Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

W kolejce do męczeństwa

Coryllus, 15.12.2012
Telewizja i debata publiczna zyskała na naszych oczach i ku mojemu jednak zaskoczeniu, pewną nową zupełnie funkcję. Otóż telewizja i transmisja w ogóle stały się dla tak zwanych „naszych” sposobem na otrzymanie plamy męczeństwa. Nie prawdziwej rzecz jasna, ale plastikowej, zrobionej z tego samego plastiku co te buraki cukrowe, które opisywałem onegdaj.
Musicie mi Państwo uwierzyć, że ja naprawdę nie chcę pisać o Rafale Ziemkiewiczu, ale w sytuacji kiedy każdy jego tekst wzorem dawnych tekstów Leskiego o kotach, ląduje na SG, trudno się powstrzymać od komentarza. Nie jest moim celem drwić z Rafała Ziemkiewicza, który zadaje się ma jakieś poważne kłopoty, ale też nie mogę się powstrzymać przez zabraniem głosu, bo są  –  składam wyrazy najgłębszego szacunku św. pamięci Nałkowskiej Zofii – jakieś granice.
Napisał Ziemkiewicz tekst, w którym już na początku zaznacza, że jest chory na cukrzycę, o czym przyznam się nie wiedziałem. To jest okropna choroba, kilku moich znajomych na nią cierpi, ale oni tym się różnią od Ziemkiewicza, że nie informują o swojej dolegliwości wszystkich wokoło. Ja zaś dowiedziałem się o tym ich nieszczęściu zupełnie przypadkiem. Po co Ziemkiewicz napisał o swojej chorobie? Powód jest zawsze ten sam, tylko nieszczęścia bywają raz prawdziwe, a raz fałszywe. Chodzi zaś o to, by znaleźć  przekonujące wytłumaczenie jakiejś krępującej lub żenującej sytuacji w której się człowiek znalazł. Po tym co napisał Rafał Aleksander trudno się zorientować co tak właściwie stało się w programie „Sygnały dnia”, gdzie Ziemkiewicza zaproszono, ale zadaje się chodzi o to, że redaktor Wroński, z wrogiej jak pisze Ziemkiewicz, redakcji, nie podał mu ręki na powitanie. Cóż ja rzec mogę w tej chwili? Chyba nie taka wroga ta redakcja, skoro bez tak zwanej „krępachy” Rafał Ziemkiewicz pozwala na publikowanie w niej swoich wypowiedzi dotyczących osób trzecich? Może chodzi o to, że redakcja owszem, nawet przyjazna, ale Wroński wrogi? Ja nie wiem. Nie wiem też po co Ziemkiewicz łazi do radia, do telewizji, do Onetu? Może przecież pisać książki w zaciszu domowym, jak na przykład ja i kontrolować wyniki sprzedaży. Do czego mu jeszcze te polityczne awantury? Sam przecież w przedostatnim wywiadzie dla Onetu powiedział, że ma mnóstwo tematów na powieści, ale nie może ich napisać, bo musi naprawiać Polskę. No to teraz już nie musi, wylali go z roboty i jest wolny. Może pisać. Ja na przykład z ciekawością wielką czekam na zapowiedziane powieści Ziemkiewicza i chętnie je przeczytam.
Oczywiste jest, że Ziemkiewicz żadnych powieści nie napisze, bo jego istotna funkcja i misja polega na tym, by wydeptywać ścieżki do tych, tak zwanych wrogich mediów, gdzie siedzą jego koledzy, którzy raz pozwolą mu coś poopowiadać, a raz się na niego obrażą. I to wszystko. Przedstawienie zaplanowane jest dla gustów mocno niewyszukanych i zasadza na wodewilowym pomyśle znanym od dawna. Mamy oto grupę aspirujących parweniuszy polityczno-ideologicznych, czyli tak zwaną prawicę dziennikarsko-publicystyczną. Reprezentują oni czarnego luda, czyli nas wszystkich, którymi straszy swoje dzieci Wielowieyska Dominika. Reprezentanci owi próbują nieustająco i bezskutecznie dostać się na salony gdzie przebywa prawdziwa elita, elita, można by rzec z bożej łaski, gdyby nie było to brudne kłamstwo po prostu. Owe próby są właśnie przedmiotem licznych komentarzy, dyskusji, stanowią wręcz treść życia całej, dość grubej warstwy ludzi w Polsce, czyli publicystów i dziennikarzy politycznych. Koniecznie dodać należy, że każda taka próba, zakończona nieodmiennie klęską, bo tak jest przecież skonstruowane jest libretto, powoduje, że „nasi” stają się jeszcze bardziej wiarygodni, jeszcze bardziej niezłomni i jeszcze bardziej nasi. Tak nasi, że mogą nawet bez skrępowania użyć zwrotu „pies wam mordę lizał” i wszystko będzie w porządku. W tym bowiem zdaniu zaznacza się przynależność RAZ-a do tak zwanych zwykłych ludzi, których chce on reprezentować na niwie publicystyki politycznej.
Wierzcie mi, że potrafię zrozumieć ludzi, którzy emocjonowali się całe życie nieodmiennie tymi samymi przygodami Pierrota, Arlekina i Kolombiny. Było to jednak coś innego, coś działającego na zasadzie o wiele bardziej niż polska, prawicowa publicystyka złożonej. No i dramat Pierrota była prawdziwy, on cierpiał naprawdę i chyba w żadnym przedstawieniu nigdy przenigdy przebrany za niego aktor nie oznajmiał publiczności na początku, że jest chory i trzeba mu współczuć. Arlekin zaś miał przynajmniej kolorowe ubranie i bywał zabawny. A Kolombina...? No cóż sympatyczna dziewczyna z dużym potencjałem intelektualnym. Nie to co „nasi”.
Mamy więc umęczonego Ziemkiewicza, który zanim rozpocznie pracę w nowym tygodniku, jeszcze przez jakiś czas pokazywał nam będzie pręgi na plecach i siniaki, których nabawił się we wrogich redakcjach. Niestety nie skończy się na Ziemkiewiczu. Oto Igor Janke oznajmia nam, że będzie brał udział w dyskusji o śmierci dziennikarstwa wraz z takimi tuzami jak Wojciech Mazowiecki, Stefan Bratkowski i Jacek Żakowski. I tutaj już doprawdy nie wiadomo co zrobić. Bo Igor Janke zachowuje się dokładnie jak prorok Daniel na opak. Patrzcie  - woła – wchodzę do jaskini lwów. Tutaj mruga znacząco okiem. - Wiecie, z tymi lwami to taka zabawa, ale czego się nie robi dla reklamy, zwłaszcza jak człowiek napisał polityczną książkę o Viktorze Orbanie. Ja nie wiem czego się Igor Janke po nas spodziewa, że zawołamy „łoł”? Nie zawołamy. Myślę, że nawet Ufka nie zawoła „łoł”, bo traktuje to wszystko jednak dość poważnie. Znajdzie się oczywiście całe mnóstwo ludzi, którzy będą się tym wydarzeniem emocjonować tak jak emocjonują się ustawionymi walkami bokserskimi i meczami. W końcu Igor Janke reprezentuje nas wszystkich czyli prawicę. Otóż mnie nie reprezentuje, zwalniam go z tego obowiązku, podobnie jak Ziemkiewicza. Nikomu jednak nie odmawiam prawa do odgrzewanych emocji i wiary w to, że Andrzej Gołota jednak w końcu może zostać mistrzem wszechwag i pokonać wszystkich Murzynów. Bawcie się dobrze.
Nie łudźcie się, że kolejka do plastikowego męczeństwa, które dokona się poprzez obrzucenie męczennika plastikowymi burakami cukrowymi, a zakończone będzie wręczeniem mu plastikowej gałązki palmowej i owacją na stojąco zgromadzonej w studio publiczności, zakończy się na Igorze Janke. Po nim – jak to pięknie było napisane w książce o Janosiku – przyjdą inni i będą dochodzić naszych praw, za publiczne pieniądze. My zaś będziemy sobie na to mogli popatrzeć, jeśli mamy oczywiście Internet i YT w nim działa i zaciskając kciuki wołać: yes, yes, yes. Jak niegdyś premier Marcinkiewicz.
Chętnym do uczestnictwa w tej zabawie życzę powodzenia. Ja osobiście nie skorzystam.

