NIE POTRZEBA JUŻ DZIENNIKARZY "OBIEKTYWNYCH"

Zwolnienie red. Pawła Lisickiego można uznać za symboliczną datę przejścia do nowego etapu urządzania ładu medialnego w PRL-bis. Dotychczas mieliśmy PiS-owskich oszołomów (głównie z GP) i statecznych realistów, którzy umieli trzymać odpowiedni dystans do obydwu stron polskiej wojny (nie napiszę  "domowej", bo to w pewien sposób uwierzytelniałoby obie strony). Obóz Moskwiczan jest już na tyle silny, że może "podziękować" intelektualistom siedzącym okrakiem na barykadzie, wyrzucić ich na zbity pysk (na Wschodzie tak dziękuje się temu typowi nieświadomych koalicjantów), a kluczowe stanowiska jednolicie obsadzić wyrobami lisopodobnymi.

Aleksander Ścios na Twitterze radzi zajrzeć do tekstu red. Lisickiego sprzed dwóch lat, by zobaczyć obecną sytuację w szerszym kontekście:

"A wszystko z jednego powodu: z mojego braku wiary w to, że pod Smoleńskiem doszło do zamachu. Sceptycyzm ów, szczery, prawdziwy, niewymuszony, a jeśli ktoś trud by sobie zadał, konsekwentny, w takie dziwne mnie tarapaty, widzę, zaplątał.

Ad rem przeto.Do tej pory nie potrafiłem się dowiedzieć, jaki interes miałaby Rosja w przeprowadzeniu zamachu. Odpowiedź główna to zemsta i chęć zastraszenia. Rosjanie, nie mogąc znieść suwerennościowej polityki śp. Lecha Kaczyńskiego, postanowili go za karę zabić, jednocześnie terroryzując cały region. Po co? Rosjanie zawsze tacy byli. Nigdy nie odpuszczali wrogom, a kto im w oczy piaskiem sypał, tego w końcu usuwali.

Od początku mi się wydawało, że opowieść ta kupy się nie trzyma. Na rosyjski spisek brak dowodów. Można wykazać bałagan, niekompetencję, chaos i głupotę. Tyle że to nie to samo, co zbrodnia z premedytacją.

Poza tym rachunek zysków i strat. Rzekoma korzyść – twierdzą zwolennicy spisku – to ukaranie zbyt samodzielnego polityka. A straty – pytam? Przecież byłyby nieporównywalnie większe. Gdyby ów rzekomy zamach wyszedł na światło dzienne, a nikt mnie nie przekona, że istnieją zbrodnie doskonałe, bezśladowe, oznaczałoby to całkowite zerwanie stosunków Rosji z Zachodem. W końcu u licha jesteśmy w NATO i Unii Europejskiej czy nie? Krótko: Rosjanie musieliby być szaleńcami, żeby coś takiego przeprowadzić.

I argument następny. Ze wszystkiego, co do tej pory wiadomo, wynika, że polska załoga zdecydowała się lądować w warunkach, w których nie miała do tego prawa. Nawet jeśli założyć, że jakimś cudem ktoś wytworzył sztuczną mgłę, to pilot sam powinien był szukać innego lotniska.

Mit smoleńskiego spisku wydaje mi się zatem śmiertelnie groźny dla polskiej prawicy. Po pierwsze teza o zamachu jest tak radykalna, że pozwala przejść do porządku dziennego nad rażącymi zaniedbaniami polskich organizatorów lotu. Łatwo im wykazać, że nie przygotowywali morderstwa; tym samym rząd unika odpowiedzialności za nieudolność i błędy.

Po drugie, posługując się myśleniem zamachowym, prawica traci zdolność przekonywania wyborców do swoich racji. Zainfekowana irracjonalizmem będzie musiała przegrywać kolejne batalie o kształt państwa. Ostatecznie liczba osób, które przyjmą, że w zderzeniu z kilku-dziesięciocentymetrowej grubości brzozą nie łamie się skrzydło samolotu, jest ograniczona.

Nic nie poradzę, że tak myślę."

Śmiertelnie groźny mit, Rz, Paweł Lisicki 19-11-2010

Warto przypomnieć, że  w podobnym duchu wypowiadali się w tym czasie także inni szanowani publicyści prawicy (np. Rafał Ziemkiewicz, Stanisław Michalkiewicz). Słysząc takie wypowiedzi, często zastanawiałem się, czym kierują się ci publicyści formułując takie wyznania wiary? Wiadomo, że wszyscy mamy przeróżne wątpliwości i brak wyczerpującej wiedzy na temat tego, co wydarzyło się nad Smoleńskiem. Ale po co takie manifesty: "nie wierzę w rosyjski zamach"? Szczególnie, że często wygłaszano je przed publicznością przekonaną o rosyjskiej winie. Czy to miał być manifest swojej niezależności? Ale przecież wystarczyło powiedzieć, że się nie wie, że jest zbyt dużo wątpliwości itp. Po co te solenne deklaracje wiary?

