Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Firma "Zamiast" czyli o pogardzie

Coryllus, 05.12.2012
Była kiedyś taka książka dla dzieci. Nie przeczytałem jej nigdy ponieważ historie z życia wzięte wydawały mi się zawsze mocno naciągane i jeśli chodzi o lektury preferowałem egzotykę i wielką przygodę. Załóżmy jednak, że wiemy o czym jest ta książka, zasugerujmy się tytułem i przyjmijmy, że rzecz opowiada o sposobach przerabiania g...en na pierniki. To jest w dzisiejszych okolicznościach wiedza wprost bezcenna co wczoraj udowodnił nam wszystkim redaktor Lisicki oraz próbujący go ratować redaktor Ziemkiewicz. Najpierw jeden napisał coś co nie zasługuje nawet na miano kuriozum, a napisawszy rzecz ową poszedł gdzieś w diabły i więcej się nią nie interesował, a potem drugi napisał, że to nie tak jak myślimy Kochani. Zupełnie nie tak. To jest tak, jak przed dwudziestu laty, kiedy to szydzono z Kaczyńskiego i jego pracy w Tysolu. Ja, szczerze mówiąc, nie zrozumiałem do końca tej metafory Ziemkiewicza, a to z tego względu, że nie lubię bezczelności. Nie lubię kiedy w gazecie szczęśliwie już zamkniętej jakiś kolo używa w stosunku do Jarosława Kaczyńskiego określenia Kaczafi, a kiedy firma robi plajtę, przychodzi drugi i się na życie i przygody owego Kaczafiego powołuje.
Przerwijmy teraz nasz wywód na chwilę i popatrzmy na czym polega różnica w postrzeganiu rzeczywistości przez kobiety i mężczyzn. Porozmawiajmy też o płci mózgu. Była sobie oto pewna pani, która miała męża. Kochała go bardzo, a on traktował okazywane sobie względy jako coś naturalnego i nigdy ani jednym słowem czy gestem nie dał jej poznać, że odwzajemnia te gorące uczucia. Oczywiście spełniał swoje obowiązki małżeńskie w przewidzianych kontraktem ślubnym standardach, z czegoś się przecież to gorące uczucie wzięło, ale nic ponadto. Pewnego dnia jednak przekroczył ważną granicę i miast pozostać przy życzliwej obojętności wobec małżonki, zaczął ją tłuc. Ona zaś, wzorem wielu kobiet zaczęła mu wybaczać. I wybaczała mu, wybaczała, wybaczała, aż jej połamał żebra. I wydawało się, że sprawa zmierza ku znanemu nam wszystkim końcowi, czyli ku porzuceniu kobiety, która pójdzie tułać się po świecie korzystając z pomocy opieki społecznej, mąż zaś przygarnie do swojego domostwa inną panią, młodszą i lepiej zorientowaną w relacjach międzyludzkich i znającą sposoby przekładania wajch emocjonalnych, kiedy wydarzyło się coś dziwnego. Z więzienia oto wypuścili tatusia owej bitej niewiasty, który niedzielnym popołudniem postanowił odwiedzić swoje jedyne dziecko, córeczkę ukochaną i zobaczyć co tam u niej słychać. Pan ów, wielce życiowo doświadczony, ledwie przekroczył próg tego domostwa udręk, w mig zorientował się co się tam wyrabiało, wyrabia i wyrabiać będzie jeśli nie nastąpi jakaś interwencja. Postanowił działać nie czekając, a że był mężczyzną obytym i potrafiącym ustawić relacje międzyludzkie na trwałych podstawach i solidnych płaszczyznach, od razu dał w mordę zięciowi, a potem kopał go tak długo, aż tamten zaczął kwiczeć jak wieprz i przepraszać, przyzywając na pomoc anioły, Pana Boga w Trójcy Jedynego i Przenajświętszą Panienkę. I wyobraźcie sobie, że ani razu nie pomyślał nawet by chwycić telefon komórkowy i zadzwonić po policję. Po tych jakże dynamicznych warsztatach z przygotowania do życia w rodzinie, szanowny teść kazał mu się umyć i skoczyć po flaszkę. Córce zaś wręczył pieniądze i powiedział, żeby kupiła coś na obiad, a sobie jakiś lepszy ciuch i nie martwiła się już więcej, bo tatuś ją kocha. Potem wszyscy troje spożyli uroczysty obiad. Jak to zwykle bywa w niedzielę w polskich domach, gdzie pielęgnuje się tradycję.
Po co ja to wszystko piszę. Otóż po to, by uświadomić pewnym osobom, że są jak owa niewiasta, co kocha i wybacza, kocha i wybacza i jeszcze raz wybacza, choć żebra już dawno połamane. W przypadku „naszych” dziennikarzy i „naszych” gazet nie ma jednak nadziei na to, że pojawi się jakiś teściu, który, choćby tylko symbolicznie, skopie im tyłki i nauczy moresu. Ten festiwal bezczelności będzie trwał nadal. Nadal będą nas traktować jak durniów, nadal Mazurek i Warzecha będą opowiadać nieśmieszne kawały, które Agnieszka Romaszewska z przyczyn zaskakujących nazywać będzie „ciekawymi”, nadal Ziemkiewicz będzie rozrywał koszulę i pokazywał miejsce gdzie ukąsił go komar, dziennikarze zatrudnieni przez Karnowskich nadal będą się fotografować w scenerii więziennej, choć nie są wcale prześladowani, tylko muszą chodzić do pracy, jak inni, a wynagradza się ich wcale nieźle. Szczur biurowy dwa dni po aferze z manipulacją TVN wobec Grzegorza Brauna i nas, „tych blogerów”, będzie robił wywiad z Igorem Janke o mowie nienawiści, a Tomasz Sakiewicz, po tymże samym programie wzywał będzie do walki z cenzurą. Bronisław Wildstein zaś na pytanie Ravena czy oglądał materiał z Klubu Ronina odpowie – nie, tylko to czytałem. Na kolejne pytanie – ale to przecież nie było spisane – odpowie – czytałem to co było.
Wszystko to będzie trwało nadal. Oni się nigdy nie zmienią, rozumiecie. A to co wczoraj zrobił Lisicki to jest po prostu szczyt szczytów, lepszy niż konsumpcja wiórów i wypuszczenie deski z drugiej strony, w dodatku  heblowanej. Nie będzie żadnego tygodnika, to zaś co wypisujecie na blogu pana Lisickiego, służyć będzie temu jedynie by miał on podkładkę w czasie szykującej się żebraniny o pieniądze dla siebie i tego całego zespołu. Nic więcej. Wpis zaś i ta cała strategia obliczona na target złożonych z kompletnych durniów, uwłacza godności nas wszystkich.
Teraz o płci mózgu. Kobiety mają tendencję do tego, żeby wybaczać, a mężczyźni, żeby dawać nauczkę. I kiedy patrzę na tych biednych ludzi, którzy wpisali wczoraj 400 komentarzy na blogu Lisickiego, myślę, że coś z tą płcią mózgu musi być na rzeczy. Wybaczajcie i ufajcie nadal. I czekajcie na gazetę z niezależnymi opiniami.
Na koniec chciałbym napisać kilka słów do Jacka Jareckiego, który wyraził wczoraj w słowach grubych, niezadowolenie z tego powodu, że znęcam się nad Nicponiem Arturem byłym działaczem PiS i byłym blogerem. Weź się Jarecki nie zachowuj jak bita kobieta, dobrze. Nicpoń, jeśli się nim nie potrząśnie niczego nie zrozumie, a ja mam w potrząsaniu tym, dosyć delikatnym sam przyznasz, interes osobisty, albowiem pamięć ma dobrą i długą jest.
Komuś to co napisałem powyżej może wydawać się zabawne, albo nawet bardzo zabawne, mnie jednak wcale nie jest do śmiechu, bo wiem, że nic, ale to nic się nie zmieni. Mam tylko nadzieję, że nie dojdziemy do tego, że Lisicki wraz z Panem Arturem Nicponiem będą próbowali chodzić po wodzie. Choć przecież wszystko jest możliwe na tym świecie.

