy Państwu nie wydaje się, że mamy tu objawy pewnego szaleństwa?

Rosja jak będzie chciała pogrążyć Radosława Sikorskiego to na forum Unii Europejskiej zawsze może powiedzieć, ale dlaczego Polski Minister nie zwrócił się z tą prośbą oficjalnie do Moskwy. Nic do nas takiego nigdy nie wpłynęło. Ponoć były jakieś próby odezwy na forum Sejmu warszawskiego, ale nie udało się niczego uchwalić. Poza tym uchwały Sejmu warszawskiego nie mogą w żaden sposób wiązać Rosji. No ale nasze Ministerstwo czekało na oficjalne pismo Warszawy, a Pan Minister Sikorski od razu do Brukseli. Może tak na początku wykorzysta wszystkie swoje możliwości, a później dopiero przenosi sprawę na tak wysoki poziom szczytu UE – Rosja. A może Pan minister nie zupełnie zdrów jest, i nie wie co się dzieje?

http://fakty.interia.pl/tylko_u_nas/news/kuzniar-sikorski-wywolal-zlosc-i-wscieklosc-rosjan-to,1873290

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Zdenek Wrhawy

15-12-2012 [21:25] - Zdenek Wrhawy (niezweryfikowany) | Link:

"No widzicie! Robie wszystko co w mojej mocy! Nawet UE ruszyłem! A te ruskie nie daja..." Alibi dla matolectwa w PRL bis.

Na jakiej podstawie uważasz,że Neron i Kaligula byli szaleńcami?

Sienkiewicz? Swetoniusz? Seneka? Tacyt?

Ci trzej ostatni też byli zalezni od mecenasów....pisali za pieniadze!

Zlecenie,kasiorka,winko,dziewczynki i cenzor!

Nihil novi sub sole...

Michnik,Żakowski,Lis...i TVN24 niczego nowego nie wymyslili :-)

Fenicjanie wynaleźli,resztę podsumował Wespazjan,a właściwie tatuś Wespazjana.

Wyobraź sobie,że Neron miałby taki TVN24...:-))

Obrazek użytkownika Stary Wiarus

16-12-2012 [04:05] - Stary Wiarus | Link:

A dla mnie to jest klasycczny "Flucht nach vorn", "ucieczka do przodu" czyli działanie wyprzedzające. Najpierw swobodne używanie terminu 'zamach' w rozmowie z Żakowskim, teraz wystąpienie do baronessy Ashton. Moim zdaniem Radzio poważnie bierze pod uwagę możliwość ujawnienia w 2013 informacji bezspornie wskazującej na zamach, i przygotowuje się do zajęcia stanowiska: "widzicie - ja zawsze mówilem że to był zamach!"

Być może liczy na przykrycie faktu, że sam jest umoczony w sprawie smoleńskiej po sam pas - w ciągu 15-20 minut od uderzenia samolotu w ziemię wiedział i mówił z kategoryczną pewnością, że 'wsie pogibli'. Druga możliwość jest taka. że być może dyskretnie wszedł w koalicję z Pałacem Prezydenckim, w zamian za obietnicę co dostanie po usunięciu Tuska.