Jedną z koncepcji jest hołd złożony Moskwiczanom w zamian za możliwość "niezależnego" publikowania na inne tematy. W takim przypadku autorzy tych wyznań wiary liczą na naszą krótką pamięć lub tolerancję dla autorytetów "z dorobkiem". Mam wrażenie, że mają rację. Nawet, kiedy Zespół posła Macierewicza przedstawi swoje dowody, nasi "obiektywni" interpretatorzy zdarzeń z namaszczeniem pochylą się, by ponownie objaśnić nam dialektykę obecnego etapu.

Jeśli mam rację, to obecne porządki w mediach wskazują, że Moskwiczanie zmieniają taktykę - już nie potrzebują "obiektywnych", nie będą symulowali pluralistycznej debaty publicznej, gdzie głosy prawicowych oszołomów neutralizowane są przez "rozważnych", a wszystko pokrywa sos liso-olejnikowaty, ale przechodzą do etapu medialnego zamordyzmu. Niechybny to znak, że PiS zbliża się do zdemaskowania smoleńskiego kłamstwa, a Moskwiczanie nie zamierzają biernie się temu przyglądać. Wyprowadzą jakieś druzgoczące kontruderzenie na wzór 13 grudnia roku pamiętnego i karne media są nieodzownym warunkiem powodzenia ich akcji. Czy PiS ma jakiś plan na taką ewentualność?

PS
Dziś wraz z córką Euniką gościliśmy u red. Krzysztofa Skowrońskiego w Poranku Radia Wnet - tu można odsłuchać nagrania poświęconego setnemu numerowi miesięcznika "idź POD PRĄD"
(cz. V od 11 minuty).

Jedyny protestancki społeczno-polityczny miesięcznik konserwatywny na rynku:
100



Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika MACIEJ

28-11-2012 [23:39] - MACIEJ | Link:

"hołd złożony Moskwiczanom w zamian za możliwość "niezależnego" publikowania na inne tematy" - zgadzam się i dodam, że to bardzo krótkowzroczne, jeśli tak myśleli. Czy nie lepiej było odpowiadać na to proste pytanie: Nie mam na to dowodu ale wiem czego należy się spodziewać po sowietach. I wiem czego można sie spodziewać po Moskwiczanach, obserwując choćby skutki działań seryjnego samobójcy...

Obrazek użytkownika Paweł Chojecki

29-11-2012 [00:20] - Paweł Chojecki | Link:

Tak odpowiedziałby człowiek niezależny.

Pozdrawiam

Paweł Chojecki

Obrazek użytkownika Tadeusz Zakrzewski

29-11-2012 [00:46] - Tadeusz Zakrzewski | Link:

"Czy PiS ma jakiś plan na taką ewentualność?"

Zadał Pan kluczowe pytanie. Żeby tylko nie było za późno kiedy już prawica w końcu się zorganizuje...

Pozdrawiam

Obrazek użytkownika Paweł Chojecki

29-11-2012 [14:58] - Paweł Chojecki | Link:

Zastanawiam się czy to: niemoc, obiektywna niemożność czy nieumiejętność?

Pozdrawiam

Paweł Chojecki

Obrazek użytkownika Tadeusz Zakrzewski

29-11-2012 [20:43] - Tadeusz Zakrzewski | Link:

Obstawiam, że jest to raczej kwestia niezrozumienia. Niezrozumienia jakie korzyści owe zorganizowanie mogłoby całej prawicy przynieść.

Jarosław Kaczyński mówi, że chce uwolnić potencjał drzemiący w Polakach, a sprawia niestety wrażenie polityka, który boi się uwolnić potencjał drzemiący w polskiej prawicy...

Pozdrawiam

Obrazek użytkownika Paweł Chojecki

29-11-2012 [22:09] - Paweł Chojecki | Link:

Trzeba do tego mieć wiarę w możliwości zwykłych ludzi. To rzadkie. Łatwiej sprowadzić politykę do poziomu gabinetowo-socjotechnicznego.

Pozdrawiam,

Paweł Chojecki

Obrazek użytkownika m.

29-11-2012 [11:59] - m. | Link:

W planie są wygrane wybory...
Ręce opadają.

Obrazek użytkownika Paweł Chojecki

29-11-2012 [14:57] - Paweł Chojecki | Link:

Faktem jest, że Orbanowi się udało. Tam jednak zrobiono niewspółmierną do naszych wysiłków pracę organiczną oraz zwykli ludzie dostali mocno po d....

Pozdrawiam

Paweł Chojecki

Obrazek użytkownika rob2004

29-11-2012 [12:29] - rob2004 | Link:

Z innej beczki Panie Pawle jeśli Pan pozwoli ... pamięta Pan taką dyskusję, w której jedna z komentujących twierdziła, że Kościół to jest wspólnota wiernych i każdy katolik ma prawo wyrażać swoją opinię oraz współdecydować o kierunku działań kościoła katolickiego?

Otóż argumenty tej Pani przytoczyłem pewnemu franciszkaninowi, który zaciekle atakował zwolenników intronizacji Jezusa Chrystusa powołując się na słowa Episkopatu oraz papieża w tej sprawie z dnia 25 listopada br.

