Jest nas już wystarczająco wielu...
Tak. Wystarcająco wielu by odzyskać Polskę, Polskę, którą nam ukradziono w Magdalence, którą rozkradano i zamieniano w postkolonialny Bantustan, przez ponad dwadzieścia lat, z dwiema jedynie przerwami...
Ogrom Polactwa, które w dupie ma Polskę i jej przyszłość, zwykłych skurwysynów, dla których liczy się micha, fura i komóra może nam naskoczyć.
Ich skurwysyństwo jest tak samo nieograniczone niczym, jak i ich tchórzostwo. Im jest wszystko jedno od kogo będą dostawać po ryjach. Tak samo jak teraz zapisali się do sekty Świętej Beczki i Kewlarowej Brzozy, zapiszą się chętnie do nas, kiedy tylko ścierwa poczują, że wiatr wieje już z innej strony.
Tyle, że my ich pier...limy. Są tak samo potrzebni jak dziura w moście i piąte koło u wozu. Niech dalej toczą życie robactwa. I tak nigdy nie staną się ludźmi. Są i pozostaną szmatami. I pies im mordę lizał!
Ale nie mój, bo by zdechł z zarazy...
Teraz jak nigdy potrzeba nam jedności. Jedności wszystkich, dla których Polska jest była i będzie Najświętszą Matką naszą, wszystkich, którzy widząc jak się ją szmaci i poniewiera krzyczą NIE!
Dziś już wiemy, wiemy z pewnością kto jest kim. A wiedza ta jest bezcenna bo nie pozwoli ponownie nas oszukać, sprzedać, zeszmacić. Już nie skurwysyny!
Znamy wasze imiona i nazwiska. Wiemy gdzie mieszkacie. I przyjdziemy po was. Przyjdziemy i podziękujemy. Serdecznie.
"Non enim possumus quae vidimus et audivimus non loqui"! Tak. Nie możemy i już nie będziemy! I nie skończymy jedynie na mówieniu, na nazywaniu zdrajców zadrajcami, ścierw ścierwami, szmat szmatami. Naznaczymy was tak jak się stygmatyzuje bydło. Bo bydłem, w istocie, jesteście.
Nie miejcie złudzeń. Ta Polska, która nadchodzi, państwo nie burdel, rozliczy was ze wszystkiego. Za wasze słowa i czyny. Za wasze zbrodnie, łgarstwa i zaprzaństwo.
Bo to musi być wreszcie normalny kraj. Kraj, w którym "tak" zanaczy "tak", a "nie" zanaczy "nie".
Kraj, w którym prawda jest prawdą, a kłamstwo jest kłamstwem.
I sprawiedliwość jest sprawiedliwością.
Taka miała być MOJA POLSKA kiedy, jak każdy przyzwoity człowiek wówczas, woziłem bibułę i czułem na plecach zomowskie pały.
Taka miała być MOJA POLSKA kiedy bandyci wywlekali mnie z domu o świcie w dniu ślubu i w ubeckich kazamatach przy ul. Muzealnej we Wrocławiu obiecywano mi, że rodziny to ja już nigdy nie zobaczę.
I kiedy nie podpisałem lojalki mimo, że jak twierdzi ten skurwysyn Boluś, wszyscy podpisywali. Nie! Nie wszyscy!
I kiedy odchodziliśmy od ołtarza przy dźwięku Marsza Konfederatów Barskich zamiast Marsza Medelsona.
Dziś ja jestem kaleką a Wolnej Polski jak nie było tak nie ma.
Ale będzie! Być musi! Bo żyje w sercach naszych i nigdy jej nie zabijecie. Nigdy!
Możecie mnie ukatrupić, bandyci! Zrobiliście błąd oszczędzając mnie wówczas...
Dobrze wychowałem moje dzieci. Wiedzą kim jesteście!
Ale nadal mam wobec nich dług.
Bo dałem się oszukać. Ale nie przecwelić!
A długi należy spłacać...
PS
Kochani nie dajmy się zwariować:-) Znalazłem w sieci i to na WP!!!
Dzwoni brat z Wielkiej Brytanii do siostry w Polsce.
-Brat : Co tam u Was słychać?
-Siostra: Mam dwie wiadomości dobrą i złą .
-Brat : Zacznij od złej.
-Siostra: Mama jest ciężko chora, ma umówioną wizytę u lekarza za pół roku.
Przeprowadziliśmy się do niej, bo nasze mieszkanie zajął komornik.
Sąsiad się powiesił, ponieważ stracił pracę, a Marysia nie chodzi do szkoły, bo zlikwidowali, a na dojazdy nas nie stać.
Ponadto szykuje się kolejny pogrzeb w rodzinie, bo Jaś zachorował na raka, a w szpitalu odmówili chemioterapii.
-Brat : A jaka jest dobra wiadomość?
-Siostra: Że na szczęście rządzi PO, a nie PiS.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 4769
Pozdro!
Serdecznie Cię pozdrawiam:-)
Pozdro:-)
Trzymaj się