Trwa promocja książki „Atrapia” na stronie www.coryllus.pl. „Dzieci peerelu” zostały wyprzedane. Ostatnie egzemplarze są jeszcze gdzieniegdzie na rynku. Wznowienia na razie nie będzie.
 
Książki nasze zaś można kupić w księgarniach:
 
Księgarnia Wojskowa, Tuwima 34, Łódź
Księgarnia przy ul. 3 maja Lublin
Tarabuk – Browarna 6 w Warszawie
Ukryte Miasto – Noakowskiego 16 w Warszawie
W sklepie FOTO MAG przy stacji metra Stokłosy w Warszawie
U Karmelitów w Poznaniu, Działowa 25
W księgarni Gazety Polskiej w Ostrowie Wielkopolskim
W księgarni Biały Kruk w Kartuzach
W księgarni „Wolne Słowo” w Katowicach przy ul. 3 maja.
W księgarniach internetowych Multibook.pl i „Książki przy herbacie” oraz w księgarni „Sanctus” w Wałbrzychu.
No i oczywiście na stronie www.coryllus.pl
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 3243
NASZ_HENRY

NASZ_HENRY

05.12.2012 11:08

"Kaczafi" to będzie prześladował Mazurka do końca świata i jeden dzień dłużej. Co do "niePOprawnych" to w porównaniu z Kononowiczem Krzysztofem z Siemiatycz, który wieszczył "Nie będzie niczego", przepowiednie @Coryllusa są naprawdę umiarkowane ;-)
Coryllus

Coryllus

05.12.2012 12:08

Dodane przez NASZ_HENRY w odpowiedzi na Nie będzie żadnego tygodnika!

