Wczoraj moja córka urządzała w domu urodziny, więc wybrałem się do kina na seans nocny. Zdecydowałem się na film w reżyserii Marcina Krzyształowicza pt. "Obława", bo był emitowany najpóźniej.
Film świetnie wyreżyserowany, bardzo dobre zdjęcia, znakomite role Marcina Dorocińskiego i Macieja Stuhr’a, słowem perełka sztuki filmowej.
Film ma pokazać do jakiego stopnia wojna może zezwierzęcić człowieka. A główny bohater to wyzbyty z ludzkich uczuć sadysta i bezwzględny egzekutor wyroków śmierci, co film pokazuje w drastycznych i zapadających na długo w pamięć szczegółach.
I wszystko by było w porządku, gdyby nie to, że na końcu filmu, na ekranie pojawia się wydrukowany tłustą czcionką napis: „Film ten dedykuję mojemu ojcu – żołnierzowi AK”.
I tu pojawia się problem.
Bowiem obawiam się, że jak na ten film pójdą młodzi ludzie, to zapamiętają z niego przede wszystkim, że Armia Krajowa to leśne bandy głupich i wynaturzonych zwyrodnialców. Mam na myśli między innymi sceny jak główny bohater (akowiec) odrąbuje siekierą głowę żołnierzowi niemieckiemu, żeby na niej ugotować w kotle zupę z muchomorów” by nią podstępnie otruć innych Niemców.
A więc konfabulacja płynąca z nadmiernie wybujałej wyobraźni scenarzysty i reżysera, czy świadoma manipulacja???
Ciekaw jestem opinii Internautów na ten męczący mnie od wczoraj temat.
Krzysztof Pasierbiewicz
(nauczyciel akademicki)
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 4854
Wiem,ale mi sie tak lepiej robi na duszy...jak se moge pozdrowic profesora,a nie tylko doktora :-)))
Działanie podprogowe wymaga u delikwenta posiadanie mózgu.
Uczone w PRL i PRL bis stwierdziły,że osobniki zaludniające ziemię pomiędzy Bugiem,Odrą,Bałtykiem i Tatrami,sa już odmóżdżone!
Ten organ centralnego systemu nerwowego już jest w zaniku...pozostał jedynie locus coeruleus i szpik w kręgosłupie.
A zatem,po co sie szarpać na jakies wymyślne metody działania,gdy wystarczy metoda "na chama"!
Wbijanie gwoździ do pustych łbów...codziennie...w TV,Radio,necie,prasie...gwoździe po czasie zardzewieją (woda),ale cos zostanie.
Natura ludzka ma to do siebie,że wybiera najprostszy przekaz...i zwykle negatywny.
Pamięta Pan amerykańską "akcje błysk" prowadzona w kinach i TV? To jest cos podobnego,tylko juz ordynarnie ładowane łopatami.
Ukłony i same serdeczności---Patryk
PS.Przepraszam za grube słowa w poprzedniej Pana notce :-( ...