Na koniec wiadomość: do końca roku „Baśń jak niedźwiedź” sprzedawana będzie w pakiecie pod dwa tomy, w cenie 60 złotych plus koszta przesyłki. Taka świąteczna promocja, a do końca roku dlatego, żeby prawosławni też mogli sobie kupić pod choinkę tę piękną i potrzebną książkę. W promocyjnej cenie jest również „Atrapia” - 15 złotych plus koszta wysyłki. Zapraszam www.coryllus.pl
Czytelnikom z miasta Łodzi pragnę przypomnieć, że wszystkie książki w tym „Dzieci peerelu”, których nakład już się wyczerpał są dostępne w księgarni wojskowej w Łodzi, przy ulicy Tuwima 33. Dokonanie zakupów tam właśnie jest dużo łatwiejsze niż zamawianie książek przez mój sklep. Zapraszam.
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 7226
Domyślny avatar

nikt_inny

15.12.2012 16:07

Dodane przez Basia w odpowiedzi na Jakaś komedia

Basiu:) Pan Pisarz i pani Pawelec pisza serio. Wiesz? Niektóre starsze panie maja jamniki, pani Pawelec zaś ma gorylla. Najtrafniej Maciejewskiego podsumował Artur Nicpon: "Ani on tak naprawdę czub, ani geniusz. Bardziej wygląda na faceta, który wycierał wszystkie możliwe korytarze egzotycznych wydawnictw, pism dla kucharek itp., wyrobił sobie w miarę dobry warsztat i postanowił zaatakować temat profesjonalnie wymyślając siebie od A do Z. Pytanie, czy już zaczął w to wierzyć, czy nadal ma do tego dystans. Histeria, z jaką on reaguje na każdą krytykę wskazuje na to, że chyba jeszcze dystans ma, tyle że podszyty strachem, że to zostanie zdemaskowane." :)
Jolanta Pawelec