Tym bardziej, że do Mazurka ten Kaczafi pasuje jak ta lala, bo on ma coś takiego kaczego w twarzy.
Marek Stefan Szmidt

Marek Stefan Szmidt vel StefanDetko

05.12.2012 11:36

po "Chórze kastratów", jest to drugi z Pańskich tekstów, który przeczytałem w całości. Doskonale opisał Pan stan, który w psychologii zwie się "Syndromem Sztokholmskim", a którym dotknięci są, współcześni intelektualiści i ich odbiorcy
pozdrawiam serdecznie
i bez Ozdobników, których u Pana dostatek ("o sposobach przerabiania g...en na pierniki")
MStS
Coryllus

Coryllus

05.12.2012 12:07

Dodane przez Marek Stefan Szmidt w odpowiedzi na Szanowny Autorze,

Cieszę się i również pozdrawiam.
Jolanta Pawelec

Jolanta Pawelec

05.12.2012 11:49

zatrudnimy od zaraz. Pilne. Hasło: Przepraszam, czy tu biją - pianę. Zgłoszenia przyjmują - rodziny Zależnych od Przyzwoitych. Honoraria honorowe.
Coryllus

Coryllus

05.12.2012 12:06

Dodane przez Jolanta Pawelec w odpowiedzi na Tatusia -

Ponoć żeby bić pianę trzeba mieć jaja, ale to chyba jednak mocno przesadzone.
Domyślny avatar

dogard

05.12.2012 14:35

co to z nimi w koncu bedzie; jezeli faktycznie nie powroca do hajdafiego to juz pewien plusik, generalnie juz onegdaj pislem,ze dadza sobie rade z taka reklama jaka uskuteczniaja wszyscy troskliwcy.Teraz chyba maja czas przegrupowan i ustalania ostatecznych list koteryjnych.Kto z kim i gdzie, troche spadow bedzie.
Ma-Dey

Ma-Dey

05.12.2012 21:30

Jak na tym blogu  nazywa się kura stele przechodąca przez ulice?-odp : "ziemkiewiczówna" !
a jak na tym blogu nazywa się kura która przechodzi raz za razem (wpis za wpisem) przez ulice i dziobie pod "ziemkiewiczówną"?- "coryllusówna".!
ps :ten wpis,  to nie jest ani smieszne ani zabawne ani poważne..to jest k o n i e c..!
cyt : " ...mnie jednak wcale nie jest do śmiechu, bo wiem, że nic, ale to nic się nie zmieni. .."_po tym wyznaniu  martwię sie o pańską pewność siebie co do swoich wygłaszanych diagnoz,o tym jak pan ich w koncu zniszczy i zrzuci w przepaśc zapomnienia, a tu  czyżby chwila załamki...?W dalszym ciagu uważasz że jak nie przekroczysz  'rubikonu" i nie oplujesz tego bloga np. w Superstacji śliniąc się na widok Michalskiej, to uda ci się ze swoimi projektami?
Coryllus

Coryllus

06.12.2012 06:31

Dodane przez Ma-Dey w odpowiedzi na gęsto, coraz gęściej...,

Pluję, i pluję, a ty ciągle mówisz, że deszcz pada....weź się trochę zmityguj.

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 820
Liczba wyświetleń: 3,931,019
Liczba komentarzy: 10,268

Ostatnie wpisy blogera

  • Syn pana prefekta dał głos
  • Szlachta i "szlachta"
  • Nasi bohaterowie

Moje ostatnie komentarze

  • wejdziesz na moją stronę. Nie mogę pozwolić na to, żeby mnie gównem obrzucali...przepraszam.
  • Moje komentarze nie były żadnymi prowokacjami, ale odpowiedziami na prowokacje. Niech się pan już tak mocno mną nie martwi, jak będzie pan chciał sobie coś poczytać, zapraszam na stronę www.coryllus.…
  • Tutaj niczego nie uprawiam, bo nie mam żadnej możliwości. Tymi blogami rządzi administracja, autorzy są tylko dodatkiem. A o takich jak ty to w ogóle szkoda mówić.

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Bezczelność Ziemkiewicza zwala z nóg
  • Czy Łysiak też kochał Monikę Jaruzelską?
  • Nasi bohaterowie

Ostatnio komentowane

  • , Dzień dobry Przeczytałam całość, niby się zgadzam z opinią o niedocenianiu niektórych Twórców, ale jakieś takie poczucie krzywdy we mnie rośnie. I dlatego piszę, by sprostować to, że niby Rapacki w…
  • , Nie zgodzę się z Pana oceną tej książki. Ale mam do tego prawo. Pan również ma prawo do własnej opinii na jej temat. Uderza mnie jednak to że nie prowadzi Pan rzetelnej krytyki ani polemiki z faktami…
  • , Rzeczywiście - tobie odpisywać nie warto. Więc tylko dla ewentualnych innych - Coryllus sam się stąd wynósł, jak obrażony smarkacz. Napisał o tym wyraźnie na blogu, z którego próbował zrobić…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności