Norweski Cyba, czyli śmieszni i niebezpieczni

Norewski Cyba, czyli śmieszni i niebezpieczni

Chronologia mordów politycznych w Europie Środkowej i Północnej jest taka, że oto w październiku 2010 roku zabito pracownika łódzkiego biura Prawa i Sprawiedliwości, chcąc dokonać zamachu na byłego Premiera Rządu Rzeczypospolitej – Jarosława Kaczyńskiego. Czynu tego dokonał Ryszard Caba. Następnie w lipcu 2011 roku zamachu na siedzibę Premiera Królestwa Norwegi dokonał Anders Breivik, zabijając kilkadziesiąt osób i przy okazji dokonując masakry na wyspie Utoya. Gdyby więc uznać chronologię zdarzeń, to należy mówić o Norweskim Cabie, gdyż to Ryszard C. dał sygnał w Europie do takiego a nie innego rozwiązywania konfliktów politycznych. Uznano rzecz jasna, że z racji skali zamachu Breivik zasługuje na epatowanie jego imieniem każdego politycznego szaleńca – my jednak konsekwentnie powinniśmy mówić o kolejnych wcieleniach Ryszarda Caby.

Kolejny Ryszard Caba objawił się nam zatem w Krakowie. Planował on siłą obalić Konstytucyjne Organy Państwa. Co ciekawe, kiedy Konstytucyjne Organy Państwa – Prezydent Rzeczypospolitej, Naczelni Dowódcy Armii, Marszałkowie Sejmu i Senatu, Prezes NBP, Prezes IPN zginęli po zderzeniu z brzozą smoleńską… to Prokuratura prawie natychmiastowo stwierdziła, że to prawie na pewno wypadek, góra nieszczęśliwy wypadek. Krakowski Cabaj jest sprawą tak grubymi nićmi szytą, że to śmiać człowiekowi by się chciało, gdyby nie znajomość historii i doświadczeń płynących z podobnych akcji grubymi nićmi szytymi.

Krakowski Ryszard Caba – Brunon K. kierował całą siatką planującą zamachy na Konstytucyjne Organy Państwa – za jednym zamachem Prezydent i Sejm. W skład tej siatki wchodziły trzy osoby. Cóż. Od czasów starorzymskich tres faciant Collegium. A więc ta trójka, to sam Brunon K. a dwóch pozostałych to agenci ABW rozpoznający Brunona K. w ramach prowokacji służb. Jeżeli Sąd uzna, że komórka z przewagą prowokatorów jest grupą przestępczą czy też siatką, to będzie to dość ciekawe, bo można sobie wyobrazić taką sytuacją – że szef siatki, zostanie przegłosowany przez dodanych do niego prowokatorów, którzy zdając sobie sprawę z własnej bezkarności, przelicytują go. Np. szef będzie zeznawał, że planował tylko napady na bogatych członków PO np. Drzewków czy innych Zbychów, a prowokatorzy powiedzą, że także planowali napady na matki z dziećmi, babcie i niepełnosprawnych, w szczególności na Posła Libickiego. A jeśli jeszcze w takiej siatce były demokratyczne reguły – to przecież mogą nawet mieć oficjalną uchwałę, że szef był przeciw, ale został przegłosowany, a przecież szef odpowiada za postanowienia całej siatki.

Na uwagę zasługuje taką postawa małżonki Brunona K. Dama ta gdy tylko dowiedziała się o zbrodniczych planach małżonka podjęła współpracę ze służbami. Pachnie mi tu troszeczkę historią Pawki Morozowa – ale może Dama chce się rozejść z tym nieciekawym wykładowcą Uniwersytetu Rolniczego, a w sprawie rozwodowej uznanie małżonka za zamachowca… Dobry Boże, Alimenty pewne do końca świata i jeszcze tak jakby brak problemów przy podziale majątku wspólnego. Ale to tylko trop do zweryfikowania. Swoją drogą – odważna kobieta. Gdybym ja się dowiedział, że moja małżonka kolekcjonuje 4 tony materiałów wysokoenergetycznych i niekoniecznie są to kremy NIVEA na handel do Bułgarii,  zamierza wysadzić Sejm i Prezydenta, to najprawdopodobniej zwiewałbym od niej jak najdalej, bo kto wie czy w pewnym momencie nie postanowiła by mi wsadzić nóż w plecy, albo dosypać coś do porannej herbaty. Tu tymczasem kobieta bohatersko powiadomiła odpowiednie służby. Ciekawe jak to wyglądało? Informacje od oficera prowadzącego przemycane w artykułach w Wysokich Obcasach? Urządzenie do kontaktów z agencją zamontowane w depilatorze? „Tu Ryba, wzywam was akwarium, figurant ogląda „Fakty” na TVNie. Jest w nich Pan Premier. Trzykrotnie figurant użył słów niecenzuralnych. Kiedy wreszcie go zgarniecie? Kiedy skończy się moja męka?”

Najgorsze jednak, że to nie jest wcale do śmiechu. Przy bezrobociu, które sięgnie 20% ludzie będą w stanie zrobić najgorsze świństwo, uwierzyć w największą bzdurę – byle tylko nie stracić pracy albo ją uzyskać. W końcu co tam szkodzi, że jakiegoś kolesia zgarniają do psychiatryka za planowanie napadu – on daleko, a tu praca jest najważniejsza. Przejdziemy nad tą krakowską bzdurą do porządku dziennego – bo wiadomo, nikt na to nie ma czasu i oni w rewanżu pójdą jeszcze dalej i nam zafundują stan wojenny.

Zastanawiam się, czy jedyną metodą nie jest po prostu wyśmianie tego. Może PiS powinien wezwać swoich wyborców do tego aby w trybie obywatelskiego samodonosu na siebie zasypali Prokuratury w kraju trzema i półmilionem donosów o podejrzeniu popełnienia przez nich przestępstwa obalenia Konstytucyjnych Organów Państwa, polegającego chociażby na tym, że wielokrotnie w czasie oglądania programów informacyjnych mieli ochotę wysłać i Prezydenta obecnego i Premiera jak najdalej w kosmos. Jak tak Prokuratura będzie musiała wydać trzy i półmiliona postanowień o odmowie wszczęcia postępowania, albo całe siedem łącznie postanowień o wszczęciu postępowania i postanowień o umorzeniu postępowania… to się może ktoś następnym razem zastanowi, co to jest Państwo, do czego służy, jak się Państwem rządzi i że z pewnych spraw nie można sobie robić imprez propagandowo – piarowych.