Ten sam, który w Polsce wyniósł Kwaśniewskiego, Tuska, Komorowskiego i wielu innych figurantów.
Jeden tylko drobny przykład. Słynny filmik z powtarzającymi się tymi samymi frazami wypowiadanymi w różnych sytuacjach (patrz niżej) nie schodziłby z telewizorów, gdyby pustosłowie zdemaskowano w przypadku Romney'a a nie Obamy.
To bardzo zły sygnał. Matrixem łatwo można sterować zdalnie. Zamiast czołgów, rakiet i milionów żołnierzy pod bronią jak w czasach Chruszczowa i Breżniewa wystarczy założenie smyczy decydentom medialnym. Rzecz banalnie prosta, jeśli dysponuje się największą na świecie, zaprawioną w różnorodnych działaniach agenturą i zasobami finansowymi nieograniczonymi jak na taki cel.
Jeśli świat nadal będzie ignorować tę sferę aktywności szympansów Putina to wizja Orwella jest tylko kwestią czasu.
Co dla Polski oznacza ten wybór? Warto przypomnieć słynną rozmowę (też nie schodziłaby z ekranów, gdyby media były obiektywne):
Obama: Co do wszystkich tych zagadnień, ale zwłaszcza tarczy antyrakietowej, to może być rozwiązane, ale ważne jest, żeby on dał mi na to czas.
Miedwiediew: Tak, rozumiem. Rozumiem pana przesłanie co do czasu do namysłu...
Obama: To moje ostatnie wybory. Po wyborach będę miał większą elastyczność, swobodę ruchu.
Miedwiediew: Rozumiem. Przekażę tę informację Władimirowi.
Ta "większa elastyczność" obiecywana Rosji brzmi szczególnie złowrogo.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 5415
Pozdrawiam,
JW
Pozdrawiam
Pozdrawiam serdecznie,
JW