Przytoczył mi wówczas to:

KKK pkt 1269:

"Stając się członkiem Kościoła, ochrzczony "nie należy już do samego siebie" (1 Kor 6,19), ale do Tego, który za nas umarł i zmartwychwstał. Od tej chwili jest powołany, by poddał się innym i służył im we wspólnocie Kościoła, by był "posłuszny i uległy" (Hbr 13,17) przełożonym w Kościele ..."

No to nie pozostało mi nic innego jak odpowiedzieć franciszkaninowi, że skoro nie zgadzam się z decyzją Episkopatu w sprawie pojednywania się z Cyrylem na fundamencie kłamstwa i obłudy, że skoro nie zgadzam się z Episkopatem w sprawie odmowy intronizacji Jezusa Chrystusa to widocznie zgodnie z punktem 1269 KKK przestałem być katolikiem.

No i chyba to tyle jeśli chodzi o naiwność niektórych, że Kościół to wspólnota - ten franciszkanin wskazał mi miejsce w szeregu jako wiernemu i podwładnemu za które jestem mu ogromnie wdzięczny jako za życiową naukę.

Obrazek użytkownika Paweł Chojecki

29-11-2012 [14:55] - Paweł Chojecki | Link:

Właśnie za to Pana szanuję (przede wszystkim) - za uczciwość w kwestiach religijnych. To niestety rzadkie po obu stronach barykady.

Z poważaniem,

Paweł Chojecki

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

29-11-2012 [15:10] - NASZ_HENRY | Link:

Problem z red. Lisickim POlega nie na tym, że był sceptycznie nastawiony do zamachu ale na tym, że cenzurował słowo zamach na stronach Rzepy przez dwa lata ;-)

Obrazek użytkownika dogard

29-11-2012 [18:26] - dogard | Link:

' rzepy' przestal istniec jako obiektywny dziennikarz juz min. od 3 lat.Juz w 2009 r zaczal epatowac oportunizmem tak entuzjastycznie,ze rzucilem gazete ,bez krzty zalu.Jak sie okazalo, POtem juz bylo tylko gorzej z tym lisiaczkiem.Ciekawe czy znowu zrobi pol sruby z saltem w pozycji wyprostowanej i wyladuje na wlasnych stopkach.W koncu wartosc techniczna takiego skoku prawie zadna, wiec i zawartosc artystyczna stosunkowo niska.W sam raz dla niego.

Obrazek użytkownika pst

29-11-2012 [21:36] - pst | Link:

Za PRL obowiązywał następujący schemat. Nasza demokracja jest demokracją prawdziwą, w odróżnieniu od nieprawdziwej w IIRP. Podobnie jest z niepodległością. Ta "ludowa" jest prawdziwa, a "sanacyjna" była czystą iluzją. Wolno też było, a nawet należało pisać o rosyjskich okrucieństwach, ale tylko z czasów caratu. Wszystko nadal aktualne tylko wskaźniki wzrosły o jeden. A Lisicki czerpie z dobrych wzorów. W tamtych czasach powstawały takie utwory, w których można było przeczytać całą prawdę, tylko potępioną, wyśmianą lub włożoną w usta bohatera negatywnego. Podobne przyczyny powoduja podobne skutki.

Obrazek użytkownika Paweł Chojecki

29-11-2012 [22:11] - Paweł Chojecki | Link:

Dość długo zajęło Polakom zorientowanie się, że nie jadą pociągiem, a tylko ktoś kołysze wagonem z pozasłanianymi roletami.

pozdrawiam,

Paweł Chojecki

Obrazek użytkownika rob2004

30-11-2012 [14:05] - rob2004 | Link:

mimo wszystko "Uważam Rze" spełniał rolę "przedpokoju prawdy" lub jak to sformułował Andrzej Zybertowicz "taplaniem się w brodziku niepodległości".

Chodzi o to, że osoby dotąd ogłupione TVN-em i GW nie sięgną po Gazetę Polską czy Nasz Dziennik.
I "Uwarzam Rze" był dla nich tym brodzikiem, który przenosił ich delikatnie z zatrucia do strefy czystości.
Był więc tym bardziej groźny dla władzy ponieważ GP jak i ND to gazety, które przekonują przekonanych.
A lemingoza przypomina trochę zagłodzenie obozowe - jeśli ktoś pamięta "Kompanię Braci" to wie, iż w jednym z odcinków oswobodzili oni obóz koncentracyjny.
Lekarz wojskowy, który przyjechał na miejsce zabronił żołnierzom wydawania wygłodniałym więźniom jedzenia ze względu na to, że może spowodować to ich śmierć z przejedzenia.
Myślę, że dlatego "Uważam Rze" był ważniejszym celem do likwidacji niż GP czy ND dla władzy gdyż poszerzał krąg ludzi, którym zaczęły otwierać się oczy.

Obrazek użytkownika Paweł Chojecki

30-11-2012 [15:12] - Paweł Chojecki | Link:

Rozumiem te argumenty, ale jest też drugie dno - pojawienie się URz zastopowało częściowo rozwój GP i  nieprawdziwie pozycjonowało ją jako skrajną.

Pozdrawiam

Paweł Chojecki