Mam nadzieję, że red Warzecha nie będzie miał mi za złe zapożyczenia zaproponowanego przez Niego określenia na logikę w wykonaniu płk Szeląga :) Rzeczywiście, zjawisko to wymaga specjalnego potraktowania! Pozostając w narastającym osłupieniu oraz niegasnącym zdziwieniu, jesteśmy świadkami kolejnych absurdalnych i zmieniających się w zależności od "mądrości etapu" oświadczeń NPW, które nie skutkują żadnymi konsekwencjami. Dla każdego w miarę rozsądnego człowieka, liczba pytań przyrasta w tempie geometrycznym, a odpowiedzi płk Szeląga lepiej byłoby nie przytaczać, gdyby nie fakt, że dotyczą śledztwa w sprawie śmierci Prezydenta, a nie włamania do garażu na Pradze.
Zostawmy więc na chwilę trotyl ( słynny już "To Nie Trotyl") i wynotujmy dla potomności dwie najbardziej absurdalne odpowiedzi szefa prokuratury, któremu najwyrazniej przekraczanie wszelkich granic śmieszności i kompromitacji w kontynuowaniu śledztwa nie przeszkodzi. Każdy kto mógłby się podjąć przetłumaczenia "z polskiego na nasze" słów rzeczonego pułkownika, będzie tu mile widziany.
Pierwsza dotyczny pytania Anity Gargas z pamiętnej konferencji 30.10 : dlaczego nie sformułowano wniosku o użycie spektrometrów już 10.04.2010r?
"Nie było wtedy takiej wiedzy, bo nie mogło być - media nie donosiły. W świadomości prokuratorów formułujących wnioski istniała wiedza ze środków masowego przekazu. Sformułowano pytania, które przy ówczesnym stanie wiedzy można było sformułować"( 23min konferencji)
Krótko mówiąc, płk Szeląg zamiast postępować zgodnie z procedurami, najwyrazniej czekał, co doniesie Wroński, albo Czuchnowski. A że wymienieni redaktorzy skoncentrowali się na tym , na czym byli skoncentrowani od 2005r, czyli na produkowaniu przemysłu pogardy wobec Lecha Kaczyńskiego, a w obliczu katastrofy bynajmniej nie zamierzali zrezygnować, to i płk Szeląg opierając się na takim właśnie "medialnym donosie", hipotezę zamachu postanowił na 2.5 roku wykluczyć. Chyba, że ktoś inaczej rozumie tę wypowiedz?
Drugie pytanie dotyczy badania ekshumowanych zwłok spektrometrem, na które NPW dwukrotnie mimo pisemnych próśb pełnomocników rodziny ks prof Rumianka nie zezwoliła. Szef NPW takie miał wytłumaczenie : " pobrane po tak długim czasie próbki nie byłyby miarodajne, bo zawartość ewentualnego trotylu byłaby "rozmyta" w wyniku oparów na całe zwłoki" ( cytuje z pamięci, chyba, że ktoś już dysponuje stenogramem z posiedzenia komisji?)
Dość pokrętne to wyjaśnienie, ale widać, że chwilowo nie ma lepszego. Nie jestem biegłym medycyny sądowej, podobnie jak większość Polaków. Wydaje się, że w tak ważnej sprawie ( zwłaszcza, gdy pozwoliło się na taki upływ czasu!), należałoby próbować wszystkiego....Niestety, wojskowi biegli w celu ratowania "czterech liter", postanowili traktować opinię publiczną jak stado bezmyślnych idiotów tak długo, jak się da. A da się jak widać długo.
Follow me on twitter https://twitter.com/JulitaLika
http://www.tvn24.pl/wideo/konferencja-prokuratury-ws-doniesien-rzeczpospolitej,540547.html#z-anteny/konferencja-prokuratury-ws-doniesien-rzeczpospolitej%2C540547.html?&_suid=135325587937106508405692391259
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 2927
niestety nie,bo tak uważa część polityków i media.Dlatego pan Szeląg nie musi ratować swoich szanownych czterech liter ,bo absurdy i tezy wzajemnie się wykluczające które wygłaszał na swoich obu konferencjach znalazły pełne zrozumienie mainstreamu,któremu obca jest logika.W krytycznej chwili,gdy trzeba było odpowiadać na pytania wyratował go zresztą pan Kalisz przerywając posiedzenie.Pan Szeląg,bo trudno zrozumieć jak został pułkownikiem chyba nawet nie wie co to znaczy słowo kompromitacja,wie natomiast aż za dobrze ,że to słowo nie będzie w jego przypadku nieśc za sobą konsekwencji.Kosztem kompromitującej lojalności pogrzebał honor.Tylko czy ten cymbał wie co to honor?
media, rząd, krewni i znajomi królika też.Każdy, kto nie protestuje i pozwala, żeby kłamstwo się rozkręcało na dobre jest winny tej manipulacji i wkręcania opinii publicznej.
Wnuk mój Oluś chodzi do 1 klasy.Pani z języka polskiego napisała na tablicy parę literek i kazała dzieciom ładnie przepisać do zeszytów. Pod koniec lekcji zaczęła sprawdzać jak dzieci się spisały.Gdy podeszła do mojego wnusia zobaczyła pustą kartkę.Pyta się więc -Olku dlaczego nic nie napisałeś?.A wnuś na to .Jak nie napisałem! Napisałem tylko,że niewidzialnym długopisem.Patrząc tak na wnusia i naszych prokuratorów to niczym się nie różnią oprócz wieku.Dla nich jest trotyl ale tak jak by go nie było.Bo on też jest niewidzialny.
starych czasów.
Ad.1 nie otrzymaliśmy takiego polecenia
Ad.2 mogło by wyniknąć dużo dodatkowych problemów
Pan Szeląg posługuje się nie tak dawno używaną
powszechnie grypserą urzędniczą ,można się roztkliwić
słysząc doskonałą mętność i nieprzejrzystość wypowiedzi.
tagore