Jolanta Pawelec

15.12.2012 16:48

Dodane przez nikt_inny w odpowiedzi na Wkrecanie?

U Pana przeciwnie goryl Pana ma. Nasz Henry - ciągle nasz: "Poskramianie swojego gremlina" Rick Carson - super lektura. Nie mogę zostawić Ciebie na pastwę potwora.
Jolanta Pawelec

Jolanta Pawelec

15.12.2012 16:51

Dodane przez nikt_inny w odpowiedzi na Wkrecanie?

przepraszam za pomyłkę
Domyślny avatar

nikt_inny

15.12.2012 22:13

Dodane przez Jolanta Pawelec w odpowiedzi na to do -nikt inny

alez nie szkodzi :) Pani idol to jedna wielka pomylka. dobranoc pani, pani Pawelec :)
Jolanta Pawelec

Jolanta Pawelec

15.12.2012 23:12

Dodane przez nikt_inny w odpowiedzi na przepraszam za pomyłkę

zostać moim idolem (bo ja się nie przywiązuję) - i wtedy będziemy mieć z głowy Coryllusa. Tylko nie daje mi Pan szans na tę kolejną życiową pomyłkę - bo Pan nie pisze. Czemu? - Przecież Pan się na tym zna. I konkurencja czeka - na godnego rywala. Ja się nie znam na blogach. Natomiast wiem - jak trudno jest napisać tekst, który da się czytać. Mało - który czyta się dobrze. Który - nie jest na zamówienie polityczne i nie wtrynia indoktrynacji, demagogii, nie poucza, nie manipuluje racjami dla Pana satysfakcji. Mało - który naraża się na niezrozumienie z tego właśnie powodu, że nie schlebia czcicielom różnych idoli. Jest okazja aby Pan zrezygnował z entuzjazmu dla swoich idoli. - Bo jeżeli ja się mylę to samodzielnie. Ale jeśli Pan się myli - to mylą się Pańscy idole, a ich wpływ na społeczeństwo jest znacznie większy niż mój. Tak więc pomyłka Pomyłce nie równa. Krótko - Każdy pisze co chce. Każdy czyta co chce. Każdy rozumie co może.

Stronicowanie

  • Pierwsza strona
  • Poprzednia strona
  • Wszyscy 1
  • Wszyscy 2

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 820
Liczba wyświetleń: 3,930,890
Liczba komentarzy: 10,268

Ostatnie wpisy blogera

  • Syn pana prefekta dał głos
  • Szlachta i "szlachta"
  • Nasi bohaterowie

Moje ostatnie komentarze

  • wejdziesz na moją stronę. Nie mogę pozwolić na to, żeby mnie gównem obrzucali...przepraszam.
  • Moje komentarze nie były żadnymi prowokacjami, ale odpowiedziami na prowokacje. Niech się pan już tak mocno mną nie martwi, jak będzie pan chciał sobie coś poczytać, zapraszam na stronę www.coryllus.…
  • Tutaj niczego nie uprawiam, bo nie mam żadnej możliwości. Tymi blogami rządzi administracja, autorzy są tylko dodatkiem. A o takich jak ty to w ogóle szkoda mówić.

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Bezczelność Ziemkiewicza zwala z nóg
  • Czy Łysiak też kochał Monikę Jaruzelską?
  • Nasi bohaterowie

Ostatnio komentowane

  • , Dzień dobry Przeczytałam całość, niby się zgadzam z opinią o niedocenianiu niektórych Twórców, ale jakieś takie poczucie krzywdy we mnie rośnie. I dlatego piszę, by sprostować to, że niby Rapacki w…
  • , Nie zgodzę się z Pana oceną tej książki. Ale mam do tego prawo. Pan również ma prawo do własnej opinii na jej temat. Uderza mnie jednak to że nie prowadzi Pan rzetelnej krytyki ani polemiki z faktami…
  • , Rzeczywiście - tobie odpisywać nie warto. Więc tylko dla ewentualnych innych - Coryllus sam się stąd wynósł, jak obrażony smarkacz. Napisał o tym wyraźnie na blogu, z którego próbował zrobić…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności